Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peep. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peep. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Był jaki był

Poprzednią notkę zacząłem od tragedii w Indonezji, żeby każdy czytający notkę dalej mógł nabrać dystansu. Nie pomogło. Wszyscy się spolaryzowali i okopali. Nie zamierzam nikogo przekonywać do swoich racji. Egzaltacja śmieszyła mnie i śmieszyć będzie. Obłudą się brzydzę. Racjonalne spojrzenie cenię.

"Kto nie płacze, ten jest pedał"

Robi się coraz śmieszniej. Peep  przywołał niejakiego Gracjana Roztockiego. Musicie wysłuchać jego żałobnej przemowy. Wielu na pewno łączy się z nim w bólu.



Na blogu Wojtka (Abiekta) po jego wpisie o treści "trzeba iść pod Pałac Prezydencki. Był jaki był, ale to jednak prezydent mojego kraju." dałem komentarz "Hitler też był jaki był, i Stalin, i Pinochet...". Wywołało to burzę. Wojtek (Abiekt) w komentarzu u mnie napisał "A porównanie, jakiego dokonałaś u mnie - do Hitlera i Stalina to jest zwykłe prostactwo".
Wojtku, nie wiem, czy to obłuda, głupota, czy po prostu amnezja w główce Ci się zagnieździła. Tak gwoli przypomnienia. Michał Kamiński był rzecznikiem prasowym Lecha Kaczyńskiego. Chyba nie ma wątpliwości, że Lech Kaczyński dobierał sobie ludzi o poglądach zbliżonych do własnych. Wspomnijmy więc taki drobny epizod z życia rzecznika prasowego Lecha Kaczyńskiego, jak wizyta u generała Augusto Pinocheta wraz z Tomaszem Wołkiem i Markiem Jurkiem. Podarowali mu ryngraf przedstawiający Matkę Boską (nie mylić z Metką Boską). Ich zdaniem Pinochet przysłużył się obronie praw człowieka, wolności i sprawiedliwości. Bez komentarza.

W Internecie już na ten temat huczy. Samolot podchodził do lądowania cztery razy. Wieża kontrolna odradzała lądowanie. Doświadczeni piloci mówią, że to niezwykłe, żeby cztery razy podchodzić do lądowania. A pamiętacie epizod gruziński? Gdy Lech Kaczyński domagał się lądowania, a pilot odmówił?  Co jeśli za śmierć wszystkich pasażerów i załogi samolotu okaże się być odpowiedzialny nie kto inny, tylko Lech Kaczyński właśnie? Nie miejmy złudzeń, nawet jeśli tak było, to może za 50 lat nasze adoptowane dzieci się dowiedzą.

Komentarze zaczęły żyć własnym życiem i niektórzy wciskają mi w usta teksty i poglądy, których nigdzie na blogu nie ma. Uczestnicy imprezy kpili z obłudy żałoby i byli zadowoleni z pozbycia się tego prezydenta. Nie było kpin ze śmierci, choć fakt, że z pieczoną kaczką prowokacyjnie pojechaliśmy. Żałowaliśmy też ludzi, których cenimy.

s. pisze...
"W moim systemie wartości nie ma miejsca na plucie na zdjęcia zmarłych przeciwników ani na szczanie na ich groby."

I co jeszcze mi zarzucisz? Zapewniam Cię, że nikt nie pluł i nie szczał.

a dalej
"Natomiast reakcje niektórych tu piszących przywołują mi przed oczy zdjęcia z bliskiego wschodu na wieść o 9/11."

Uwierz mi, że na wieść o śmierci Hitlera, Stalina, Bieruta, Lenina, i wielu podobnych też wielu ludzi się cieszyło. Może to atawistyczne, ale ludzie tak mają, że cieszą się jak takie hitlerki odchodzą.