Niejaki Tadeusz Pieronek, służbowo nazywany biskupem, powiedział:
"Przeglądam internet i widzę, że Kościół jest zewsząd atakowany. To samo jest w prasie. W ostatnim roku na świecie zginęło więcej chrześcijan niż za czasów Nerona. To co, mam milczeć i mówić, że jest cacy? (...) Wystarczy zobaczyć jakąkolwiek wiadomość o Kościele i poczytać wpisy internautów, którzy gromadzą się jak kruki nad trumną"
Bzdety, które wygaduje ten darmozjad już nie porażają, bo to chyba efekt postępującego zaniku procesów myślowych. "W ostatnim roku na świecie zginęło więcej chrześcijan niż za czasów Nerona" - może po prostu jest ich teraz znacznie więcej niż wtedy. No i narobili sobie więcej wrogów. To jak powiedzieć, że większość pedofilów to duchowni. Obym się mylił.
A że ludzie gromadzą się jak "kruki nad trumną" - cóż, widać monopol został przełamany i już nie tylko czarnosukienkowe opoje trafiają nad trumny. A słowo "trumna" jest jak najbardziej adekwatne.
Ale to nie wszystko, o ateistach mówi:
"Rządzili w Polsce przez dziesiątki lat. Mieli wszystko i co zrobili? Doprowadzili kraj do ruiny, całą Europę - niech teraz siedzą cicho"
Jakoś nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek rządził w Polsce i miał udział w doprowadzaniu tego kraju i całej Europy do ruiny. Nawet średniowiecze nie było moim udziałem. Ani inkwizycja. Ale Pieronek wie lepiej. Nie zauważa, że kościół katolicki jest jak rak toczący społeczne ciało, wysysający z niego życiowe siły, ogłupiający, sączący jad. Trudno jednak, żeby przedstawiciel tej organizacji działał wbrew jej interesowi. Winni są wszyscy inni.
Widać jednak, że czarne bractwo czuje się zagrożone. To miło.
Ja się zgadzam z tym księdziem. Bo ja zginąłem. Jako chrześcijanin (bom ochrzczony). I zginąłem jako chrześcijanin za sprawą kościoła katolickiego. Kościół zrobił mnie w chuja, a mnie taka konfiguracja nie odpowiada. Czuję się cywilizowany, więc zabobony wyrzucam daleko.
OdpowiedzUsuń