Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Angol. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Angol. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 stycznia 2010

I had a dream

17 stycznia 2010 Kropa no more
Obecność obowiązkowa. Obwody głosowania Chuj w czapce nie wywiesił obwieszczeń i ludzie nie wiedzą, gdzie głosować.

Nie wiedzieć czemu przyśnił mi się Angol. Wszedł do mieszkania, schyliwszy się, by nie zawadzić głową o framugę. Stałem cały napięty w oczekiwaniu, co się dalej wydarzy. Jak starzy kochankowie, bez zbędnych ceregieli, trafiamy między lodówkę a szafkę, gdzie najciaśniej, gdzie nie da się ruszyć niemal. Moje majtki lądują między naczyniami. Czuję jego rosnące podniecenie - jak długo może rosnąć? - wolę nie patrzeć. Czuję pocałunki na ustach i na całym ciele. Znienacka jesteśmy w łóżku. On na mnie, ja na nim, znowu on na mnie i znowu ja na nim. Świat się rozpada na kawałki, a ja z nim.

Zimno mi. Kołdra na podłodze. Wstaję. Czemu moje majtki leżą na czajniku? Na Darwina, jestem somnambulikiem-erotomanem?!

Wygrzebane w necie:


To jest angielska wersja, a wykonawca śpiewa po niemiecku, dlatego ruch ust nie zgadza się z tekstem. Sam tekst jest zabawny, oto on:

My profile on GayRomeo was sadly dull and boring,
A passport-photo-son-in-law - a face quite worth ignoring.

And no one clicked or messaged me - for who I really am.
I changed some minor stats and stuff - and look what happened then!

Now I am wrinkle-free - thanks to Photoshop.
I'm gorgeous there's no doubt,
And thanks to inflating functions I'm with belly or without

I'm also shorter and broader. I've even got a chin.
And thanks to Romeo I know: I am Schwarzenegger’s twin.

I'm almost 3 years younger and completely smoothly shaved,
And if you ask about my fetish ¬ well, I really misbehave.

Watch me in leather and high heels and socks that reek of sweat.
And if you ask me very nicely, I don't mind getting wet.

I am a pervert, a sex slave, romantic to a fault.
I'm uninhibited, a master, take it with a grain of salt.

I am the hottest porn star ever - I'm the biggest of them all,
And I really can't believe that I used to be so small.

I'm irresistible, love 3-ways - but not this week I fear,
because my mailbox is full (ha!) the line forms at the rear.

I don't do clubs and bars - that's killing time - I never find a match.
I'd rather stay online - from dusk till dawn - to see what I can catch

Bi bi bi bisexual - never held that much appeal,
Because I never keep it up when I hear sopranos squeal.

Let's verify the data: I'm beautiful, I'm sexy, wild and hot I'm also buffer and kinky - so give me your best shot

My dick gets longer - by the minute - check out my gallery Oh,
These profiles are the best - It's like cosmetic surgery.

When I set "safer sex" to "always" - I can always change it back.
If he's a drop dead gorgeous slut - I'll be glad to cut some slack.

I never go out - it's so strenuous ¬ I'd rather troll the net,
And when the guys read my stats, well they don't play hard to get.

It's muscles only, with XL and younger you'll agree,
And when he knocks upon my door you'll see he's just like you and me!

środa, 23 grudnia 2009

Wiem, jestem porąbany

We wtorek wieczorem nudziłem się. Wlazłem na czaterię podając prawdziwy wiek i czekałem, co się wydarzy. Wszyscy dwudziestoparolatkowie chcieli mi obciągać. Ich teksty były nudne i przewidywalne. Po kolei ignorowałem wszystkich tych porąbanych kolesi. Aż w końcu, nikt nie został.
Znudzony sam zagaiłem gościa starszego ode mnie. I zacząłem z nim klikać. Szło fantastycznie. Facet rozbrajał mnie coraz bardziej. Sam powiedział, że jemu też świetnie się ze mną gada. Zapowiedział, że musi się ze mną spotkać jeszcze tej nocy. Żebym przyjechał do niego. Argumentem było to, że właśnie zaczął się dzień jego urodzin. Odmówiłem oczywiście, bo jazda na drugi koniec Łodzi zupełnie mnie nie pociągała. Ale zaproponowałem, że może przyjechać do mnie. I przyjechał, o 3 w nocy.
Gadaliśmy do 6 rano, poruszając między innymi kwestię tego, że obaj musimy być nieźle porąbani skoro doszło do takiego spotkania, o tej porze. A potem położyliśmy się do łóżka. Fajnie jest móc się przytulić, brakuje mi tego. Rano odwiozłem go i jeszcze u niego wypiliśmy kawę.
Niesamowity facet. Powiedział, że nigdy nie zapomni tych urodzin. Kolejny raz usłyszałem, że jestem "zajebisty". Nie lubię tego określenia, bo zasadniczo nic ono nie oznacza. Jest jak wykrzyknik, i tyle. Ale swoją ocenę mojej osoby doprecyzował później w esie, dziękując za spotkanie. Napisał "Jesteś facetem wielkiego formatu, z klasą i urokiem". Usłyszałem to od faceta, który sam ma te cechy. Widocznie miałem swoją dobrą chwilę, bo przecież potrafię też być małego formatu, bez klasy i uroku ;)
Nazwę go przewrotnie "Toaletka".

Wpadł ZPP. Dostałem od niego prezent pod choinkę. Ale po miesiącu niewidzenia się, nie mieliśmy sobie nic do powiedzenia.

Potem był obóz pracy przymusowej, czyli sprzątanie u Matki i kręcenie sernika.

A w ramach odprężenia, po pracy spotkanie w pubie z Angolem. Opowiedział mi o swoich byłych. Poprzeczkę ma bardzo wysoko ustawioną. Wyobraźcie sobie, że wasz pierwszy facet był szejkiem, jak się będą czuć kolejni?! Ale coś go we mnie zainteresowało, polował na mnie parę tygodni. Ciekawe, czy po naszym krótkim spotkaniu znowu zadzwoni.