fot. expressilustrowany.pl |
Miasto podobno wydało na ochronę marszu 400 tysięcy złotych. Co było zresztą zarzutem skandujących przeciwników. Można wierzyć, że przyszłych marszów nie będą niepokoili i koszty ochrony ku ich zadowoleniu spadną. Ochrona marszu o tyle zwracała uwagę, że znaleźli się chętni do uczestnictwa spośród mimowolnych obserwatorów.
Marsz zaszczycił poseł Dunin, prezydent miasta Hanna Zdanowska niestety nie została zaszczycona zaproszeniem organizatorów. Szkoda, bo może by skorzystała. Pewno brakło odwagi do zachęcenia.
Ujęło mnie hasło "Trans-parent".
Kolejnym wydarzeniem było spotkanie z posłanką Anną Grodzką i kilkoma akademikami rozważającymi o problemach transpłciowości. Posłanka Grodzka w marszu udziału nie wzięła niestety - szkoda... mogła przełamać wrodzoną nieśmiałość. Blisko trzygodzinną debatę transmitowało Rado Żak. Trochę się obawiam, czy relacja z wydarzenia przykuła uwagę słuchaczy. Prowadzący stękał niemiłosiernie. Paneliści wypowiadali się ze swadą, jednak wątpię, by porwali radiosłuchaczy mimo kilku bonmotów. Liczbę uczestników panelowego spotkania w świetlicy Krytyki Politycznej przy Piotrkowskiej 101 oceniam na jakieś 70 osób.
Dzień zakończyło afterparty w Konditori - szansa na odreagowanie wrażeń całego dnia.
Podsumowując, bez szału, ale z zaznaczeniem obecności. Media niestety słabo odnotowały wydarzenie. Były wprawdzie kamery, ale dziennikarze wydarzenia zignorowali. Najwięcej miała do roboty policja.
Gay pride to był minimalistyczny, ale Łódź to miasto Kobro, więc na szaleństwa nie ma co liczyć.
hemofilia to choroba genetyczna... XD
OdpowiedzUsuńCoś tu mało komentarzy ostatnio... Czyżby MB zeszła, albo ją porwano? :)
OdpowiedzUsuńWszyscy zabiegani chyba, albo blog się znudził. Ja też mało piszę, bo ile można pisać o czymś tak eterycznym jak związki partnerskie w Polsce... i to jeszcze do współwyznawców.
UsuńDanielu, spieszę, by Cię uspokoić: żyję.
OdpowiedzUsuńDo widzenia.
MB.
:)
Usuń