niedziela, 11 kwietnia 2010

Niestosowność

W czasie tsunami, które uderzyło w kilka krajów Azji Południowo-Wschodniej w 2004 roku pracowałem w jednym z koncernów, który miał fabrykę na terenach dotkniętych kataklizmem. Pojawiła się inicjatywa pomocy poszkodowanym pracownikom. Zorganizowano zbiórkę pieniędzy na rzecz ofiar i ich rodzin. Już było wiadomo, że zginęło około dwustu dziewięćdziesięciu czterech tysięcy ludzi, a kilka milionów straciło dach nad głową. Bylem w szoku. Nie znałem nikogo z tamtego rejonu świata, ale liczba zabitych wstrząsała, poruszała, porażała... jak się okazało tylko mnie wstrząsała, poruszała, porażała. Wśród pracowników polskiej fabryki udało się zebrać 100 złotych z czego 30 dałem ja. Jak powiedział Stalin "Śmierć jednego człowieka to tragedia, śmierć milionów to statystyka". I to stalinowskie podejście jest w ludziach głęboko zakorzenione.

Dziś wielu Polaków wzrusza się śmiercią kilkudziesięciu osób znanych im jedynie z ekranu TV. Padają słowa o narodowej tragedii. Szczytem jest tytuł "Największa tragedia w Polsce od czasów II wojny światowej". Ja niestety nie jestem ani wstrząśnięty, ani poruszony, ani porażony. Żenuje mnie to, co niektórzy wyczyniają. Nawet Abiekt pisze " trzeba iść pod Pałac Prezydencki. Był jaki był, ale to jednak prezydent mojego kraju.". No kurwa! To Abiekt za chwilę będzie chodził pod dom każdego zabitego na polskich drogach kierowcy, "bo byli jacy byli, ale to jednak współużytkownicy dróg mojego kraju"! Szok, jak ta egzaltacja potrafi głęboko tkwić i to nawet w ludziach, których by się o to nie podejrzewało.

Widać działanie instynktu stadnego, irracjonalnego strachu przed pójściem pod prąd, obawy o posądzenie o "niestosowność".

Polska pogrążyła się w obłudzie. Organizowane są jakieś "spontaniczne" marsze. Centra handlowe i sklepy sieciowe pokryły półki żałobą. Nieutulone w żalu są kina, teatry i filharmonie. Portale gejowskie łączą się w bólu. Trwa społeczna szopka podsycana przez media.

Szczęśliwie znam parę osób, które są może cyniczne, ale przynajmniej racjonalne. W sobotę odbyło się party na okoliczność straty nieudolnego prezydenta i innych chorych na władzę polityków. Zachowywaliśmy się stosownie do klimatu. Z radia leciały najnowsze doniesienia, na full włączone było radio z ryjem. Drzwi wejściowe przewiązaliśmy kirem. Także obrazy, lustra i lampy. Pogrążone w żałobie i odpowiednio udrapowane są garnek, sedes i pralka. W strojach obecnych dominowała czerń, kilka osób założyło krawaty. Poza drinkami w menu była pieczona w pomarańczach kaczka. Została zjedzona w całości. Zastanawiam się jeszcze, czy nie zachować jej resztek celem wystawienia na widok publiczny... to ostatnio modne.

71 komentarzy:

  1. Jesus, jak dobrze, że trafiłem na tego blogasa.

    Ja już zostałem zwyzywany (na forum Internetu) za niestosowne zachowanie, nie dlatego, że poruszałem [i]ten[/i] temat, ale nie szanując [i]tych dni[/i] agresywnie komentowałem idiotyzmy niezwiązane z nieboszczkiem-prezydentem.

    Niemniej, skoro nawet Michnik wczoraj coś bredził o "konieczności rachunku sumienia z powodu niesprawiedliwych, zbyt mocnych krytyk prezydenta"...

    No kurwa mać, jak to przeczytałem to myślałem, ze pierdolnę. Się teraz okazuje, że starczy mieć peszka i zginąć w katastrofie samolotu, a największe buractwo zostaje zapomniane.

    OdpowiedzUsuń
  2. 2S: Ciekawe jak tu trafiłeś? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, chyba z Abiekta, który powinien już dawno zarabiać na swoim blogu jako portalu do wszelkiego pedalstwa w polskiej sieci :)

    To znaczy wszelkiego wykraczającego poza "ło jezu, jestem gejem i kocham kolegę z ławki obok, ale on mnie nie".

    OdpowiedzUsuń
  4. 2S: Wojtek pewno mnie wyklnie z "rodziny w necie" ;) Na NK powyrzucałem znajomych, którzy sobie czarne wstążki wrzucili. Nie chcę takich znajomych.
    Fajnie piszesz, zostań dłużej i daj się poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdzie wszak się nie wybieram.

    No choć ostatnio straszono mnie interwencją Red Watch po nazwaniu Papa Natziego pedofilofilem.

    OdpowiedzUsuń
  6. 2S: No proszę, to bojownik z Ciebie, przyszły kombatant ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. taa... jak cholera

    za chudy jestem na reinboł łoriora, obawiam się.

    OdpowiedzUsuń
  8. To strasznie obrzydliwe co napiszę, ale wyjąłeś mi to wszystko z ust :>

    Pozdro z balującego gdzieniegdzie Krakowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. 2Pluto: Jak chcesz to mogę Ci wsadzić w usta coś innego, żebyś nie czuł pustki ;) Pod koniec kwietnia będę w Krakowie, może uda się spotkać.

    OdpowiedzUsuń
  10. @gejowski

    Mam już chłopca zadowalającego tak w łóżku jak i poza nim.

    I zadowolonego dostatecznie z możliwości badania anatomii przez skórę naciągniętą na kości.

    Ale gdybym zmienił stan cywilny, odezwę się.

    OdpowiedzUsuń
  11. Typowe, jak fajny, to zajęty ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. jesus, nawet nie wiedza jak wygląda ale już fajny

    OdpowiedzUsuń
  13. 2S: Wiesz, takie rzeczy, to się czuje, a czuja to ja mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. wiecie czemu bilety lotnicze z Polski sa tanie? bo lataja w jedna strone:)

    Z CNN podano: samolot prezydencki lecacy z warszawy do Polski...
    A news rozpoczeto od mapy swiata wskazujac gdzie w ogole lezy taki kraj jak Polska

    nie napisze nic a propos tego co dzieje sie wokolo bo nie chce uczestniczyc w tej szopce.
    Kaczka spadla a najwiekszym dokonaniem jest to ze umarl. Kaczor Sikorskiem XXI wieku a jego Fiona to polska ksiezniczka Diana.
    Czarna rozpacz czekam az Aleje jerozolimskie przemianuja na jego nazwisko

    ps bzyknijcie sie dla zasady

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja nie powiem, że mnie to nie obeszło. Łez rzęsistych nie roniłem, ale sama katastrofa brzdęknęła gdzieś we mnie na tyle mocno, że przez chwilę nie podobało mi się szukanie winnych i opluwanie którejkolwiek z ofiar. Dziś zaś kurwica mnie trafia, jak słyszę te szlochy, lamenty i całe to pierdolenie o przymiotach, sukcesach i mądrości Kaczyńskiego. Swoją drogą ciekawe, czy Kraków nada mu pośmiertnie tytuł Honorowego Obywatela Miasta, bo przecież dopiero co radni z PIS wysunęli taką propozycję, która nie przeszła, bo PO kręciło nosem. Coś mi się wydaje, że teraz nikt nie będzie miał nic przeciwko i wyjdzie na to, że faktycznie jedynym jego sukcesem jest to, że zginął.

    OdpowiedzUsuń
  16. "czasem jednak — przy pewnym rozmiarze wydarzeń — błyskotliwość, sarkazm czy neurotyczne porządkowanie świata (komu wolno, komu nie — uronić łzę) nie wystarczają. czasem rzeczywistości nie da się od razu komfortowo posegregować i efektownie zagadać (albo wyśmiać). kiedy trzeba zmierzyć się z własną nieodległą śmiercią." http://l.pl/6zw

    nic dodać, nic ująć.
    miłego świętowania :)

    OdpowiedzUsuń
  17. swoją drogą trzeba nie lada umysłu, żeby nie dostrzec różnicy w skali pomiędzy prezydentem kraju a przeciętnym użytkownikiem dróg. to dopiero egzaltacja cudzą tragedią, że rozmywa takie logiczne 'drobiazgi' :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Istotnie, zwykły użytkownik dróg nie miał szans naszkodzić tyle, ile naszkodził Kaczyński. Z tego punktu widzenia Kaczyński najbardziej mógł się przysłużyć Polsce ginąc. Co też uczynił. I za to - cześć Jego pamięci!

    OdpowiedzUsuń
  19. "swoją drogą trzeba nie lada umysłu, żeby nie dostrzec różnicy w skali pomiędzy prezydentem kraju a przeciętnym użytkownikiem dróg."

    A to już mnie zdumiało. Zaraz, my żyjemy w kraju demokracji doszukującej się swych korzeni w Atenach Peryklesa, czy w jakiejś azjatyckiej monarchii z królem-bogiem?

    OdpowiedzUsuń
  20. @S
    z tego co wiem, to nie, ale ja tej różnicy objaśniać nie będę, odsyłam do konstytucji.
    poza tym gdzie indziej słyszałem, że nie chcesz już adwokatować Teresie? :)
    żałosny to cynizm, wznosić toasty i gratulować sobie cudzej śmierci. małostkowe to, wytykać innym i szydzić z żenady, że ktoś akurat tę śmierć poszedł uszanować, mimo że zmarłego sympatią nie darzył.
    to nie egzaltacja, jeżeli idzie za ludzką refleksją. no ale takowa musi najpierw nastąpić. łatwiej jest z klucza wszystko wyśmiać i przy dźwiękach radia z ryjem złożyć sobie nawzajem gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  21. Sorry Panowie, ale ciesząc się z czyjejs smierci wystawiacie sobie slabiutkie świadectwo;(

    OdpowiedzUsuń
  22. W normalnych krajach prezydent, czy premier są po prostu urzędnikami, powołanymi do załatwienia pewnych spraw. U nas ciągle musi to być "Wódz Narodu", reprezentujący Wielką Ideę i namaszczony przez Opatrzność. To właśnie pokazuje, jak bardzo jesteśmy zaściankowi i zacofani.
    A swoją drogą to także polska specjalność: wynosić na ołtarze tego, na którym się za życia wieszało psy. Najlepsze, co można zrobić w tym kraju, to w porę umrzeć. Wszyscy cię zaczną wychwalać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Cały czas mam przed oczyma Twoją pralkę przepasaną Kirem. Ale ktoś Cię przebił: http://www.sport.pl/celebrities/1,85636,7759755,NBA__Gortat_odda_hold_ofiarom_katastrofy.html :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. BTW, dawaj znaki jak będziesz nadciągać :-)

    Santo subito!

    OdpowiedzUsuń
  25. @azazel
    pisząc 'normalny kraj' masz na myśli te kilka państw europejskich i USA? bo w wielu innych, także znaczących państwach, prezydent jednak jest tym umiłowanym, a niektóre inne mają królów czy innych władców, często również umiłowanych z nadania. modeli jest dużo, może poukładamy je na skali zaściankowości...? :)
    no i faktycznie, wynosimy na ołtarze szuje. na papieżu za życia też wszyscy wieszali zgraję psów :P

    OdpowiedzUsuń
  26. @timofieusz

    Pozwolę sobie na jeszcze jedną uwagę.

    Owszem, prezydent jako urzędnik państwowy zasługuje na odpowiednią ceremonię pogrzebową. Wynika to nie z tego, że "jest wazniejszy" od zwykłego obywatela a z jego oficjalnej funkcji. Takoz i pogrzeb to z konieczności oficjalna ceremonia. Nikt tego nie odmawia.

    Ponadto, zgadzam się, że politycy powinni okazać w tej chwili jedność i wsparcie choćby dla rodzin ofiar. To ich obowiązek. Choć oderwane od rzeczywistości wychwalanie ofiar już niekoniecznie.

    Ale zwykli obywatele w zaciszu swoich blogów, domów, czy nawet w kawiarni naprawdę nie muszą stawiać się przed alternatywą płacz lub milcz.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nikt nikomu nie każe przezywac urzędowej żałoby, ale cieszenie sie ze smierci nawet i wroga, życzenie komus śmierci to takie żalosne.....

    OdpowiedzUsuń
  28. W śródmieściu konsolacja również się udała.

    OdpowiedzUsuń
  29. @s
    ja zatem zakończę również jedną uwagą: zwykli obywatele rzecz jasna mogą robić, co im się żywnie podoba. mogą nawet pisywać o tym na blogach, choć tu już narażają się na zetknięcie z poglądami odmiennymi, jak Abiekt u siebie i - siłą rzeczy - Teresa tutaj.
    i o ile siłą rzeczy nie będę się przejmował wymianą zdań pod newsem na powszechnym forum jakiegoś portalu, to na niektóre opinie w dyskusjach pod poczytnymi blogami zareaguję.
    mogę się wydać przewrażliwiony, uznając, że pełne satysfakcji śmichy-chichy są nie na miejscu. a śmiejcie się, niech będzie.
    ale skoro nie mam reagować, to proszę zaprzestać także takich wtrętów jak wyżej:
    "Żenuje mnie to, co niektórzy wyczyniają. Nawet Abiekt pisze . No kurwa! (...)Szok, jak ta egzaltacja potrafi głęboko tkwić i to nawet w ludziach, których by się o to nie podejrzewało."
    jeśli mnie nic do reakcji innych obywateli, to i T. nie może wiedzieć, czego spodziewać się po wrażliwości A., który oddaje cześć zmarłemu urzędnikowi państwowemu.
    o porównywaniu tegoż do Hitlera czy Stalina już w ogóle zamilczę - ta dyskusja odbyła się w innym miejscu.
    nie każę nikomu milczeć. ale też nie pozwolę postawić się przed inną alternatywą: idź pod prąd, kontestuj i wal przykrymi faktami między oczy, bo inaczej jesteś zaściankiem i moherem.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie było mnie, wróciłem, przeczytałem i napiszę tylko tyle: Tereso, pierdolisz tym razem jak potłuczona.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ok, rozumiem twoje motywy i postawy i szanuję je. Po prostu przez ostatnie dwa dni kilka razy spotykałem się z oczekiwaniem bezwzględnego poszanowania WSZYSTKIEGO co związane z ofiarami.

    OdpowiedzUsuń
  32. Z racji tego, że jestem antybohaterem tego wpisu pozwolę sobie na uwagi, choć w debacie o Kaczyńskim i pseudo-hipokryzji nie biorę udziału, gdyż jest to debata żenująca po obu stronach.

    Kaczyński był najgorszym z dotychczasowych prezydentów, homofobem walczącym z Paradą Równości. I tego nie zapominam, ale z racji tego, że zginął człowiek, mąż, ojciec - nie mam zamiaru rozliczać go w tym momencie. Był też ważny dla wielu Polaków i nie zamierzam w tym momencie szczególnie piać z nienawiści do niego i tych co na niego zagłosowali. Robiłem to wcześniej i robiło to wielu i wiele innych. Uważam, że istnieją pewne zasady w państwie, czy w życiu publicznym, które ułatwiają nam takie sytuacje jakie się wydarzyły teraz. I taką zasadą jest patrzenie na tragedię jaką była śmierć tylu - również bardzo nam przychylnych - osób - nie jak na śmierć polityków, a ludzi. Nie mam zamiaru ani wychwalać teraz Kaczyńskiego ani opłakiwać. Idąc pod pałac składałem hołd nie tylko jemu, ale i Jarudze, Szymanek-Deresz, czy Kazanowi. Ich też zamierzasz Terasa opluwać? Znałaś kogoś osobiście? To dla mnie też dość istotny czynnik minimalnego zaangażowania się w tą sprawę.

    A porównanie, jakiego dokonałaś u mnie - do Hitlera i Stalina to jest zwykłe prostactwo, którego komentowanie jest chyba bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  33. wbrew pozorom takoż rozumiem, o punktach krytycznych pamiętam :)
    takie wydarzenia niestety bardzo polaryzują i faktycznie, trudno nie oszaleć od naprędce pisanych hagiografii, często także dosyć obłudnych.
    ale jest też rzesza ludzi dotkniętych i poruszonych 'po prostu'. w pewnym sensie trafiają niestety do tego samego worka, bo jak zwykle jest czarne i białe.
    chyba że się tym wszystkim nie przejmują, siedzą w domu i słuchają radia PiN, które gra całkiem normalnie...
    dobrej nocy życzę.

    OdpowiedzUsuń
  34. (na prośbę niejakiego "s" "S" postanowił zmienić nicka)

    OdpowiedzUsuń
  35. chciałam zaznaczyć, że mimo zamążpójścia za S. płakałam przy zmywaniu nad Marią Kaczyńską.

    jak również nadmienię, że dzięki S. przypomniałam sobie, że niektóre żebra nie są zamknięte i kończą się ot tak sobie. co oczywiście nie wnosi nic do dyskusji o żałobie.

    z pozdrowieniami,
    Maganuna

    OdpowiedzUsuń
  36. Zazdroszczę imprezy. Ja wybrałem się z lubym do kina na nowego Allena (tuż przed dwudniowym żałobnym zamknięciem).

    Okropnie wkurwiające są polskie media, które nakręcają całą tę psychozę i wynoszą zmarłych do rangi "elity tego kraju", "kwiatu polskiej inteligencji".
    W zestawieniu z nazwiskami takimi jak Gosiewski czy Wasserman brzmi to po prostu żałośnie.

    Łamiące się głosy dziennikarek, szloch na wizji, cyrk i kpina jak po śmierci JPII.

    Szkoda, że katastrofa przyćmiła na świecie informację, że znaleziono nowe dokumenty przeciwko Ratzingerowi i zmowie pedofilskiej.

    OdpowiedzUsuń
  37. Maganunie chodzi oczywiście o dawnego "S" nie "s" czyli krótko mówiąc, o mnie.

    I mnie też jest jakoś trochę smutno po pani Marii, a dzisiaj się zupełnie rozkleiłem widząc zdjęcia tej nieszczęsnej dziewczyny osieroconej przez parę prezydencką, i się nie wstydzę, i nie widzę związku z ogólną szopką, bo mnie dzisiaj zadziałały po prostu neurony lustrzane, więc czysta fizjologia.

    OdpowiedzUsuń
  38. W pełni popieram Teresę. Obecna histeria (umiejętnie podsycana przez płaczące do kamer indywidua typu pani Jakubiak, uporczywie lansująca swój pokazowy ból od kamery do kamery) jest obrzydliwa. Nagle wszyscy w Polsce pamiętają tylko, jaki kaczyński był w gruncie rzeczy fajny. Otóż nie był fajny. Był to szkodliwy, obrzydliwy w swoich poglądach, zacofany i niedouczony polityk. Nie był to "ojciec narodu" ani "umiłowany monarcha", tylko napuszony, traktujący wszystkich z góry ("spieprzaj dziadu") prawicowy, ksenofobiczny urzędnik. Cieszę się, że moi przyjaciele zechcieli się od tej histerii odciąć. Wojtkowi powiem, że nadymanie się z powody znajomości niektórych trupów za życia jest niestosowne. Ja też paru z nich poznałem i również paru osób jest mi żal. Na przykład Jarugi-Nowackiej, Szymanek-Deresz czy Agackiej-Indeckiej. Byli to mądrzy, dobrzy i uczciwi ludzie, po których na pewno zostanie poczucie bolesnej straty. Ale nie odczuwam żadnej straty po kaczyńskim. Uważam, że dla Polski jest dużo lepiej, jeśli Kaczyński nie jest prezydentem, a Skrzypek prezesem NBP. Nie wspominając już o Kochanowskim - skandalicznym RPO. Brzydzi mnie histeria, jaka się rozgrywa, brzydzi mnie nastawienie środowisk LGBTQ w tych okolicznościach. Uważam, że trzeba być uczciwym, a uczciwość nakazuje pamiętać o tym, co niektórzy zmarli wyczyniali za życia i przypominać o tym, również w chwili ich śmierci. Mówimy wszak o politykach, nie o osobach prywatnych. Wojtku, sięgnij do prasy angielsko- i francuskojęzycznej. Zauważ, że komentarze dotyczące kaczyńskiego są zupełnie inne, niż komentarze w polskiej prasie. Pisane są na siedząco, nie na kolanach. Powtarzają się określenia "controversial", "extreme". Tylko w Polsce uprawiana jest propaganda pod hasłem "łolaboga, co teraz będzie". Otóż będzie lepiej, bo gorzej być nie może.

    Jeśli rażą was porównania do Stalina - to trudno. Ja nie porównuję Kaczyńskiego do Stalina, tylko histerię po śmierci Stalina do histerii po śmierci Kaczyńskiego czy papieża. Jestem przekonany, że za 40-50 lat ci, którzy dzisiaj odcinają się od panującej histerii, będą mogli podnieść dumnie czoło i powiedzieć "ja w tym nie brałe(a)m udziału". Będziemy też mogli z rozbawieniem oglądać przemianę wielu osób, które będą opowiadać, jak to zawsze były przeciwne reżimowi i absolutnie nie płakały po śmierci "ukochanego przywódcy".

    OdpowiedzUsuń
  39. Byly Prezydent jaki byl kazdy wie i jesli potrafi myslec to wie jak go ocenic. Katastrofa lotnicza jest zawsze dobrym newsem i media beda to wykorzystywac do obrzydliwosci, takze wiele osob ktore na tym moga zbic kapital. Zawsze zal jesli ktos umiera tragicznie, ale to sie zdarza niezaleznie od tego czy znany czy nie.
    Niezaleznie od tego jak ktos postrzega tych, co zgineli, wkurzajaca zawsze jest histeria- stalo sie i juz. Koniec

    OdpowiedzUsuń
  40. Jeszcze jedno- mnie zal pilotow , to oni sa wstepnie obwiniani- niby oni decyduja, ale majac na pokladzie cala "gore" wojskowa i prezydenta ( szefa sil zbrojnych) trudno nie zastanawiac sie, czyja byla decyzja o ladowaniu...

    OdpowiedzUsuń
  41. Brawo, Mecia! Sam bym lepiej tego nie ujął. Doskonale wyrażone odczucia i myśli wielu rozsądnych ludzi :)
    Nb. dlaczego właśnie katole rozpętują zawsze histerię nt. śmierci? Wszak jest to naturalny kres życia i żadne zawodzenia i religijne pienia nic tutaj nie pomogą. Poza tym sprzeciwia się to podstawowej zasadzie tej religii: wszyscy dobrzy chrześcijanie idą po śmierci do nieba... Powinni się zatem radować, nie smucić :P

    OdpowiedzUsuń
  42. Kiedy Teresa opisuje swe przeżycia po wizycie w teatrze, komentarze są najczęściej dwa. Kiedy na blogu sama zdziera z siebie kołdrę - dwadzieścia. Kiedy Teresa dosiąga poziomu "Faktu" i "Superexpressu" łącznie - komentarzy jest już ponad czterdzieści. I to jest prawda o polskim społeczeństwie. Jego guście, smaku, potrzebach, podnietach... To nie jest miła refleksja.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ale jest to refleksja potrzebna. Nie możemy dać sobie wmówić, że mamy odczuwać osobistą stratę po Kaczyńskim (tytuły w prasie "CAŁA Polska w żałobie" itp.). I przede wszystkim - nie możemy dać sobie wmówić, że nie mamy prawa do tego, aby w tej narodowej zajobie nie uczestniczyć.

    OdpowiedzUsuń
  44. Mogę powiedzieć, że ideologicznie Kaczyński był moim wrogiem. W momencie śmierci przestał nim być. W moim systemie wartości nie ma miejsca na plucie na zdjęcia zmarłych przeciwników ani na szczanie na ich groby. Natomiast reakcje niektórych tu piszących przywołują mi przed oczy zdjęcia z bliskiego wschodu na wieść o 9/11.
    Powtórzę to, co napisałem już u gejowskiego: jest różnica pomiędzy nieuczestniczeniem w żałobie, a organizowaniem z tego powodu imprezy.
    W sumie mogliście połączyć nasiadówki:
    http://www.mmpoznan.pl/blog/entry/2020/Anarchi%C5%9Bci+z+okazji+katastrofy+robi%C4%85+imprez%C4%99+na+Rozbracie.html

    OdpowiedzUsuń
  45. Jeszcze do Metki:
    "...Wojtku, sięgnij do prasy angielsko- i francuskojęzycznej. Zauważ, że komentarze dotyczące kaczyńskiego są zupełnie inne, niż komentarze w polskiej prasie. Pisane są na siedząco, nie na kolanach. Powtarzają się określenia "controversial", "extreme"."

    Tak, tylko że jest coś jeszcze. W niedzielę wielu z tych dobrze i obiektywnie poinformowanych Anglików przychodziło do mnie i przekazywało mi wyrazy współczucia(!). Nie muszę chyba dodawać, że nie byłem ubrany na czarno, nie miałem czarnych wstążek, ani zapłakanych oczu. Myślę, że mimo wszelkich zmian na Zachodzie, istnieją tu jeszcze zachowania, które odróżniają gentlemana od buca. Klasa, której niektórzy nie osiągną jeszcze przez lata, pomimo swojego wykształcenia czy statusu finansowego.

    OdpowiedzUsuń
  46. Przykro mi, ale klasa to również uszanowanie poglądów i postaw innych. Mam prawo do negatywnej oceny Kaczyńskiego i do tego, żeby nie uczestniczyć w festiwalu histerii po nim. Mam też prawo negatywnie oceniać postawy innych, w szczególności zakłamanie, jakie ujawniła ta tragedia. Ty również masz prawo oceniać Teresy wypowiedzi, ale nie napadaj na nią za jej poglądy, porównując do buca. Bucowate jest raczej rozliczanie ludzi wokół z tego, jak kto głośno płacze. To dulszczyzna. Nie sądzisz też chyba, że ci wszyscy mili Anglicy składali Ci wyrazy współczucia, bo lubili Kaczyńskiego i utożsamiali się z jego chorymi poglądami. Uszanuj proszę to, że my nie płaczemy po Kaczyńskim. Przeciwnie - odczuwamy ulgę, bo nie ma już wielu ludzi, którzy tępili nas za to, kim jesteśmy. Nie każ nam uczestniczyć w festiwalu pod hasłem "jaka wielka szkoda, że zginął". I przypominam Ci, że to Kaczyński i jego banda jako pierwsi zepsuli standardy debaty publicznej w Polsce, mówili rzeczy obrzydliwe i niedopuszczalne. Mam Ci przypomnieć o wypowiedziach, że trzeba usuwać homoseksualnych nauczycieli ze szkół czy zabraniać parady równości, by chronić przed deprawacją? Po tym całym ostrzale artylerią chamstwa i prymitywizmu, po ogromnej krzywdzie, jaka spotkała nas od tych ludzi, bezczelnością jest oczekiwać, że będziemy po nich płakać. Nie płaczemy - odczuwamy ulgę. Nie rozumiem, jak bardzo trzeba nie rozumieć swoich współobywateli, żeby przez całe lata na nich pluć, a potem jeszcze oczekiwać pośmiertnych hagiografii? Ja nie zamierzam brać udziału w konsolacjach po Kaczyńskim. Jeżeli Abiekt czy Ty chcecie sobie popłakać - płaczcie, Wasza sprawa (nomen omen). Ale nie zmuszajcie nas do tego samego. Mamy prawo do własnego zdania i - tu Cię zacytuję - gentlemana od buca odróżnia również to, czy rozumie, że ludzie podzielą się na tych, którzy po tym człowieku płaczą, tych, którym jest to obojętne i tych, którzy w sobotni poranek odczuli wielką ulgę, bo umarł człowiek, który zrobił im wielką, nienaprawioną krzywdę.

    I to tyle, jeśli chodzi o Kaczyńskiego, szkoda mojego czasu na tego pana. Teraz możecie mu budować pomniki - not in my name.

    OdpowiedzUsuń
  47. @Metka
    "Nie sądzisz też chyba, że ci wszyscy mili Anglicy składali Ci wyrazy współczucia, bo lubili Kaczyńskiego i utożsamiali się z jego chorymi poglądami."
    No właśnie. Nie sądzę, że że go lubili. I trafileś w sedno. W tym właśnie rzecz.

    Żadnego z was nie nazwałem też ani nie porównałem do buca. W żadnym momencie nie odmawiałem wam prawa do negatywnej oceny Kaczyńskiego (trudno żeby była pozytywna).
    I powtarzam po raz ostatni - negatywna ocena nie ma nic wspólnego z tańcami na jego grobie.

    OdpowiedzUsuń
  48. Używasz kłamliwej retoryki, s. Nikt nie tańczył na grobie Kaczyńskiego. Jeśli chodziło Ci o to, że ktoś tańczył podczas sobotniego spotkania u Teresy, to informuję Cię (i przyswój to sobie proszę), że nie tańczono podczas tego spotkania. Czy to jest jasne? I żebyś miał pełną jasność - nie uważam, żeby w tańczeniu tego dnia było coś złego. Uważam, że każdy ma osobistą wolność, a więc sam decyduje, kiedy chce tańczyć. Na tym polega właśnie wolność, której Kaczyński nie rozumiał, jako chorujący na totalitarną wizję państwa. Nie tańczyliśmy więc, bo nie mieliśmy na to ochoty z uwagi na śmierć kilku porządnych ludzi. Prócz Kaczynskiego, Putry, Wassermanna i Gosiewskiego zginęli i tacy.

    OdpowiedzUsuń
  49. @Metka
    Macie coś ostatnio moje drogie kłopoty z wyłapywaniem przenośni (to a propos tańca i szczania na groby), no chyba że chcesz udawać głupiego. Wybacz, że Cię zdenerwowałem, ale nie wiedziałem wcześniej o wielkiej, nienaprawionej krzywdzie, którą wyrządził Ci Kaczyński, a o której wspominasz w komentarzu. Teraz rozumiem ulgę, której doznałeś. Przyjmij me przeprosiny.

    OdpowiedzUsuń
  50. A Ty przyjmij moje przeprosiny. Rozumiem, w jak wielkim bólu zostałeś po stracie wybitnego przywódcy, intelektualisty, wspaniałego, dobrego człowieka, ostoi tolerancji i otwartości, człowieka słynącego z opanowania, wielkiego patrioty oddanego przede wszystkim sprawom Polski, a nie swojego ugrupowania politycznego, przyjaciela i obrońcy mniejszości, znawcy gospodarki, sportu i kultury - Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Niech moje kondolencje i słowa przeprosin za to, że nie doceniłem bólu, jaki odczuwasz po śmierci Ukochanego Przywódcy, choć trochę ukoją Cię w żalu.
    Przepraszam też za niewyłapanie przenośni. Twoja lekka jak motyl metafora została przeze mnie źle zrozumiana. Niesłusznie sądziłem, że to była faszystowska retoryka próbująca ze mnie robić odszczepieńca - o jakże się głupi myliłem!, to była wszak leciutka jak piórko metafora. To typowe dla takich wrednych lewackich świń jak ja. Przepraszam. I Ciebie, i Wildsteina i innych, których tak bardzo uraziłem tym, że śmiałem mieć inny pogląd. Byłem małostkowy pamiętając panu Kaczyńskiemu ostatnie 20 lat jego występów politycznych, przecież Kaczyński nie żyje i trzeba mu teraz budować pomniki, bo nie zmarł na skręt kiszek, tylko rozwalił się w katastrofie lotniczej. Biję się w piersi - jak mogłem być tak okropny. Po stalinowsku składam moją samokrytykę i proszę o jej przyjęcie.

    OdpowiedzUsuń
  51. Dziękuję Ci, o Boska. Od teraz możesz już czuć się lepszym czlowiekiem :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Teresa ja Ci tego nie zapomnę

    OdpowiedzUsuń
  53. Typowy polski burdel...
    Napluć na siebie wzajemnie, pokłócić się i głupio argumentować z każdej strony... niezależnie czy ktoś umarł, czy się urodził; czy ma się rację, czy nie... :(

    OdpowiedzUsuń
  54. 2 daniel: Do kolejnej notki dałeś komentarz, że jesteś zwolennikiem tortur. To tak rozumiem w trybie "głupiego argumentowania"..? Nie wiem, jak można wypisywać takie obrzydliwości... Wiesz w ogóle, czym są tortury, gdzie były stosowane i dlaczego nie można ich stosować? W Polsce jak widzę każdy zna się na wszystkim, a już zwłaszcza na prawie, medycynie i budowie silników.

    A z s. się nie kłócę. Po prostu mamy totalnie inne systemy wartości i poglądy. On ma nastawienie narodowo-martyrologiczne, ja zaś wolnościowe. To jeszcze nie kłótnia, tylko różnica postaw. Jeszcze chyba legalna, chociaż nabieram ostatnio wątpliwości, odkąd przeczytałem, że policja zamierza karać za naruszanie żałoby, czyli - jak rozumiem - za nie dość głośne łkanie. Teresa - radzę Ci włożyć po koszulę gumową kaczuszkę kąpielową. Naciskaj ją regularnie w trakcie rozmów na ulicy i tłumacz, że łkasz. To Cię sweetie uchroni od odpowiedzialności za wykroczenie nie dość namolnego zawodzenia po jakże Ukochanym Przywódcy.

    OdpowiedzUsuń
  55. "policja zamierza karać za naruszanie żałoby"

    to jakoś udokumentowane jest, czy że tak powiem, nomen omen kaczka dziennikarska? Byłoby to dość idiotyczne, choć nie wydaje się nieprawdopodobne w tym kraju.
    A nastawienia narodowo-martyrologicznego nie mam. Po prostu uważam, że śmierć jest tą granicą, po przekroczeniu której odpuszcza się wrogom.

    OdpowiedzUsuń
  56. @s

    Ale chyba zapominasz o jednym. Kaczyński nie żyje i rzeczywiście nie ma co się z niego śmiać jako z człowieka. Ale absolutnie dopuścić nie można, by teraz bezkarnie karmiono nas bzdurami jakim to patriotą był i jak to dbał o Polskę i Polaków a tylko go nie rozumiano.

    Był politycznym szkodnikiem i jego polityczny program wciąż jest szkodliwy i należy z nim walczyć.

    Tymczasem, teraz próbuje się wymusić akceptacje dla największych kretyństw rewolucji moralnej przez szantażyk "kto nie z nami to hiena naruszająca pamięć zmarłych".

    OdpowiedzUsuń
  57. Krytycy poważnego obchodzenia żałoby mogliby sobie podać rękę z Michałem Kamińskim, podobna retoryka i zacietrzewienie tyle, że w innym momencie. Po róznych stronach barykady, ale z jednakowym orężem. Wyłania się z tego obraz nieskazitelnych gejów i wroga numer 1 - Lecha Kaczyńskiego. Świat nie jest czarno-biały, sorry za banał.

    OdpowiedzUsuń
  58. 2metka boska: gratuluję lotności pomyślunku :)

    OdpowiedzUsuń
  59. SleezyScreenName13 kwi 2010, 05:06:00

    Gejowski, suko, ja sie plecami na minute odwroce a ty sie innym oswiadczasz? I tylko pomyslec ze ci mialem zdjecie moich nog wyslac ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. Mam nadzieję że ta totalnie głupia tragedia nie pójdzie jednak na marne i zmieni się styl publicznej debaty.

    Poglądy polityczne można mieć różne, ale trzeba mieć klasę żeby spierać się z kulturo ;-)

    Kaczyński i spora większość ludzi z tego feralnego samolotu, byli fatalnymi politykami i znaleźli się w nim RAZEM przez swoją i Państwa głupotę, nie zmienia to faktu, że byli też zwykłymi, podkreślam zwykłymi ludźmi i chociażby dlatego należy im się odrobina szacunku.

    Prawdziwie żal tych, którzy zginęli tam na służbie.

    Jedynym wspólnym mianownikiem przewijającym się w powyższych komentarzach jest bunt przeciw ogólnonarodowej psychozie martyrologicznej i pośmiertnej hagiografii.

    Santo kurwa subito również mówię głośne NIE!!!

    OdpowiedzUsuń
  61. 2Sleezy: ale że tak powiem "na tle" to ty emeryt jesteś, no to co się dziwisz?

    OdpowiedzUsuń
  62. abiektowi chyba na mozg padlo. pozadnie go ryplo. nie spodziewalem sie tego po nim.

    OdpowiedzUsuń
  63. SleezyScreenName13 kwi 2010, 20:27:00

    2gejowski:hahaha ty wywloko, skad ty wiesz ile sobie licze wiosen, a ile se liczy ten drugi, ja moglbym byc synem twoim... gdybys nie latal za chlopcami w dziecinstwie.

    OdpowiedzUsuń
  64. Hmmm, czytam te wszystkie komentarze i do głowy przychodzi mi jedna rzecz. Chyba jednak nie dorośliśmy do demokracji. Nie krytykuję nikogo. Absolutnie. Aczkolwiek odbieranie komuś prawa do spożywania w tym czasie pieczonej kaczki brzmi lekko faszyzująco. To odbyło się (jak mniemam) w czyimś domu, w którym każdy ma prawo robić co chce. I to jest tylko i wyłącznie jego sprawa. A wyzywanie kogoś od buców, prostaków i chamów także jest dopuszczalne. Takie są prawa demokracji. Ale za ten stan rzeczy (czyt. dyskusji) możemy być wdzięczni Prezydentowi i jego otoczeniu. Przyznaję się bez bicia, że kiedy pierwszy raz usłyszałem o protestach na Wawelu, to poczułem pewien niesmak, ale zaraz potem uzmysłowiłem sobie, kto mógł wpaść na tak szatański pomysł?? Oczywiście Jarek, Kot stanu (były) oraz sukienkowy Dziwisz. Tylko czekać jak za parę lat będziemy świadkami przenosin Pary Prezydenckiej z Wawelu na Powązki. Nie ukrywam, że chciałem w pewnym momencie pojechać na pogrzeb do Krakowa, ale później znów poszedłem (w miarę szybko) po rozum do głowy. Po pierwsze: przy takiej ilości ludzi tam zgromadzonych miałbym lepszą widoczność z powierzchni księżyca, a po drugie, jakbym już tam był, to raczej dla Pierwszej Damy. Moim zdaniem należy Jej się szacunek za to, że tyle lat wytrzymała z ze swoim mężem. Nie twierdzę, że go nie kochała, ale była o wiele bardziej od niego wykształcona, oczytana, obyta w świecie. Była całkiem fajną babką. A żałoba narodowa jest już mocno męcząca, mam już jej dość, i tęsknię za normalnością (dla odmiany). I ukłony dla Teresy za otwartość umysłu, poglądów i ogólną lekką nutkę uroczej arogancji.

    OdpowiedzUsuń
  65. Aha, i jeszcze jedno. Po śmierci Lecha możemy mieć jeszcze większe jaja w polskiej polityce. Co powiecie na Pierwszego Kota??? Wtedy rzeczywiście trzeba by zorganizować zamach na samolot z Jarkiem na pokładzie, bo prezydentury tego skurwiela nie zniosę. A nawiązując do słów nadziei powyższych użytkowników na temat zmiany stylu dyskusji politycznej, chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości: styl uprawiania polityki się nie zmieni, styl dyskusji się nie zmieni = wszystko zostanie po staremu, czyli jeden wielki polski pożar w burdelu. Niestety jesteśmy Narodem zaściankowym, prostolinijnym i niestety nieskomplikowanym. I tak będziemy grać do końca świata.

    OdpowiedzUsuń
  66. No cóż, minął rok. Fakty potwierdziły w 100% poglądy i obawy Teresy.

    W niedzielę spotykamy się na poprawinach po zeszłorocznej konsolacji. Pośmiejemy się też z cooleżanek, którym wtedy zabrakło zdolności analitycznych.

    Tereso - brawo za spostrzegawczość!

    OdpowiedzUsuń
  67. Ktoś chce coś dodać, wyjaśnić, jakąś refleksją na własny temat się podzielić? Minęły już 4 lata od "tragedii". Może ktoś by się zreflektował? Czy nadal uważacie, że nie mieliśmy racji, wyśmiewając tamtą histerię i odruchy "narodowej solidarności" z ciemnogrodem?

    OdpowiedzUsuń
  68. Moja refleksja po 4 latach i ponownym przeczytaniu komentarzy jest taka: nadal nie urządzam imprez z okazji czyjejś śmierci i nadal nie szczam na groby politycznych przeciwników, z czego wnioskuję,że zachowuję się porządnie, jak radziła mama ("Synku, jeśli nie wiesz jak się zachować, to zachowuj się jak porządny człowiek").
    Ale jak chcesz, to możesz stwierdzić, że mam łatwiej, bo nie mieszkam w tym nieszczęsnym kraju ;)

    OdpowiedzUsuń
  69. No to nikt się nie zreflektował... Polak i przed szkodą i po szkodzie... :(

    s.: gratuluję odwagi i zaangażowania :)

    OdpowiedzUsuń

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)