Od utopionych do kredek świecowych
Słuchanie radia zapładnia wyobraźnię równie skutecznie, co inne media. Pan prowadzący z Radia Łódź zatroskał się, że “od początku roku utopiło się już 80 osób”. Każda śmierć jest smutna jednak jest dosyć istotna różnica między utopieniem się, a utonięciem. To pierwsze zakłada celowość działania, a jakoś trudno mi uwierzyć, że te 80 osób wybrało samobójstwo poprzez utopienie się, podczas gdy istnieje wiele innych romantycznych, a przynajmniej bardziej spektakularnych sposobów, na rozstanie się z tym światem.
W przerwie reklamowej można wysłuchać rozradowanej pani, która rekomenduje loty krajowe OLT Express ostrzegając, że “ilość miejsc jest ograniczona”. Mógłbym zakładać, że to ostrzeżenie związane jest z brakiem kompetencji językowej copywritera, pani czytającej, tudzież zamawiających reklamę, którzy za nią zapłacili – świat pełen jest ludzi niekompetentnych na różnych stanowiskach, którzy starają się zapomnieć o tym jak pani od polskiego litościwie przepuszczała ich z klasy do klasy przekonana, że znajdą swoje miejsce w życiu na stanowiskach pracy niewymagających biegłości w komunikacji.
Ale może zabieg jest świadomy i ta sugestia “ilości miejsc”, to zakamuflowana oferta podróży w formie sypkiej, niczym niepoliczalne zboże.
Niekompetencja językowa idzie w parze z groteską działań Pani Prezydent Zdanowskiej, władz miasta, radnych i wszystkich miejskich służb. Straż Miejska uruchamia działania zmierzające do likwidacji zjawiska pokątnej sprzedaży owoców i warzyw przez osoby do tego nieuprawnione. Drżyjcie działkowcy! Jeśli ilość owoców i warzyw ekologicznie i w pocie czoła uprawiana na waszych działkach będzie większa od waszych możliwości konsumpcyjnych i zamiast rozdać wszystko głodnym dzieciom z Afryki podejmiecie próbę ich spieniężenia, by dorobić do głodowych rent i emerytur, zostaniecie skutecznie spacyfikowani przez osiłków ze Straży Miejskiej. Nielegalne produkty rolno-spożywcze zostaną wam skonfiskowane i z pełnym poświęceniem zeżarte przez włądze miasta. Pani Prezydent i jej podwładni nie mogą tolerować bezkarnego tuczenia się tak zwanych biednych ludzi na płodach, choćby rolnych.
Kolejna akcja o już ustalonym kryptonimie “One-way ticket” wymierzona będzie w tak zwane babuszki sprzedające gałązki i kwiatki ze swoich ogródków w nadziei pozyskania środków na opłacenie komunalnych czynszów i wspomożenie bezrobotnych dzieci i wnuków. Nie po to włądze miasta podejmują tyle wysiłków, zatrudniając armię urzędników rozdzielającą środki o wartości mniejszej niż 10% kosztów niesienia pomocy społecznej, by aspołeczne i siwe jednostki wymigiwały się od pomocy niesionej przez pełnych empatii włodarzy miasta. Społeczeństwo ze zrozumieniem podejdzie do aktywnych działań strażników miejskich choćby i za siwe włosy wciągających babuszki na ciężarówki dowożące je do wyremontowanej stacji Radegast, skąd udadzą się w reedukacyjną podróż w okolice Chełmna .
Społeczeństwo już wyraziło zgodę ustami Pani Prezydent na bezpardonowa walkę z nielegalnymi grami i zabawami dzieci w miejscach niedozwolonych. Głośny był przypadek Antoniego Z., lat 8, który nie stosując się do zakazów rzucił piłkę w stronę trawnika pod domem Pani Prezydent bezpowrotnie niszcząc pięć źdźbeł na wypielęgnowanej przez służby miejskie murawie. Mogłoby dojść do dalszych aktów zwyrodniałego wandalizmu, gdyby nie szybka reakcja strażników Straży Miejskiej wezwanych przez zgorszoną bezczelnym wandalizmem przypadkową osobę. Sprawca wyrywał się chcąc uniknąć konsekwencji, co zmusiło trzech rosłych strażników do użycia środków przymusu bezpośredniego. Po krótkiej szamotaninie w trakcie której dwóch strażników odniosło poważne obrażenia udało się wandala powalić i doprowadzić na komisariat. Miejsce zdarzenia do dziś szpeci kolorowa plama z rozdeptanych kredek świecowych, które wypadły szumowinie z tornistra.
ha... a więc to Ty robisz im słuchalność
OdpowiedzUsuńostatnio w badaniach im wzrosło
z 0,9% do 1,3%