wtorek, 25 marca 2014

Totalny atak...

dżender

"YMCA" Village People wędruje pod strzechy, a konkretnie do przedszkoli #kubuś #witaminy #abc witaminowe. Czy młodszemu pokoleniu, choć pewno nie temu przedszkolnemu, "YMCA" też kojarzy się z gejowską subkulturą?


Poślica Pawłowicz w ławach poselskich się przelewa!!!

Poniżej wersja trochę nudna, ale męska i z tekstem.

Dla chętnych: wyszukajcie najbardziej pojechane teledyski z "YMCA"; takie "najwięcej witaminy mają faceci".

czwartek, 20 marca 2014

s.

Komentator

s. ostatnio się odezwał i ma nawet profil. To popatrzyłem, co mnie z nim łączy - gdy tak wiele nas dzieli.

Obok na zdjęciu, to chyba wyraz jego okrucieństwa wobec własnego kota. Aż strach pomyśleć jak traktuje swoich partnerów ;)

Mojego bloga nie obserwuje, ale z drugiej strony komentuje, a wymienił blogi z lekka już pokryte pajęczynami, o ile nie całkiem dead.
W zakresie zainteresowań pasują mi Art Nouveau, Art déco, choc nie wiem, co to u s. oznacza. Zresztą sam nie wiem, co oznacza u mnie. Ot, mam upodobanie.

Pośród ulubionych filmów z s. podzielam: Blade Runner, Cabaret, The Thing, Star Wars, The Fifth Element, Bad Education.

Co do muzyki, to współdzielimy: Annie Lennox, Cyndi Lauper, U2, Kate Bush, Nina Hagen, Sting, Scissor Sisters - całkiem sporo.

Z książkami gorzej, bo nie zachwycam się niczym z wyboru s. 

Ale miło mi.




środa, 19 marca 2014

As Ugly As A FAG

 Odreagowanie

Jeśli ktoś nie zna Gejowskiego, to juz wkrótce będzie mógł go bez trudu rozpoznać na ulicy, może z nieznacznie zmienionym makijażem w stosunku do przedstawionego obok. Rysy identyczne.

Ostatnia wizyta u Gejowskiego wkurwiła mnie na maksa. Tradycyjnie był "miły" dla swoich gości. Mnie na przykład zapytał: "Teresa. ty jesteś stara, to wiesz, co zrobić, żeby się sprawnie wypróżniać?".

Dla 15-latka stary jest 30-latek. Dla 20-latka, 40-latek. dla 30-latka, 50-latek, dla 40-latka, 60-latek, dla 50-latka, 70-latek, czy dla 60-latka stary jest dopiero 80-latek, czy już 70-latek to nawet nie wiem.

Ageizm gejowski jest po prostu przerażający. A Gejowski - jako kwintesensja tego ageizmu - jest ode mnie młodszy o nieznaczny ułamek własnego wieku. Czuje się on mimo to nadzwyczaj młody w stosunku do mnie. Przypuszczam, że to dlatego, że w ramach swego seryjnego monogamizmu aktualnie ma młodszego faceta, któremu ani wiek Gejowskiego, ani jego obfite kształty nie przeszkadzają w obcowaniu. Pewno Gejowski potrafi zrobić partnerowi hiszpana dowolną fałdą swojego ciała.

I jeszcze "co zrobić, żeby się sprawnie wypróżniać?". Jakżesz się poczułem doceniony! Okazuje się, że moja fumfela najbardziej ceni moją expertise w dziedzinie wypróżniania się. Każdy ma w tym aspekcie zapewne własne doświadczenia. Nie spodziewałem się, że publicznie zostanę uznany w tej kwestii za eksperta. Przy okazji pokazuje to, co intelektualnie najbardziej frapuje Gejowskiego ostatnimi czasy.

czwartek, 6 marca 2014

Ukraina, Polska, Bandera

Antyprezydencko

Nie oglądam "Szkła kontaktowego", ale przypadkiem obejrzałem ostatnio. Jest to jedyny program TVN24, w którym wypowiadają się widzowie. Kilka głosów było jednoznacznie potępiających zainteresowanie mediów Ukrainą [zaintereowania zapewne wynikającego z ogólnokrajowego popytu] , a powodem był ukraiński nacjonalizm wyrażający się m.in. w mordach na Polakach na Wołyniu dokonywanych przez Ukraińców spod znaku Bandery, czy ukraińska współpraca z nazistami w czasie II wojny światowej.

Dobrze, że ta pamięć jest i szkoda, że nie wyjaśniliśmy sobie tego z Ukraińcami. Widocznie nie było po temu okazji. Zgadzam się, że czyni to Ukraińców nieco nieprzystosowanymi do zachodniej cywilizacji. Ale też się nie dziwię. To jeden z najmłodszych krajów Europy. Przez wieki zdominowany był przez okoliczne potęgi, w tym Polskę. Ich wschodnie ciągoty, choć to nie kto inny a Rosja zapewniła im tragedię w postaci Wielkiego Głodu, nawet rozumiem. Są nieufni wobec otaczających ich niegdysiejszych hegemonów. Wybrali wschód, co naturalne -  to Rosja radziecka dała im namiastkę samodzielnego bytu państwowego.

Cieszy mnie oficjalne, parlamentarne - pomijając głosy mocno pamiętających nieszczęścia jakich doświadczyliśmy od niektórych Ukraińców - wsparcie dla narodu ukraińskiego. Jako Polacy chyba się pogodziliśmy z utratą Lwowa. Nasza narodowa homogeniczność ma dzięki temu tyle samo zalet, co wad.

Tak, wad też. Wybrany przez jakąś część wyborców prezydent Komorowski nawet przy okazji podkreślił "poszanowanie mniejszości". Taki konsyliacyjny ton łagodzący napięte relacje między ukraińską większością, a rosyjskojęzyczną mniejszością. Niestety Komorowski jest hipokrytą. We własnym kraju nie potrafi bronić praw mniejszości - do jakich zaliczam się ja i wielu tu zaglądających. Ot, polityczne blabla.

Łatwo jest pouczać innych, łatwo innym porządkować relacje. Na własnym podwórku wychodzi miałkość, bylejakość, partykularyzm i zwykłe zakłamanie.

Metka Boska przypomniał ostatnio moją notkę i dyskusję jaką wywołała po śmierci pożal się boże prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dziś mamy podobnego prezydenta. Miałkiego, bez jaj, pełnego frazesów. I gotowego pouczać innych. Na własnym jednak gruncie będącego intelektualnym zerem.


środa, 5 marca 2014

Podsłuchane

No nie!

Z powododów banalnych, w tym ekonomicznych do pracy podróżuję komunikacją miejską. Wczoraj akurat miałem okazję rano i po południu doświadczyć rozmów telefonicznych współpasażerów. W czasach, gdy każdy ma i wozi ze sobą własną budkę telefoniczną - ktoś pamięta co to budka telefoniczna? - siłą rzeczy prywatne rozmowy stają się rozmowami publicznymi. To nasłuchiwałem.

Rozmowy były banalne, ich treść nie zasługuje na to bym coś zacytował. Jednak nasłuchiwałem.

Zwróciło moją uwagę nadużywanie jednego słowa. Po powrocie do domu zapytałem Jakisia jakiego słowa Polacy najczęściej używają w rozmowach telefonicznych. Rzucił, że "kurwa". Pudło, wcale nie. W obu rozmowach słowo to padło raptem raz. Kolejnym strzałem Jakisia było "dokładnie". Też pudło. Może i padło, ale nie dominowało jak to, które wychwyciłem. Trzeci strzał Jakisia brzmiał "OK". Pudło w pudle, bo nie padło ani razu.

Dominującym w wypowiedziach słowem było "no". Rano w kilkuminutowej romowie padło 16 razy, a po południu w podobnie długiej rozmowie 25 razy.

"No dobra", "no nie", "no ale" - było tego mnóstwo.

"No" jest partykułą.

Za wiki:
Partykuła – niesamodzielny (nieposiadający samodzielnego znaczenia) wyraz lub morfem (tzw. wyrazek), nadający wypowiedzeniom zabarwienie znaczeniowe lub uczuciowe. Partykuły są nieodmiennymi częściami mowy.
mnożna: razy
ograniczająca: tylko
przecząca: nie, ani (Ani mi się śni!)
przypuszczająca: by, chyba
pytająca: czy, -li (Znaszli ten kraj? Czy muszę to robić?)
rozkazująca: niech, niechaj, oby
twierdząca: tak
wątpiąca: bodaj
akcentująca: się (Pisze się)
wzmacniająca: -że, -żeż, no, -ż (Chodź no! Mówże!)
życząca: oby (Oby się tak stało!)

A za sjp.pl:
w językoznawstwie:
1. nieodmienna część mowy pełniąca pomocniczą rolę w zdaniu, polegającą na modyfikacji sensu wyrazu lub wypowiedzi, np. no, niech, bądź, by;
2. partykuła wzmacniająca - partykuła, która wzmacnia znaczenie innego wyrazu, wyrażenia lub zdania, np. -że (po samogłoskach: -ż)

Jakiś znał wierszyk zbierający partykuły: "Liczy noże niech by nie", czyli "li", "czy", "no", "że", "niech", "by", "nie".

Sporo z partykuł w tym memie brakuje, ale idea jest jasna.

A Ty, kontrolujesz użycie partykuł w swoich wypowiedziach? No napiszże ;) "-że" - też jest partykułą.

sobota, 1 marca 2014

Lódź z kosmosu

Ciekawostka lokalna

W ramach lokalnego patriotyzmu voila, oto Łódź widziana z kosmosu. Bez szału, ale miło.

fot. ESA