środa, 6 lutego 2013

Windows 7, saper, klawiatura i ubezpieczenie

Syndrom schizofrenicznej klawiatury

To jest blog, to piszę o różnych rzeczach.

Tydzień temu nieco zmulony robiłem różne rzeczy na kompie (Windows 7). Wszystko szło dobrze, aż znienacka okazało się, że kilka klawiszy nie działa jak powinno.

Klikam 'e' pojawia się 'ey', klikam 'y' pojawia się 'ey'. Inne niespodzianki to:
'p' - ';p'
'f' - 'bf'
'j' - 'jh'
'k' - 'mk'
'l' - '.l'
'x' - 'cx'
'c' - 'cx'
'b' - 'bf'
'm' - 'mk'
';' - ';p'
'.' - '.l'

Nie działały też strzałki, ani PgUp i PgDn. I coś tam jeszcze, ale już nie pamiętam.

Oczywiście przy tak działającej klawiaturze nie dawało się nic zrobić. Wyłączenie (z odłaczeniem kabla zasilającego i wyjęciem baterii) nic nie dało. Spontaniczny klawiaturowy balet trwał w raz wybranej choreografii.

Co robić, podłączyłem klawiaturę zewnętrzną. I niespodzianka, ta też nie działała prawidłowo. Przez moment korzystałem z klawiatury ekranowej, ale to nie jest rozwiązanie dla sprawnego człowieka.

Szczęśliwie po jakimś czasie sytuacja się ustabilizowała i klawiatura zewnętrzna zaczęła działać prawidłowo. Dobra moja pomyślałem sobie i działałem z laptopem na "dalszych" kolanach, a klawiaturą zewnętrzną na podołku. Możecie tylko sobie wyobrazić jak bardzo to było niewygodne.

Ale laptop kupiony w Media Markt ubezpieczony na 4 lata (Gwarancja Plus), to dzwonię do nich, niech coś zrobią. Pan z infolinii wysłuchał opowieści o przypadłości mojego laptopa, spisał sobie numer umowy i zapowiedział, że ubezpieczyciel się odezwie i umówi mnie z kurierem do odbioru sprzętu. Kurier przybędzie za dwa dni. A cała zabawa zakończy się w ciągu dwóch tygodni.

Ubezpieczycielem okazała się z pewnością znana wszystkim firma SPB Polska Serwis Ubezpieczeniowy. Firma francuska. W Warszawie z siedzibą przy ulicy nomen omen Dzikiej. Ponadto jakby ktoś chciał się z nimi procesować, to nie ma problemu, można się udać do Francji i sądzić tam według prawa francuskiego.

Ulica Dzika zadzwoniła do mnie z instrukcją. Mam wejść na ich stronę, wypełnić stosowny formularz, inny formularz wydrukować, wypełnić czytelnie i zeskanować. Całość przesłać pocztą elektroniczną na podany adres.
Nie, nie trzeba dodawać swojego zdjęcia, ani nawet prosić o wydanie opinii lokalnego proboszcza.

No ja jebię!

Odpuściłem, bo laptop był mi potrzebny, a przy propozycji takich korowodów, to zwątpiłem, czy odzyskam laptop w sensownym czasie, o ile w ogóle.

No i dalej szalałem na zasadzie laptop na "dalszych" kolanach, a zewnętrzna klawiatura na podołku.

Ponieważ korzystałem z touchpada laptopa, to czasem się myliłem i zamiast napisać coś na klawiaturze zewnętrznej, to zaczynałem pisać na klawiaturze laptopa - z niezmiennie chaotycznym rezultatem. Jednak dziś, myląc jak zwykle klawiatury, patrzę ci ja, a wszystko gra! Szok! To co się stało? Pytałem siebie retorycznie.

Ale dobra nasza, korzystam z tego powrotu do normalności. Tipsy śmigają mi po klawiaturze aż miło, literki układają się w słowa, te w zdania, owe w notki i komentarze. Aż chce się żyć.

Umęczon pisaniną postanowiłem się rozerwać. Wybór niewielki, to padło na sapera. Pierwsza przegrana, druga, trzecia, kolejna - żeby nie było, gram na maksymalnym obszarze - koniec, ile się można dołować. Wracam do pisania, a tu... 'ey' zamiast 'e', 'cx' zamiast 'c', itd. Ja pierdolę. Znowu się coś jebnęło?! Co???!!!!

Sięgnąłszy mocno już wypłowiałych neuronów, aktywnych jeszcze tydzień temu, zdałem sobie sprawę, że przed poprzednią awarią też zagrałem w sapera, tegoż samiusieńkiego. Aha, mam cię! Skoro schozofreniczność klawiatury wywołuje saper, to nie jest źle. Co więcej wychodzi, że sytuacja jest odwracalna.

Wyłączenie i właczenie nic nie dało. Wyłaczenie z pozbawieniem wszelkiego zasilania też nie.

Rozpocząłem więc nadaktywność klawiaturową badając każdy klawisz z osobna i z naukową precyzją analizując efekty przyciśnięcia.

Efekty przyszły szybko. Wystarczyło włączyć klawiaturę numeryczną i wyłączyć ją. Ta operacja zadziałała ozdrowieńczo.

Skoro już wiecie, co i jak, to ciekaw jestem, czy coś podobnego wam się zdarzyło. A moze tylko ja jestem taki specjalny w komplikowaniu sobie życia.

1 komentarz:

  1. Sumkcxeys og.łosi.łeymk zbfeyt wcxzeyśniey

    "Sukces ogłosiłem zbyt wcześnie" - to tłumaczenie powyższgo na normalna klawiaturę. Niestety, klawiatura kitra się bez żadnego powodu, a metoda jaką opracowałem już nic nie daje.

    RATUNKU!!!!

    OdpowiedzUsuń

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)