sobota, 30 listopada 2013

Jezus

Religijnych uczuć obraza

W Nowym Sączu poseł PISdy (a jakże) poczuł, że jego uczucia religijne zostały obrażone. Na jednej z kamienic zawisła instalacja.
Poza kiczowatym aniołkiem na okiennych szprosach zawisła postać przypominająca Jezusa. Co charakterystyczne postać zamiast głowy ma kulę przypominająca globus, a w dłoniach trzyma butelki. Nad głową zamiast zwyczajowego "inri" wisi kod kreskowy.

Policja instalację zdemontowała - nie wiem, czy razem z okienną ramą - zabezpieczając dowód w sprawie.

Ostatnio, o czym wszyscy już wiedzą, uczucia religijne były też obrażane w CSW w Warszawie. Film "Adoracja" z nagim mężczyzną ocierającym się o średniowieczny krucyfiks wywołała powszechne oburzenie motłochu.

W Sejmie też wisi krzyż, pokątnie nocą powieszony, pod którym tak zwani "wierzący" z trybuny kłamią, manipulują, obrażają - to jednak niczyich uczuć religijnych nie obraża: Got mit uns!

środa, 27 listopada 2013

Płynące wieżowce

W betonowych ścianach 

Wszyscy już widzieli, widziałem i ja. Bardzo podobały mi się dwa kawałki.

1) Ojciec , matka, syn, córka z dzieckiem i zięć przy wspólnym posiłku.

Syn (do ojca): Jestem gejem.
Matka (o dziecku córki): A co ona ma takie policzki czerwone?

2) Koleżanki A i B, chłopak koleżanki B okazał się gejem.

Koleżanka A: On jest gejem!
Koleżanka B: Jakoś blado wyglądam z tym podkładem.

Zaczynamy od jazdy w górę wielopiętrowego parkingu.

Kończymy zjazdem.

Erotyka hetero i homo, ta ostatnia mocniejsza niż w "Brokeback Mountain". Stylistyka nieco pornograficzna w swym naturalizmie, ale bez przekroczenia granic dobrego smaku, choć nie kryję moje ciało reagowało przy jednej ze scen bardzo niedwuznacznie.

Tematyka szeroka, może aż nazbyt. Scenariusz wręcz autobiograficzny. Reżyseria pełna znawstwa tematu.

W kinie zaskakująca liczba widzów.

W najbliższym czasie można się spodziewać różnych Terlikowskich, Cejrowskich i tym podobnych rozmazujących brunatną farbę na ekranach kin.

wtorek, 19 listopada 2013

Monika Olejnik: Legierski vs Oko

Wrestling

Nic to, że widzów znudził już tani chwyt zapraszania dwóch lub więcej równie zacietrzewionych, co niemerytorycznych gości. Nadal zapraszani są pieniacze typu Oko, Niesiołowski, Terlikowski i im podobni.

Dziś w "The Monika Olejnik Show" zwanym także "Kropka nad i" Legierski i Oko.

Nie, że o Legierskim mam takie dobre zdanie. Potrafi gadać z szybkością karabinu maszynowego... tylko niestety jest to zawsze mało przekonujące, mało celne i zatopione w słowotoku.

No ale M. Olejnik stworzyła format bazujący na przekonywaniu widzów, że ten żałosny wrestling jest niemal równie szlachetny, co zapasy.

Tematem będzie pewno spalenie tęczy na placu Zbawiciela i ustalanie jej symboliki. Klecha Oko zostanie zapytany skąd jego teza, że każdy homoseksualista to pedofil. Na co Legierski rzuci, że jego zdaniem każdy duchowny to pedofil. Na szczęście tylko jeden z pseudodyskutantów będzie w studio (Legierski). Drugi (Oko) będzie bezpiecznie oddalony, żeby wygłaszać swe pełne chrześcijańskiej nienawiści poglądy nie zwracając najmniejszej uwagi na racje drugiej strony.

Widowisko, żeby nie powiedzieć dziwowisko, żeby cyrku nie obrażać, które kompletnie do niczego nie służy poza podbijaniem emocji obu stron sporu, żeby TVN miał większą oglądalność i pozyskał więcej reklam.

To straszne, że Monika Olejnik z wiekiem zmienia się w Jerry'ego Springera - parodię dziennikarstwa - żałosne.

Ciekawe, czy trafiłem ze swoimi przewidywaniami.


wtorek, 12 listopada 2013

Bartosz Kownacki, adwokat, poseł PiS

"Płonie pedalska tęcza na Placu Zbawiciela."

fot. wikipedia.org
Mentalność stalinowskich adwokatów ciągle żywa. Gówno w PiSzambie dobrze się trzyma.

Ciekaw jestem gdzie są dziś Ci, którzy donieśli na mnie do bloggera za mocniejszy, erotyczny tekst. Pewno zaczytują się w powiedzeniach tytułowego posła.

Za wikipedia.org:

Bartosz Kownacki, urodzony 11 sierpnia 1979 w Warszawie - 35 lat po Powstaniu Warszawskim, tylko po czyjej stronie wówczas by stanął? Co by podpalił?

"W 2009 rozpoczął studia podyplomowe z prawa kanonicznego na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie." - ciekawych rzeczy go to nauczyło.

"Jako adwokat został pełnomocnikiem m.in. przedstawicieli rodzin kilku ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku w 2010." - no jakżeby inaczej!

"był asystentem Jana Olszewskiego" - czyli te schorzenia jednak są zaraźliwe.

"Po kilku dniach od rozpoczęcia kadencji przeszedł z klubu parlamentarnego PiS do klubu Solidarna Polska. Zaangażował się w budowę bydgoskich struktur powstałej w 2012 partii o tej nazwie. W lipcu 2012 został zawieszony w prawach członka tego ugrupowania i wystąpił z jego klubu parlamentarnego, po czym powrócił do klubu PiS." - powrót syna marnotrawnego... w tęczowej glorii!

11 listopada 2013

Szyte grubymi nićmi

Wszystkie zdarzenia z 11 listopada dają wrażenie nieprzypadkowości. Może w mojej glowie roją się jakieś całkiem pozbawione sensu teorie spiskowe? I jeszcze trochę a stanę się wyznawcą religii smoleńskiej.

Nie rozumiem wielu rzeczy:

- trasa marszu narodowców przebiegała koło trzech newralgicznych punktów - zasadniczo tylko trzech - o  stosunku nacjonalistycznej hołoty do squatersów, ich "emocjach" związanych z ambasadą Rosji i tęczą na placu Zbawiciela wiadomo nie od wczoraj,
- miasto niby sugerowało zmianę trasy, ale jakoś dziwnie mało było asertywne i sprzeciw organizatorów marszu przyjęło ze zrozumieniem,
- policja nie chciała prowokować swoją obecnością, więc stała tylko z przodu ambasady Rosji - marsz wprawdzie obchodził ambasadę z trzech stron, ale z niezrozumiałych powodów policja uznała, że akurat z przodu ambasady mniej będzie prowokować,
- organizatorzy "zapewnili", że sami zabezpieczą marsz, a władze Warszawy radośnie w to uwierzyły - policji nie było na czas w żadnym z zaatakowanych miejsc,
- koło tęczy nie było ani policji, ani straży pożarnej - było oczywiste, że zadymiarze swą niechęć do tęczy wyrażą zrywając pojedyńcze kwiatki i wplatając w bujności swych wygolonych głów, nieprawdaż?
- policja, MSW, władze Warszawy do dziś deklarują zaskoczenie wydarzeniami - Jarosław Kaczyński przeniósł swoje obchody do Krakowa - tak, ni stąd ni z owąd? A może zdawał sobie sprawę, co zrobią zadymiarze (ostatecznie to jego poetyka, tylko przełożona na czyny), a z drugiej strony nie chciał, by zostało to wykorzystane przeciwko niemu? Szkoda, że tylko jemu nie zabrakło wyobraźni,
- atak na squat pokazał, że napastnicy byli dobrze przygotowani (mieli nożyce do cięcia łańcuchów) - a więc był zamiar, były przygotowania, a policja... policja nic na ten temat nie wiedziała.  Zdaję sobie sprawę, że policja na ogół niewiele wie, ale żeby tak się kompromitować!

Roman Giertych ocenia, że rosyjska agentura w Polsce lepiej by wszystkiego nie zorganizowała niż zrobili to sami narodowcy. Wyjątkowo się z nim zgadzam. Zastanawiam się tylko, czy na pewno rosyjska agentura nie maczała w tym swych subtelnych paluszków. To by było! Polscy nacjonaliści na garnuszku Rosji w XXI wieku. Choć historia Polski zna już takie przypadki.

Wygrała Rosja - przedstawiła Polskę jako kraj trzeciego świata; porównanie do Libii to był mocny cios. Federacja Rosyjska prezentuje się jako ofiara, co wzbudza współczucie. Pokazuje Ukrainie z kim ma do czynienia - tam pamiętają polski nacjonalizm - zniechęcając obywateli tego kraju do Polski i do wchodzenia w orbitę Unii Europejskiej.

Wygrał Kaczyński - nie dał się wmanipulować w wyreżyserowaną zadymę.

Przegrała tęcza na placu Zbawiciela.

Posłowie:
"Polska powinna uczyć się niepodległości od Rosji." - mówi Artur Zawisza
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/burza-w-studiu-tvp-artur-zawisza-pouczal-piotra-kraske/4tx7p
Ja pierdolę, on nawet się nie kryje ze swoim podziwem.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Tęcza na placu Zbawiciela

Polska kontra głupota

Kolejny 11 listopada, kolejne rozruchy kibolsko-narodowo-faszystowskiej hołoty. I niestety, kolejny raz ucierpiała bogu ducha winna instalacja na placu Zbawiciela.

Są tacy, którym się nie podoba ze względów estetycznych. Są tacy, którym nie w smak jej odniesienie do ruchów LGBT, a ogólniej do tolerancji.

Są podpalacze zwykli i podpalacze incydentalni.

Są wreszcie tacy, którzy z nienawiści podpalą wszystko, co nie pasuje do ich chorych wyobrażeń.

Odwołanie do faszyzmu zawsze kończy dyskusję. Ale historia nauczycielką życia - co zrobić, gdy takie odwołanie samo się nasuwa?!

Jak uzasadnić ten poziom nienawiści? Dziś do przedmiotów, jutro do każdego myślącego inaczej, wyglądającego inaczej, wierzącego inaczej, czy spełniającego się emocjonalnie i seksualnie inaczej.

Nie bardzo widzę możliwość dialogu z kimś, kto potrafi tylko ziać nienawiścią. To jak wdawać się w dyskusję z kimś, kto przykłada interlokutorowi nóż do szyi. Absolutnie nie mam problemu z tym, że ktoś jest katolikiem, buddystą, świadkiem Jehowy, ortodoksyjnym Żydem, prawosławnym, itd. Może być biały, żółty, czarny, a nawet niebieski. Może uważać, że Ziemia jest płaska, a Kaczyński to inteligent. Absolutnie nie mam z tym problemu. Jednak z tego powodu nigdy nie chwyciłbym za nóż, pistolet, czy kamień, żeby przekonać kogoś do swoich poglądów. Zresztą, czy ja potrzebuję kogoś przekonywać do swoich poglądów? Absolutnie nie. Nie mam problemu z tym, że inni mają swoje, nawet zupełnie nieprzystające do moich, poglądy. Niech je sobie mają. Jednak nie zgadzam się, by w taki czy inny sposób narzucali je mnie.

To może moje poglądy narzucam innym i stąd ta niechęć? Przy każdej okazji na przykład epatuję rozmówców swoim ateizmem i nakłaniam ich do porzucenia opium, któremu się niesłusznie dali opętać. Codziennie nakłaniam osoby heteroseksualne do przejścia na drugą stronę rzeki; robię to epatując swoją nagością oraz wynosząc pod niebiosa atrakcje seksu gejowskiego. Kiedy w pracy przygotowuję wykres ma on zawsze kształ penisa i zapewniam, że to jedyny słuszny kształt. Nieustannie namawiam kobiety do aborcji, nawet te, które jeszcze nie są w ciąży. Jestem takim zwolennikiem in vitro, że zachęcam do tej metody nawet wówczas, gdy metoda naturalna (w sensie kopulacja) przyniesie dokładnie ten sam efekt.

Czy Polska to kraj, w którym mamy żyć według reguł ściśle określonych przez jedną opcję?

Mam wrażenie, że największym problemem jest głupota. Paradoksalnie w PRL-u trzymała ona głowę nisko. W III Rzeczpospolitej podniosła ją i domaga się, by wszyscy Polacy założyli jednakowe mundurki. Takie równanie w dół.
I co wtedy działoby się z tymi podpalaczami z placu Zbawiciela? Zamieniliby dresy Pumy i Adidasa na dresy Narodowego Przedsiębiorstwa Dresiarskiego? Oglądaliby tylko polskie filmy, koniecznie o narodowo-katolickiej wymowie? Słuchaliby jedynego słusznego radia nadającego nieustannie pieśni z piłkarskich trybun oraz narodowo-katolickie? No może discopolo byłoby jeszcze akceptowalne jako wyjątkowo słuszne w tym świecie.
W restauracjach serwowane byłyby wyłącznie polskie tradycyjne dania. Pizzerie byłyby zakazane, a popcorn oraz napoje gazowane obłożone klątwą... poza kwasem chlebowym.
Homoseksualizm kwitłby jedynie w zakonach i na probostwach.
Kibole na stadionie po odśpiewaniu swoich tradycyjnych pieśni nerwowo przesuwaliby palcami po różańcach. Race i fajerwerki nie byłyby już sprowadzane z Chin.
Narkotyki i dopalacze byłyby sprzedawane w sklepach spożywczych na równi z alkoholem i papierosami. To byłby duży plus.
Policja ignorowałaby kradzieże na zwykłych obywatelach i zabezpieczała interesy prawicowo-nacjonalistycznej nowej socjety. Zatrudniani byliby w niej, tej nowej policji, wyłącznie osobnicy nieprzystający do nowej rzeczywistości, głównie osoby homoseksualne obojga płci.

Ale się rozpędziłem.