czwartek, 6 lutego 2014

Kempa, Wróbel, Pawłowicz

Bliskie spotkania z gównem

fot. tvn24.pl
Ostatnio Kazimiera Szczuka pojawiła się u Olejnik w "Kropce nad i" w towarzystwie Wróbel Marzeny. Nie mogę pojąć, że rozsądna - przynajmniej w moim mniemaniu - Szczuka decyduje się na wzięcie udziału w dziwowisku z udziałem kogoś takiego jak Wróbel Marzena.

Czy to parcie na szkło jest silniejsze?

Gdybym został zaproszony i wśród gości dostrzegł Kempę, Wróbel lub Pawłowicz (o wielu psychopatach płci męskiej z pisu nie wspominając), to natychmiast takie gremium bym opuścił. A uprzedzony o możliwości kontaktu z gównem natychmiast bym za zaproszenie podziękował i nie wychodził z domu.

Ostracyzm bywa najlepszą bronią, nawet gdy mediom wydaje się, że zaspokajają gusta. Hańbią się nie zapraszające media, lecz zaproszenie przyjmujący.

2 komentarze:

  1. Tereniu, nie zgodzę się z Tobą. Gdyby Szczuka odmówiła, zostałoby samo gówno, czyli ta bezmyślna klępa. Trzeba tworzyć przeciwwagę, żeby nie tworzyć wrażenia "jednomyślności" zgodnej z wykładnią katotalitaryzmu.
    Pretensję mam natomiast do "Stokrotki", czyli Moniki Olejnik. Kiedyś już pisałem, że nie znoszę tych prymitywnych szarż "gwiazdy" dziennikarstwa kokietującej obuwiem i starością. Formuła programu pod tytułem "zaproszę największe dziwolągi, jakąś Pawłowicz, jakiegoś Wróbla płci niewiadomej, jakiegoś Oko czy Cejrowskiego i do tego jakąś feministkę, niech się napierdalają" - nie działa na mnie. To jeden z powodów, dla których produkcje ten Pani mogę oglądać tylko, jeżeli zablokuje mi się pilot od telewizora. Innym jest głupkowatość dziennikarki, która nie dąży do poznania jakiegoś problemu, lecz zarzuca napastliwymi pytaniami, które rozwadniają rozmowę. Te programy nie wzbogacają.
    Na marginesie tylko powiem, ze córka eSBeka, która rozpoczęła karierę w stanie wojennym, obecnie nawrócona na miłość do konserwatywnej partii, rzekomo obywatelskiej, też jakoś mnie nie przekonuje o swojej wiarygodności.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie jest tworzenie przeciwwagi, fiołek nie przyćmi smrodu szamba, a człowiek nie będzie głośniejszy niż syrena okrętowa. Lepiej gówno zostawić samemu sobie, z czasem przyschnie, a tak stale podnieca się sobą nabierając, za przeproszeniem, świeżości. Gówno trzeba trzymać tam gdzie jego miejsce... i trzymać się od tego miejsca z daleka.

    OdpowiedzUsuń

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)