poniedziałek, 21 stycznia 2013

Uderzenie zimy

W lodowej pierzynce

Zima walnęła w okna i zasypała drogi i ulice. Do tego temperatura w dzień soczyście oscyluje wokół 8, 9 stopni poniżej zera. O tym ile jest w nocy wolę nie mysleć chroniąc się bezpiecznie pod kołderką z Jakisiem w roli termoforu.

Śmiesznie, że bez policyjnego nękania i strażomiejskich fotoradarów wszyscy jeżdżą max 50 km/h o ile nie wolniej, czy wręcz stoją w korkach wywołanych wleczeniem się innych użytkowników dróg. Kierowcy nawet pieszych zaczęli przepuszczać na przejściach dla pieszych.

Korzystając z jazdy jak na zwolnionym filmie policzyłem znaki na drodze do sklepu. Na odcinku 1,3km jest ich 34, czyli blisko 3 na każde 100 metrów. Ale to pewno nie jest najbardziej zabójczy wynik.

A weekend był taki miły. A może inaczej, był miły dzięki spotkaniu z Metką i Gwiazdą. Jednak zdjęcia jakie pokazali były szokujące. Odbyli podróż do raju, który jest nim dziś już tylko w mniemania tych, którzy tam nie byli. Nawet mimo tego, że wrócili równo przypieczeni.

Dla odmiany my z Jakisiem krążylismy, dosłownie i w przenośni, między Edenem, a Paradisem. Żadne z tych miejsc na swe nazwy nie zasługiwało wprawdzie. Ale to, co było pomiedzy... daje nam siłę do przeżycia tej zimy.

I nic to, że dziś mija siódmy dzień kataru, a on ledwo osłabł. Oczekiwałem więcej.

2 komentarze:

  1. cebulę szatkuj ;) katar minie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szatkowałem na zupę cebulową, więc ilość była znaczna... a nie pomogło. Ale to może też dlatego, że nie miałem jak o siebie zadbać. Dodam, że czosnek jadłem w takich ilościach, że w Izraelu mogliby mnie traktować jako naturalną broń chemiczną.

      Ale na szczęście po 9 dniach jest już o niebo lepiej i jestem w stanie funkcjonować bez chusteczki przyklejonej do nosa ;)

      No i dziękuję za wsparcie ;)

      Usuń

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)