Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Młody Gej. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Młody Gej. Pokaż wszystkie posty

piątek, 26 października 2012

Pięść geja i pupa geja

Lądowania na czterech literach - kwestia klasy

Fot. fakt.pl
Jakoś nieszczególnie przepadam za posłem Biedroniem, choć właściwie powinienem mu być wdzięczny. Poświęcił swoją prywalność, żeby reprezentować w Sejmie między innymi mnie.

Szczególnie nie podoba mi się jednak upodobanie posła Biedronia do dwuznacznych bon motów. Biedroń wziął udział w jakimś telewizyjnym show "Kilerskie karaoke" i swój żywiołowy występ nieoczekiwanie zakończył lądując na czterech literach.

Wstrząs najwyraźniej wywołał tsunami, które niszczącą falą sięgnęło mózgu wywołując następującą, rezolutną reakcję posła:
Najbardziej po tym występie boli mnie pupa, nie wiem dlaczego.W moim przypadku boląca pupa to znaczy, że było dobrze.

 Aż strach pomyśleć jakich porównań użyłby pan poseł, gdyby zabolały go usta.

Dla równowagi człowiek, któremu zdarzało się na pewno wielokrotnie lądować na czterech literach, a po każdym występie ma obolałe całe ciało.

Fot. latina.com
Orlando Cruz - 31 lat, Portorykańczyk, olimpijczyk,  bokser wagi koguciej i piórkowej, stoczył 22 walki, z których 19 wygrał, w jednej zremisował, a 2 przegrał.

5 października 2012 oświadczył "Jestem dumnym Portorykańczykiem i dumnym gejem". Jest pierwszym bokserem otwarcie mówiącym o swoim homoseksualizmie i pierwszym, wciąż aktywnym sportowcem, który nie ukrywa swojej orientacji seksualnej.

Więcej można znaleźć na stronie dailymail.co.uk. Pozwolę sobie zacytować parę stwierdzeń z tego artykułu.

Cruz powiedział, że poczuł ulgę po swojej decyzji, ale początkowo miał obiekcje.

"Dojrzewałem fizycznie i psychicznie do podjęcia takiego dużego kroku w moim życiu, w moim zawodzie, którym jest boks, wiedząc, że w tym tak macho sporcie będzie to miało plusy i minusy, może przynieść wzloty i upadki", powiedział. "Trzymałem to w ukryciu przez wiele, wiele lat."

Cruz powiedział, że spotkał się z psychologami i innymi osobami przed wystąpieniem ze swoim oświadczeniem, dodając, że ma pełne poparcie swojej rodziny, trenera i menedżera.

Podziękował swojej matce i siostrze za ich bezwarunkową miłość i powiedział, że jego ojciec zawsze go popierał.

"Jak każdy ojciec, chciał on, by jego syn był pełnokrwistym mężczyzną," powiedział Cruz. "Ale zdaje sobie sprawę z moich preferencji, gustu. "

Cruz powiedział, że jest przygotowany na efekty swojego oświadczenia, stwierdzając, że wielu bokserów już wcześniej podejrzewało go, że jest gejem, ale chronili jego prywatność.

"Walczyłem na ringu przez ponad 24 lata i kontynuując swoją wznoszącą się karierę, chcę być wierny sobie", powiedział. "Zawsze byłem i zawsze będę dumnym gejem".

sobota, 13 października 2012

Wredni heterycy, czy wredni homo?

Mam wątpliwości

Spotkanie w małym gronie znajomych z podstawówki miało być krótkie, a przeciągnęło się na kilka godzin. Były narzekania na dzieci, ale o dziwo nikt się nie rozwiódł. Tylko ja musiałem się wytłumaczyć z nowego porządku rodzinno-społecznego.

Zaskoczyło mnie, że dwie osoby nie zdawały sobie sprawy z mojej odmiennej orientacji. Zdziwiłem się, bo byłem przekonany, że w tym niewielkim gronie zostałem już dawno oplotkowany wzdłuż i wszerz. Widocznie pozostałe dwie osoby znające moje związkowe perypetie są nad wyraz dyskretne. W każdym razie zostało to mocno nadrobione w czasie mojej wizyty w toalecie.

Zdziwiłem się też samym sobą. O swojej orientacji seksualnej, związkach i życiu jako geja mówię nieco jednak obcym ludziom jakbym wymieniał z nimi doświadczenia w gotowaniu makaronu. Traktuję to tak naturalnie, że chyba nie daję im możliwości uznania tego za coś odmiennego od ich własnych doświadczeń.
Cieszę się też, że jak zawsze trafiam na ludzi, dla których fakt, że siedzący z nimi przy stole człowiek jest homoseksualistą, jest równie poruszający, jak poranny wschód słońca.

Zaczynam wątpić w istnienie homofobii w życiu społecznym w skali mikro wśród dorosłych ludzi (jej istnienie w skali makro, czy młodocianych, to inna sprawa).

Kontrowersyjnie rzucę, że za homofobię otoczenia w skali mikro odpowiedzialni są sami homoseksualiści. Sam znam paru gejów, których nie mogę zdzierżyć.

Czy czasem nie jest tak, że niektórzy są zbyt nachalni, nazbyt się wywyższają, są wredni, nie można na nich liczyć, egoizm to ich drugie imię, itd? A w efekcie najzwyczajniej w świecie nie są lubiani i spotyka ich czy to ostracyzm, czy wręcz jawna agresja słowna, a nawet fizyczna.

poniedziałek, 17 września 2012

Czateria na Interii VI

Seksualny dyskont VI

Niezrażeni, za to ciekawi frapującej osobowści o ujmujących rysach twarzy, które dopowiadamy sobie kierując się szóstym zmysłem, rozpoczynamy etap uzgodnienia fizycznego zespolenia w określonym czasie i miejscu. Ktoś mógłby pomyśleć, że po ustaleniu wszystkiego, co łączy dwóch pełnych chęci mężczyzn teraz czeka ich już tylko zwykła formalność.

Zazwyczaj jesteśmy pytani "skąd klikasz?". Odpowiedź należy poważnie rozważyć, a rozmówcę nawet wziąć na przetrzymanie, żeby sam zdał sobie sprawę jak wielka chuć w nim urosła. W zależności od naszej odpowiedzi reakcja rozmówcy może nie współgrać z naszym aktualnym psychoseksualnym napięciem. Najtragiczniejszym rozwiązaniem jest, gdy niezależnie od miejsca skąd klikamy, rozmówca okazuje się być znacznie dalej niż to sugerował jego nick, a poza tym, to tak w ogóle nie szuka na dziś tylko na inny dogodny dla siebie termin. Należy też wziąć pod uwagę, że rozochocony rozmówca dokonał spełnienia bez naszego udziału w trakcie rozmowy. Bywa też tak, że o 15 pada "ale dziś czas mam do 16". W sytuacjach spotkań "na cito" decyzje należy podejmować szybko. Cóż, towary przecenione rzadko zalegają na półkach sklepów dyskontowych.

Na ogół szczęśliwie okazuje się, że jesteśmy z tej samej miejscowości, tylko że rozmówca "ma za daleko". Określenie "daleko" dotyczy odległości większych niż 3 kilometry. Przy takim stanie rzeczy nie próbujmy umawiać się w pół drogi oraz z góry powinniśmy założyć, że to my mamy mieć lokum i to my mamy dojechać do rozpalonego kochanka (wskazane jest posiadanie auta), nawet jeśli wożenie się tam i z powrotem jest cokolwiek absurdalne. Choć nasze gniazdko miłości jest już rozpalone do białości i gotowe na przyjęcie oblubieńca, a naszą prywatność wystawiamy na szwank w imię celów wyższych, to zgadzamy się na spotkanie przy z góry ustalonym czwartym drzewie licząc od takiej osiedlowej alejki, którą nasz amorek dobrze zna.
Mamy wszystko, czego nam potrzeba, czas do kasy. Nie ma co wybrzydzać, że otwarta jest tylko jedna.

Okoliczności spotkania wyzwalają słuszną potrzebę wymiany numerów telefonów komórkowych, by interweniować w razie kłopotów z odnaleziem czwartego drzewa. Podajemy swój numer i prosimy o numer naszego idealnego kochanka. Nie bardzo wiem po co to robimy, bo odpowiedź jest zawsze ta sama "nie podaję numeru telefonu". Odpowiedź przyjmujemy z pokorą i po uzgodnieniu godziny spotkania o zakresie plus/minus pół godziny udajemy się pod randkowe drzewo obfitości.
Paragon kasowy cieszy swą wysokością i budzi zadowolenie z trafnie dokonanego wyboru.

Jeśli zaczęliśmy nasze podchody na czaterii koło 16, to pod drzewem, po wszystkich uzgodnieniach z pięćdziesięcioma rozmówcami i tym jedynym, lądujemy około 22. Pozwala nam to na poznanie nietypowych miejsc w niewidocznym z racji ciemności krajobrazie naszego miasta, zdrowe przewietrzenie się przed snem oraz szansę na przemyślenie swojego postępowania.

Konsumpcja zakupionych towarów może nie spełniła naszych oczekiwań, ale przecież "daj się zaskoczyć".

Kolejne części:
Czateria na Interii
 Czateria na Interii II
 Czateria na Interii III
Czateria na Interii  IV
 Czateria na Interii V
 Czateria na Interii VI

niedziela, 16 września 2012

Czateria na Interii V

Seksualny dyskont V

Na każdym etapie uzgadniania parametrów wyjście poza zakodowany wzorzec ideału oznacza przerwanie konwersacji w sposób bardziej ("pa") lub mniej ("dymaj się") elegancki wskazując, że stereotyp miłego i uprzejmego geja w relacjach dyskontowych jest cokolwiek wypaczony.

Jeśli udało się przejść tę konwersacyjną rozgrzewkę pada pełne zatroskania "a co lubisz?". Nie jest wtedy istotne co zostało zawarte w nicku. Z góry możesz założyć, że rozmówca oszołomiony waszą zgodnością numerologiczną już o tym nie pamięta, a choć nick jest widoczny, to go już nie widzi. Powinnno się wtedy zalecić ponowne odczytanie oczekiwań zakodowanych w nicku, bądź, w pełni zrozumienia dla podniecenia rozmówcy, pomóc mu w odczytaniu swych preferencji. Podobieństwo do poszukiwania w dyskoncie jakiegoś zorientowanego w towarach pracownika narzuca się tu samo.

To oczywiście nie koniec, bo wtedy wychodzą na jaw skrywane dotąd potrzeby. Wachlarz jest zbyt szeroki, by wymienić wszystko. Na ogół okazuje się, że potencjalny chce to robić w pończoszkach, bareback (w skrócie "bb", co oznacza bez zabezpieczeń, czyli prezerwatywy), orgazm ma się osiągnąć w ściśle określony sposób wyznaczony we wszystkich czterech wymiarach, stopy mają być wonne inaczej, a obuwie i skarpetki tylko określonych marek i stopnia znoszenia. Dyskontowe towary potrafią zaskoczyć równie nieoczekiwanie.

Choć uzyskanie zgodności na tym etapie graniczy z cudem, a jesteśmy już po 50 rozmowach z najróżniejszymi indywiduami, to załóżmy, że bingo. Aby kontrakt doszedł do skutku należy się wylegitymować zdjęciami przesłanymi na mail lub widocznymi na którymś portalu randkowym. Zdjęcia powinny być en face i z profilu, zarówno powyżej, jak i poniżej pasa. Brak satysfakcjonujących zdjęć, albo uroda odbiegająca od wyobrażeń rozmówcy może przekreślić nasze szanse, dlatego warto w to zainwestować. Nie szkodzi, że w odpowiedzi dostaniemy zdekapitowane zdjęcie wykonane komórką w łazience na tle higienicznych utensyliów, bo rozmówca zapewni nas, że innych nie ma. Należy w to wierzyć, bo przecież skromni ludzi nie cykają sobie fotek bez poważnego powodu. Nie wspominając też o docenieniu, że to jedno zostało wykonane z dużym samozaparciem kilka lat temu. Ile można wybierać? Oferta dyskontowa jaka jest każdy widzi, jak się komuś nie podoba, to fora ze dwora.

Czasem zawartość profilu potrafi zaskoczyć. Bo oto młode chłopię nudzi się i na gwałt rozsyła wici, by odnaleźć kogoś, kto tę nudę mu wypełni. Wypełnianie ma być dosyć namiętne i zasadniczo nie jest istotne, kto zadania się podejmie. Aby zaskoczyło młodzieniec podsyła swój profil o treści sugerującej zupełnie inne nastawienie:
Młody, niezależny, męski, wierny, oddany. I co z tego? Tutaj wszyscy chcą tylko kurwa jednego. Jeżeli uważasz, że jesteś ogarnięty i nie myślisz penisem, ale sercem odezwij się. Na sex nie szukam. Uważam, że najważniejszy tylko z miłości. Śmieszne? Może i tak, ale prawdziwe.

"Na sex nie szukam" - nieeee, skądże, to nie ja na seks szukam, to koleżanka, ja tylko z wielkiego serca jej pomagam.

Na każdym etapie może się okazać, że oferta jest handlowa, np. "dam dupy bez gumy za 100zł". Nie z pazerności, ale przyzwoitości - zwłaszcza, gdy chodzi o zbyt młode zwierzątko, by umiało ocenić w co się ładuje - odpowiadam wówczas entuzjastycznie na następującą melodię:

bomba, rzadko się zdarza taka tania oferta
rozumiem, że z obciąganiem - rzeżączka już mi prawie przeszła, więc nic mi się z penisa nie sączy chwilowo, ale jakby co, to przecież przełkniesz
no i wiesz, lubię jak mi się liże rowa, to w cenie? tylko hemoroidy mam ostatnio nabrzmiałe i trzeba uważać, żeby nie pękły i ropa się nie polała
to kiedy byś mógł dojechać?

c.d.n.

Kolejne części:
Czateria na Interii
 Czateria na Interii II
 Czateria na Interii III
Czateria na Interii  IV
 Czateria na Interii V
 Czateria na Interii VI

sobota, 15 września 2012

Czateria na Interii IV

Seksualny dyskont IV

Przebieg czatów już wstępnie zaprezentowałem na przykładach. Czas na pogłębioną analizę toczonych konwersacji.

W większości przypadków zaczepiający mają na tyle kultury, by zacząć zwrotem "hej", "witaj", "witam", "czesc" lub ohydnym "cze". Forma "dzień dobry" jakoś się nie przyjęła. Ale nie po tym się poznaje mężczyznę jak zaczyna. Niektórzy od razu przechodzą do rzeczy i rzucają "opis", "cyferki", w tym drugim przypadku wcale nie chodzi o PIN. Delikatniejsze formy brzmią "ile masz lat?".

Jest to etap uzgadniania warunków fizycznych rozmówcy celem jak najlepszego dopasowania do wyobrażeń pytającego o wspaniałym seksie z facetem dlań idealnym. Poza wiekiem liczy się wzrost i waga na podstawie których wytrawni poszukiwacze szybkiej "miłości" wyliczają sobie BMI kandydata, co stanowi podstawę do ewentualnego kontynuowania konwersacji. Nie bierze się przecież z półki wszystkiego. Patrzy się na markę, cenę, wagę, kolor.

Jeśli kandydat w ramach "cyferek" nie poda długości swojego przyrodzenia w centymetrach pada sakramentalne "jakiego masz?". Odpowiedzi w granicach normy, czyli 14-15cm traktowane są jako dyskwalifikujące. Idealny kandydat powinien mieć minimum 17 cm czynnego wzwodu, a entuzjazm wzrośnie, gdy deklaracje osiągną 20 i więcej centymetrów.

Nie sposób w tym momencie nie wspomnieć, że to zainteresowanie długością przyrodzenia rozmówcy u większości użytkowników czaterii ma związek z ich preferowaną rolą seksualną. Dominują użytkownicy pasywni poszukujący jak najgłębszych doznań. Jednocześnie mam poważne wątpliwości, czy większość z nich widziała na żywo penisa większego niż sami mają, nie mówiąc o przeżyciu penetracji narzędziem o rozmiarach kija od szczotki.

Poruszana jest też kwestia "grubości" pyty, najlepiej wyrażona w centymetrach obwodu. Odpowiedź, że grubość jest normalna nie trafia do przekonania wielu. Szczęśliwie nikt nie prosi o średnicę lub promień, co albo wymagałoby skomplikowanych obliczeń, albo dokonania znacznej ingerencji medycznej i zmierzenia przekroju. Wymóg posiadania przez rozmówcę grubego wacka jest dla mnie zaskakujący, gdyż nieszczególnie dobrze świadczy o możliwościach zadającego pytanie utrzymania tego, co bezwolnie wydostawać się nie powinno.

c.d.n.

Kolejne części:
Czateria na Interii
 Czateria na Interii II
 Czateria na Interii III
Czateria na Interii  IV
 Czateria na Interii V
 Czateria na Interii VI

piątek, 14 września 2012

Czateria na Interii III

Seksualny dyskont III

Moje rezolutne odpowiedzi zakończyły wszelkie konwersacje, więc czas na przegląd nicków.

Lista zaczyna się od stałych bywalców, którzy nicki sobie zaklepali i najwyraźniej są do nich przywiązani, więc tkwią niczym stała oferta. Nic tam specjalnie ciekawego. Dalej są ci, którzy dobrali nick tymczasowy - są towarem świeżym, z opakowaniem krzyczącym "weź mnie, mnie" . Pośród wszystkich nicków można wyróżnić sześć grup:
- zaczynające się od cyferek określających wiek,
- zaczynające się od oznaczenia miejscowości,
- zaczynające się od imienia bądź pseudonimu artystycznego,
- zaczynające się od "młody" bądź "mlody"
- zaczynające się od "żonaty", bądź według zawodu "ksiądz", "żołnierz", czy formy preferowanego kontaktu "skejp"
- absurdalne, np. "sedrtfyghjuklop;"

Dominują nicki zaczynające się od wskazania miasta. Segregacja produktów według typu pozwala na znalezienie czegoś idealnie dopasowanego. Dalej następuje skrócony opis (niestety do dyspozycji jest zaledwie 16 znaków) wskazujący takie elementy jak
- wiek własny,
- własna lub poszukiwana rola seksualna ("A", "Akt", "P", "Pas", "U", "Uni", "Trans"),
- oferta  handlowa ("za kasę", "PLN"),
- postura ("misio", "szczupły", "na wózku"),
- stan psychoseksualny ("napalony", "nuda", "znudzony"),
- stan posiadania ("lokum") lub nieposiadania ("plener", "sauna", "akademik", określenie centrum handlowego w zależności od miejscowości),
- dostępność ("teraz", "dziś", "now"),
- cechy poszukiwanego ("dojrzałego", "dyskretnego", "mastera", "wysokiego", "uległego", "konkretnego", "sporta", "młodego").
Zarażeni wirusem HIV podają "hiv", "hiv plus", "hiv+".
Nick zawiera też elementy reklamowe: "łykam", "xl", a nawet "xxl", "20cm", "po siłce", "sport", "męski", "przystojny", "fajny", bądź oferowane atrakcje: "porno", "wulgar", "lodzik", "sługa", "onan".

Zawsze mnie frapuje, gdy nick zawiera "bi". Nigdy nie wiem, czy chodzi o to, (a) że żona będzie partycypować, (b) żeby podkreślić, że wy jesteście gejami, a ja nie (nawet jeśli wszystko wskazuje, że to ni pies, ni wydra).

Umiejętność odczytywania kodu kreskowego ułatwia zakupy i pozwala na uniknięcie zakupu niechcianego.

Dla zobrazowania przykłady: PiekarSl32NaWozk, 17_ładny_*.*_krk, 22_mlodego_wlkp, 22_onbi_Krk_akad, 40_w_ponczoszkac, gda_okol_24l_akt, katowice22dzis, kr_onan-bi20cm, LodzMlodyzLokum

c.d.n.

Kolejne części:
Czateria na Interii
 Czateria na Interii II
 Czateria na Interii III
Czateria na Interii  IV
 Czateria na Interii V
 Czateria na Interii VI

czwartek, 13 września 2012

Czateria na Interii II

Seksualny dyskont II

Nie rzucam się na użytkowników, niczym elegancko rozłożone towary na dyskontowej półce, cierpliwie czekam na zgłoszenia umilając sobie czas lekturą komunikatów na kanale ogólnym. Jest tam stały zestaw bywalców piszących ciągle te same teksty fatalną polszczyzną. Większość szuka chętnych do cyberseksu przez Skype, swojsko zapisywany jako "skejp", "skeyp" lub "skajp", nigdy w oryginalnym brzmieniu. Wielu dobrało sobie nick niewskazujący skąd klikają, więc na kanale ogólnym następuje doprecyzowanie.

Do czatu zaprosił mnie "Lodz_marker". Nie wiem, co ma oznaczać ten "marker" - nieznane marki zawsze kuszą swą nowością i niedoprecyzowaniem oferty - ale się zgadzam. On zagaja "czesc" - typowo bez dużych liter i znaków diakrytycznych. Płynną polszczyzną odpowiadam "Cześć"... i na tym nasza konwersacja się kończy. Ale są już następni.
Lodz_22 pisze "witam", a iii:ooo zagaja "hej". O dziwo nikt nie rzucił "cze", albo od razu nie zażądał doprecyzowania hasłem "opis".

Padają kolejne kwestie:
Pytanie: "kogo szukasz, ile lat?"
Odpowiedź: "już od 20 lat wyłącznie fajnych gostków" - żartuję sobie, udając, że nie zrozumiałem pytania
Ale gostek nie ma poczucia humoru i kończy rozmowę.

P: "ja tomek, 29 lat"
O: "ja Józef, 63 lata"
P: "mhm, kogo poszukujesz w sieci?"
O: "złotej rybki"
P (a właściwie pożegnanie): "ja jestem srebrną, pa" - co kończy nasz przelotny romans.

P: "kogo szukasz? ile masz lat?"
O: "ja się mogę dostosować, a ile chciałbyś żebym miał?" - rzucam starym i oklepanym tekstem, co niestety nie znajduje zrozumienia u rozmówcy.

No dobra, dość zabawy, ja tu przecież w innych celach jestem.

Rzut okiem na kanał ogólny: "Budowlańca szukam" - każdy dyskont poza oczywistą ofertą ma też towary nierzadko zaskakujące. Gdyby to było na innym kanale pewno bym pomyślał, że chodzi o kogoś do prac budowlanych, jednak wiem, że chodzi o zgoła inne prace. Osobie pytającej "Kto zakłada damskie ciuchy w Wawie?" już nawet miałem ochotę odpisać, że całe rzesze kobiet, skoro nie wie, ale to też nie o to przecież chodziło.

c.d.n.

Kolejne części:
Czateria na Interii
 Czateria na Interii II
 Czateria na Interii III
Czateria na Interii  IV
 Czateria na Interii V
 Czateria na Interii VI

środa, 12 września 2012

Czateria na Interii

Seksualny dyskont I

Środek tygodnia południe, na czaterii jest 8779 osób w 244 pokojach. W pokojach regionalnych jest 2822 osób, w towarzyskich 2771 osoby, w erotycznych 2756 osób, pozostałe to nic nieznaczący plankton.

Największym pokojem wśród towarzyskich jest pokój Gay (747), kolejny (30 latki) jest daleko w tyle z 344 osobami, a brąz ma pokój "Po 40-tce" - 326 osób.
Na czacie erotycznym roszada: I miejsce "SEX-kamerki" - 742, II miejsce "SEX - po 30" - 306, III miejsce "SEX - po 40" - 276. "SEX - Gay" dopiero na V miejscu (241), za "SEX - po 20" (273).
W pokojach regionalnych przodują Katowice (314), za nimi Kraków (241) i - niespodzianka - Łódź (193). Warszawiacy (111) ciężko pracują na swój stoliczny styl życia i pewno dlatego są dopiero na piątym miejscu, za Wrocławiem (156).

Tyle statystyki, żeby dać jakieś tło. Zaznaczam, że odŚwiętna Teresa na czaterię towarzyską (bo niby po co na inne) zagląda rzadko, ale nie stroni, a robi to zarówno w celach naukowych, jak i bardziej przyziemnych.

Swojego czasu Interia wydzieliła czaty erotyczne, gdzie wchodzący deklarują, że mają skończone 18 lat. Jest to czysta obłuda, bo nikt tego nie weryfikuje, ale firma może się w ten sposób bronić przed oskarżeniami o umożliwianie deprawacji nieletnich. Na kanale towarzyskim GAY ten podział raczej się nie przyjął. Interia usiłowała trochę moderować wyrzucając użytkowników o co bardziej oślizgłych tekstach, ale raczej odpuściła stąd teksty na kanale ogólnym w rodzaju "oddam się za kasę", "kto ssał pałę napakowanego ojca", "zrucham dupę podstarzałemu pedałowi", "walonko na skype ze starszym panem w wieku od 30 do 50", "niucha ktoś majty", "lubię spijać spermę swoją", "kto się spuści mi do ust" (teksty spolszczyłem).

Będąc kobietą renesansu niczym Magda Gessler (de domo Ikonowicz), która gotuje, maluje, nie śpiewa, deklaruję się jako "LodzU" - wskazując tym samym lokalizację i uniwersalność w podejściu do rozmówców. W nicku z premedytacją nie podałem wieku, żeby zachęcić do siebie wszystkich, a nie tylko koneserów.

c.d.n.

Kolejne części:
Czateria na Interii
 Czateria na Interii II
 Czateria na Interii III
Czateria na Interii  IV
 Czateria na Interii V
 Czateria na Interii VI

wtorek, 26 czerwca 2012

Rozmowy w toku - odc. 1885 - Jak randkują geje?

Płytko, płytko, coraz płycej

Fot. TVN
Przyznaję, czekałem na ten odcinek niecierpliwie już od wczoraj, kiedy to powziąłem wiedzę o jego tematyce. Tym razem Ewa Drzyzga wzięła na tapetę homoseksualistów, w tym nosicieli wirusa HIV. Trailer wskazywał, że będzie o gejowskim podrywie i miejscach tego podrywu oraz o uprawiających seks bez zabezpieczenia nosicielach HIV. Zapowiadało się szokująco, to piszę te słowa wstępu i czekam z otwartą notką na program.

Kto nie obejrzał w TVN o 16:30, odcinek 1885 znajdzie tutaj.

Pan Bogdan, zakażony wirusem HIV, szuka partnerów w Internecie. Informuje o swoim nosicielstwie i znajduje partnerów zarówno już zarażonych HIV, jak i zdrowych, gotowych na seks bez zabezpieczeń. Odpowiedzialności za innych nie czuje.

sobota, 5 maja 2012

Wyznania homoseksualisty: Bylem homofobem

A Ty?

Zbiegiem okoliczności trafiłem na portal Tomasz Lisa “NaTemat” – portal o nadal nieczytelnej, chaotycznej stronie głównej i słaby edytorsko (w każdym tekście błędy językowe) – a tam aż dwa branżowe artykuły “Obrażają, bo sami są homoseksualistami. Naukowcy demaskują homofobię” oraz “Czy homoseksualni piłkarze powinni ujawniać swoją orientację? Trener włoskiej reprezentacji przekonuje, że tak”.

Drugi temat specjalnie mnie nie poruszył, ale pierwszy jak najbardziej.

Naukowcy nie są w 100% zgodni, że im ktoś bardziej homofobiczny, z tym większym zmaga się wewnętrznym konfliktem dotyczącym własnej seksualności.

Autor słusznie jednak zauważa: “wśród gejów i lesbijek najnowsze odkrycie naukowe [W ocenie naukowców, wyniki dostarczają nowych dowodów na poparcie teorii psychoanalitycznej, że strach, lęk i niechęć wobec gejów i lesbijek może wynikać z tłumienia przez homofobów własnych pragnień homoseksualnych.] nie robi żadnego wrażenia, bo teza taka funkcjonuje w tym środowisku od lat”.

I czy czasem nie jest to doświadczenie każdego z nas?

Pamiętam nieodległe czasy, gdy opowiadałem i śmiałem się z niewybrednych dowcipów o pedałach, cwelach, ciotach. Rywalizowałem z innymi chłopakami o dziewczyny, a homoseksualizm kojarzyłem z obleśnym, starszym (z ówczesnej perspektywy starym) facetem dybiącym na młodych chłopaków w publicznych szaletach. Pamiętam jak z kolegami weszliśmy na gejowski czat i najpierw rozmówców podpuszczaliśmy, by ostatecznie okrutnie ich wyśmiać.

Cezurą tych zachowań była samoakceptacja. Jeszcze nie coming out wobec najbliższego otoczenia, ale już świadomość, że jestem jaki jestem i walka z samym sobą nie ma sensu. Pamiętam podróż z heteroseksualnym (wówczas już żonatym) kolegą i koleżanką z pracy. W radiu podano wiadomość o zalegalizowaniu związków homoseksualnych w Szwecji (o ile dobrze pamiętam). Kolega oburzył się. Padły sformułowania o ciotach i pedałach. Ja tylko zapytałem, czy ma z tym jakiś problem, czy go to w jakiś sposób dotyczy, że tak się tą sprawą podnieca. Zamknął się i temat zniknął. Natomiast koleżanka (koleżanki gejów zazwyczaj są bardzo bystre) od razu zorientowała się, że z kolei moje zaangażowanie w tej sprawie dowodzi żywego nią (w sensie tych związków, a nie koleżanki) zainteresowania.

Wszyscy (a przynajmniej większość) homoseksualistów pochodzi z rodzin heteroseksualnych. Wychowują się w otoczeniu z heteroseksualną dominantą. Wiedza o seksualności zdobywana jest późno. Potrzeba akceptacji otoczenia rodzi zachowania przez to otoczenie akceptowane. Można powiedzieć, że na pewnym etapie życia bycie homofobem jest wpisane w życie homoseksualisty. Jest? A może było?

środa, 1 lutego 2012

Jak zdobyć faceta i go przy sobie utrzymać...

Taki temat do głowy mi przyszedł. Jakieś gotowe recepty?

Wszelka twórczość, nawet fragmentaryczna, mile widziana.

Spójne wypowiedzi (z akapitami) umieszczę jako notki.

niedziela, 29 stycznia 2012

Czat

Nocne rozrywki

Uprzejmie donoszę, że pojawiły się oznaki życia na blogu Spoza środowiska. Ale trafiłem też na inny blog: Męskie spytki. Kiedyś miałem podobny pomysł i zachęcony tą lekturą niniejszym upubliczniam efekty swoich zmagań na czacie. Dużo tego nie ma, bo to zabawa z jednego nudnego wieczoru z 2011 roku. W każdym razie, czy to w świecie hetero, czy homo napaleni mężczyźni wykazują się podobną głupotą. Dodam, że ja nie rozpoczynałem rozmów, odpowiadałem tylko na zaczepki.

“Twarde” negocjacje… niedokończone
LODZ_24LATA!: hej
lodz_nocny_rajd: hejka
LODZ_24LATA!: na co szukasz?
lodz_nocny_rajd: na wspólną modlitwę ze świecami w roli głównej
LODZ_24LATA!: sponsorujesz moze ?
LODZ_24LATA!: 24/170/53/20cm
lodz_nocny_rajd: jasne, mam wódkę i sok
LODZ_24LATA!: ale kase mi chodzi cos dajesz?
lodz_nocny_rajd: parę złotych mam, a ile oczekujesz?
LODZ_24LATA!: 100 moze byc 50
lodz_nocny_rajd: i co proponujesz?
LODZ_24LATA!: daje ci dupy
~LODZ_24LATA! wylogował się

Rozminięci w oczekiwaniach
lodz_duzego: paker?
lodz_nocny_rajd: tak, mózgu
lodz_duzego: opiszesz sie?
lodz_nocny_rajd: IQ 140. a ty?
~lodz_duzego zamknął okno priva

Pobudzony do myślenia
holandia_22/26: hej
holandia_22/26: poklikamy ?
lodz_nocny_rajd: po co?
~holandia_22/26 zamknął okno priva

Zagubiony
czewaaaaaa: hej
czewaaaaaa: skad klikasz
lodz_nocny_rajd: skąd? a nicki czytasz?
~czewaaaaaa zamknął okno priva

Bez poczucia humoru
lodz-dzis_jutro.: CZESC
lodz_nocny_rajd: cześć
lodz-dzis_jutro.: ILE LAT?
lodz_nocny_rajd: od urodzin Chrystusa około 2011
~lodz-dzis_jutro. zamknął okno priva

Samokrytyczny
pasAKTYWAdojade: siema kogo szukasz?
lodz_nocny_rajd: przystojniaka
~pasAKTYWAdojade zamknął okno priva

Seks za wyposażenie
lodzik:pp: obciagne za kase
lodz_nocny_rajd: fiskalną?
~lodzik:pp zamknął okno priva

Preferowana gotówka?
mlody_LODZ_Pass: masz jak po mnie podjechac?
lodz_nocny_rajd: jasne, kolega właśnie jeździ piaskarką ;)   
mlody_LODZ_Pass: ?
lodz_nocny_rajd: są taxi
mlody_LODZ_Pass: a oplacicisz koszt?
lodz_nocny_rajd: no problem, przelewem, podaj konto
~mlody_LODZ_Pass zamknął okno priva

środa, 14 grudnia 2011

Prostytucja nieletnich

Dupa rocznik 96

Na jednym z portali randkowych nawiedził mnie chłoptaś o wyglądzie dziecka. Chyba nikt nie podejrzewa, że jestem amatorem kwaśnych jabłek, więc zignorowałem to. Jednak przypadek zrządził, że na innym portalu kilka minut później zaczepił mnie proponując seks za pieniądze. Porównałem zdjęcia i nie miałem wątpliwości. Zajrzałem na trzeci i bez trudu znalazłem go i tam.

Na każdym z portali zgłosiłem, że dany użytkownik prawdopodobnie nie ma jeszcze 15 lat. 15 lat ma wprawdzie skończone, ale regulaminy mówią o 16 latach i o  gołych zdjęciach od 18 roku życia. Czekam na reakcję administratorów portali. Co powinienem zrobić jeśli reakcji nie będzie?

Jestem w szoku. To dziecko! Bardzo uświadomione i wiedzące czego chce, ale dziecko. Do tego radośnie wykorzystuje anonimowość portali i chuć bywalców. Nie mogę pojąć, że nikt tego jeszcze nie zgłosił, bo z profili wynika, że jest na tych portalach obecny już dłuższy czas. Domyślenie się, że to dziecko, to też nie problem. Chłopiec sam nie zostawia wątpliwości co do swojego wieku.

A portale? A portale nawet nie mają opcji do zgłoszenia, że nieletni pogwałcił ich regulamin. Pewno mają to w dupie. Wszystkie zgłoszenia przesłałem jako techniczne… bo innej opcji nie ma.

P.S. Młokos zaczepia mnie na kolejnym portalu, reakcji administratorów wciąż nie ma.

poniedziałek, 21 listopada 2011

Ilu mialaś facetów?, Chris Evans

Niemoralne ściery



Nie wiem, czy chwalić się, że na ten film poszedłem, ale alternatywą był “Wyjazd integracyjny”, na który Gejowski za nic nie chciał iść. No to padło na “Ilu miałaś facetów?”.

Przy okazji, przed seansem doszło do spotkania z Häxą i Egusiem, choć oni na film ze mną i Gejowskim nie poszli. Zjawili się za to Xell z Żółtodziobem.

Film nie rzuca na kolana. Ona miała 20 chłopaków i chce sprawdzić, z którym mogłaby się związać ponownie (jeden okazuje się być gejem). Pomaga jej sąsiad Colin Shea, grany przez Chrisa Evansa, który staje się najlepsza partią mimo, że przyznaje się aż do 300 partnerek. Jednak ta liczba nic nie znaczy dla głównej bohaterki i bohaterowie zakochują się w sobie.

Najlepszy jest oczywiście Chris Evans, który pręży się na ekranie drażniąc zmysły.

Temat liczby facetów podzielił nas. Z jednej strony fajnie jest się pochwalić dużą liczbą partnerów, bo to świadczy o wysokim libido i dowodzi atrakcyjności dla potencjalnych partnerów. Z drugiej jednak, drobnomieszczańskie myślenie określa taki wyluzowany styl bycia, jako ekstremalnie naganny.

Aspekty są dwa. Po pierwsze uważam, że nie ma niczego złego w wiązaniu się z wieloma partnerami w celu znalezienia najodpowiedniejszego. Po drugie jedni wyżywają się na bieżni poprawiając swoje wyniki, a drudzy szukają nowych doznań z kolejnymi kochankami. Czy coś w tym niemoralnego? Chyba lepsze to niż alkoholizm, depresja, czy habit zakonny.

Te mniej zaradne, czy mniej atrakcyjne cooleżanki uważają jednak tych wielokochankowych za ostatnie ściery. I tych poglądów się nie zmieni.

Po kinie z Gejowskim mile posiedzieliśmy w Łodzi Kaliskiej, jednej z ostatnich przystani dla palaczy.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Ustawa o związkach partnerskich

Protokół niezgodności

Ostatnio siedzieliśmy w trzy pary i padło pytanie, czego byśmy chcieli w ustawie o związkach partnerskich jako pary jednopłciowe. Przyznam, kompletnie nie wiedziałem, co odpowiedzieć.

Mam już za sobą jeden związek, jestem w drugim. Gdy byłem młody naiwnie, jak się okazało, myślałem, że ten mój pierwszy związek będzie trwać wiecznie. W sumie trwał wieczność całą; 13 lat, to z punktu widzenia Młodego Geja coś bliskiego wieczności. Po tamtym związku i okresie perturbacji jaki po nim nastąpił jestem w nowym, jeszcze świeżym związku.

Czego nauczyły mnie dotychczasowe doświadczenia? Na pewno pesymizmu. Niestety przestałem wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia aż po grób, szczególnie w to “aż po grób”. Jest we mnie przekonanie o nieuchronności wygasania uczucia. Może w poprzednim związku nie dość dbałem o utrwalanie związkowych relacji? Postaram się o to teraz.

A gdybym był w związku? Czy to by coś zmieniło? To nie związek trzyma ludzi razem. Ludzie hetero już dawno to odkryli i ich dążenia do formalizowania związku są mam wrażenie dużo dziś słabsze niż par homo. My chcemy związków, bo chcemy tego owocu posmakować i odbywa się to w proteście przeciwko tym, którzy chcą nam owej ambrozji zabronić. Po jakimś czasie okaże się, że nam też to na nic, ale nie da się tego powiedzieć bez degustacji.

Wobec nieuchronności rozpadu związku chcę, by ustawa zabezpieczała obu partnerów. Nawet przez kilka lat para może sie dorobić różnych dóbr materialnych. Jeśli mieszkanie jest tylko jednego, to nie może to powodować, że drugi ląduje na bruku.

Nie ma idealnej sytuacji, że obaj partnerzy wnoszą do wspólnego gospodarstwa tyle samo. Jeden może lepiej zarabiać, ale drugi potrafi zadbać o dom, codziennie gotować obiady. Jak to zmierzyć, jak to zważyć. Może powinna być obowiązkowa intercyza i niezależnie od dochodów partnerów dorobek powstały w czasie wspólnego gospodarowania zostaje podzielony po równo między byłych partnerów. Podobnie w przypadku śmierci jednego z partnerów, ale co wtedy z mieszkaniem?

Nie sądzę, by związek można było zawrzeć od ręki. Proponowałbym karencję. Partnerzy zgłaszają do urzędu chęć zawarcia związku, który zawiązany zostanie nie mniej niż 365 dni później. Jak się nie zgłoszą, to wniosek automatycznie wygasa. Świadkowie też by się przydali – dodałoby to ceremonii splendoru.

O prawach partnerów powiedziano chyba już dość. Prawo do informacji o stanie zdrowia partnera, prawo odmowy składania zeznań mogących obciążyć partnera… coś jeszcze?

Są też obowiązki.  Zupełnie nie dające się wyegzekwować, choćby najpiękniej były napisane.

Ma ktoś jeszcze jakieś przemyślenia i chciałby sie podzielić?

piątek, 2 września 2011

Splyw Krutynią i nadwaga mężczyzn

Wśród dzikich i opasłych

Byłem w życiu na paru spływach kajakowych i bardzo polubiłem tę formę rekreacji. Jednak traf chciał, że pływałem po trasach mało znanych i mój zachwyt związany był z ciszą i spokojem. Spływ Krutynią chwilami wyglądał, jak przeciskanie sie między przechodniami na Marszałkowskiej. Nie zdawałem sobie sprawy, jak egalitarną rozrywką stały sie spływy.

Szokujące było dla mnie, że wypuszczane są w trasę osoby o raczej mglistym pojęciu o kierowaniu kajakiem, o kulturze zachowania się na wodzie już nawet nie wspominając. Bardzo się dziwiłem, że nie było doniesień o utonięciach.

Poza obserwacją zachowań dzikich homo sapiens na wodzie podjąłem również obserwacje antropologiczne… i przeżyłem szok.

Od lat z poświęceniem walczę o to, by być, a przynajmniej wyglądać szczupło. Tymczasem nad Krutynią 95% facetów dumnie obnosiło większe lub mniejsze nawisy. Widać po tym społeczny dobrobyt (czytaj: dużo żrą) i to dobrze, jednak innym aspektem powinna być troska o dobrą figurę… chyba. A rzecz dotyczy wszystkich facetów, niezależnie od wieku.

Z moich obserwacji wynika, ze figura mężczyzny może się zmieniać wraz z (tu teoretyzuję) zmianami hormonalnymi. Pierwsza taka zmiana następuje w okolicach 18-19 roku życia. Grubaski potrafią się wtedy zamienić w przystojnych rosłych facetów, a szczupli pozostają bez zmian. Ta faza specjalnie długo nie trwa.

Zbliżając się do 27-28 roku życia szczupli zaczynają tyć. To jeszcze nie dramat, bo daje się zrzucić nadmiar masy, o ile się chce. Heteroseksualni faceci mają z tym większy problem, bo są już na ogół żonaci, są dokarmiani, mają przekonanie o własnej wartości i podobają się sobie niezależnie od tego, jak obleśnie wyglądają. Geje są jeszcze w tym wieku na etapie poszukiwań i starają się podobać potencjalnym partnerom (nie dotyczy to oczywiście gejów typu bear i chubby), więc podejmują wysiłki, by figurę poprawić, a przynajmniej utrzymać. Ta faza trwa jeszcze krócej niż poprzednia.

Kolejny zakręt to wiek 35-36 lat. Ciało z nieznośnym uporem powiększa się, nawet mimo wysiłków, by to zatrzymać. Wtedy trzeba już dużo więcej samozaparcia, żeby zachować poprzedni rozmiar w pasie.

Jak to dalej wygląda jeszcze nie wiem (chwilowo się trzymam), a jak się dowiem, to do tematu powrócę.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Nad Krutynią ciotek wiele

Koniec wakacji, nie lata

Dziś wróciłem z wakacji.
Jeszcze wczoraj wieszczyłem znajomym koniec lata, ale się myliłem, bo pogoda zmienną jest i powróciła. To miło, choć niestety powróciłem przeziębiony i tym stanem znękany, a światem zewnętrznym mało zainteresowany, bo widzianym tylko zza pokrytych śluzem chusteczek higienicznych, traktowanych niehigienicznie.

Wracam też do pisania wsparty wieścią-niewieścią, czyli dobrym słowem od Häxy, któraż to blog mój skromny czyta i zabawy ma z tego co niemiara.

A byłem ci ja nad Krutynią, gdzie zatopiłem się w świecie muzycznych maniaków, a przy tem ciotek zawołanych. Zawołaniem tegoż forum było “Ludzie!”, ale czytane tak specyficznie, że opisać się tego nie da, tylko ciotka da radę. Z pewnością znajomi wielokrotnie usłyszą to zawołanie w najbliższych dniach.

To tyle, by jakoś zacząć.

środa, 3 sierpnia 2011

Metka - Widzialem cię...

Po długiej przerwie - wracają perełki z ogłoszeń towarzyskich. Voila!


„Jesteś kasjerem w Leclerku. Odkąd się tam pojawiłeś, od razu milej robi się zakupy i chętniej stoi w kolejkach. Wczoraj (sobota) widzieliśmy się jakoś koło 12ej. Pracowałeś przy kasie nr 14. Ja - prócz warzyw i kilka pierdół, kupowałem coś Durexa. Odezwij się, jeśli tu zaglądasz”.

„Chętniej stoi się w kolejkach”. Wyobrażam sobie tę kolejkę: stada ciotek, a każda z jedną rzodkiewką. Wszystkie chętne i mile robiące (za)kupy. Pan ogłaszający się (za)kupił warzywa (kabaczka), kilka pierdów (maści, okłady i bandaże) oraz coś Durexa (żel, ale jest raczej realistą, bo uznał, że po kabaczku potrzebne będą jednak bandaże).

„Do końca weekendu (7.sierpnia) mam wolną chatę. Zapraszam do siebie faceta w zbliżonym do mojego wieku, który ma ochotę na miłe spędzenie wieczoru, nocy i zjedzenie wspólnego śniadania. Jestem uniwersalny, otwarty na wiele propozycji (poza perwersjami), zdrowy i zadbany - również tego oczekuję po facecie. A może masz jakiegoś fajnego kolegę do trójkąta?”

Do końca weekendu mam wolną chatę, bo w poniedziałek rano przyjeżdża moja małżonka z trójką naszych dzieci z wczasów we Wdzydzach. Urzekło mnie to, że autor nie lubi perwersji (co to jest perwersja? sikanie na kolegów, które preferuje kol. Szczoszek to perwersja? chyba tak…), ale jednak proponuje „kolegę do trójkąta”, czego najwyraźniej za perwersję nie uznaje. Od czasów mojej młodości granice między perwersją i normą znacznie się przesunęły. Niedługo pewnie zobaczę ogłoszenie o treści „zapraszam znajomych na zabawę polegającą na tym, że ty, przebrany za ogrodowego krasnala albo potwora spaghetti staniesz pod wieżowcem, a ja ci zrobię z ósmego piętra kupę na głowę, jednocześnie onanizując się za pomocą obciągarki do pokarmu mojej żony – to taka współczesna wersja sceny balkonowej z SRomea i Żulii; ale uwaga – nie toleruję perwersji!”.


„Zaplace 300-500 zl mlodemu do 35 lat mezczyznie zadbanemu itd za rozdziewiczenie mojej osoby ja zadbany , opalony itd odpowiedz tylko z foto od zadbanych TROLLE PROSZE NIE PISAC moge dojechac do 100 km”

Moja osoba będzie kwiczeć z rozkoszy. Niestety, moja osoba nie przekona się o tym, bo wieczorami moja osoba lubi się przebrać za trolla, a czasem nawet i mugola.

„dzis bede na lublinku ok. 15.30 (okolice dawnej oczyszczalni). chetnie spotkam szczuplego gostka na wspolna zabawe.”

Wspólną zabawę. W ściekową panienkę? To chyba pracownica oczyszczalni, skoro ma czas, żeby wyskoczyć tam o 15.30. Niech uważa, żeby kadrowej nie spotkać. Pardon – human resources managerki.

„Zastanawiam się czy wśród kierowców, motorniczych czy miłośników KM są branżowi?”

Oj są, sweetie darling, są… R., bierz się za niego! Chyba, że koledze chodzi o działaczy związków branżowych – ZZ Kierowców i Motorniczych. Wtedy może być problem…

„Witajcie,
Mam 20 lat, zdecydowałem się na pierwszy raz facetem w roli pasywnej.
Szukam osoby która odważyłaby się przygotować mnie do współżycia z facetem.
W oralu aktywny, w analu pasywny. Teoretycznie chcę bardzo poznać ten klimat dlatego jestem gotów zgodzić się na bardzo wiele rzeczy, na które będziesz miał ochotę”.

Tak, to mój pierwszy raz, właściwie jestem hetero i tylko ciekawość powoduje, że w ogóle wszedłem na portal ogłoszeń towarzyskich LGBT. I dlatego też, na tej mojej delikatnej pierwszej randce, bardzo cię misiu proszę, wyruchaj mnie, zerżnij jak tanią dziwkę, wybolcuj, wypierdol, wsadź go po same kule, dopchnij mnie, spuść mi się na twarz, zlej się na mnie i spuść się we mnie, chłostaj mnie mokrym kutasem po twarzy, zesraj mi się na kok na głowie i wetrzyj we włosy, bij mnie jajami po uszach, zerzygaj mi się w pończochy, wyzywaj mnie, poniżaj, każ sobie lizać opony od samochodu i w ogóle zrób mi z dupy jesień średniowiecza, a na koniec wetknij paczkę sztucznych ogni i podpal.

Bo ja taki nieśmiały jestem i w trakcie nucę „Do you really want to hurt me”…

„Łukaszu z Orlenu, bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało ostatniej nocy. Wpadłem po hot doga i piwo, a przegadaliśmy godzinę... w końcu branża telekomunikacyjna to temat rzeka :) A że pracowałeś do 7 rano to postanowiłem Ci trochę zająć czas - myślę, że koleżanka nie miała Ci tego za złe :)
Skusisz się na piwo?”

Kurwa, cioty to są bezczelne. W środku nocy pizda zawracała chłopakowi dupę przez godzinę, więc nie mógł się nawet przekimać, a nie mógł też cioty zostawić, bo by jeszcze okulary do jazdy nocnej za 19,99 ukradła albo błyszczyk. I ma jeszcze czelność proponować piwo (pewnie zadumane z jakiejś stacji). W dupę sobie wsadź to piwo i to szerszą stroną! „Nie, kolego, nie mam ochoty na piwo. Właściwie po tej nocy nienawidzę ludzi i myślę nad pracą w ZOO w insektarium”.

„Dziś, po 20, tramwaj. Ty w bananowej koszulce, dżinsach i z gipsem na prawej ręce. Raz spojrzeliśmy na siebie. Potem widziałem, że spoglądałeś na mnie kątem oka... Jesli to czytasz - odezwij się.”

Ależ proszę. Spoglądałem na ciebie kątem oka, bo, primo, mam zeza, secundo, zwrócił moją uwagę gil, który wisiał ci z nosa. To ciekawe, że można jechać pół godziny z takim gilem i nie zauważyć nawet, że upadł na panią, która usiadła obok ciebie. Miałem straszną bekę. A koszula nie była „bananowa”, tylko wybielacz mi się skończył. Comprendo?

„para chłopaków 24/185/70/18 i 28/178/85/17 lat szuka CWELA do
obrobienia naszych palek i ruchanka.interesują nas tylko pasywni ulegli
kolesie do max 30lat. dla jasności ty ciągniesz , dajesz dupy, liżesz
rowa, stopy i nie licz na odwzajemnienie się z naszej strony. jeżeli
piszesz do nas to podaj opis lub foto. jesteśmy z TOMASZOWA MAZ mamy lokum
szukamy osób które mogą dojechać do nas. nam obojętne skąd jesteś. jeżeli piszesz na tel to konkretnie bez durnych pytań tu masz opisane do czego szukamy.”

No dobra, mam tylko jedno pytanie, bo tego nie wyłuszczono w expose. „A Pan to woli żebym przyszła w ubraniu i by mnie rozebrał, czy żebym od razu na goło była..”?

„Witam. Ja 30-letni fajny, przystojny bi, z orientacją bardziej do kobiet. Lecz podnieca mnie poniżanie oralne. Chcę być cwelem do Twoich zachcianek. Moje usta są gotowe na wszystko (prócz scat). Lubię jak facet każe mi uklęknąć, rżnie w ryja, pluje na niego, zmusza do lizania jaj, rowa, połyku, olewa mi ryj i gardło moczem, przy tym wyzywając mnie i poniżając jednocześnie jak psa.”

Rzeczywiście, orientacja bardziej do kobiet. Szczególnie tych z dużymi kutasami i zaburzeniami osobowości. Poza tym, Ge, drogi Szczoszku, we wszystko uwierzę, ale „30-letni przystojny Bi z orientacją bardziej do kobiet” to już ponad moje możliwości…


„zapoznalismy sie w narra , ja bylem ubrany w bialy podkoszulek, biale pumy
czarne szorty adidas”

Dziecko, i nie przeziębiłeś się w tych szortach w sobotnią noc? Nie muszę wyjaśniać, że autor ogłoszenia zapewne był z Sieradza. Imię również na to wskazuje – Dawid mianowicie. Pewnie wpadł z Krystianem i Damianem. Très chic.

„Szukam cwela-niewolnika aktywnego w analu. Będę cię tresował i upokarzał, ty obsłużysz mnie oralnie, a kiedy ci każę wyliżesz mi dupę i wyjebiesz mnie. Uprzedzam, że lubię bić gołe ścierwo pasem i rzemieniem.”

Darling, to się kurna trzeba zdecydować. Albo ma być cwelem albo ma Ci czyścić komin. Tertium non datur.

„witam szukam partnera na sex najlepiej z bełchatowa bi zonatego który jest zdecydowany się spotkac a nie tylko popisac meile bez kąkretow”.

Kąkretnie to ómarłam.

„Pracujesz w Sterlinga Business Center, mijamy się. Zawsze się do mnie uśmiechasz, a ja do Ciebie. Odezwij się...”

I nie przyszło ci ropucho do głowy, że uśmiech w cywilizowanych społeczeństwach nie oznacza zachęty do współżycia w schowku na szczotki?

„Widzielismy sie przed chwila w centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Ty akurat wychodziles a ja wchodzilem. Minelsmy sie w drzwiach. Ty w t-shirce i krotkich spodenkach. Ja w jeansach i niebieskiej koszuli w kratkeWidzielismy sie przed chwila w centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Ty akurat wychodziles a ja wchodzilem. Minelsmy sie w drzwiach. Ty w t-shirce i krotkich spodenkach. Ja w jeansach i niebieskiej koszuli w kratke”.

Dodam jeszcze, że ja w koszuli w kratkę, ty w t-shircie. Ja wchodziłem, ty wychodziłeś. Nadto nadmienię też, że ja w koszuli w kratkę, ty w t-shircie. Ja wchodziłem, ty wychodziłeś.
Lala, przystopuj z tym oddawaniem krwi, bo Ci to szkodzi. Masz auto-echolalię.

„Cześć, Przesyłam informację jak dotrzeć do plaży dla golasów w Bronisławowie nad zalewem sulejowskim. Jezli jesteś chetny na opalanie nago to w najbliższy wtorek bede tam od 11 do 15. Chciałbym przesłać materiały dotyczące dotarcia do plaży N nad Zalewem sulejowskim.
Jadąc w kierunku Bronisławowa napotkamy przepompownie wody:
fot. 1
Następnie skręcamy w lewo i jedziemy cały czas aż napotkamy szlaban w lewej części drogi. Droga z asfaltowej zmienia się w drogę z płyt betonowych, a następnie polną drogę.
Parking. Tu można zostawić samochód:
GPS: N 51stopni26'43.53" E 19stopni54'57.69"
fot. 2
Następnie należy iść dalej tą dróżką aż miniemy mostek i dotrzemy do drzewa na którym jest przybita biała tablica informacyjna. W tym miejscu skręcamy w prawo
GPS:N 51stopni26'51.28" E 19stopni55'08.99"
fot. 3
[…]
Szczegółowe informacje na stronie: naturyzm.info.pl”.

Just one comment. Ja pierdolę. Są jeszcze bardziej szczegółowe informacje po tym, jak podałaś koleżanko współrzędne dziury w swojej dupie?

„Are here in lodz any black boys??”

I feel train to you. Fly me or let me fly you.

No i na koniec – ulubieniec publiczności, czyli nuts’ demolition man:

„Uwaga ! Szukam chłopiecego boya 2 boy s co całkowitego zniszczenia mi jąder by z czasem były całkiem nie plodne i nadawały sie tylko na kastracie , na poczatku chciałbym mieć zwalonego kilka nascie razy kutacha z róznymi torturami a nastepnie przekuwanie mi jąder grubymi igłami min 1 cala min po 10 igiał w każde jądro z ostrym czubkiem plus w strzykiwanie w moje jądra formaliny lub kwas formalinowy by jak najszybcjej były calkiem nie płodne mogły by byc też wypalane urządzeniem elektro z cienkimi iglami o gr w kładu do długopisa itp czy znajdzie sie chętny chłopiecy boy 2 boy s do 23 lat do całkowitego zniszczenie mi jader jesli tak ? to przed przyjazdem zdiecie syl ciała boya dołączam swoje ja szczupły 39 latek podaje nr tel nie odp na smsy chetny do przyjazdu dzwoni do mnie !”

Matko bosko radziszesko, módl się za nami grzesznymi! Auuuuć..!

piątek, 1 lipca 2011

Król Roger, Szymanowski, David Pountney

Homo-prezydencja?


Bregenzer Festspiele, fot. Karl Forster
Dziś inaugurację prezydencji Polski w Unii Europejskiej uświetniono wystawieniem “Króla Rogera” (przez dziennikarzy TVN24 namolnie czytanego jako “Król Rodżer”) Karola Szymanowskiego w inscenizacji Davida Pountneya. Ten wybór nie dziwi, bo trudno eksploatować mało znanego w świecie Moniuszkę, gdy można wykorzystać tak znanego kompozytora, jak Szymanowski właśnie. Trzeba jednak przyznać, ze wybór jest ryzykowny. Opera ma silny podtekst homoerotyczny, a seksualność ma w niej duże znaczenie.

W 2009 roku Warlikowski zrealizował inscenizację tej opery w Paryżu. Tak mocno i, zdaniem publiczności nieprawdziwie, oparł tę operę o homoerotyzm (i to w wersji hard: Pasterz z torebką i pomalowanymi na czerwono paznokciami u dłoni i stóp), że został wybuczany (artyści i muzycy zaś noszeni byli na rękach).

Inscenizacja Pountneya była już prezentowana w Bregencji w 2009 roku. I u niego Pasterz pojawia się jako symbol seksualnej rewolucji, której przeciwstawia się kościół katolicki. Tytułowy Król Roger odrzuca nakazy moralne narzucane przez kler i postanawia samemu określić seksualną część siebie. W jednej ze scen pojawia się więc orgia, choć nie wiem, jak wyuzdana u Pountneya. Król sięga tak daleko, że aż widzi granice autodestrukcji. W zakończeniu mówi “Nie”. I tu pojawia się pole do dyskusji, a interpretacji jest wiele. Pountney zdaje się mówić, że “Nie” nie jest odrzuceniem seksualności, ale że można w nią wejść tak daleko, jak się chce. I wcale nie trzeba się kierować nakazami z zewnątrz.

Państwo Komorowscy zapewne usną. Ciekawe jednak jakiego odbioru można oczekiwać u pozostałych PlatfusOwatych. A pamiętać trzeba, że Pountneyowski Król Roger, to wersja “przylizana”. Mimo to pozostaje Szymanowski (muzyka) – gej (ba, nawet pedofil, zakochał się w piętnastoletnim Borysie Kochno i wychodzi, że mogli być kochankami), Iwaszkiewicz (libretto) – powiedzmy, że bi.

I żebyście nie myśleli sobie, zdjęcie u góry z panem w czerwonej sukni pochodzi z przedstawienia Pountneya właśnie!

sobota, 28 maja 2011

Gej, lesbijka, dziewictwo

Myśl dnia - nie jestem lesbijką

- Nigdy nie spałem z kobietą.
- Bo nie jesteś lesbijką!

- Nigdy nie spałam z mężczyzną.
- Bo nie jesteś gejem!

- Nigdy nie spałem z mężczyzną.
- Bo nie jesteś gejem.

- Nigdy nie spałam z kobietą.
- Bo nie jesteś lesbijką.