Komentator
s. ostatnio się odezwał i ma nawet profil. To popatrzyłem, co mnie z nim łączy - gdy tak wiele nas dzieli.
Obok na zdjęciu, to chyba wyraz jego okrucieństwa wobec własnego kota. Aż strach pomyśleć jak traktuje swoich partnerów ;)
Mojego bloga nie obserwuje, ale z drugiej strony komentuje, a wymienił blogi z lekka już pokryte pajęczynami, o ile nie całkiem dead.
W zakresie zainteresowań pasują mi Art Nouveau, Art déco, choc nie wiem, co to u s. oznacza. Zresztą sam nie wiem, co oznacza u mnie. Ot, mam upodobanie.
Pośród ulubionych filmów z s. podzielam: Blade Runner, Cabaret, The Thing, Star Wars, The Fifth Element, Bad Education.
Co do muzyki, to współdzielimy: Annie Lennox, Cyndi Lauper, U2, Kate Bush, Nina Hagen, Sting, Scissor Sisters - całkiem sporo.
Z książkami gorzej, bo nie zachwycam się niczym z wyboru s.
Ale miło mi.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą s.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą s.. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 20 marca 2014
czwartek, 3 stycznia 2013
Troll naturalny?
Może?
Trollowanie - zacznę od tego, bo używaliście słowa, którego znaczenia nie znałem, przyznaję się bez bicia. To sprawdziłem.
Moim zdaniem trollem nie jestem, a już na pewno nie taki był mój cel, by trollować. Owszem wyciągnąłem kwestię kontrowersyjną, ale nie wyczerpuje to znamion działania antyspołecznego. Nikogo nie ośmieszałem, ani nie obrażałem. Do żadnej kłotni nie doprowadziłem. Nie wciskałem też żadnych kłamstw jako prawd objawionych.
Była to dyskusja i pewne wnioski można wyciągnąć. Wszyscy zarzucili mnie argumentami, a potem:
xb: "[argumenty] nie mają większego znaczenia", "W moim odczuciu argumenty mają ogólnie słabą siłę przebicia,"
Ewa: "To nie jest kwestia argumentów"
Metka jest człowiekiem argumentów, więc nigdy tak nie napisze.
To ja podsumuję. Sami przyznaliście, że siła argumentów się wyczerpała, a w każdym razie nie działają już one z potrzebną mocą.
Wniosek z tego, że trzeba je zmienić. Powtarzanie stale tego samego nic nie da. Akcje "Niech nas zobaczą", "Miłość nie wyklucza" podobały mi się przez odwołanie się do innych argumentów. Niestety akcje się kończą. Zgadzam się z xb, że trzeba ludzi stale uczyć (pisał o wiedzy ludzi).
Ktoś mi opowiadał, że nawet Stefan Niesiołowski jakoś zmienił swój stosunek do związków partnerskich po tym, jak jakaś starsza pani opowiedziała mu o sobie i swojej partnerce. Nie wiem ile w tym prawdy. Ale starszych sparowanych osób LGBT jest jak na (nomen omen) lekarstwo. Niestety chyba też nie są to ludzie gotowi stanąć w pierwszej linii walki o związki partnerskie. "To dla młodych" pewno powiedzą. Nie chcą też burzyć swojego ustabilizowanego od lat życia, nawet jeśli to życie w pewnym ukryciu.
Mam jednak wrażenie, że to nie młodzi LGBT, a właśnie starsi są w stanie przekonać ogół społeczeństwa. Przykładem działacz PO Radomir Szumełda (40 lat). Jego coming out już od dłuższego czasu nie schodzi z czołówek gazet. Ot, zwykły obywatel, działacz, przedsiębiorca. Mam wrażenie, że swoim wyjściem z szafy zrobił większe wrażenie niż Robert Biedroń (etatowy gej), czy Jacek Poniedziałek z Markiem Barbasiewiczem (wiadomo, artyści).
Mój coming out w pracy przeszedł zupełnie bezstresowo. Owszem parę osób straciło dla mnie cieplejsze uczucia, ale z góry wiedziałem, że nie mogę na nich liczyć. Dalej się kontaktowaliśmy zawodowo, a grunt prywatny zanikł. Przyjąłem to bez żalu. Z drugiej strony widząc akceptację pozostałych współpracowników nawet nie mogli znaleźć ujścia dla swoich ewentualnych frustracji, więc milczeli.
Mój znajomy w Holandii walnął z grubej rury. NB jeśli ktoś myśli, że Holandia jest wolna od homofobii, to się myli. Akurat miałem wiele wspólnego z tą nacją i zwykli Holendrzy byli bardzo niewybredni w określeniach osób LGBT nim doszło do nich, że ich rozmówca - znaczy ja - jest osobą homoseksualną.
W firmie zorganizowano przyjęcie wigilijne i członkowie zarządu zostali zaproszeni wraz z małżonkami, bądź partnerami. Panie z HR poprosiły tylko o imiona osób towarzyszących, żeby wskazać miejsca przy stole. Znajomy podał imię swojego partnera. Panie z HR uznały, że podał nazwisko i zwróciły się z prośbą, by jednak podał imię. Znajomy wyklarował, że to jest imię. Panie z HR dłuższy czas nie mogły się pogodzić z myślą, że ten przystojny facet jest gejem. Pozostali członkowie zarządu, choć pewno też zaskoczeni, nie pozwolili sobie na żadne uwagi. Odtąd znajomego zapraszano już zawsze z partnerem.
To droga małych kroków.
Ewa, ku mojemu zaskoczeniu, napisała: "To nie jest kwestia argumentów, a kwestia pokazania siły." Nie bardzo wiem, co się ma za tym kryć. Mamy pod Sejmem palić gumy - że sobie zażartuję?
Marsze? Łódzki marsz równości AD 2012 był żenujący. Warszawski był duży i kolorowy. Ale też medialnie jakoś przeszedł bez echa. Nie twierdzę, że te marsze są niepotrzebne. Jednak nieprzekonanych nie przekonają. A przekonani już w marszu szli.
Brakuje mi debat. Ale nie takich "my o nas, z nami", tylko z przeciwnikami. Z udziałem osób LGBT które siłą argumentu, przykładu, empatii potrafią obalić różne dotyczące nas mity, stereotypy i uprzedzenia. Debat na których z przeciwnikami się rozmawia, nawet jeśli oni nie potrafią rozmawiać.
Weźmy Roberta Biedronia. Głośno krzyczy, ale czy on z kimś rozmawia? Uważam, że utracił tę umiejętność. Swoim zacietrzewieniem i stawianiem ludzi pod ścianą raczej utwierdza nieprzekonanych odbiorców w swoich poglądach. To akurat nie jest moja opinia, tylko znajomych heteroseksualistów.
s. oczekuje ode mnie tez i pytań. Spróbuję.
Teza I
Dotychczasowe formy perswazji, a nawet nacisku zawiodły. Chyba już trzy sejmowe projekty o związkach partnerskich padły. Nie dlatego, że były złe. Zabrakło wytworzenia dobrego klimatu.
Teza II
Nie powinniśmy żądać. Powinniśmy raczej szukać sojuszników. Podpinać się pod inicjatywy większości zbieżne z naszymi celami. Chyba nikt nie zaprzeczy, że to osoby heteroseksualne liczbowo będą największymi beneficjentami związków partnerskich.
Pytanie jest proste: jak osiągnąć legalizację związków partnerskich, w tym jednopłciowych.
Odpowiedzi nie znam.
Trollowanie - zacznę od tego, bo używaliście słowa, którego znaczenia nie znałem, przyznaję się bez bicia. To sprawdziłem.
Moim zdaniem trollem nie jestem, a już na pewno nie taki był mój cel, by trollować. Owszem wyciągnąłem kwestię kontrowersyjną, ale nie wyczerpuje to znamion działania antyspołecznego. Nikogo nie ośmieszałem, ani nie obrażałem. Do żadnej kłotni nie doprowadziłem. Nie wciskałem też żadnych kłamstw jako prawd objawionych.
Była to dyskusja i pewne wnioski można wyciągnąć. Wszyscy zarzucili mnie argumentami, a potem:
xb: "[argumenty] nie mają większego znaczenia", "W moim odczuciu argumenty mają ogólnie słabą siłę przebicia,"
Ewa: "To nie jest kwestia argumentów"
Metka jest człowiekiem argumentów, więc nigdy tak nie napisze.
To ja podsumuję. Sami przyznaliście, że siła argumentów się wyczerpała, a w każdym razie nie działają już one z potrzebną mocą.
Wniosek z tego, że trzeba je zmienić. Powtarzanie stale tego samego nic nie da. Akcje "Niech nas zobaczą", "Miłość nie wyklucza" podobały mi się przez odwołanie się do innych argumentów. Niestety akcje się kończą. Zgadzam się z xb, że trzeba ludzi stale uczyć (pisał o wiedzy ludzi).
Ktoś mi opowiadał, że nawet Stefan Niesiołowski jakoś zmienił swój stosunek do związków partnerskich po tym, jak jakaś starsza pani opowiedziała mu o sobie i swojej partnerce. Nie wiem ile w tym prawdy. Ale starszych sparowanych osób LGBT jest jak na (nomen omen) lekarstwo. Niestety chyba też nie są to ludzie gotowi stanąć w pierwszej linii walki o związki partnerskie. "To dla młodych" pewno powiedzą. Nie chcą też burzyć swojego ustabilizowanego od lat życia, nawet jeśli to życie w pewnym ukryciu.
Mam jednak wrażenie, że to nie młodzi LGBT, a właśnie starsi są w stanie przekonać ogół społeczeństwa. Przykładem działacz PO Radomir Szumełda (40 lat). Jego coming out już od dłuższego czasu nie schodzi z czołówek gazet. Ot, zwykły obywatel, działacz, przedsiębiorca. Mam wrażenie, że swoim wyjściem z szafy zrobił większe wrażenie niż Robert Biedroń (etatowy gej), czy Jacek Poniedziałek z Markiem Barbasiewiczem (wiadomo, artyści).
Mój coming out w pracy przeszedł zupełnie bezstresowo. Owszem parę osób straciło dla mnie cieplejsze uczucia, ale z góry wiedziałem, że nie mogę na nich liczyć. Dalej się kontaktowaliśmy zawodowo, a grunt prywatny zanikł. Przyjąłem to bez żalu. Z drugiej strony widząc akceptację pozostałych współpracowników nawet nie mogli znaleźć ujścia dla swoich ewentualnych frustracji, więc milczeli.
Mój znajomy w Holandii walnął z grubej rury. NB jeśli ktoś myśli, że Holandia jest wolna od homofobii, to się myli. Akurat miałem wiele wspólnego z tą nacją i zwykli Holendrzy byli bardzo niewybredni w określeniach osób LGBT nim doszło do nich, że ich rozmówca - znaczy ja - jest osobą homoseksualną.
W firmie zorganizowano przyjęcie wigilijne i członkowie zarządu zostali zaproszeni wraz z małżonkami, bądź partnerami. Panie z HR poprosiły tylko o imiona osób towarzyszących, żeby wskazać miejsca przy stole. Znajomy podał imię swojego partnera. Panie z HR uznały, że podał nazwisko i zwróciły się z prośbą, by jednak podał imię. Znajomy wyklarował, że to jest imię. Panie z HR dłuższy czas nie mogły się pogodzić z myślą, że ten przystojny facet jest gejem. Pozostali członkowie zarządu, choć pewno też zaskoczeni, nie pozwolili sobie na żadne uwagi. Odtąd znajomego zapraszano już zawsze z partnerem.
To droga małych kroków.
Ewa, ku mojemu zaskoczeniu, napisała: "To nie jest kwestia argumentów, a kwestia pokazania siły." Nie bardzo wiem, co się ma za tym kryć. Mamy pod Sejmem palić gumy - że sobie zażartuję?
Marsze? Łódzki marsz równości AD 2012 był żenujący. Warszawski był duży i kolorowy. Ale też medialnie jakoś przeszedł bez echa. Nie twierdzę, że te marsze są niepotrzebne. Jednak nieprzekonanych nie przekonają. A przekonani już w marszu szli.
Brakuje mi debat. Ale nie takich "my o nas, z nami", tylko z przeciwnikami. Z udziałem osób LGBT które siłą argumentu, przykładu, empatii potrafią obalić różne dotyczące nas mity, stereotypy i uprzedzenia. Debat na których z przeciwnikami się rozmawia, nawet jeśli oni nie potrafią rozmawiać.
Weźmy Roberta Biedronia. Głośno krzyczy, ale czy on z kimś rozmawia? Uważam, że utracił tę umiejętność. Swoim zacietrzewieniem i stawianiem ludzi pod ścianą raczej utwierdza nieprzekonanych odbiorców w swoich poglądach. To akurat nie jest moja opinia, tylko znajomych heteroseksualistów.
s. oczekuje ode mnie tez i pytań. Spróbuję.
Teza I
Dotychczasowe formy perswazji, a nawet nacisku zawiodły. Chyba już trzy sejmowe projekty o związkach partnerskich padły. Nie dlatego, że były złe. Zabrakło wytworzenia dobrego klimatu.
Teza II
Nie powinniśmy żądać. Powinniśmy raczej szukać sojuszników. Podpinać się pod inicjatywy większości zbieżne z naszymi celami. Chyba nikt nie zaprzeczy, że to osoby heteroseksualne liczbowo będą największymi beneficjentami związków partnerskich.
Pytanie jest proste: jak osiągnąć legalizację związków partnerskich, w tym jednopłciowych.
Odpowiedzi nie znam.
środa, 25 stycznia 2012
Jaźń jedna
Blog rozdzielony
Ostatnie komentarze do notki Rzeź, Roman Polański sygnalizującej podzielenie bloga na dwa:
Po co? Masz dwie jaźnie? - Użytkownik: Anonimowy, o 17:12
Teresa chyba faktycznie ma dwie... - Użytkownik: Jakiś, o 18:25
Czyli że nie będzie niczego??? - Użytkownik: s., o 18:38
Już pierwszy wpis spowodował, ze postanowiłem przemyśleć sprawę, a kolejne komentarze oraz prace nad drugim blogiem tylko to postanowienie wzmocniły.
Dwóch jaźni nie mam, ale funkcjonuję w co najmniej dwóch sferach. Jedną jest moja egzystencja związana z seksualnością i tzw. “środowiskiem”, zaś druga z moimi kulturalnymi zainteresowaniami. Mam jedną jaźń i dlatego obie te sfery przeplatałem na blogu. Ostatnio dominowała ta kulturalna. Podliczyłem i okazało się, że notki “kulturalne” stanowią 1/3 wszystkich… tylko i aż. Skonfrontowałem to z komentarzami i wyszło, że ta 1/3 notek wygenerowała zaledwie 1/10 komentarzy. Czyli trafiałem kulą w płot. To nie były notki dla tej widowni, choć wiem, że są też czytelnicy, którzy chętnie przeczytają o moich i Jakisiowych kulturalnych peregrynacjach.
Notki kulturalne zaczęły wielu drażnić. Nawet to rozumiem. Udzielam się kulturalnie, mam taką możliwość i rozumiem, że ciężko za mną nadążyć. To może rodzić frustracje.
Ponadto wiem, że tych zainteresowanych kulturalnymi notkami odstraszały gejowskie (żeby nie powiedzieć ciotowskie) odniesienia. Niewielu jest takich, którzy umieszczą link do notki na ścianie swojego Facebooka spodziewając się, że poniżej notki niejaka Metka Boska napisze rezolutnie o autorze “Kuffana, piczki chyba sobie dziś nie dopieściłaś…”.
s. pyta “Czyli że nie będzie niczego???” Jeszcze nie wiem. Trochę by mi było szkoda. Mam nadal kontakt ze środowiskiem (Gejowski pewno zaprzeczy i powoła się na moją nieznajomość memów, które to pojęcie niedawno poznał i szafuje nim bez opamiętania). Nie wiem też, czy nie dokonać obyczajowej wolty i zacząć pisać o rzeczach skrywanych pod domową pościelą, pod która każdy chętnie zajrzy. Zobaczymy.
Ostatnie komentarze do notki Rzeź, Roman Polański sygnalizującej podzielenie bloga na dwa:
Po co? Masz dwie jaźnie? - Użytkownik: Anonimowy, o 17:12
Teresa chyba faktycznie ma dwie... - Użytkownik: Jakiś, o 18:25
Czyli że nie będzie niczego??? - Użytkownik: s., o 18:38
Już pierwszy wpis spowodował, ze postanowiłem przemyśleć sprawę, a kolejne komentarze oraz prace nad drugim blogiem tylko to postanowienie wzmocniły.
Dwóch jaźni nie mam, ale funkcjonuję w co najmniej dwóch sferach. Jedną jest moja egzystencja związana z seksualnością i tzw. “środowiskiem”, zaś druga z moimi kulturalnymi zainteresowaniami. Mam jedną jaźń i dlatego obie te sfery przeplatałem na blogu. Ostatnio dominowała ta kulturalna. Podliczyłem i okazało się, że notki “kulturalne” stanowią 1/3 wszystkich… tylko i aż. Skonfrontowałem to z komentarzami i wyszło, że ta 1/3 notek wygenerowała zaledwie 1/10 komentarzy. Czyli trafiałem kulą w płot. To nie były notki dla tej widowni, choć wiem, że są też czytelnicy, którzy chętnie przeczytają o moich i Jakisiowych kulturalnych peregrynacjach.
Notki kulturalne zaczęły wielu drażnić. Nawet to rozumiem. Udzielam się kulturalnie, mam taką możliwość i rozumiem, że ciężko za mną nadążyć. To może rodzić frustracje.
Ponadto wiem, że tych zainteresowanych kulturalnymi notkami odstraszały gejowskie (żeby nie powiedzieć ciotowskie) odniesienia. Niewielu jest takich, którzy umieszczą link do notki na ścianie swojego Facebooka spodziewając się, że poniżej notki niejaka Metka Boska napisze rezolutnie o autorze “Kuffana, piczki chyba sobie dziś nie dopieściłaś…”.
s. pyta “Czyli że nie będzie niczego???” Jeszcze nie wiem. Trochę by mi było szkoda. Mam nadal kontakt ze środowiskiem (Gejowski pewno zaprzeczy i powoła się na moją nieznajomość memów, które to pojęcie niedawno poznał i szafuje nim bez opamiętania). Nie wiem też, czy nie dokonać obyczajowej wolty i zacząć pisać o rzeczach skrywanych pod domową pościelą, pod która każdy chętnie zajrzy. Zobaczymy.
sobota, 19 czerwca 2010
Cisza wyborcza
A po uwagach Starej Gropy i Sly'a moderowanie wyłączyłem. To taki wyraz mojego zaufania do Was ;)
poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Był jaki był
Poprzednią notkę zacząłem od tragedii w Indonezji, żeby każdy czytający notkę dalej mógł nabrać dystansu. Nie pomogło. Wszyscy się spolaryzowali i okopali. Nie zamierzam nikogo przekonywać do swoich racji. Egzaltacja śmieszyła mnie i śmieszyć będzie. Obłudą się brzydzę. Racjonalne spojrzenie cenię.
"Kto nie płacze, ten jest pedał"
Robi się coraz śmieszniej. Peep przywołał niejakiego Gracjana Roztockiego. Musicie wysłuchać jego żałobnej przemowy. Wielu na pewno łączy się z nim w bólu.
Na blogu Wojtka (Abiekta) po jego wpisie o treści "trzeba iść pod Pałac Prezydencki. Był jaki był, ale to jednak prezydent mojego kraju." dałem komentarz "Hitler też był jaki był, i Stalin, i Pinochet...". Wywołało to burzę. Wojtek (Abiekt) w komentarzu u mnie napisał "A porównanie, jakiego dokonałaś u mnie - do Hitlera i Stalina to jest zwykłe prostactwo".
Wojtku, nie wiem, czy to obłuda, głupota, czy po prostu amnezja w główce Ci się zagnieździła. Tak gwoli przypomnienia. Michał Kamiński był rzecznikiem prasowym Lecha Kaczyńskiego. Chyba nie ma wątpliwości, że Lech Kaczyński dobierał sobie ludzi o poglądach zbliżonych do własnych. Wspomnijmy więc taki drobny epizod z życia rzecznika prasowego Lecha Kaczyńskiego, jak wizyta u generała Augusto Pinocheta wraz z Tomaszem Wołkiem i Markiem Jurkiem. Podarowali mu ryngraf przedstawiający Matkę Boską (nie mylić z Metką Boską). Ich zdaniem Pinochet przysłużył się obronie praw człowieka, wolności i sprawiedliwości. Bez komentarza.
W Internecie już na ten temat huczy. Samolot podchodził do lądowania cztery razy. Wieża kontrolna odradzała lądowanie. Doświadczeni piloci mówią, że to niezwykłe, żeby cztery razy podchodzić do lądowania. A pamiętacie epizod gruziński? Gdy Lech Kaczyński domagał się lądowania, a pilot odmówił? Co jeśli za śmierć wszystkich pasażerów i załogi samolotu okaże się być odpowiedzialny nie kto inny, tylko Lech Kaczyński właśnie? Nie miejmy złudzeń, nawet jeśli tak było, to może za 50 lat nasze adoptowane dzieci się dowiedzą.
Komentarze zaczęły żyć własnym życiem i niektórzy wciskają mi w usta teksty i poglądy, których nigdzie na blogu nie ma. Uczestnicy imprezy kpili z obłudy żałoby i byli zadowoleni z pozbycia się tego prezydenta. Nie było kpin ze śmierci, choć fakt, że z pieczoną kaczką prowokacyjnie pojechaliśmy. Żałowaliśmy też ludzi, których cenimy.
s. pisze...
"W moim systemie wartości nie ma miejsca na plucie na zdjęcia zmarłych przeciwników ani na szczanie na ich groby."
I co jeszcze mi zarzucisz? Zapewniam Cię, że nikt nie pluł i nie szczał.
a dalej
"Natomiast reakcje niektórych tu piszących przywołują mi przed oczy zdjęcia z bliskiego wschodu na wieść o 9/11."
Uwierz mi, że na wieść o śmierci Hitlera, Stalina, Bieruta, Lenina, i wielu podobnych też wielu ludzi się cieszyło. Może to atawistyczne, ale ludzie tak mają, że cieszą się jak takie hitlerki odchodzą.
"Kto nie płacze, ten jest pedał"
Robi się coraz śmieszniej. Peep przywołał niejakiego Gracjana Roztockiego. Musicie wysłuchać jego żałobnej przemowy. Wielu na pewno łączy się z nim w bólu.
Na blogu Wojtka (Abiekta) po jego wpisie o treści "trzeba iść pod Pałac Prezydencki. Był jaki był, ale to jednak prezydent mojego kraju." dałem komentarz "Hitler też był jaki był, i Stalin, i Pinochet...". Wywołało to burzę. Wojtek (Abiekt) w komentarzu u mnie napisał "A porównanie, jakiego dokonałaś u mnie - do Hitlera i Stalina to jest zwykłe prostactwo".
Wojtku, nie wiem, czy to obłuda, głupota, czy po prostu amnezja w główce Ci się zagnieździła. Tak gwoli przypomnienia. Michał Kamiński był rzecznikiem prasowym Lecha Kaczyńskiego. Chyba nie ma wątpliwości, że Lech Kaczyński dobierał sobie ludzi o poglądach zbliżonych do własnych. Wspomnijmy więc taki drobny epizod z życia rzecznika prasowego Lecha Kaczyńskiego, jak wizyta u generała Augusto Pinocheta wraz z Tomaszem Wołkiem i Markiem Jurkiem. Podarowali mu ryngraf przedstawiający Matkę Boską (nie mylić z Metką Boską). Ich zdaniem Pinochet przysłużył się obronie praw człowieka, wolności i sprawiedliwości. Bez komentarza.
W Internecie już na ten temat huczy. Samolot podchodził do lądowania cztery razy. Wieża kontrolna odradzała lądowanie. Doświadczeni piloci mówią, że to niezwykłe, żeby cztery razy podchodzić do lądowania. A pamiętacie epizod gruziński? Gdy Lech Kaczyński domagał się lądowania, a pilot odmówił? Co jeśli za śmierć wszystkich pasażerów i załogi samolotu okaże się być odpowiedzialny nie kto inny, tylko Lech Kaczyński właśnie? Nie miejmy złudzeń, nawet jeśli tak było, to może za 50 lat nasze adoptowane dzieci się dowiedzą.
Komentarze zaczęły żyć własnym życiem i niektórzy wciskają mi w usta teksty i poglądy, których nigdzie na blogu nie ma. Uczestnicy imprezy kpili z obłudy żałoby i byli zadowoleni z pozbycia się tego prezydenta. Nie było kpin ze śmierci, choć fakt, że z pieczoną kaczką prowokacyjnie pojechaliśmy. Żałowaliśmy też ludzi, których cenimy.
s. pisze...
"W moim systemie wartości nie ma miejsca na plucie na zdjęcia zmarłych przeciwników ani na szczanie na ich groby."
I co jeszcze mi zarzucisz? Zapewniam Cię, że nikt nie pluł i nie szczał.
a dalej
"Natomiast reakcje niektórych tu piszących przywołują mi przed oczy zdjęcia z bliskiego wschodu na wieść o 9/11."
Uwierz mi, że na wieść o śmierci Hitlera, Stalina, Bieruta, Lenina, i wielu podobnych też wielu ludzi się cieszyło. Może to atawistyczne, ale ludzie tak mają, że cieszą się jak takie hitlerki odchodzą.
niedziela, 14 marca 2010
Srajmy
s. pisze...
Wcześniej tu było tak swojsko... przaśnie nawet rzekłbym, a od jakiegoś czasu tylko haute couture. Nudy ;)
Nie chce mi się zgadywać, co s. miał na myśli dając uśmieszek na koniec swojej wypowiedzi. Ale wiem, że zawarł wyraz oczekiwań pozostałych. Patrzę na licznik odwiedzin i widzę. Dziś dziękuję Ego, Raandowi i jego siostrze oraz Radixowi, że zawierzyli mi i poszli ze mną na "Ceremonie" Grzegorza Wiśniewskiego w Studyjnym. Mam nadzieję, że im się podobało. Ta sztuka łączy właśnie oczekiwaną "przaśność" z "haute couture". Bo jedno z drugim się nie wyklucza. Każdy ma mózg, przy czym większość go nie używa. Każdy ma dupę, i te są w użytku powszechnym, jak się nie używa własnej, to cudzej. Wniosek prosty, najlepiej z dupy uczynić temat, by zyskać przychylność publiczności. Staram się łączyć jedno z drugim. Bo to takie ludzkie, a ja dobry dla ludzi jestem.
Od nieobecnych usłyszałem różne śmieszne argumenty: imieniny, zmęczenie, względy techniczne. Zupełnie jakby imieniny nie były co roku, zmęczenie trafiało się wyłącznie w niedziele, a względy techniczne były nie do przezwyciężenia.
W niedzielę poza teatrem byłem na dwóch interesujących wystawach. Nie będę o nich pisał, bo przecież i tak nikogo to nie zainteresuje i nikt na nie nie pójdzie, bo "imieniny, zmęczenie, względy techniczne". Zasadniczo najlepiej by było, gdybym blogowe pisanie ograniczył do wrażeń ze srania. Te byłyby wspólne dla wszystkich i jakże angażujące. Czynność codzienna i mocno dogłębna. "Blog srania". Już widzę tych wszystkich nowych czytelników i komentatorów. Każdy na sraniu przecież się zna i ma z tym związane swoje własne wyjątkowe przeżycia. A więc, SRAJMY!
Wcześniej tu było tak swojsko... przaśnie nawet rzekłbym, a od jakiegoś czasu tylko haute couture. Nudy ;)
Nie chce mi się zgadywać, co s. miał na myśli dając uśmieszek na koniec swojej wypowiedzi. Ale wiem, że zawarł wyraz oczekiwań pozostałych. Patrzę na licznik odwiedzin i widzę. Dziś dziękuję Ego, Raandowi i jego siostrze oraz Radixowi, że zawierzyli mi i poszli ze mną na "Ceremonie" Grzegorza Wiśniewskiego w Studyjnym. Mam nadzieję, że im się podobało. Ta sztuka łączy właśnie oczekiwaną "przaśność" z "haute couture". Bo jedno z drugim się nie wyklucza. Każdy ma mózg, przy czym większość go nie używa. Każdy ma dupę, i te są w użytku powszechnym, jak się nie używa własnej, to cudzej. Wniosek prosty, najlepiej z dupy uczynić temat, by zyskać przychylność publiczności. Staram się łączyć jedno z drugim. Bo to takie ludzkie, a ja dobry dla ludzi jestem.
Od nieobecnych usłyszałem różne śmieszne argumenty: imieniny, zmęczenie, względy techniczne. Zupełnie jakby imieniny nie były co roku, zmęczenie trafiało się wyłącznie w niedziele, a względy techniczne były nie do przezwyciężenia.
W niedzielę poza teatrem byłem na dwóch interesujących wystawach. Nie będę o nich pisał, bo przecież i tak nikogo to nie zainteresuje i nikt na nie nie pójdzie, bo "imieniny, zmęczenie, względy techniczne". Zasadniczo najlepiej by było, gdybym blogowe pisanie ograniczył do wrażeń ze srania. Te byłyby wspólne dla wszystkich i jakże angażujące. Czynność codzienna i mocno dogłębna. "Blog srania". Już widzę tych wszystkich nowych czytelników i komentatorów. Każdy na sraniu przecież się zna i ma z tym związane swoje własne wyjątkowe przeżycia. A więc, SRAJMY!
niedziela, 31 stycznia 2010
Najlepsze cytaty
Natchnięty myślą, co zdarza mi się nieustannie, proponuję konkurs na najlepszy cytat z bloga i komentarzy do niego. Własne pomysły proszę zgłaszać w komentarzach do tej notki z podaniem cytatu i adresem/tytułem notki. Poniżej moje propozycje:
1. "cooleżanka wybyła od nas ok. 3 nad ranem, bo zadzwonił do niej jeden kolega, żeby do niego "wpadła". To i ta głupia szpara poszła tam", Sylwestrowo, Metka Boska
2. "Żebym nie stał w korkach, żebym nie tonął w zaspach, żebym był dumny." Kropa no more 4, Teresa
3. "nie chcieliście mnie przytulić tylko w jakieś katakumby zrzucić", Sylwestrowo, Teresa
4. " A co do komplementarności to znalezienie kogoś, kto będzie równie powalony jak ty ale w dokładnie odmiennych miejscach to zakrawa na prostą drogę do obłędu. :-)", Czwartek, Gejowski
5. "Nigdy nie lubiłem rur", Piątek, Gejowski
6. "Co do pomysłu podrywu na cmentarzu... A jak to sobie wyobrażasz? "Cześć, leży tu mój były chłopak, chcesz być następny, kowboju?". Nie jestem pewien, czy da Ci swoją komórkę po takim wstępie :)", Niedziela - cmentarna, Metka Boska
7. "jeżeli ona jest spoza środowiska, to ja jestem z innego układu słonecznego", Sztuka konwersacji, Metka Boska
8. "wolę niepełnosprawnego Piszczela, który ma do powiedzenia tyle, co krzew bukszpanu w moim ogrodzie", Sztuka konwersacji, Metka Boska
9. "Może powinien się zastanowić, czy bycie "spoza środowiska" nie oznacza czasami, że brzydko wali mu z puchy i środowisko nie chce się z nim zadawać???", Ad vocem komentarzy o Lansie, Metka Boska
10. "Ale bo to cię krówsko głupie posłucha...", Samotność, Metka Boska
11. " To nie było grono ciotek szlochających po zamknięciu wyprzedaży.", Koszmarny dzień, Teresa
12. "'Przegięci i okularnicy nie pisać!' wiecznie żywe.", Koszmarny dzień, Prawiebrunet
13. "Fragment publiczności, podpisujący się "metek" a opisywany wcześniej na tym blogu, jest szczególnie frapującą osobowością,spokojnie wystarcza za miliony innych fragmentów - jest jak głos ludu...", Häxa o mnie, Häxa vel Wiedźma
14. "gejowski pisze... 2haxa: kocham cię :-) häxa pisze... gejowski: O,bogowie!Albo nie usnę, czytając na okrągło to wyznanie, albo sny erotyczne mnie wykończą!!!", Nicki, Häxa vel Wiedźma i Gejowski
15. "Są ludzie, dla których również darkroom jest rodzajem romantycznej randki", Trzy dni w Bydgoszczy, Metka Boska
16. "finezja całości nadal zależy od subtelnych drgnień w rajstopach", Harlequin Vaginy, Teresa
17. "Ja nie pasuję do mojego PESELU, a jednocześnie jest to jedyna rzecz jakiej nie mogę zmienić.", Problem wieku, Teresa
18. "'Randkowanie sie posuwa' - jakie to cudownie dwuznaczne", 2009, s.
19. "Teresa darling, to co Ty nosisz, to nie są rajstopy, tylko pączochy.", 2009, Metka Boska
20. "Mój telefon nie wie, kto to jest, a ja tym bardziej", Co randka, to porażka, Teresa
21. "Nie jestem lesbijką i nie uprawiam kazirodztwa.", Co randka, to porażka, Metka Boska
22. "Uważam, że wyjazdy Pączochy z Łodzi powinny być zakazane. Trzeba jej wprowadzić godzinę policyjną. Nie może być tak, że cooleżanka podejmuje jakieś nieodpowiedzialne i egoistyczne decyzje prowadzące do pozbawienia nas możliwości radowania się jej wdziękami, a nam nie służą w takiej sytuacji żadne środki ochrony prawnej. Tak więc - postuluję z tego miejsca, jeżeli ktoś zobaczy na drodze powolnie toczący się samochód z ubraną jak nastolatka kobietą lat 30 w środku, rozglądającą się łapczywie za każdym fajniejszym męskim tyłkiem, oblizującą się na widok autostopowiczów w wypchanych dżinsach, mającą pomalowane na czarno paznokcie i palącą jednego kiepa za drugim - proszę ją zatrzymać i przekazać najbliższej jednostce Policji z żądaniem dostarczenia gronu stęsknionych cooleżanek z Łodzi. Jest duża szansa, że pochwycicie w ten sposób Pączochę. Na uczciwego znalazcę czeka nagroda - weekend z Gejowskim poświęcony słuchaniu nagrań Ordonki.", Niekomfortowo, Metka Boska
23. "Ty też jesteś ujmujący na swój sposób, darling, tyle że za gardło.", Teresa nie tyje!, Metka Boska
24. "Haim: A ile ona ma lat?
Zelman: A ile Ty Haim chciałbyś, żeby ona miała? To uczynna kobieta, ona się dostosuje.", Teatr Nowy "Aj waj! czyli historie z cynamonem" i Shortbus, autor nieznany
25. "Może by tak rozejm w gabinecie liposukcji?", Komentarze do "Teresa nie tyje!", Pluto
26. "zobaczyłem zmęczonego, przygarbionego troskami, ubranego byle jak faceta ... z pieskiem. Nie wiem, co było gorsze, czy ten wygląd, czy to uwiązanie do pieska - jedynego stworzenia akceptującego go takim jaki jest", Teresa się gzi, Teresa
27. "Wiem, że są faceci, którzy gdy słyszą "mam lat 30+" to zaczynają intensywnie myśleć nad tym czy mają delikwenta ruchać czy pochować", Teresa się gzi, Snajper
28. "Papryczki chilli są ostre, zjesz samą papryczkę to masz S/M, a szczypta chilli dodana do czekolady tylko pobudzi zmysły i odmieni jej smak", Teresa na portalach gejowskich, Snajper
29. "Skarbie, Twoja radość życia bierze się z różnych czynników. Omówmy je krótko:
a) wybrałaś świetny zawód - nic tak nie raduje, jak uprzykrzanie komuś życia marudzeniem, a przecież to jest sednem Twojej pracy;
b) prowadzisz od lat urozmaicone życie płciowe, w ciągłym pędzie za nowymi przeżyciami erotycznymi, co powoduje, że nigdy się nie nudzisz;
c) masz cudownych przyjaciół, np. mnie ;);
d) jesteś zamożna, choć oczywiście, gdy patrzy się na Twoje mieszkanie wypełnione sprzętami w stanie daleko posuniętego rozkładu, albo gdy patrzy się na ubrania, które nosisz - tego nie widać;
e) jesteś wielkomiejskim gejem i by definition masz ciekawe życie;
f) dbasz o siebie - wklepujesz kremy, dbasz o dietę, wysypiasz się, czasem uprawiasz jakąś aktywność fizyczną.
Tak więc jest wiele powodów, dla których - mimo podeszłego wieku - wyglądasz i czujesz się ciągle młodo :)
Poza tym jest jeszcze kwestia tła. Na tle Gejowskiego każdy wygląda i czuje się młodo. Dużo przebywaj w Jego towarzystwie ;)", Urodzinowo, Metka Boska
30. "Chwilowo możemy się dopieszczać tutaj ;) No i musisz poprawić ortografię ;)", Urodzinowo, Teresa
31. " Ja, Teresa, na szmacie.", Life sucks, Teresa
32. "W ogole upartosc z jaka po mnie jedziecie swiadczy raczej o solidnym niedojebaniu obu stron", Life sucks, SleezyScreenName
33. "Mnie urzekł fragment 'zaplątałam się między pedałami'. Któryż z nas nie ma takich przeżyć?", Life sucks, Metka Boska
34. "dla ułatwienia: akumulator to takie duze plastikowe pudełko znajdujace sie zazwyczaj pod przednia maską. zwykle znajduje sie z boku. jego charakterystyczna cecha sa dwa przewody lub dwie wiazku przewodów odchodzacych od jego przeciwnych konców :-)
mysle, ze fakt iz teresa robiła z toytoya dudniąco- migajacą dyskoteke w letnie wieczory, na pewno nie umknął uwadze jej akumulatora i nie pozostal bez wplywu na jego dalsze funkcjonowanie.
przeciez gdyby gejowski zrobil to samo w swoim samochodzie... zaraz zaraz.. ge nie moze zrobic dyskoteki w swoim samochdzie. on nie ma radia! ma na desce cos przypominajacego radio ale po tym brzeku jaki z siebie wydaje ciezko stwierdzic czy to zegarek czy moze urzadzenie zwane dmuchawa powodujace nawiew powietrza. (oczywiscie gdy jest prawdziwe a nie zabawkowe)
warto tez zauwazyc i teresotoytoy pali srednio dwa razy mniej niz toczydlo ge", Life sucks, Raand
35. "czy wyobrazasz sobie drogi metku odswiętną pączoche pędzącą w C1 do augustowa? przeciez to biedne dziewcze wymagaloby pomocy ambulatoryjnej przy próbie opuszczenia pojazdu :-)
a co byloby gdyby nówka sztuka z salonu zawadzila przypadkiem o trzepak lub betonowy kwietnik ktory nagle wtargnal na droge? (...) poza tym yariska jak i C1 dysponuja przestrzenia bagazowa zapewniajaca swobodne przewozenie lakieru do paznokci.", Life sucks, Raand
36. "Och, kimże ja nie byłem tej nocy. Elżbieta, Ty szmato, możesz żałować.", Nocne zmagania, Teresa
37. "'Puszczasz się'??!!! Jak facet rucha, to się mówi, że 'ogier', a jak taka Teresa obdzieli swoimi wdziękami parę osób, to od razu 'puszczasz się'. Szowinista! ;)))Tereso - w tych ciężkich chwilach, gdy boli Cię dupa, jestem z Tobą :)", Opowieści biblijne, Metka Boska
38. "I tak na naszych oczach odŚwiętna Teresa stała się męczennicą ;)", Opowieści biblijne, Snajper
39. "Darling, sweetie, what do you see when you look in the mirror? 'Teresa: Well, me, looking fabolous. And you, darling? Gejowska: 'Nothing. Just the wall', Obiad u Żaby, Metka Boska
40. "Kolesie tak Ci słodzą, żeby Cię do łóżka zaciągnąć ;-)", Teresa uwodzi, Snajper
41. "W końcu nawet Abiekt określił ją mianem polskiej Madonny, ona się musi raczej odganiać.Szmata jedna.", Teresa uwodzi, Gejowski
42. "jak ma brzuch wiekszy niz moj to slub automatycznie odwolany!", 2010, SleezyScreenName
43. "miesięczne poświecenie z mojej strony oznaczałoby, że musiałbyś mnie przytulać do końca tego życia i jeszcze przez następne. Wytrzymałbyś?", Znowu bez przytulania, Teresa
44. "Buduje ją obraz rozkopanego miasta, bo ma czas na manicure, gdy stoi w korkach.", Kropa no more, Teresa
45. "prędzej Ty na starość powiesisz krzyż nad drzwiami i naskrobiesz na nich kredą K+M+B w święto trzech sruli, niż u mnie w domu znajdzie się jedna moherowa nitka!", Kropa no more, Marcysia
46. "Suka. Teraz czuję się jak Baby Jane.", Przytulaki trzy i pół, Metka Boska
47. "Teresa nie jest puszczalska, ona jest po prostu popularna.", Kocia natura, Metka Boska
48. "Cudo siedziało z całkowicie nieodpowiednim dla siebie facetem i ocznie usiłowałem mu to uzmysłowić.", Urokliwy piątek, Teresa
49. "Myślę, że jeszcze rok albo dwa pisania tego bloga i kiedy Teresa stanie obok papieża, to wszyscy będą pytać 'kim jest ten biały makak obok Teresy?'", Wspomnień czar, Metka Boska
50. "pierwsza czesc potraktuje jako komplement, a z drugą nie dyskutuję bo pełnia władz umysłowych współistniała najwidoczniej w czasach świetności Felliniego", Nine, Blondie vel Krowa Morska
51. "u przytulaka 3 - pobudzona była co najwyżej komórka w kieszeni", Przytulaki trzy i pół, Anonimowy, a konkretnie Radix
52. "Ale to zapożyczenie, a nie zerżnięcie. To jest coś takiego, jakby Teresa się umówiła na sex z Hiszpanem, a Krowa Morska by o tym nie wiedziała. To się nazywa zapożyczenie, a nie zerżnięcie", Najlepsze cytaty, Metka Boska
53. "Wyobraź sobie sytuację w której dziwaczejesz do tego stopnia, że wchodzisz do księgarni i kupujesz książkę. Mało tego, własnymi oczami i rozumem osobistym dokonujesz cudu i czytasz ją!!!", Ksiądz H., Jakiś
1. "cooleżanka wybyła od nas ok. 3 nad ranem, bo zadzwonił do niej jeden kolega, żeby do niego "wpadła". To i ta głupia szpara poszła tam", Sylwestrowo, Metka Boska
2. "Żebym nie stał w korkach, żebym nie tonął w zaspach, żebym był dumny." Kropa no more 4, Teresa
3. "nie chcieliście mnie przytulić tylko w jakieś katakumby zrzucić", Sylwestrowo, Teresa
4. " A co do komplementarności to znalezienie kogoś, kto będzie równie powalony jak ty ale w dokładnie odmiennych miejscach to zakrawa na prostą drogę do obłędu. :-)", Czwartek, Gejowski
5. "Nigdy nie lubiłem rur", Piątek, Gejowski
6. "Co do pomysłu podrywu na cmentarzu... A jak to sobie wyobrażasz? "Cześć, leży tu mój były chłopak, chcesz być następny, kowboju?". Nie jestem pewien, czy da Ci swoją komórkę po takim wstępie :)", Niedziela - cmentarna, Metka Boska
7. "jeżeli ona jest spoza środowiska, to ja jestem z innego układu słonecznego", Sztuka konwersacji, Metka Boska
8. "wolę niepełnosprawnego Piszczela, który ma do powiedzenia tyle, co krzew bukszpanu w moim ogrodzie", Sztuka konwersacji, Metka Boska
9. "Może powinien się zastanowić, czy bycie "spoza środowiska" nie oznacza czasami, że brzydko wali mu z puchy i środowisko nie chce się z nim zadawać???", Ad vocem komentarzy o Lansie, Metka Boska
10. "Ale bo to cię krówsko głupie posłucha...", Samotność, Metka Boska
11. " To nie było grono ciotek szlochających po zamknięciu wyprzedaży.", Koszmarny dzień, Teresa
12. "'Przegięci i okularnicy nie pisać!' wiecznie żywe.", Koszmarny dzień, Prawiebrunet
13. "Fragment publiczności, podpisujący się "metek" a opisywany wcześniej na tym blogu, jest szczególnie frapującą osobowością,spokojnie wystarcza za miliony innych fragmentów - jest jak głos ludu...", Häxa o mnie, Häxa vel Wiedźma
14. "gejowski pisze... 2haxa: kocham cię :-) häxa pisze... gejowski: O,bogowie!Albo nie usnę, czytając na okrągło to wyznanie, albo sny erotyczne mnie wykończą!!!", Nicki, Häxa vel Wiedźma i Gejowski
15. "Są ludzie, dla których również darkroom jest rodzajem romantycznej randki", Trzy dni w Bydgoszczy, Metka Boska
16. "finezja całości nadal zależy od subtelnych drgnień w rajstopach", Harlequin Vaginy, Teresa
17. "Ja nie pasuję do mojego PESELU, a jednocześnie jest to jedyna rzecz jakiej nie mogę zmienić.", Problem wieku, Teresa
18. "'Randkowanie sie posuwa' - jakie to cudownie dwuznaczne", 2009, s.
19. "Teresa darling, to co Ty nosisz, to nie są rajstopy, tylko pączochy.", 2009, Metka Boska
20. "Mój telefon nie wie, kto to jest, a ja tym bardziej", Co randka, to porażka, Teresa
21. "Nie jestem lesbijką i nie uprawiam kazirodztwa.", Co randka, to porażka, Metka Boska
22. "Uważam, że wyjazdy Pączochy z Łodzi powinny być zakazane. Trzeba jej wprowadzić godzinę policyjną. Nie może być tak, że cooleżanka podejmuje jakieś nieodpowiedzialne i egoistyczne decyzje prowadzące do pozbawienia nas możliwości radowania się jej wdziękami, a nam nie służą w takiej sytuacji żadne środki ochrony prawnej. Tak więc - postuluję z tego miejsca, jeżeli ktoś zobaczy na drodze powolnie toczący się samochód z ubraną jak nastolatka kobietą lat 30 w środku, rozglądającą się łapczywie za każdym fajniejszym męskim tyłkiem, oblizującą się na widok autostopowiczów w wypchanych dżinsach, mającą pomalowane na czarno paznokcie i palącą jednego kiepa za drugim - proszę ją zatrzymać i przekazać najbliższej jednostce Policji z żądaniem dostarczenia gronu stęsknionych cooleżanek z Łodzi. Jest duża szansa, że pochwycicie w ten sposób Pączochę. Na uczciwego znalazcę czeka nagroda - weekend z Gejowskim poświęcony słuchaniu nagrań Ordonki.", Niekomfortowo, Metka Boska
23. "Ty też jesteś ujmujący na swój sposób, darling, tyle że za gardło.", Teresa nie tyje!, Metka Boska
24. "Haim: A ile ona ma lat?
Zelman: A ile Ty Haim chciałbyś, żeby ona miała? To uczynna kobieta, ona się dostosuje.", Teatr Nowy "Aj waj! czyli historie z cynamonem" i Shortbus, autor nieznany
25. "Może by tak rozejm w gabinecie liposukcji?", Komentarze do "Teresa nie tyje!", Pluto
26. "zobaczyłem zmęczonego, przygarbionego troskami, ubranego byle jak faceta ... z pieskiem. Nie wiem, co było gorsze, czy ten wygląd, czy to uwiązanie do pieska - jedynego stworzenia akceptującego go takim jaki jest", Teresa się gzi, Teresa
27. "Wiem, że są faceci, którzy gdy słyszą "mam lat 30+" to zaczynają intensywnie myśleć nad tym czy mają delikwenta ruchać czy pochować", Teresa się gzi, Snajper
28. "Papryczki chilli są ostre, zjesz samą papryczkę to masz S/M, a szczypta chilli dodana do czekolady tylko pobudzi zmysły i odmieni jej smak", Teresa na portalach gejowskich, Snajper
29. "Skarbie, Twoja radość życia bierze się z różnych czynników. Omówmy je krótko:
a) wybrałaś świetny zawód - nic tak nie raduje, jak uprzykrzanie komuś życia marudzeniem, a przecież to jest sednem Twojej pracy;
b) prowadzisz od lat urozmaicone życie płciowe, w ciągłym pędzie za nowymi przeżyciami erotycznymi, co powoduje, że nigdy się nie nudzisz;
c) masz cudownych przyjaciół, np. mnie ;);
d) jesteś zamożna, choć oczywiście, gdy patrzy się na Twoje mieszkanie wypełnione sprzętami w stanie daleko posuniętego rozkładu, albo gdy patrzy się na ubrania, które nosisz - tego nie widać;
e) jesteś wielkomiejskim gejem i by definition masz ciekawe życie;
f) dbasz o siebie - wklepujesz kremy, dbasz o dietę, wysypiasz się, czasem uprawiasz jakąś aktywność fizyczną.
Tak więc jest wiele powodów, dla których - mimo podeszłego wieku - wyglądasz i czujesz się ciągle młodo :)
Poza tym jest jeszcze kwestia tła. Na tle Gejowskiego każdy wygląda i czuje się młodo. Dużo przebywaj w Jego towarzystwie ;)", Urodzinowo, Metka Boska
30. "Chwilowo możemy się dopieszczać tutaj ;) No i musisz poprawić ortografię ;)", Urodzinowo, Teresa
31. " Ja, Teresa, na szmacie.", Life sucks, Teresa
32. "W ogole upartosc z jaka po mnie jedziecie swiadczy raczej o solidnym niedojebaniu obu stron", Life sucks, SleezyScreenName
33. "Mnie urzekł fragment 'zaplątałam się między pedałami'. Któryż z nas nie ma takich przeżyć?", Life sucks, Metka Boska
34. "dla ułatwienia: akumulator to takie duze plastikowe pudełko znajdujace sie zazwyczaj pod przednia maską. zwykle znajduje sie z boku. jego charakterystyczna cecha sa dwa przewody lub dwie wiazku przewodów odchodzacych od jego przeciwnych konców :-)
mysle, ze fakt iz teresa robiła z toytoya dudniąco- migajacą dyskoteke w letnie wieczory, na pewno nie umknął uwadze jej akumulatora i nie pozostal bez wplywu na jego dalsze funkcjonowanie.
przeciez gdyby gejowski zrobil to samo w swoim samochodzie... zaraz zaraz.. ge nie moze zrobic dyskoteki w swoim samochdzie. on nie ma radia! ma na desce cos przypominajacego radio ale po tym brzeku jaki z siebie wydaje ciezko stwierdzic czy to zegarek czy moze urzadzenie zwane dmuchawa powodujace nawiew powietrza. (oczywiscie gdy jest prawdziwe a nie zabawkowe)
warto tez zauwazyc i teresotoytoy pali srednio dwa razy mniej niz toczydlo ge", Life sucks, Raand
35. "czy wyobrazasz sobie drogi metku odswiętną pączoche pędzącą w C1 do augustowa? przeciez to biedne dziewcze wymagaloby pomocy ambulatoryjnej przy próbie opuszczenia pojazdu :-)
a co byloby gdyby nówka sztuka z salonu zawadzila przypadkiem o trzepak lub betonowy kwietnik ktory nagle wtargnal na droge? (...) poza tym yariska jak i C1 dysponuja przestrzenia bagazowa zapewniajaca swobodne przewozenie lakieru do paznokci.", Life sucks, Raand
36. "Och, kimże ja nie byłem tej nocy. Elżbieta, Ty szmato, możesz żałować.", Nocne zmagania, Teresa
37. "'Puszczasz się'??!!! Jak facet rucha, to się mówi, że 'ogier', a jak taka Teresa obdzieli swoimi wdziękami parę osób, to od razu 'puszczasz się'. Szowinista! ;)))Tereso - w tych ciężkich chwilach, gdy boli Cię dupa, jestem z Tobą :)", Opowieści biblijne, Metka Boska
38. "I tak na naszych oczach odŚwiętna Teresa stała się męczennicą ;)", Opowieści biblijne, Snajper
39. "Darling, sweetie, what do you see when you look in the mirror? 'Teresa: Well, me, looking fabolous. And you, darling? Gejowska: 'Nothing. Just the wall', Obiad u Żaby, Metka Boska
40. "Kolesie tak Ci słodzą, żeby Cię do łóżka zaciągnąć ;-)", Teresa uwodzi, Snajper
41. "W końcu nawet Abiekt określił ją mianem polskiej Madonny, ona się musi raczej odganiać.Szmata jedna.", Teresa uwodzi, Gejowski
42. "jak ma brzuch wiekszy niz moj to slub automatycznie odwolany!", 2010, SleezyScreenName
43. "miesięczne poświecenie z mojej strony oznaczałoby, że musiałbyś mnie przytulać do końca tego życia i jeszcze przez następne. Wytrzymałbyś?", Znowu bez przytulania, Teresa
44. "Buduje ją obraz rozkopanego miasta, bo ma czas na manicure, gdy stoi w korkach.", Kropa no more, Teresa
45. "prędzej Ty na starość powiesisz krzyż nad drzwiami i naskrobiesz na nich kredą K+M+B w święto trzech sruli, niż u mnie w domu znajdzie się jedna moherowa nitka!", Kropa no more, Marcysia
46. "Suka. Teraz czuję się jak Baby Jane.", Przytulaki trzy i pół, Metka Boska
47. "Teresa nie jest puszczalska, ona jest po prostu popularna.", Kocia natura, Metka Boska
48. "Cudo siedziało z całkowicie nieodpowiednim dla siebie facetem i ocznie usiłowałem mu to uzmysłowić.", Urokliwy piątek, Teresa
49. "Myślę, że jeszcze rok albo dwa pisania tego bloga i kiedy Teresa stanie obok papieża, to wszyscy będą pytać 'kim jest ten biały makak obok Teresy?'", Wspomnień czar, Metka Boska
50. "pierwsza czesc potraktuje jako komplement, a z drugą nie dyskutuję bo pełnia władz umysłowych współistniała najwidoczniej w czasach świetności Felliniego", Nine, Blondie vel Krowa Morska
51. "u przytulaka 3 - pobudzona była co najwyżej komórka w kieszeni", Przytulaki trzy i pół, Anonimowy, a konkretnie Radix
52. "Ale to zapożyczenie, a nie zerżnięcie. To jest coś takiego, jakby Teresa się umówiła na sex z Hiszpanem, a Krowa Morska by o tym nie wiedziała. To się nazywa zapożyczenie, a nie zerżnięcie", Najlepsze cytaty, Metka Boska
53. "Wyobraź sobie sytuację w której dziwaczejesz do tego stopnia, że wchodzisz do księgarni i kupujesz książkę. Mało tego, własnymi oczami i rozumem osobistym dokonujesz cudu i czytasz ją!!!", Ksiądz H., Jakiś
poniedziałek, 18 stycznia 2010
Wspomnień czar
Przypadkiem sięgnąłem do notki "Opowieści biblijne" z 17 grudnia 2009. Przeczytałem ponownie komentarze i uznałem, że teksty są niezłe, Wasze także ;)
SleezyScreenName pisze...
no psycholog zaden ale puszczasz sie widze na potege
18-12-2009 10:15:00
Teresa pisze...
2SSN:
Primo: Nie puszczam się. To nie są anonimowe pieszczoty w krzakach, czy darkroomie
Secundo: Jeśli nawet to jest "puszczanie się", to trudno powiedzieć, że na potęgę. Zazdrościsz libido?
Tertio: Najwyraźniej nie żyję w celibacie, w przeciwieństwie do Ciebie.
Quarto: Rozumiem, że przemawia przez Ciebie zawiść, bo na Ciebie nikt nie leci - typowe.
Quinto: Nie oceniaj, bo sam będziesz oceniony. Poczekam tylko, aż napiszesz coś głupiego, a pewno długo czekać nie będzie trzeba ;)
Sexto: To ja decyduję z kim pójdę w tango.
Septimo: Nie cierpię pruderyjnych ciot! Są gorsze niż księża katoliccy.
Octavo: Bycie singlem jednak MA swoje zalety ;)
18-12-2009 12:06:00
Snajper pisze...
A nawet jeśli dwie noce pod rząd to i co z tego? Ważne, że w tym wieku jeszcze może he he
18-12-2009 14:02:00
Teresa pisze...
2Snajper: Snajper, już Ty mi się lepiej nie narażaj ;)
18-12-2009 15:31:00
metek pisze...
"Puszczasz się"??!!! Jak facet rucha, to się mówi, że "ogier", a jak taka Teresa obdzieli swoimi wdziękami parę osób, to od razu "puszczasz się". Szowinista! ;)))
Tereso - w tych ciężkich chwilach, gdy boli Cię dupa, jestem z Tobą :)
18-12-2009 15:54:00
s. pisze...
Dlaczego wszyscy huzia na Teresę?
Też jestem z Tobą, cokolwiek tam Cię boli ;)
18-12-2009 15:57:00
Snajper pisze...
2Teresa: To ja tu podziw okazuję dla Twojej jurności a tu groźby w ramach zapłaty! ;)
18-12-2009 16:09:00
Teresa pisze...
2all: Nic mnie nie boli!!!! Nie wiem, o jakie SM mnie podejrzewacie. Owszem mam trochę podrażnione usta ... od pocałunków!!! Niestety faceci tak mają, że nawet jak się dokładnie ogolą, to i tak drapią jak papier ścierny, a ja mam delikutaśne usta ;)
18-12-2009 16:11:00
Teresa pisze...
2Snajper: To w przyszłości dobieraj inne słowa, żeby okazać podziw ;)
18-12-2009 16:12:00
Snajper pisze...
2Teresa: Uprzejmie proszę o wybaczenie. Pozwól, że się poprawię. Doceńmy wszyscy, że Teresa dwie noce pod rząd oddała się rozpuście, gdyż inni w jej wieku oddają się jedynie wspomnieniom o dawno minionej młodości. ;)
18-12-2009 16:21:00
Teresa pisze...
2all: Jesteście okropni.
"obdzieli swoimi wdziękami parę osób" "oddała się rozpuście", "gdy boli Cię dupa", "cokolwiek mnie boli", "inni w jej wieku oddają się jedynie wspomnieniom o dawno minionej młodości".
Wychodzi na to, że ja w moim rzekomo podeszłym wieku nie powinienem już mieć życia erotycznego, bo to boli, lecz oddać się wspomnieniom.
W sumie ciekaw byłem reakcji. Nie każdy na swoim blogu pisze o swoim życiu erotycznym - może nie każdy je ma. Pierwsza notka, z Kierownikiem, jakoś nie wzbudziła zainteresowania. To mnie zaskoczyło. To dałem drugą, z Biblijnym, i szok w drugą stronę, stałem się dla Czytelników rozpustnikiem. Wychodzi, że pieścić się można najwyżej raz w tygodniu.
Wiek znowu wysunął się na pierwszy plan. Ludzie to chore! W seksie nie wiek jest ważny, ale to co się potrafi dać z siebie ... no i wziąć też ;) Podobnie w życiu. Spotykają się ludzie, a nie PESELE.
Techniki seksualne, jakie sugerujecie, powinny mi sprawiać ból. Nie wiem jak wy, ale ja bolesnych igraszek unikam. Nie lubię jak mnie boli i nie lubię sprawiać bólu innym. A najbardziej podnieca mnie pocałunek i pieszczoty. No ale wam tylko "ostre rżnięcie" w głowach ;)
Ciekaw jestem, kiedy po takich opisach zyskam opinię "tej, co ją już wszyscy mieli". Oczywiście będzie to opinia dziwic, które w celibacie czekają na tego jedynego, a jedyne życie erotyczne jakie mają jest z ręką prawą lub lewą - zależnie od upodobań.
W sumie cieszy mnie, że podeszliście do tematu z humorem, choć jak ktoś przeczyta notkę, a potem wasze komentarze, to na mur dojdzie do wniosku, że ze mnie ostatnia wywłoka. Już raz tak miałem. Spotkałem kiedyś gościa, który mi się podobał. W rozmowie byłem jednak zbyt otwarty w temacie mojego życia erotycznego i to gościa zniechęciło. Szukał męskiej dziewicy, nieskalanej, niedoświadczonej i zapewne nieatrakcyjnej. Trudno mi sobie wyobrazić atrakcyjnego faceta, który nie ma życia erotycznego. Jak nie ma, to oznacza to tylko, że ma jakąś przypadłość uniemożliwiającą to.
A teraz dalej, dworujcie sobie ze mnie ;)
18-12-2009 16:56:00
Snajper pisze...
I tak na naszych oczach odŚwiętna Teresa stała się męczennicą ;)
Teraz wszyscy w ramach pokuty posypujemy głowy popiołem i palimy się ze wstydu ;)
18-12-2009 17:10:00
Teresa pisze...
2Snajper: Ale zapewniam, że jako męczennica nie jestem umęczon ;) Tak, głowy posypujcie popiołem, to może jakiś intelektualny feniks się pojawi ;) Ze wstydu nie spalcie się ze szczętem, bo ja oliwy na pewno jeszcze doleję ;)
18-12-2009 17:21:00
s. pisze...
To ja proponuję dodać kolejną notkę, a ta powoli odejdzie w zapomnienie. Przynajmniej do kolejnego rż... znaczy do kolejnej randki :)
18-12-2009 18:48:00
SleezyScreenName pisze...
Ja to na bank tak z zawisci, bo ja 30letnia piekna ciota co to 18 miesiecy sie nikomu nie oddala. Blona mi odrosla i szlag mnie trafia jak tylko spojrze na czyjes szczescie;)
18-12-2009 19:06:00
Teresa pisze...
2all&SSN
I tu SSn mnie zaskoczył. A zaskoczenia to ja lubię.
No dobra, chłopaki, i dziewczyny, jak kto woli. Życie nie trwa wiecznie. Chwytać trzeba to, co w naszym zasięgu. Czekanie ma dużą wartość, ale nie daje nadziei, że doczeka się tego, czego spragnone zmysły pragną. Nie ma sensu rzucać się na wszystko, co się rusza, ale po ziemi chodzi 6 milardów ludzi, "każda potwora znajdzie swego amatora" ;)
SleezyScreenName pisze...
no psycholog zaden ale puszczasz sie widze na potege
18-12-2009 10:15:00
Teresa pisze...
2SSN:
Primo: Nie puszczam się. To nie są anonimowe pieszczoty w krzakach, czy darkroomie
Secundo: Jeśli nawet to jest "puszczanie się", to trudno powiedzieć, że na potęgę. Zazdrościsz libido?
Tertio: Najwyraźniej nie żyję w celibacie, w przeciwieństwie do Ciebie.
Quarto: Rozumiem, że przemawia przez Ciebie zawiść, bo na Ciebie nikt nie leci - typowe.
Quinto: Nie oceniaj, bo sam będziesz oceniony. Poczekam tylko, aż napiszesz coś głupiego, a pewno długo czekać nie będzie trzeba ;)
Sexto: To ja decyduję z kim pójdę w tango.
Septimo: Nie cierpię pruderyjnych ciot! Są gorsze niż księża katoliccy.
Octavo: Bycie singlem jednak MA swoje zalety ;)
18-12-2009 12:06:00
Snajper pisze...
A nawet jeśli dwie noce pod rząd to i co z tego? Ważne, że w tym wieku jeszcze może he he
18-12-2009 14:02:00
Teresa pisze...
2Snajper: Snajper, już Ty mi się lepiej nie narażaj ;)
18-12-2009 15:31:00
metek pisze...
"Puszczasz się"??!!! Jak facet rucha, to się mówi, że "ogier", a jak taka Teresa obdzieli swoimi wdziękami parę osób, to od razu "puszczasz się". Szowinista! ;)))
Tereso - w tych ciężkich chwilach, gdy boli Cię dupa, jestem z Tobą :)
18-12-2009 15:54:00
s. pisze...
Dlaczego wszyscy huzia na Teresę?
Też jestem z Tobą, cokolwiek tam Cię boli ;)
18-12-2009 15:57:00
Snajper pisze...
2Teresa: To ja tu podziw okazuję dla Twojej jurności a tu groźby w ramach zapłaty! ;)
18-12-2009 16:09:00
Teresa pisze...
2all: Nic mnie nie boli!!!! Nie wiem, o jakie SM mnie podejrzewacie. Owszem mam trochę podrażnione usta ... od pocałunków!!! Niestety faceci tak mają, że nawet jak się dokładnie ogolą, to i tak drapią jak papier ścierny, a ja mam delikutaśne usta ;)
18-12-2009 16:11:00
Teresa pisze...
2Snajper: To w przyszłości dobieraj inne słowa, żeby okazać podziw ;)
18-12-2009 16:12:00
Snajper pisze...
2Teresa: Uprzejmie proszę o wybaczenie. Pozwól, że się poprawię. Doceńmy wszyscy, że Teresa dwie noce pod rząd oddała się rozpuście, gdyż inni w jej wieku oddają się jedynie wspomnieniom o dawno minionej młodości. ;)
18-12-2009 16:21:00
Teresa pisze...
2all: Jesteście okropni.
"obdzieli swoimi wdziękami parę osób" "oddała się rozpuście", "gdy boli Cię dupa", "cokolwiek mnie boli", "inni w jej wieku oddają się jedynie wspomnieniom o dawno minionej młodości".
Wychodzi na to, że ja w moim rzekomo podeszłym wieku nie powinienem już mieć życia erotycznego, bo to boli, lecz oddać się wspomnieniom.
W sumie ciekaw byłem reakcji. Nie każdy na swoim blogu pisze o swoim życiu erotycznym - może nie każdy je ma. Pierwsza notka, z Kierownikiem, jakoś nie wzbudziła zainteresowania. To mnie zaskoczyło. To dałem drugą, z Biblijnym, i szok w drugą stronę, stałem się dla Czytelników rozpustnikiem. Wychodzi, że pieścić się można najwyżej raz w tygodniu.
Wiek znowu wysunął się na pierwszy plan. Ludzie to chore! W seksie nie wiek jest ważny, ale to co się potrafi dać z siebie ... no i wziąć też ;) Podobnie w życiu. Spotykają się ludzie, a nie PESELE.
Techniki seksualne, jakie sugerujecie, powinny mi sprawiać ból. Nie wiem jak wy, ale ja bolesnych igraszek unikam. Nie lubię jak mnie boli i nie lubię sprawiać bólu innym. A najbardziej podnieca mnie pocałunek i pieszczoty. No ale wam tylko "ostre rżnięcie" w głowach ;)
Ciekaw jestem, kiedy po takich opisach zyskam opinię "tej, co ją już wszyscy mieli". Oczywiście będzie to opinia dziwic, które w celibacie czekają na tego jedynego, a jedyne życie erotyczne jakie mają jest z ręką prawą lub lewą - zależnie od upodobań.
W sumie cieszy mnie, że podeszliście do tematu z humorem, choć jak ktoś przeczyta notkę, a potem wasze komentarze, to na mur dojdzie do wniosku, że ze mnie ostatnia wywłoka. Już raz tak miałem. Spotkałem kiedyś gościa, który mi się podobał. W rozmowie byłem jednak zbyt otwarty w temacie mojego życia erotycznego i to gościa zniechęciło. Szukał męskiej dziewicy, nieskalanej, niedoświadczonej i zapewne nieatrakcyjnej. Trudno mi sobie wyobrazić atrakcyjnego faceta, który nie ma życia erotycznego. Jak nie ma, to oznacza to tylko, że ma jakąś przypadłość uniemożliwiającą to.
A teraz dalej, dworujcie sobie ze mnie ;)
18-12-2009 16:56:00
Snajper pisze...
I tak na naszych oczach odŚwiętna Teresa stała się męczennicą ;)
Teraz wszyscy w ramach pokuty posypujemy głowy popiołem i palimy się ze wstydu ;)
18-12-2009 17:10:00
Teresa pisze...
2Snajper: Ale zapewniam, że jako męczennica nie jestem umęczon ;) Tak, głowy posypujcie popiołem, to może jakiś intelektualny feniks się pojawi ;) Ze wstydu nie spalcie się ze szczętem, bo ja oliwy na pewno jeszcze doleję ;)
18-12-2009 17:21:00
s. pisze...
To ja proponuję dodać kolejną notkę, a ta powoli odejdzie w zapomnienie. Przynajmniej do kolejnego rż... znaczy do kolejnej randki :)
18-12-2009 18:48:00
SleezyScreenName pisze...
Ja to na bank tak z zawisci, bo ja 30letnia piekna ciota co to 18 miesiecy sie nikomu nie oddala. Blona mi odrosla i szlag mnie trafia jak tylko spojrze na czyjes szczescie;)
18-12-2009 19:06:00
Teresa pisze...
2all&SSN
I tu SSn mnie zaskoczył. A zaskoczenia to ja lubię.
No dobra, chłopaki, i dziewczyny, jak kto woli. Życie nie trwa wiecznie. Chwytać trzeba to, co w naszym zasięgu. Czekanie ma dużą wartość, ale nie daje nadziei, że doczeka się tego, czego spragnone zmysły pragną. Nie ma sensu rzucać się na wszystko, co się rusza, ale po ziemi chodzi 6 milardów ludzi, "każda potwora znajdzie swego amatora" ;)
czwartek, 24 grudnia 2009
Podsumowanie odwiedzin na blogu
Na mój blog trafiły osoby googlujące następującymi frazami:
Poszukiwania praktyczne:
"dojść do siebie po przepiciu" - co za niewypał, ja w ogóle nie miewam objawów przepicia, nic nie pomogę,
"sztuka konwersacji ze znajomymi" - pewne porady na pewno każdy znajdzie,
"wyjmowanie akumulatora", "jak wyjmowac akumulator z samochodu" - jestem pewny, że mój opis tej operacji jest wyczerpujący,
"mieszkanie odświętne" - tym tematem chyba dopiero się zajmę,
"blog tycia gruba" - efekt obgadywania mnie przez Gejowskiego, ale jego blog pojawia się dla tego hasła znaaacznie wyżej,
"jak radzic sobie z nieodwzajemniona miłość" - w tej dziedzinie zrobił się ze mnie specjalista, w obie strony zresztą,
"konto na obcasach" - zapewne wynik poszukiwań banku dla drag-queen,
"niekomfortowo" - no czasem zdarza mi się tak czuć, ale żeby od razu u mnie szukać ratunku, to przesada.
Poszukiwania kulturalne:
"aj waj czyli historie z cynamonem", "brygada szlifierza karhana recenzja" - ludzie szukają, a dotychczasowi czytelnicy nawet nie zwrócili uwagi na te notki,
"porque te vas", "piosenka por que te vas", "jeanette dimech - porque te vas", "cria cuervos porque te vas" - a jednak ta piosenka nadal budzi emocje
"mam talent ukraina", "ksenia simonowa wiek" - ok, mogę zostać konsulem honorowym Ukrainy, a co tam,
"jakie sa historie biblijne" - aż się boję pomyśleć, co to dziecko zaniosło na lekcję religii katolickiej po zrobieniu copy/paste z mojego bloga,
"niesymulowane sceny" - żadnych scen nie symuluję.
Poszukiwania absurdalne:
"ligia helloween" - za diabła nie wiem o co chodzi,
"liteki- haxy" - 1 miejsce w googlach!!! Nadal nie wiem, co to są te "liteki".
Geografia
Najwięcej trafia do mnie oczywiście ludzi z Łodzi i może z województwa (30%). Po około 7% z Warszawy, Wrocławia i Krakowa. Proszę, proszę blog mi się robi narodowy.
Polecają
40% czytelników trafia do mnie bezpośrednio. Nie bardzo wiem co to znaczy, ale to chyba dobrze. Pozostali przez inne blogi i opisane powyżej wyszukiwarki. Co ciekawe początkowo Czytelnicy wchodzili do mnie tylko przez blog Gejowskiego, a blog Xella był na odległej pozycji. Aż znienacka to się odwróciło. Zupełnie nie wiem czemu. Kolejnymi sponsorami czytelnictwa są dla tego bloga: Pluto, Prawiebrunet, Malotraktorem, HomoViator. Wszyscy zupełnie nieproszeni umieścili kokieteryjnie link do mojego bloga na swoich. Dzięki chłopaki.
C Z Y T E L N I C Y
No ale esencją każdego bloga są jego Czytelnicy. Kłócę się z nimi, wściekam sie na nich (niektórzy przyprawiają mnie o epilepsję), bawią mnie, znęcają się nade mną, pouczają mnie, wyśmiewają się ze mnie, ale fajnie, że są ze mną.
Gejowski - znam; gdyby nie on ten blog nigdy by nie zaistniał,
Metka - znam; przedstawia się jako "Metek", bo mysli, że doda mu to męskości ;)
s. - nie znam; intelektualnie podniecający,
SleezyScreenName (w skrócie SSN) - nie znam; łobuz z San Francisco, w końcu mnie wykończy,
Snajper - nie znam; prześmiewca, lubię takich,
Tedik - nie znam; jeszcze nie rozwinął talentów w komentowaniu,
Azazel - znam; aż strach się bać ;)
Raand - znam; napiszcie coś nie tak o samochodach, a na pewno się odezwie,
Pluto - znam; zawsze pojednawczy,
Junior - nie znam; junior, a mimo to wyrozumiały,
Daniel - nie znam; ortodoks,
Prawiebrunet - znam; a sam cholernik nie pozwala na komentarze u siebie,
Häxa - znam; znam, ale nie powiem kto to,
aRRo - znam; ależ to trudna znajomość dla nas obu ;)
Malotraktorem - nie znam; potrafi wynaleźć rzeczy, które mnie absorbują przez wiele dni,
Person - znam; no rusz się, przecież wiem, że masz swobodę wyrażania swoich poglądów,
Regina - znam; ech, młodość ;)
Bywali też czytelnicy anonimowi, ale skoro tak postanowili, to niech anonimowi pozostaną.
Cały tekst napisałem 22 grudnia, ale pozostawiłem do prezentacji na dzień wigilijny ... na wypadek, jakby komuś się nudziło i chciał coś poczytać.
Poszukiwania praktyczne:
"dojść do siebie po przepiciu" - co za niewypał, ja w ogóle nie miewam objawów przepicia, nic nie pomogę,
"sztuka konwersacji ze znajomymi" - pewne porady na pewno każdy znajdzie,
"wyjmowanie akumulatora", "jak wyjmowac akumulator z samochodu" - jestem pewny, że mój opis tej operacji jest wyczerpujący,
"mieszkanie odświętne" - tym tematem chyba dopiero się zajmę,
"blog tycia gruba" - efekt obgadywania mnie przez Gejowskiego, ale jego blog pojawia się dla tego hasła znaaacznie wyżej,
"jak radzic sobie z nieodwzajemniona miłość" - w tej dziedzinie zrobił się ze mnie specjalista, w obie strony zresztą,
"konto na obcasach" - zapewne wynik poszukiwań banku dla drag-queen,
"niekomfortowo" - no czasem zdarza mi się tak czuć, ale żeby od razu u mnie szukać ratunku, to przesada.
Poszukiwania kulturalne:
"aj waj czyli historie z cynamonem", "brygada szlifierza karhana recenzja" - ludzie szukają, a dotychczasowi czytelnicy nawet nie zwrócili uwagi na te notki,
"porque te vas", "piosenka por que te vas", "jeanette dimech - porque te vas", "cria cuervos porque te vas" - a jednak ta piosenka nadal budzi emocje
"mam talent ukraina", "ksenia simonowa wiek" - ok, mogę zostać konsulem honorowym Ukrainy, a co tam,
"jakie sa historie biblijne" - aż się boję pomyśleć, co to dziecko zaniosło na lekcję religii katolickiej po zrobieniu copy/paste z mojego bloga,
"niesymulowane sceny" - żadnych scen nie symuluję.
Poszukiwania absurdalne:
"ligia helloween" - za diabła nie wiem o co chodzi,
"liteki- haxy" - 1 miejsce w googlach!!! Nadal nie wiem, co to są te "liteki".
Geografia
Najwięcej trafia do mnie oczywiście ludzi z Łodzi i może z województwa (30%). Po około 7% z Warszawy, Wrocławia i Krakowa. Proszę, proszę blog mi się robi narodowy.
Polecają
40% czytelników trafia do mnie bezpośrednio. Nie bardzo wiem co to znaczy, ale to chyba dobrze. Pozostali przez inne blogi i opisane powyżej wyszukiwarki. Co ciekawe początkowo Czytelnicy wchodzili do mnie tylko przez blog Gejowskiego, a blog Xella był na odległej pozycji. Aż znienacka to się odwróciło. Zupełnie nie wiem czemu. Kolejnymi sponsorami czytelnictwa są dla tego bloga: Pluto, Prawiebrunet, Malotraktorem, HomoViator. Wszyscy zupełnie nieproszeni umieścili kokieteryjnie link do mojego bloga na swoich. Dzięki chłopaki.
C Z Y T E L N I C Y
No ale esencją każdego bloga są jego Czytelnicy. Kłócę się z nimi, wściekam sie na nich (niektórzy przyprawiają mnie o epilepsję), bawią mnie, znęcają się nade mną, pouczają mnie, wyśmiewają się ze mnie, ale fajnie, że są ze mną.
Gejowski - znam; gdyby nie on ten blog nigdy by nie zaistniał,
Metka - znam; przedstawia się jako "Metek", bo mysli, że doda mu to męskości ;)
s. - nie znam; intelektualnie podniecający,
SleezyScreenName (w skrócie SSN) - nie znam; łobuz z San Francisco, w końcu mnie wykończy,
Snajper - nie znam; prześmiewca, lubię takich,
Tedik - nie znam; jeszcze nie rozwinął talentów w komentowaniu,
Azazel - znam; aż strach się bać ;)
Raand - znam; napiszcie coś nie tak o samochodach, a na pewno się odezwie,
Pluto - znam; zawsze pojednawczy,
Junior - nie znam; junior, a mimo to wyrozumiały,
Daniel - nie znam; ortodoks,
Prawiebrunet - znam; a sam cholernik nie pozwala na komentarze u siebie,
Häxa - znam; znam, ale nie powiem kto to,
aRRo - znam; ależ to trudna znajomość dla nas obu ;)
Malotraktorem - nie znam; potrafi wynaleźć rzeczy, które mnie absorbują przez wiele dni,
Person - znam; no rusz się, przecież wiem, że masz swobodę wyrażania swoich poglądów,
Regina - znam; ech, młodość ;)
Bywali też czytelnicy anonimowi, ale skoro tak postanowili, to niech anonimowi pozostaną.
Cały tekst napisałem 22 grudnia, ale pozostawiłem do prezentacji na dzień wigilijny ... na wypadek, jakby komuś się nudziło i chciał coś poczytać.
Etykiety:
aRRo,
Azazel,
Daniel,
Gejowski,
Häxa,
HomoViator,
Junior,
malotraktorem,
Person,
Pluto,
Prawiebrunet,
Raand,
Regina,
s.,
Snajper,
SSN,
Tedik,
Xell
sobota, 12 grudnia 2009
2b rodzynek or 2b rodzynka
Ponieważ temat chwycił, to przerzucam go do osobnej notki.
Dorzucę jeszcze takie ładne słowa jak puf/pufa, podkoszulek/podkoszulka.
Tak w ogóle, to blog zmienia się w jakieś forum społecznościowe. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale za to coś się dzieje, jest ruch w interesie ;)
Dotychczas powiedziano w temacie:
Zagaił Teresa:
Azazel pociągnął temat:
s. pogłebił temat:
Azazel nie odpuścił:
Gejowski, jak zwykle, wie lepiej:
s. odparował:
Coż za wdzięczny temat ;) Moim zdaniem geje powinni promować formę "ten rodzynek" ;) Niech to będzie gejowskie spojrzenie na język polski.
Dorzucę jeszcze takie ładne słowa jak puf/pufa, podkoszulek/podkoszulka.
Tak w ogóle, to blog zmienia się w jakieś forum społecznościowe. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale za to coś się dzieje, jest ruch w interesie ;)
Dotychczas powiedziano w temacie:
Zagaił Teresa:
niewiele rodzynków (czy rodzynek? niech mnie ktoś poprawi, please)
Azazel pociągnął temat:
Rodzynków, mój drogi, rodzynków. Bo to TEN rodzynek, nie "ta rodzynka" :)
s. pogłebił temat:
Jeszcze odnośnie rodzynek. Jak podaja słowniki ortograficzne obie formy są poprawne:
rodzynek -n•ka, -n•kiem; -n•ki, -n•ków a. rodzynka
rodzyn•ka -n•ce, -n•kę; -nek a. rodzynek
Ja "od małego" ;) używalem formy "ta rodzynka".
Azazel nie odpuścił:
Tak, wiem, że obecnie dopuszcza się obie formy (niestety! moje serce polonisty mocno się na to wzdraga).
Jednak Teresa pisze ewidentnie o chłopakach (nawet jeśli niektórzy uważają się za dziewczyny;) - a zatem w tym wypadku właściwa jest męska forma odmiany: tych rodzynków.
Gejowski, jak zwykle, wie lepiej:
Rodzynków. Zawsze i wszędzie.
s. odparował:
W innych językach europejskich rodzynka jest rodzaju żeńskiego, więc nie byłbym taki stanowczy :-P
Coż za wdzięczny temat ;) Moim zdaniem geje powinni promować formę "ten rodzynek" ;) Niech to będzie gejowskie spojrzenie na język polski.
niedziela, 6 grudnia 2009
Komentarze do "Teresa nie tyje!"
s. pisze...
Primo po pierwsze - nie mam napadów wyżerania z lodówki, w szczególności w nocy :)
Primo po drugie - proszę wyjaśnić te kromki z toną smalcu na nich - naprawdę dasz radę to zjeść???
Primo po trzecie - proponuję przeprowadzić jakieś publiczne ważenie dwójki najbardziej zainteresowanych tzn.Ciebie i gejowskiego. Potem obliczy sie różne BMI, BMW i BMX i prawda wyjdzie na światło dzienne jak szydło z worka :]
2009-12-05 12:57:00
Po pierwsze primo - możesz być wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Po drugie primo - sam spróbuj znaleźć coś normalnego do jedzenia w lodówce Gejowskiego; czy obecność ton smalcu w jego lodówce nie zastanawia? ;)
Po trzecie primo - to niemożliwe, Gejowskiego trzeba już ważyć na wadze towarowej, a takiej nie posiadam.
gejowski pisze...
Zaraz zaraz, kwestią główną jest fakt, że Teresie padło na mózg i zamiast utrzymać fantastyczną wagę - którą okupiła rozstrojem nerwowym, niedoruchaniem, oziębłością uczuciową itd. - zaczęła żreć jak świnia i marnować osiągnięcia najtrudniejszego roku w jej życiu. Fakt mojego brzuszka nie ma tu nic do rzeczy - nawet jeśli schudnę, to Teresa od tego się nie zmieni...
2009-12-05 16:03:00
Ja w ogóle nie starałem się schudnąć, to samo przyszło. Bardzo dobrze się czułem z poprzednią wagą ... no może, prawie dobrze. Racja, "brzuszek" Gejowskiego - cóż za eufemizm, gdy mówimy o trwałej tłuszczowej fałdzie zwieszającej się już prawie do kolan - nie ma nic wspólnego z moją wagą ;)
metek pisze...
Ge, ależ problem w tym, że Teresa w ogóle nie utyła. Nawet gdyby to zrobiła, to byłaby wciąż tą samą, ujmującą osobą. Ty też jesteś ujmujący na swój sposób, darling, tyle że za gardło. Jak się chciało kobicie wpierdolić coś konkretnego, to czemu jej żałujesz? Uważasz, że czym większy PR wokół boczków Teresy, tym mniejsze boczki własne? Eksponujesz tylko własne kompleksy, zresztą idiotyczne, bo Ty też nie wyglądasz źle.
Uważam, że Teresa nie utyła. Zarzucam Ci więc, Ge, kłamstwo i tym samym rzucam Ci rękawicę. Dokładnie - siatkową rękawiczkę z falbanami, sweetie. To się nazywa pojedynek. Jeśli masz zdolność honorową, kobieto, to wyjdź przed dom i bij się ze mną o honor mojej fumfeli. Parasolkami się możemy naparzać. Zresztą - rodzaj broni zostawiam Tobie. Znając Twoje upodobania, może to być pojedynek na to, kto zje więcej chipsów o smaku sera i czosnku :))) Pączocha będzie moją sekundantką.
2009-12-05 17:13:00
Meciu, niestety widziałem "dorobek tłuszczowy" Gejowskiego. On sobie kompensuje ten dramat troską o moją wagę, ale to za niego musimy się wziąć. Tylko jak?!
Subskrybuj:
Posty (Atom)