Zapytaj posła
Ewa Tomaszewicz rzuciła dziś w komentarzu do notki "Troll naturalny?" (która jest finałem wcześniejszych notek "Gejowski bolszewizm - Z religijnym zacietrzewieniem" [17 komentarzy] i "Philippe Ariño - Cóż, jestem zwykłą ciotą" [20 komentarzy]), by skontaktować się z posłami, porozmawiać z nimi, może zachęcić, może zasiać wątpliwość.
Podobna akcja już była, ale ograniczyła się bardziej do wysłania maila, a nie osobistego spotkania.
Do posłów nie jest łatwo się dostać. Mają posiedzenia Sejmu, wyjazdy, obowiązki partyjne i wcale nie jest łatwo odnaleźć ich siedziby. Szczęśliwie istnieje Internet. Na stronie Faktu znalazłem szczegółowy wykaz dla województwa łódzkiego. Pogrupowałem biura poselskie według przynależności partyjnej posłów. Danych nie sprawdzałem, ale od czego są komentarze.
Okręg wyborczy Łódź
Platforma Obywatelska
• Biuro Poselskie Johna Godsona, ul. Kilińskiego 177, Łódź, tel. i fax 42 203 50 10, czynne od pon. do pt. w godz. 10–16, biuro@johngodson.pl
• Biuro Poselskie Cezarego Grabarczyka, ul. Piotrkowska 85, Łódź, tel. i fax 42 631 07 12 czynne od pon. do czw. w godz. 10–17, piątki 10–15, filie: ul. Parkowa 3, Tuszyn, tel. 42 631 07 12 fax 42 631 07 16, środy od godz. 11–15, cezary.grabarczyk@sejm.pl
• Biuro Poselskie Krzysztofa Kwiatkowskiego, ul. Więckowskiego 13, Łódź tel. i fax 42 632 48 02, czynne od pon. do pt. w godz. 9.30–16, posel@kwiatkowski.lodz.pl
• Biuro Poselskie Iwony Śledzińskiej – Katarasińskiej, ul. Piotrkowska 85, Łódź tel. i fax 42 637 56 27, czynne od pon. do czw. w godz. 10–17, w pt. do 15., iwona.sledzinska–katarasinska@sejm.pl
• Biuro Poselskie Małgorzaty Niemczyk, ul. Piotrkowska 86, Łódź, tel. w trakcie ustalania, czynne od pon. do pt. w godz. 9–16
Niezrzeszony
• Biuro Poselselskie Jarosława Jagiełły, ul. Piotrkowska 67, Łódź tel. i fax 42 630 03 89, czynne od pon. do pt. w godz. 10–18, jaroslaw.jagiello@sejm.pl
Sojusz Lewicy Demokratycznej
• Biuro Poselskie Dariusza Jońskiego, ul. Piotrkowska 203/205, Łódź, tel. 42 636 60 44, czynne od pon. do pt. w godz. 9–17 do lutego uruchomione będą także filie: ul. Łaska 67 Zduńska Wola, ul. 11 Listopada 41 Koluszki tel. i fax 44 714 00 51
Ruch Palikota
• Biuro Poselskie Romana Kotlińskiego, al. Kościuszki 39 lok. 5 Łódź, tel. 515 030 007, czynne od pon. do pt. w godz. 8–16
Prawo i Sprawiedliwość
• Biuro Poselskie Jana Tomaszewskiego, ul. Piotrkowska 67, Łódź, tel. 42 207 12 36, filia ul. Parkowa 3 Tuszyn, czynne od pon. do pt. w godz. 10–18
• Biuro Poselskie Witolda Waszczykowskiego, ul. Narutowicza 74, Łódź, tel. w trakcie ustalania
Okręg wyborczy Piotrków Tryb.
Ruch Palikota
• Biuro Poselskie Marka Domarackiego, ul. Słowackiego 87/89, Piotrków Trybunalski, tel. 44 648 62 39, czynne od pon. do pt. w godz. 9–15
Prawo i Sprawiedliwość
• Biuro Poselskie Antoniego Macierewicza, ul. Słowackiego 9, Piotrków Trybunalski tel. 44 647 13 84, 604 753 766, 505 599 235, pon. w godz. 15–20, wt. 10–12, środa godz. 15–18, czw. 10–13, pt. 15–18, Warszawa ul. Hoża 61 m. 1 tel. 22 622 47 80, czynne od pon. do pt. w godz. 11–16, antoni.macierewicz@sejm.pl
• Biuro Poselskie Dariusza Seligi ul. Prymasowska 17 m. 9, Skierniewice tel. i fax 46 832 36 33, czynne od pon. do pt. w godz. 8–16, dariusz.seliga@sejm.pl
• Biuro Poselskie Roberta Telusa, ul. Moniuszki 15, Opoczno tel. i fax 44 755 00 76, czynne od pon. do pt. w godz. 8–15.30, biuro@telusrobert.pl
• Biuro Poselskie Marcina Witko, ul. Św. Antoniego 28, Tomaszów Mazowiecki, tel. 44 786 33 88, czynne od. pon. do pt. w godz. 8–14, dyżury w poniedziałki od godz. 9
Sojusz Lewicy Demokratycznej
• Biuro Poselskie Artura Ostrowskiego, ul. Słowackiego 1, Piotrków Trybunalski tel.i fax 44 647–12–33, czynne od pon. do pt. w godz. 9–15, posel_ostrowski@wp.pl
Polskie Stronnictwo Ludowe
• Biuro Poselskie Krystyny Ozgi, ul. Jagiellońska 32, Skierniewice tel. 603 443 450, czynne od pon. do pt. w godz. 9–14, dyżur poselski w każdy pierwszy pon. miesiąca w godz. 10–14
Platforma Obywatelska
• Biuro Poselskie Elżbiety Radziszewskiej, ul. Słowackiego 13, Piotrków Trybunalski tel. 44 649 78 27, 44 647 67 65, fax 44 649 78 27, czynne od pon. do pt. w godz. 9–15, elzbieta.radziszewska@sejm.pl
• Biuro Poselskie Doroty Rutkowskiej, ul. Rybickiego 8 m. 212, Skierniewice, tel. i fax 46 880 92 18, czynne od pon. do czw. w godz. 8.30–16. , filia ul. Kościuszki 1 m. 2, Rawa Mazowiecka tel. 506 251 262, wt. 14–18, dorota.rutkowska@sejm.pl
Okręg wyborczy Sieradz
Platforma Obywatelska
• Biuro Poselskie Andrzeja Biernata, ul. Gdańska 6, Pabianice tel. i fax 42 213 04 79, czynne od pon. do pt. w godz. 9–17, andrzej.biernat@sejm.pl
• Biuro Poselskie Artura Dunina, ul. Plac Jana Pawła II 19, Zgierz tel. i fax 42 716 06 36, czynne pon., wt. w godz. 12–17, śr.–pt. 11–15, artur.dunin@sejm.pl
• Biuro Poselskie Agnieszki Hanajczyk ul. Długa 29A/3/4, Zgierz tel. i fax 42 715 10 72, czynne w pn. i wt. w godz. 11–15, w śr. i czw. w godz. 12–17., (do filii biur należy umawiać się przez biuro główne); filie: ul. 11 Listopada 3, Aleksandrów Łódzki, ul. Przedrynek 8 m. 29, Łęczyca, agnieszka–hanajczyk@o2.pl
• Biuro Poselskie Cezarego Tomczyka, ul. Rynek 19 98–200 Sieradz tel. 43 826 33 31 fax 43 826 33 32 czynne od pon. do pt. w godz. 9–16, cezary.tomczyk@sejm.pl
Polskie Stronnictwo Ludowe
• Biuro Poselskie Mieczysława M.Łuczaka, ul. Plac Legionów 8, Wieluń tel. i fax 43 843 70 77, biuro czynne od pon, do pt. w godz. 8–16, mieczyslaw.luczak@sejm.pl
Prawo i Sprawiedliwość
• Biuro Poselskie Marcina Mastalerka, ul. Traugutta 2, Pabianice, biuro w trakcie organizacji, otwarcie pod koniec stycznia
• Biuro Poselskie Marka Matuszewskiego ul. Pl. Jana Pawła II 17, Zgierz tel. 42 716 32 10 fax 42 716 27 94, czynne od pn. do pt. godz. 9–17, marek.matuszewski@sejm.pl
• Biuro Poselskie Piotra Polaka, ul. Pl. Kościuszki 15 m. 3, Poddębice tel. 516 040 304 fax 43 678 20 64, czynne od pon. do pt. 8–16, piotr.polak@sejm.pl
• Biuro Poselskie Grzegorza Schreibera, ul. Rynek 13, Sieradz,
Sojusz Lewicy Demokratycznej
• Biuro Poselskie Cezarego Olejniczaka, ul. Mostowa 4, Łowicz tel. i fax 46 837 40 25, czynne od pon. do pt. w godz. 9–15
Ruch Palikota
• Biuro Poselskie Michała Pacholskiego, ul. Kaliska 40, Łęczyca, tel. 24 254 00 46, czynne od pon. do pt. w godz. 9–16
Solidarna Polska
• Biuro Poselskie Tadeusza Woźniaka, ul. Plac Wolności 14, Kutno tel. i fax 24 253 78 71, czynne od pon. do pt. w godz. 9–17, tadeusz.wozniak@sejm.pl
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trzyczęściowy garnitur. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą trzyczęściowy garnitur. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 3 stycznia 2013
Troll naturalny?
Może?
Trollowanie - zacznę od tego, bo używaliście słowa, którego znaczenia nie znałem, przyznaję się bez bicia. To sprawdziłem.
Moim zdaniem trollem nie jestem, a już na pewno nie taki był mój cel, by trollować. Owszem wyciągnąłem kwestię kontrowersyjną, ale nie wyczerpuje to znamion działania antyspołecznego. Nikogo nie ośmieszałem, ani nie obrażałem. Do żadnej kłotni nie doprowadziłem. Nie wciskałem też żadnych kłamstw jako prawd objawionych.
Była to dyskusja i pewne wnioski można wyciągnąć. Wszyscy zarzucili mnie argumentami, a potem:
xb: "[argumenty] nie mają większego znaczenia", "W moim odczuciu argumenty mają ogólnie słabą siłę przebicia,"
Ewa: "To nie jest kwestia argumentów"
Metka jest człowiekiem argumentów, więc nigdy tak nie napisze.
To ja podsumuję. Sami przyznaliście, że siła argumentów się wyczerpała, a w każdym razie nie działają już one z potrzebną mocą.
Wniosek z tego, że trzeba je zmienić. Powtarzanie stale tego samego nic nie da. Akcje "Niech nas zobaczą", "Miłość nie wyklucza" podobały mi się przez odwołanie się do innych argumentów. Niestety akcje się kończą. Zgadzam się z xb, że trzeba ludzi stale uczyć (pisał o wiedzy ludzi).
Ktoś mi opowiadał, że nawet Stefan Niesiołowski jakoś zmienił swój stosunek do związków partnerskich po tym, jak jakaś starsza pani opowiedziała mu o sobie i swojej partnerce. Nie wiem ile w tym prawdy. Ale starszych sparowanych osób LGBT jest jak na (nomen omen) lekarstwo. Niestety chyba też nie są to ludzie gotowi stanąć w pierwszej linii walki o związki partnerskie. "To dla młodych" pewno powiedzą. Nie chcą też burzyć swojego ustabilizowanego od lat życia, nawet jeśli to życie w pewnym ukryciu.
Mam jednak wrażenie, że to nie młodzi LGBT, a właśnie starsi są w stanie przekonać ogół społeczeństwa. Przykładem działacz PO Radomir Szumełda (40 lat). Jego coming out już od dłuższego czasu nie schodzi z czołówek gazet. Ot, zwykły obywatel, działacz, przedsiębiorca. Mam wrażenie, że swoim wyjściem z szafy zrobił większe wrażenie niż Robert Biedroń (etatowy gej), czy Jacek Poniedziałek z Markiem Barbasiewiczem (wiadomo, artyści).
Mój coming out w pracy przeszedł zupełnie bezstresowo. Owszem parę osób straciło dla mnie cieplejsze uczucia, ale z góry wiedziałem, że nie mogę na nich liczyć. Dalej się kontaktowaliśmy zawodowo, a grunt prywatny zanikł. Przyjąłem to bez żalu. Z drugiej strony widząc akceptację pozostałych współpracowników nawet nie mogli znaleźć ujścia dla swoich ewentualnych frustracji, więc milczeli.
Mój znajomy w Holandii walnął z grubej rury. NB jeśli ktoś myśli, że Holandia jest wolna od homofobii, to się myli. Akurat miałem wiele wspólnego z tą nacją i zwykli Holendrzy byli bardzo niewybredni w określeniach osób LGBT nim doszło do nich, że ich rozmówca - znaczy ja - jest osobą homoseksualną.
W firmie zorganizowano przyjęcie wigilijne i członkowie zarządu zostali zaproszeni wraz z małżonkami, bądź partnerami. Panie z HR poprosiły tylko o imiona osób towarzyszących, żeby wskazać miejsca przy stole. Znajomy podał imię swojego partnera. Panie z HR uznały, że podał nazwisko i zwróciły się z prośbą, by jednak podał imię. Znajomy wyklarował, że to jest imię. Panie z HR dłuższy czas nie mogły się pogodzić z myślą, że ten przystojny facet jest gejem. Pozostali członkowie zarządu, choć pewno też zaskoczeni, nie pozwolili sobie na żadne uwagi. Odtąd znajomego zapraszano już zawsze z partnerem.
To droga małych kroków.
Ewa, ku mojemu zaskoczeniu, napisała: "To nie jest kwestia argumentów, a kwestia pokazania siły." Nie bardzo wiem, co się ma za tym kryć. Mamy pod Sejmem palić gumy - że sobie zażartuję?
Marsze? Łódzki marsz równości AD 2012 był żenujący. Warszawski był duży i kolorowy. Ale też medialnie jakoś przeszedł bez echa. Nie twierdzę, że te marsze są niepotrzebne. Jednak nieprzekonanych nie przekonają. A przekonani już w marszu szli.
Brakuje mi debat. Ale nie takich "my o nas, z nami", tylko z przeciwnikami. Z udziałem osób LGBT które siłą argumentu, przykładu, empatii potrafią obalić różne dotyczące nas mity, stereotypy i uprzedzenia. Debat na których z przeciwnikami się rozmawia, nawet jeśli oni nie potrafią rozmawiać.
Weźmy Roberta Biedronia. Głośno krzyczy, ale czy on z kimś rozmawia? Uważam, że utracił tę umiejętność. Swoim zacietrzewieniem i stawianiem ludzi pod ścianą raczej utwierdza nieprzekonanych odbiorców w swoich poglądach. To akurat nie jest moja opinia, tylko znajomych heteroseksualistów.
s. oczekuje ode mnie tez i pytań. Spróbuję.
Teza I
Dotychczasowe formy perswazji, a nawet nacisku zawiodły. Chyba już trzy sejmowe projekty o związkach partnerskich padły. Nie dlatego, że były złe. Zabrakło wytworzenia dobrego klimatu.
Teza II
Nie powinniśmy żądać. Powinniśmy raczej szukać sojuszników. Podpinać się pod inicjatywy większości zbieżne z naszymi celami. Chyba nikt nie zaprzeczy, że to osoby heteroseksualne liczbowo będą największymi beneficjentami związków partnerskich.
Pytanie jest proste: jak osiągnąć legalizację związków partnerskich, w tym jednopłciowych.
Odpowiedzi nie znam.
Trollowanie - zacznę od tego, bo używaliście słowa, którego znaczenia nie znałem, przyznaję się bez bicia. To sprawdziłem.
Moim zdaniem trollem nie jestem, a już na pewno nie taki był mój cel, by trollować. Owszem wyciągnąłem kwestię kontrowersyjną, ale nie wyczerpuje to znamion działania antyspołecznego. Nikogo nie ośmieszałem, ani nie obrażałem. Do żadnej kłotni nie doprowadziłem. Nie wciskałem też żadnych kłamstw jako prawd objawionych.
Była to dyskusja i pewne wnioski można wyciągnąć. Wszyscy zarzucili mnie argumentami, a potem:
xb: "[argumenty] nie mają większego znaczenia", "W moim odczuciu argumenty mają ogólnie słabą siłę przebicia,"
Ewa: "To nie jest kwestia argumentów"
Metka jest człowiekiem argumentów, więc nigdy tak nie napisze.
To ja podsumuję. Sami przyznaliście, że siła argumentów się wyczerpała, a w każdym razie nie działają już one z potrzebną mocą.
Wniosek z tego, że trzeba je zmienić. Powtarzanie stale tego samego nic nie da. Akcje "Niech nas zobaczą", "Miłość nie wyklucza" podobały mi się przez odwołanie się do innych argumentów. Niestety akcje się kończą. Zgadzam się z xb, że trzeba ludzi stale uczyć (pisał o wiedzy ludzi).
Ktoś mi opowiadał, że nawet Stefan Niesiołowski jakoś zmienił swój stosunek do związków partnerskich po tym, jak jakaś starsza pani opowiedziała mu o sobie i swojej partnerce. Nie wiem ile w tym prawdy. Ale starszych sparowanych osób LGBT jest jak na (nomen omen) lekarstwo. Niestety chyba też nie są to ludzie gotowi stanąć w pierwszej linii walki o związki partnerskie. "To dla młodych" pewno powiedzą. Nie chcą też burzyć swojego ustabilizowanego od lat życia, nawet jeśli to życie w pewnym ukryciu.
Mam jednak wrażenie, że to nie młodzi LGBT, a właśnie starsi są w stanie przekonać ogół społeczeństwa. Przykładem działacz PO Radomir Szumełda (40 lat). Jego coming out już od dłuższego czasu nie schodzi z czołówek gazet. Ot, zwykły obywatel, działacz, przedsiębiorca. Mam wrażenie, że swoim wyjściem z szafy zrobił większe wrażenie niż Robert Biedroń (etatowy gej), czy Jacek Poniedziałek z Markiem Barbasiewiczem (wiadomo, artyści).
Mój coming out w pracy przeszedł zupełnie bezstresowo. Owszem parę osób straciło dla mnie cieplejsze uczucia, ale z góry wiedziałem, że nie mogę na nich liczyć. Dalej się kontaktowaliśmy zawodowo, a grunt prywatny zanikł. Przyjąłem to bez żalu. Z drugiej strony widząc akceptację pozostałych współpracowników nawet nie mogli znaleźć ujścia dla swoich ewentualnych frustracji, więc milczeli.
Mój znajomy w Holandii walnął z grubej rury. NB jeśli ktoś myśli, że Holandia jest wolna od homofobii, to się myli. Akurat miałem wiele wspólnego z tą nacją i zwykli Holendrzy byli bardzo niewybredni w określeniach osób LGBT nim doszło do nich, że ich rozmówca - znaczy ja - jest osobą homoseksualną.
W firmie zorganizowano przyjęcie wigilijne i członkowie zarządu zostali zaproszeni wraz z małżonkami, bądź partnerami. Panie z HR poprosiły tylko o imiona osób towarzyszących, żeby wskazać miejsca przy stole. Znajomy podał imię swojego partnera. Panie z HR uznały, że podał nazwisko i zwróciły się z prośbą, by jednak podał imię. Znajomy wyklarował, że to jest imię. Panie z HR dłuższy czas nie mogły się pogodzić z myślą, że ten przystojny facet jest gejem. Pozostali członkowie zarządu, choć pewno też zaskoczeni, nie pozwolili sobie na żadne uwagi. Odtąd znajomego zapraszano już zawsze z partnerem.
To droga małych kroków.
Ewa, ku mojemu zaskoczeniu, napisała: "To nie jest kwestia argumentów, a kwestia pokazania siły." Nie bardzo wiem, co się ma za tym kryć. Mamy pod Sejmem palić gumy - że sobie zażartuję?
Marsze? Łódzki marsz równości AD 2012 był żenujący. Warszawski był duży i kolorowy. Ale też medialnie jakoś przeszedł bez echa. Nie twierdzę, że te marsze są niepotrzebne. Jednak nieprzekonanych nie przekonają. A przekonani już w marszu szli.
Brakuje mi debat. Ale nie takich "my o nas, z nami", tylko z przeciwnikami. Z udziałem osób LGBT które siłą argumentu, przykładu, empatii potrafią obalić różne dotyczące nas mity, stereotypy i uprzedzenia. Debat na których z przeciwnikami się rozmawia, nawet jeśli oni nie potrafią rozmawiać.
Weźmy Roberta Biedronia. Głośno krzyczy, ale czy on z kimś rozmawia? Uważam, że utracił tę umiejętność. Swoim zacietrzewieniem i stawianiem ludzi pod ścianą raczej utwierdza nieprzekonanych odbiorców w swoich poglądach. To akurat nie jest moja opinia, tylko znajomych heteroseksualistów.
s. oczekuje ode mnie tez i pytań. Spróbuję.
Teza I
Dotychczasowe formy perswazji, a nawet nacisku zawiodły. Chyba już trzy sejmowe projekty o związkach partnerskich padły. Nie dlatego, że były złe. Zabrakło wytworzenia dobrego klimatu.
Teza II
Nie powinniśmy żądać. Powinniśmy raczej szukać sojuszników. Podpinać się pod inicjatywy większości zbieżne z naszymi celami. Chyba nikt nie zaprzeczy, że to osoby heteroseksualne liczbowo będą największymi beneficjentami związków partnerskich.
Pytanie jest proste: jak osiągnąć legalizację związków partnerskich, w tym jednopłciowych.
Odpowiedzi nie znam.
poniedziałek, 1 października 2012
Grafomania zakończona
Powrót do rzeczywistości
Ostatni grafomański popis dałem na trzyczęściowym garniturze w minioną niedzielę. Był to 44 komentarz - komediowo-kosmiczny. Ewa otwarta jest na kolejne wpisy, ale tym razem już nie dam rady. Zacząłem się kręcić w kółko i straciło to powab.
Ale mam nadzieję podobało się czytelnikom. W każdym razie żadnych kąśliwych, czy nieprzychylnych uwag nie było.
W życiu bym się nie spodziewał, że taki paraliteracki projekt tak mi się spodoba. Jak się pojawi kolejny, to zapłodniony pomysłem pewno się skuszę.
Czas jednak powrócić do rzeczywistości.
Ostatni grafomański popis dałem na trzyczęściowym garniturze w minioną niedzielę. Był to 44 komentarz - komediowo-kosmiczny. Ewa otwarta jest na kolejne wpisy, ale tym razem już nie dam rady. Zacząłem się kręcić w kółko i straciło to powab.
Ale mam nadzieję podobało się czytelnikom. W każdym razie żadnych kąśliwych, czy nieprzychylnych uwag nie było.
W życiu bym się nie spodziewał, że taki paraliteracki projekt tak mi się spodoba. Jak się pojawi kolejny, to zapłodniony pomysłem pewno się skuszę.
Czas jednak powrócić do rzeczywistości.
wtorek, 25 września 2012
Dystopia na trzyczęściowym garniturze
Jestem grafomanem
Tak, jestem, i dobrze mi z tym. Na trzyczęściowym garniturze Ewa dała odpór niejakiej Mamusze wyżywającej się literacko na łamach "Frondy". Przykład Ewy tak mnie wziął, że nie mogłem się powstrzymać i partycypowałem. Nawet Metce Boskiej się spodobało... Jakisiowi mniej ;(
Zajrzyjcie proszę, może Wam się spodoba. Czytajcie komentarze.
Co to dystopia tłumaczy Wiki.
Tak, jestem, i dobrze mi z tym. Na trzyczęściowym garniturze Ewa dała odpór niejakiej Mamusze wyżywającej się literacko na łamach "Frondy". Przykład Ewy tak mnie wziął, że nie mogłem się powstrzymać i partycypowałem. Nawet Metce Boskiej się spodobało... Jakisiowi mniej ;(
Zajrzyjcie proszę, może Wam się spodoba. Czytajcie komentarze.
Co to dystopia tłumaczy Wiki.
wtorek, 17 maja 2011
Ustawa o umowie związku partnerskiego
Spółka homo-cywilna
17 maja - Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią. Ten właśnie dzień Katarzyna Piekarska (SLD) i pozostali współtwórcy wybrali na przedstawienie swojego projektu ustawy o umowie związku partnerskiego - bardzo dobry dzień. Nie chcę się rozpisywać, bo powiedziano już chyba prawie wszystko Abiekt, Hyakinthos, trzyczęściowy garnitur
Osobiście nie jestem spragniony możliwości zawarcia związku partnerskiego. Nie dziś w każdym razie; ale rozumiem potrzeby w tym względzie bardzo wielu par. Przykre, że przez większość komentujących projekt uważany jest on za namiastkę, ochłap, a co najgorsze bubel. Moment też oczywiście nie jest sprzyjający, bo wakacje. Nie wróżę niczego dobrego temu projektowi. Co więcej, podobnie jak wielobranżowy vel coteraz vel Quidnunc vel Maćq (człowieku zdecyduj się!!! ;) zauważyłem, że ogłoszenie projektu i on sam całkowicie niezaistniały w mediach. Hałas jest tylko "w środowisku". Ciekaw jestem, czy istnienie tego projektu będzie przez działaczy SLD podnoszone w kampanii.
Moim zdaniem projekt trafi do kosza, ale doczekaliśmy się jaskółki. Chyba nikt się nie spodziewał, że z podobnym projektem wyjdzie PO, czy PiSda. Cieszę się, że SLD wreszcie nabrało odwagi, by temat ruszyć.
Obecny projekt bardziej mi przypomina spółkę cywilną, a nie prawne uregulowanie relacji pary homo-, czy heteroseksualnej. Dyskusja na blogach dowodzi, że twórcy projektu zapomnieli o tzw. konsultacjach społecznych. Dowiedzieliby się bardzo wielu rzeczy o swoim projekcie. Także... może w przyszłości.
17 maja - Międzynarodowy Dzień Walki z Homofobią. Ten właśnie dzień Katarzyna Piekarska (SLD) i pozostali współtwórcy wybrali na przedstawienie swojego projektu ustawy o umowie związku partnerskiego - bardzo dobry dzień. Nie chcę się rozpisywać, bo powiedziano już chyba prawie wszystko Abiekt, Hyakinthos, trzyczęściowy garnitur
Osobiście nie jestem spragniony możliwości zawarcia związku partnerskiego. Nie dziś w każdym razie; ale rozumiem potrzeby w tym względzie bardzo wielu par. Przykre, że przez większość komentujących projekt uważany jest on za namiastkę, ochłap, a co najgorsze bubel. Moment też oczywiście nie jest sprzyjający, bo wakacje. Nie wróżę niczego dobrego temu projektowi. Co więcej, podobnie jak wielobranżowy vel coteraz vel Quidnunc vel Maćq (człowieku zdecyduj się!!! ;) zauważyłem, że ogłoszenie projektu i on sam całkowicie niezaistniały w mediach. Hałas jest tylko "w środowisku". Ciekaw jestem, czy istnienie tego projektu będzie przez działaczy SLD podnoszone w kampanii.
Moim zdaniem projekt trafi do kosza, ale doczekaliśmy się jaskółki. Chyba nikt się nie spodziewał, że z podobnym projektem wyjdzie PO, czy PiSda. Cieszę się, że SLD wreszcie nabrało odwagi, by temat ruszyć.
Obecny projekt bardziej mi przypomina spółkę cywilną, a nie prawne uregulowanie relacji pary homo-, czy heteroseksualnej. Dyskusja na blogach dowodzi, że twórcy projektu zapomnieli o tzw. konsultacjach społecznych. Dowiedzieliby się bardzo wielu rzeczy o swoim projekcie. Także... może w przyszłości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)