Wcale nie o rolnictwie
Ja już nudny z tym rolnictwem jestem, wiem, ale blog musi żyć tym czym ja żyję; jak będę żył z nierządu, to oczywiście od razu ciekawiej się zrobi.
Poza Internetem znalazłem też źródło drukowane o ziołach. I to biały kruk, bo publikacja jest z 1956 roku i ma dziś 55 lat.
Jako źródło informacji książka okazała się słaba, bo opowiada raczej o przemysłowych formach uprawy ziół, niż przydomowych (ta socjalistyczna gigantomania!). Ale znalazłem tam mapki, które już wyszły z obiegu. Kto jeszcze pamięta, że Katowice przez krótki czas nosiły nazwę Stalinogród? Metka zapewne tu doda, że pamiętam nie tylko to, ale nawet jeden z rysunków z Lascaux jest mi przypisywany ;)
Jest też ciekawa lista roślin i pozyskiwanych z nich alkaloidów. Niestety nie podano ich zastosowania. Wymienione zostały sporysz (o ile wiem używany do spędzania niechcianego płodu; konkretnie zdaje się chodzi o grzyb rosnący na tej roslinie), ciemiężyca biała, zimowit jesienny, tojad mocny (zdaje sie trujący), mak lekarski (morfina), glistnik jaskółcze ziele, szczwół plamisty, blekot pospolity (nazwa podsuwa skojarzenie jak działa), pokrzyk, bieluń, lulek (atropina), tytoń (nikotyna), machorka (nornikotyna).
A Rosja pietruszkę na listę roślin narkotycznych wpisuje!
I jeszcze poznałem słowa osmykować, redlina i mierzwa. Znacie? Fioletowy znał słowo redlina.
Cały ten ogrodowy materiał sugeruje, że może Teresa powinna zmienić, hmm, fotkę?
OdpowiedzUsuńZawsze można też z grubej rury. Ale to już chyba zdecydowanie poniżej pasa ;)
OdpowiedzUsuńDroga Tereso!Znać słowo redlina to nic nadzwyczajnego. Jeśli jednak z tego powodu miałbym być wyniesiony na piedestał, to proszę;)
OdpowiedzUsuńP.S. Postaraj się jeszcze o rabarbar;P
Ależ Tereso, my znamy te słowa! "Mierzwa" to oczywiście rezultat braku dbałości o gładkość okolic bikini. Jeżeli ma się "mierzwę", to należy ją "osmykować", przy czym, jeżeli Twoja mycha zarastała bardzo długo (i w rezultacie stała się
OdpowiedzUsuń"mierzwą" albo wręcz "mierzwicą" bądź "kołtunem", łac. "coltunus vulgaris"), osmykowanie wymaga użycia "redliny". To ostatnie podobno sprawia ból i z prostego "osmykowania mierzwy" staje się jej "odmierzwieniem", czy też "dekołtunizacją".
Dziwię się Tereso, że te znane powszechnie określenia tak Cię poruszyły, zwłaszcza że problem "mierzwy" i jej "osmykowania" nie powinien być Ci, jako prostej wieśniaczce, obcy.
Pozdrawiam,
Metka Bralczyk.
Dzizas chyba żylaków na mózgu dostałem
OdpowiedzUsuńSporysz to właśnie rodzaj grzyba rosnącego na zbożu :P
co najmniej połowa wymienionych gatunków jest trująca
co do nazw dawnych polecam podręczniki do historii z tamtego okresu zabawa przednia
Tak, sporysz to grzyb - odpowiada miedzy innymi za taniec Św. Wita. Reszta listy zasadniczo tez mniej lub bardziej trująca. Choć myślę, że sałatka z konwalii załatwia sprawę równie wdzięcznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluje nowego hobby, BTW
Sporysz, mielony ze zbożem na mąkę - mając działanie halucynogenne - odpowiada za większość średniowiecznych wizji i doznań mistycznych. Szczególnie jeśli idzie o wizje piekła... :)No i od niego już tylko krok do LSD.
OdpowiedzUsuń