Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kierownik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kierownik. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 grudnia 2009

Nocne zmagania

Poszedłem sobie do Gejowskiego spędzać czas. Piję ci ja herbatę, a tu sms. Kierownik sie odzywa. No cool i w ogóle. Ale on, że to ta noc, że jakbym chciał, to ... Gejowski czerwony z wściekłości "15 lat sie z Tobą męczę, a Ty po jednym smsie chcesz uciekać!". Noooooo .... uciekłem. I nie żałuję. Och, kimże ja nie byłem tej nocy. Elżbieta, Ty szmato, możesz żałować.

środa, 9 grudnia 2009

Teresa się gzi

Pogodę za oknem każdy widzi, jest smętnie i beznadziejnie. I tak też zaczął się dzień. A Gejowski nadal znęca się nade mną na swoim blogu.

Miał do mnie przyjechać Piszczel. Bardzo wiele by to dla mnie znaczyło. I zapewniał mnie o tym, że przyjedzie. Zupełnie nie rozumiem po co mnie zapewniał, bo z tego co mi opowiadał, to raczej było to mało realne. Ale OK, trochę się nastawiłem. Szczęście w nieszczęściu, że do jego niesłowności - ktorej nie cierpię - już się przyzwyczaiłem. Nie nastawiłem się zbyt mocno i dobrze.

Znienacka odezwał sie Biblijny z pretensją, że się nie odzywam. Najpierw zapewniał mnie, że jest chory, potem skłamał, że wyjechał na weekend z Łodzi (te kłamstewka są tak proste do udowodnienia), a teraz ma pretensje, ale pisze o nadrabianiu zaległości i braku czasu w związku z tym. Na odczepnego napisałem mu, że jak znajdzie czas dla mnie, to niech się odezwie, a ja MOŻE postaram się dostosować.

A później dwie randki w ciemno. W ciemno, bo nie widziałem zdjęć tych ludzi i nawet udało mi się ich przekonać, że moich zdjęć też nie muszą oglądać przed spotkaniem się.

Pierwszy Pan - którego nie będę obdarzał pseudonimem, bo nie ma sensu - upierał się, że ma 34 lata. Ewidentnie miał tak z 44 lata. Ja mu się nie dziwię nawet, że kłamał z wiekiem, wiem coś o tym. Jasne, że na dwie czwórki ciężko kogoś wyrwać. Ale można próbować, jeśli się jakoś wygląda. A zobaczyłem zmęczonego, przygarbionego troskami, ubranego byle jak faceta ... z pieskiem. Nie wiem, co było gorsze, czy ten wygląd, czy to uwiązanie do pieska - jedynego stworzenia akceptującego go takim jaki jest. Ja nie miałem w sobie tyle akceptacji.

Drugi Pan - nazwijmy go Kierownik, a pseudo dostaje, bo może się jeszcze przewinąć na kartach tego bloga - ma 25 lat. I nie musiał kłamać. Obdarzył mnie przemiłym komplementem: chciałby wyglądać jak ja, jak bedzie miał tyle lat ile ja mam. Niestety z wiekiem tradycyjnie nie byłem szczery, więc Kierownik nie wie, że może najwyżej marzyć o tym, żeby wyglądać jak ja, gdy będzie miał tyle lat ile naprawdę mam ;) Ale póki co wygląda OK ;) Ponieważ to najlepszy towar jaki mi się ostatnio udało wyrwać, więc było pościelowo. Usłyszałem, że jestem "zajebisty". Nie żebym nie wiedział tego o sobie, ale zawsze miło znowu to usłyszeć.