poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Z deszczu pod rynnę

Gowin vs. Biernacki


Łódź, III Marsz Równości, zakończenie na placu Dąbrowskiego


Nie czarujmy się, to nie sekciarskie spojrzenie Gowina na związki partnerskie spowodowało jego odejście z ministerialnego stołka. Zresztą zamiana tego ortodoksy na Biernackiego, o nie słabszym prawicowym odchyle, nie daje żadnej nadziei na wzmocnienie liberalnego skrzydła w Polskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej.

Na pocieszenie wyciągnąłem to zdjęcie z niedawnego łódzkiego Marszu Równości. Cieszy mnie, że marsz przeszedł trasą, którą osobiście promowałem (pasaż Schillera - plac Dąbrowskiego). W tle widać Teatr Wielki w Łodzi, ale po prawej jest ogromne gmaszysko sądu - dziedziny konserwatywnych ministrów.
Sam plac dzięki marszowi nieco wydobył się ze swojej martwoty podkreślanej wodą przelewającą się w słynnej już na cały kraj łódzkiej waginie. Aż trochę szkoda, że na placu nie zbudowało się jakieś tęczowe miasteczko... chociaż na to jedno popołudnie. Miejsce by ożyło.
Teatr Wielki w Łodzi w czasach przedwaginalnych
Niewielu już pamięta, że ten plac niegdyś tętnił życiem, ba, rosły na nim drzewa zastąpione dziś smętnymi mogiłami.
Był czas, że na samym placu działała chętnie odwiedzana piwiarnia.

Nie wspominając o pobliskiej pikiecie - miejscu wielu bujnych romansów, choć umówmy się równie ulotnych, co czas spędzony na ich konsumpcji.

Czy nie należałoby takich miejsc jakoś upamiętnić? Na przykład jakąś tablicą pamiątkową?

sobota, 20 kwietnia 2013

Precz z hemofilią!

III Marsz Równości w Łodzi

fot. expressilustrowany.pl
Liczebnie może niezbyt imponujący. Ponad 100 osób to znowu nie tak dużo. Co zwracało uwagę, to niewielka reprezentacja niechętnych, tych nastawionych narodowo - socjalistycznie. Aż cały marsz stracił na uroku z powodu ich mizernej reprezentacji. Do tego przeciwnicy byli kompletnie nieprzygotowani i wyrażali stanowczy sprzeciw wobec... hemofilii. Ponadto ewidentnie nie tolerowali seksu analnego, co świadczy o niewielkiej znajomości kamasutry o zasadach higieny nie wspominając.

Miasto podobno wydało na ochronę marszu 400 tysięcy złotych. Co było zresztą zarzutem skandujących przeciwników. Można wierzyć, że przyszłych marszów nie będą niepokoili i koszty ochrony ku ich zadowoleniu spadną. Ochrona marszu o tyle zwracała uwagę, że znaleźli się chętni do uczestnictwa spośród mimowolnych obserwatorów.
Marsz zaszczycił poseł Dunin, prezydent miasta Hanna Zdanowska niestety nie została zaszczycona zaproszeniem organizatorów. Szkoda, bo może by skorzystała. Pewno brakło odwagi do zachęcenia.
Ujęło mnie hasło "Trans-parent".

Kolejnym wydarzeniem było spotkanie z posłanką Anną Grodzką i kilkoma akademikami rozważającymi o problemach transpłciowości. Posłanka Grodzka w marszu udziału nie wzięła niestety - szkoda... mogła przełamać wrodzoną nieśmiałość. Blisko trzygodzinną debatę transmitowało Rado Żak. Trochę się obawiam, czy relacja z wydarzenia przykuła uwagę słuchaczy. Prowadzący stękał niemiłosiernie. Paneliści wypowiadali się ze swadą, jednak wątpię, by porwali radiosłuchaczy mimo kilku bonmotów. Liczbę uczestników panelowego spotkania w świetlicy Krytyki Politycznej przy Piotrkowskiej 101 oceniam na jakieś 70 osób.

Dzień zakończyło afterparty w Konditori - szansa na odreagowanie wrażeń całego dnia.

Podsumowując, bez szału, ale z zaznaczeniem obecności. Media niestety słabo odnotowały wydarzenie. Były wprawdzie kamery, ale dziennikarze wydarzenia zignorowali. Najwięcej miała do roboty policja.

Gay pride to był minimalistyczny, ale Łódź  to miasto Kobro, więc na szaleństwa nie ma co liczyć.

piątek, 19 kwietnia 2013

Typ D i typ G

Ochłap

Zespół partyjny PO, który miał wypracować jeden wspólny projekt dla uregulowania związków partnerskich i w ciągu dwóch miesięcy przekazać do Sejmu (czyli do połowy maja) zrodził dwa projekty:

typu D
posła Artura Dunina o "umowie partnerskiej" dającej partnerom możliwość ustalenia wspólnoty majątkowej, dziedziczenia po sobie oraz ustalenia obowiązku alimentacyjnego. O tym, czy nadać sobie nawzajem powyższe uprawnienia, partnerzy decydowaliby zawierając (przed notariuszem) tzw. umowę partnerską. Zawarcie umowy skutkowałoby z kolei automatycznie m.in. prawem dostępu do informacji medycznej o partnerze, prawem do pochówku czy do odmowy zeznań przed sądem.

typu G
posłów a la Godson-Gowin o "wspólnym pożyciu" przewidujący składanie przed notariuszem oświadczeń o wspólnym pożyciu, a w konsekwencji uzyskaniu m.in. prawa do informacji medycznej o partnerze oraz prawa decydowania o pochówku.

Decyzję o wyborze jednego z projektów w maju podejmie Donald Tusk. Będzie to wybór między "D", a "G" - konotacje związane z tymi literami są jak najbardziej uzasadnione. Rewolucji nie będzie.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Słońce... wzejdzie jak zawsze!

Mądrość z antypodów

Nowa Zelandia to taki kraj na polskich antypodach, nawet od Australii odległy o niebagatelne 2 000 kilometrów. Mieszkańców jest tam 4 393 500, a parlament liczy sobie raptem 120 posłów - to mniej niż wszystkich radnych w Warszawie. Ludność to w blisko 70% Europejczycy, pozostali to: Maorysi 7,9% Azjaci 5,7%, inni 4,9%, mieszani 7,8%, nieokreśleni 3,8%.

Kraj jest obecnie chyba najbardziej znany jako teren plenerów do "Władcy pierścieni" Petera Jacksona na podstawie dzieła Tolkiena i trzęsienia ziemi w Christchurch.

Nawet jednak do tych odległych rejonów świata dotarły koncepcje praw człowieka akceptujące inne orientacje seksualne i prawo do wiązania się osób homoseksualnych na równych prawach z osobami heteroseksualnymi.

Hitem Internetu jest wypowiedź jednego z posłów nowozelandzkiego parlamentu przekonującego do nieszkodliwości prawa do małżeństw homoseksualnych. Argumentacja banalna, a może przez to niezwykła.



O czym mówi Maurice Williamson przez 4 minuty?

"Słońce wstanie, jak zawsze; cena kredytu za wasze mieszkania nie pójdą w górę i nie dostaniecie żadnej wysypki!"

"Tym prawem pozwalamy, aby miłość dwójki ludzi została dostrzeżona i zaakceptowana przez prawo w instytucji małżeństwa. I tylko to. Nie wypowiadamy wojny nuklearnej innym krajom, nie rozpraszamy wirusa, który zmiecie nasze rolnictwo na zawsze. Nie widzę więc, co jest w tym złego".

"Ksiądz katolicki mówił mi, że popierając to prawo, popieram 'nienaturalny' akt. To bardzo interesujące, jako że pada z ust osoby, która przysięgała zachować celibat do końca życia. Niektórzy grozili mi też, że będę płonął w ogniach piekielnych przez wieczność. To błąd. Mam dyplom z fizyki. Wziąłem więc swoją wagę, wilgotność ciała itd., założyłem, że ognie piekielne mają temperaturę 5000 stopni, i... okazało się, że spłonąłbym w 2,1 sekundy. To nie do końca jest 'wieczność', prawda?"

"Obiecuję wszystkim, którzy są przeciwko temu prawu: słońce jutro znowu wzejdzie. Wasze raty za kredyty mieszkaniowe nie wzrosną, nie dostaniecie choroby skóry czy wysypki, nie znajdziecie jutro w waszych łóżkach ropuch. Świat... po prostu będzie toczył się dalej. Nie róbcie więc z tego wielkiej sprawy!"


wtorek, 16 kwietnia 2013

Czas PO mija

Chaos

ngopole.pl
Platforma Obywatelska traci społeczne poparcie. W Elblągu w referendum odwołano prezydenta i zdominowaną przez PO radę miasta. W sondażach PiSda dogania, a nawet przegania PO. Tusk nie daje sobie rady we własnej partii. Kolesiostwo tej partii zaczyna ją dobijać. Nie, że w przypadku innej partii byłoby inaczej, schemat w polskich realiach jest zawsze ten sam.

W Łodzi platformersi są święcie przekonani o swoim sukcesie w nadchodzącychych wyborach - chcą rozkopać miasto z wiarą, że ktoś ich za to pokocha w dniu wyborów, Palikotowcy się skompromitowali, a lewica się dzieli. Niby jest klimat do głosowania na PO. Jednak tylko naiwni uwierzą, że kolejne rządy tego ugrupowania coś zmienią. NIC NIE ZMIENIĄ!

Grożą nam rządy PiSdy? Tylko częściowo. PSL - jako partia obrotowa - tradycyjnie będzie dążyć do współobsady państwowych stanowisk z wyborczym zwycięzcą. Tylko, czy im wystarczy? Jeśli naiwniacy zagłosują na PO, to wystarczy, mimo że naiwnych jest już bardzo mało. Jeśli wybór padnie na partie dotąd lekceważone: PJN, SP, Korwin-Mikke, SLD, nieszczęsny Ruch Paligniota, to może się zrobić ciekawie. Sejm będzie rozdrobniony, targi o stanowiska od najwyższych do najniższych (operator ksero w urzędzie gminy) będą łaczyły i dzieliły. Decyzyjność spadnie do zera. Czeka nas chyba czas chaosu.

O związkach partnerskich można zapomnieć na parę lat.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Anty "S" = homo "F"

"Be" nie równa się "be"?

rebelya.pl
Instytut Badania Opinii Homo Homini na zlecenie warszawskiej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej przeprowadził badania wśród uczniów warszawskich szkół średnich.
Wnioski zatrważające:
- blisko 50% uczniów nie chciałby mieć za sąsiada Żyda,
- ponad 60% nie chciałoby mieć dziewczyny, albo chłopaka narodowości żydowskiej,
- 20% uważa, że pomoc Polaków dla ukrywających się Żydów podczas okupacji była "za duża".

Po prostu rośnie i dorasta pokolenie szmalcowników! Sądziłem, że Łódź jest antysemicka, Warszawę podejrzewałem o większy internacjonalizm, więc ten wynik jest zaskakujący. Czyżby to była młoda kadra PiSdy, wykwit jej kwietniowych marszów i narodowo-socjalistycznej retoryki?

Żydów w Polsce praktycznie nie ma. W całym swoim życiu poznałem kilka osób pochodzenia żydowskiego, ale raczej nie byli Żydami (w sensie osób wyznania mojżeszowego). Skąd więc ta niechęć? Błędy badawcze Homo Homini?

Szkoda, że nie przyłożyli tego badania do stosunku do osób homoseksualnych, transseksualnych, biseksualnych, czy transgenderowych. Niestety Żydzi (ci wierzący) często są wyczuleni na antysemityzm, a związku z homofobią nie widzą - ich religijny, negatywny stosunek do homoseksualności i pozostałych orientacji seksualnych wyklucza wszelkie porównania.

Wychodzi, że antysemityzm jest "be", homofobia jest "cool". Tak jak antykatolicyzm jest "be", a homofobia... "supercool".

Jednak właśnie, gdy antysemityzm w takim kraju jak Polska ma być "be", to homofobia tym bardziej - choćby dlatego, że osób o odmiennej orientacji seksualnej jest więcej - choć nie liczba takich, czy innych reprezentantów jakiejś mniejszości ma tu znaczenie.

A 20 kwietnia III Marsz Równości w Łodzi. Gmina żydowska raczej nie dołączy - pewno się brzydzi.








poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Homo nitka jamalska

Imamem być

Jak donosi flondra.pl w felietonie Tomasza Tirlipirlikowskiego "Tajne porozumienie Putina z homoseksualistami" ostatnie wydarzenia wskazują na wsparcie rosyjskiego reżimu dla polskiego homolobby.

Podobno jest tajemnicą poliszynela, że wszyscy ekolodzy są odmiennej orientacji i szantażują polskie władze, by zdobyć fundusze na finansowanie swoich zachcianek. Felietonista cytuje czołowego polskiego ekologa Sędzimira Miętkiego, który mówi wprost: "Długa rura z Rosji jest eco, a ciągnięcie na polskiej ziemi jest nieekonomiczne i eco unfriendly". Donald Tusk odbył podobno w sejmowej saunie tajną naradę z posłem Biedroniem, by go przekonać do zerwania stosunków z Rosją. Tusk miał nawet zaoferować Biedroniowi trzech najprzystojnieszych pracowników BORu do wykorzystania zgodnie z upodobaniami. Rzecz się jednak rozbiła o żądanie, by wszyscy członkowie zarządu polskiego homolobby otrzymali po dwóch przystojnych pracowników BORu. Okazało się, że Tusk nie dysponuje odpowiednią liczbą pracowników, którzy zostaliby zaakceptowani.

Tomasz Tirlipirlikowski wpadł na trop tej afery dzięki jednemu ze swoich dzieci, które obudziło się, gdy ksiądz proboszcz wstał z łóżka, by odebrać telefon i usłyszało rozmowę swojego proboszcza ze znajomym, który spowiada Tuska.

Felietonista spodziewa się, że rola homolobby w Polsce będzie rosła i już niedługo każdy heteroseksualny mężczyzna i heteroseksualna kobieta będą zmuszani do odbycia przynajmniej jednego stosunku seksualnego z osobą homoseksualną rocznie, by zaspokoić rosnące roszczenia tego środowiska.

Tirlipirlikowski oświadcza, że w proteście wobec uległości polskich władz wobec homolobby zamierza wraz z rodziną wyemigrować do Arabii Saudyjskiej, przejść na islam i rozpocząć karierę imama.




Korea Pólnocna a homoseksualizm

Następna Ukraina?

fot. news.money.pl
No dobra, nic nie wiem na temat sytuacji osób homoseksualnych w Korei Północnej, bo niby skąd. Ale tak zestawiłem sobie - takie zestawienia są cenne, a im bardziej nieoczekiwane tym bardziej wartościowe.

Okazuje się, że w Korei Północnej można być skazanym na coś w rodzaju obozu koncentracyjnego z dużo błahszych powodów niż homoseksualizm. Naczelna rynsztokowa maglara z profesorskim tytułem nie miałaby czego tam szukać. Zestawienie znalazłem na Wikipedii.

Korea Północna nie mieści się wprawdzie w czołówce - widocznie mają sporo Godsonów, Żalków i innych Gowinów, tudzież tępogłowych wielbicieli PiSdy oraz planktonu w rodzaju Solidarnej Polski i Polska Jest Najważniejsza - ale wyprzedza takie prymitywne w podejściu do własnych obywateli kraje jak: Arabia Saudyjska, Iran, Uganda, Tanzania, Sudan Afganistan, Pakistan, Nigeria (siedlisko konwertytów z szamanizmu na chrześcijaństwo znane u nas pod postacią jednego z posłów), Malezja, Zimbabwe, Kuwejt, Angola, Nikaragua, Liban i wiele innych.

Mieści się zaś w grupie takich krajów jak: Rosja, Serbia, Macedonia, Białoruś, Ukraina, Honduras, Panama, Kuba, Peru, Paragwaj Chile, Armenia, Kazachstan, Turcja, Irak, Indonezja, Chiny, Indie Tajlandia, Wietnam, Egipt, Rwanda, czy Seszele, pośród wielu niewymienionych.

O prawa osób LGBT nikt walczyć nie będzie. Jakoś ciężko sobie wyobrazić potępienie Ukrainy i straszenie jej atakiem w imię osób LGBT.




środa, 3 kwietnia 2013

Homokamienie na antysemickim szańcu

Nie bez skazy

Jestem akurat tym pokoleniem, które nie musiało czytać całej książki Aleksandra Kamińskiego - miały nam wystarczyć jedynie fragmenty... i wystarczyły. W efekcie najciekawsze aspekty całkiem mi uciekły.

Elżbieta Janicka z Instytutu Slawistyki PAN w lekturze doszukała się m.in. wątków homoseksualnych i antysemickich. Homoseksualne i antysemickie wątki w "Kamieniach na szaniec"

Brzmi to jak wojenne "Brokeback Mountain", albo opowieść o miłości dwóch kiboli ŁKSu w kontrze do nienawiści do tych pedałów z Widzewa.

Kamiński oparł się m.in. na takich opisach relacji Zośki (ten pseudonim nawet przestaje dziwić) i Rudego:
"Potem opowiadaliśmy sobie nawzajem jeden przez drugiego, a bliskość nasza była dla nas prawdziwą rozkoszą. Wreszcie kazał mi się położyć obok siebie, objął mocno głowę i zasnął (...). Mówił, że już będziemy szczęśliwi, że będziemy wreszcie mieszkać razem, (...). Gdy byliśmy razem przyjemność mu sprawiało, gdy trzymałem go za ręce lub gładziłem ręką po głowie."

O tym, że Baczyński był żydowskiego pochodzenia i jego twórczość również do tego się odnosiła też nie wiedziałem. Zupełnie nie zwróciłem uwagi na zbieżność daty powstania poniższego wiersza z wybuchem powstania w gettcie żydowskim w Warszawie (19 kwietnia 1943r.).

Byłeś jak wielkie, stare drzewo,
narodzie mój jak dąb zuchwały,
wezbrany ogniem soków źrałych
jak drzewo wiary, mocy, gniewu.
I jęli ciebie cieśle orać
i ryć cię rylcem u korzeni,
żeby twój głos, twój kształt odmienić,
żeby cię zmienić w sen upiora.
Jęli ci liście drzeć i ścinać,
byś nagi stał i głowę zginał.
Jęli ci oczy z ognia łupić,
byś ich nie zmienił wzrokiem w trupy.
Jęli ci ciało w popiół kruszyć,
by wydrzeć Boga z żywej duszy.
I otoś stanął sam, odarty,
jak martwa chmura za kratami,
na pół cierpiący, a pół martwy,
poryty ogniem, batem, łzami.
W wielości swojej - rozegnany,
w miłości swojej - jak pień twardy,
haki pazurów wbiłeś w rany
swej ziemi. I śnisz sen pogardy.
Lecz kręci się niebiosów zegar
i czas o tarczę mieczem bije,
i wstrząśniesz się z poblaskiem nieba,
posłuchasz serca: serce żyje.
I zmartwychwstaniesz jak Bóg z grobu
z huraganowym tchem u skroni,
ramiona ziemi się przed tobą
otworzą. Ludu mój, Do broni!
IV 43r.
"Na tropie" 1945, 5
Śpiew z pożogi, 1947

I jeszcze, co łączy warszawskie liceum im. Stefana Batorego, Tadeusza Zawadzkiego ps. "Zośka" i K.K. Baczyńskiego na przeciwnym biegunie? Powiedzmy sobie to prosto w oczy - antysemityzm.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Łódź, III Marsz Równości 2013

Manufaktura
Odszczekuję

FabrykaRówności
Blisko rok temu spróbowałem na blogu poruszyć temat trzeciego Marszu Równości w Łodzi. Oddźwięk był żaden. Jedynie Metka Boska i ja co nieco napisaliśmy na ten temat - jest to na stronie Lódź. Marsz Równości 2013 - Dodajemy czadu.



Ponadto tematowi poświęciłem trzy notki:
Lódź, Marsz Równości 2013 - Kuć żelazo póki gorące
Lódź, Marsz Równości 2012 - Utrudnienia w ruchu
Termin Marszu Równości 2013 w Lodzi - Selekcja negatywna

Na stronie FabrykaRówności można znaleźć reklamę marszu (to samo na Facebooku "FabrykaRówności" oraz na kilku blogach). Ma się odbyć 20 kwietnia i rozpocząć w Pasażu Schillera. Te dwa elementy to sugestie Metki Boskiej i moje - możliwe, że organizatorzy doszli do tych samych wniosków. Hasło zmieniono na "100% Promocja Równości! Okazja!" Dla mnie to nie brzmi. Wygląda, jak zachęta do second handowej wyprzedaży - nie mam dobrych skojarzeń dla takiego hasła.

Data, sądząc po ostatnich prognozach, może być szczęśliwa. Może będzie już ciepło i miło. Będzie to trochę jak nawiązanie do wiosennego przebudzenia.

Po krytyce Alli i Gotmucha prostuję.

Więcej szczegółów o marszu można znaleźć na stronie organizatorów fabrykarownosci.com/promocja_rownosci.

Są partnerzy i partnerzy medialni, patroni i patroni medialni. Są nawet sponsorzy, których tu z radością wymienię:

Niestety do Marszu pozostało 19 dni i nadal nie są znane jego szczegóły. Trasa nie została zgłoszona - sprawdziłem na stronie Urzędu Miasta Łodzi (Kalendarz imprez, rok 2013, kwiecień). To może ma sens, bo ogranicza działania narodowców zorientowane na zablokowanie trasy. Inna sprawa, że z pasażu można pójść Piotrkowską w prawo i lewo, lub pchać się przez Plac Komuny Paryskiej, czy Park Sienkiewicza. Te dwa ostatnie kierunki byłyby trochę dziwne. Więc przeciwnicy Marszu i tak wiedzą, jak działać.

Rozumiem, że hasło "Dodajemy czadu" mogło się nie przyjąć. OK, może "wyprzedaż" jest bardziej nośna. Jednak zdziwiony jestem, że z pozostałych istotnych dla organizacji Marszu elementów nie znalazło się nic!

No może nie tak nic. Jest tekst: "w Marszu pojawią się przedstawiciele wielu organizacji pozarządowych z Łodzi i Polski, a także Posłowie i Posłanki na Sejm RP". O ile wiem Prezydent Miasta zaproszona nie została. Będzie Biedroń? W sumie zawsze jest. Dojedzie Nowicka? Uwierzę, jak zobaczę. Zjawi się ktoś od Palikota? j.w. Joński odklei się od Millera? Nie ma takiego rozpuszczalnika.

Cel - nieznany
Hasła - nie chcę się czepiać, może będą dobre
Media - nic nie wiedzą
Strona www - nie istnieje
Patronaty - Replika?
Celebryci - widać zajęci
Uczestnicy - zaproszeni półgębkiem
Atrakcje - kamienie narodowców?
Imprezy towarzyszące - dla wyznawców
Finanse - nieznane
Reprezentacja - FabrykaRówności, ale anonimowo
Współpraca - a po co?
Organizacja - deklaratywna.

Ale trasa nadal nieznana. 


To czego ja mam się spodziewać?

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Równourawnienie małżeństw

Znaki

Zwróciło moją uwagę, że na Facebooku mnóstwo ludzi pozmieniało zdjęcia profilowe na znaki równości. Jakoś nie wiedziałem o co chodzi, to się zainteresowałem.

Okazało się, że chodzi o różnorodne kampanie związane z prawami człowieka, w tym o równe prawa dla małżeństw hetero- i homoseksualnych (to ten po lewej).

Znaczki są ładne i różnorodne. Poniżej kilka z różnych stron - tak do wyboru dla chętnych. Szukać można przez Google - grafika "human rights equality sign".




I pełen wachlarz