Kolejny Jacykow
Nasza lokalna gwiazda mody - Gejowski - pokazuje się ostatnio w strojach budzących najwyżej refleksję nad kondycją ludzką w dobie ubywających ziarenek w klepsydrze. A na blogu zarzucił całkowicie swe niegdyś barwne historiozoficzne rozważania o modzie, które uważał za futurystyczne. Ten brak można uzupełnić. Serfując po blogach wskazywanych przez blogowych współżeglarzy trafiłem na blog Mr. Vintage
Facet wyglądu modela nie ma, choć sądząc po zdjęciach tak się czuje... chwała mu za to. Zdjęcia też mu robi jakiś złośliwiec raczej, bo gorzej oświetlonych i skomponowanych (zdjęcie z latarnią wkomponowaną w głowę, sic!) w stogu siana się nie znajdzie. Ale... zaczął blogować w mniej więcej tym samym czasie co ja (listopad 2009), a dziś ma już 198 obserwatorów (ja tylko siedmiu). Orientację w modzie widać, że ma. Kasy też na to nie żałuje. Z braku laku... powzorujcie się http://mr-vintage.blogspot.com.
Ja również ubolewam, że nasza lokalna wyrocznia modowa zatraciła się w samouwielbieniu i obecnie jest na etapie uwiądu kreatywności i wzrostu samozadowolenia, wyrażającego się we wzgardliwym pluciu na otoczenie (te słynne "to co mam na sobie, wy robaki marne będziecie nosić za 2 lata" i nie chodzi tu o sosnową skrzynkę ani o tabliczkę z napisem "uwaga! przenośne leprozorium!"...). Z dużym zainteresowaniem śledziłem odkrycia naszej trendseterki (nie chodzi tu o modną sukę psa rasy seter), która otwierała nam oczy na cekinowe opalacze bikini dla mężczyzn, garnitury z "odsłoniętymi plecami", zjawiskowe krawaty z kondomów, męskie minipódniczki (zwane szortami crotchless), męskie torebunie (tzw. "pedałówy") albo japonki uplecione z włosów łonowych Oscara de la Renty. To przykre, ale nasza lokalna Miss Dior niestety utonęła w zegarkach dopinanych do paska (absolutna nowość 3 lata temu) i srebrnych koszulach (Boney M. Exclusive).
OdpowiedzUsuńObejrzałem blog Pana Vintage. Cóż. Rozważania o wyższości produktów Reserved sprzed 8 lat nad obecnymi są nawet miłe i potwierdzają obiegową prawdę, że Polki potrafiły przerabiać wojskowe szynele na coś szałowego. Uważam, że Vintage ma dobre wyczucie stylu, chociaż dobierane przezeń marki są raczej dość popularne - ale chyba na tym polega właśnie sztuka, aby dobrać sobie fikuśnie produkty z Reserved i umieć nimi olśnić. Mam jednak wrażenie, że Vintage bardzo stara się olśniewać. Te czerwone skarpety, te zielone zestawy - to wszystko jest jakieś takie olśniewające właśnie. Tymczasem klasa wyraża się chyba jednak w skromności i prostocie. Nie chodzi o uprawianie mimikry, ale raczej o unikanie efektu olśniewania na rzecz dyskretnej elegancji. Jakoś mi tego u Vintage'a brakuje. No i te zdjęcia... Ja, oprócz zdjęcia z jakąś straszliwą lampą uliczną która wyrasta temu panu z głowy, zwróciłem uwagę również na fotkę z fikuśną krostą (mychą?) na przegubie dłoni. Zawsze uważałem, że od pewnego wieku najlepszy jest plan amerykański i pończocha na obiektywie. Wtedy unika się epatowania krostami i plamami wątrobowymi.
Ale blog jest sympatyczny i będę czasami na niego zaglądał.
Kiedy na to patrzę, zaczynam rozumieć powiedzenie: "wystroił się jak stróż w Boże Ciało" ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, facet robi dobrą robotę, bo gdy się spojrzy na większość polskich mężczyzn... smutek jedynie i rozpacz.
Chociaż jako osobnik od kilkunastu lat noszący taki sam zestaw: dżinsy, t-shirt, golf, marynarka, chyba nie mam prawa nikogo krytykować.
Widocznie Teresa nie dość dobrze opanowała social marketing i inne takie niezbędne w promowaniu bloga. A może po prostu jej blog nie zawiera informacji, której polscy (męscy?) czytelnicy pragną jak kanie dżdżu - to jest jak nie wyglądać jak ożywione kupy.
OdpowiedzUsuńKto wie.
o faceta z lampą na głowie, zwiędły fajfusie. i o to, że na zdjęciu wygląda jak psychicznie zdruzgotana mrówka.
OdpowiedzUsuń@Metka
OdpowiedzUsuńWybacz panu, pewno się zdenerwował moimi uwagami o chodzących kupach...
Za modela nigdy się nie uważałem. Zdjęcia robi samowyzwalacz, więc wpadki się zdarzają. W przeciwieństwie do wielu innych blogerów i szafiarek nie posiadam profesjonalnego fotografa.
OdpowiedzUsuń@Metka Boska
Marki, które wybieram są różne, choć tych "popularnych" jest mało.
Nie staram się za wszelką cenę "olśniewać", po prostu pokazuję codzienne szmatki. Raz są lepsze, raz gorsze.
Fotki z krostą nie kojarzę.
2Mr. Vintage: Absolutnie się nie przejmuj złośliwościami ciotek, ciotki tak po prostu mają. Podoba mi się, że mimo tego pokazujesz klasę i spokojnie odpowiedziałeś. Metka Boska na pewno też to doceni.
OdpowiedzUsuńA poza tym dobra robota, będę zaglądać, do czego i innych zachęcam.
Wow, jestem pod wrażeniem - brawo Vintage.
OdpowiedzUsuń