Fot. www.myspace.com |
Z jajem i do dupy
Absolutnie nie przypadkiem obejrzałem film porno. Większość pornosów kompletnie mnie nie interesuje. Są nudne, przewidywalne i w każdym wszystko zmierza do jednego - a zakończenie jest zawsze takie samo.
Zastanawiałem się, co mnie w pornosach kręci, a co zupełnie nie. Przede wszystkim nie lubię oglądać "w akcji" Azjatów, Latynosów i Murzynów (włącznie z Mulatami). Akceptuję rasę białą i Arabów (także Turków). Co do kamasutry, to akceptuję wszystko... no prawie. Nie znoszę "rozwiercania", czy to sprzętami, czy kończynami.
Szczypanie, gniecenie, czy ciąganie za sutki boli mnie w trakcie patrzenia.
Nie lubię, gdy jedyne na co można popatrzeć to genitalia. Chcę widzieć twarze w trakcie miłosnych uniesień: grymasy, napięcie, podniecenie rysujące się na obliczach kochanków. Nie bez znaczenia jest to, co do siebie mówią i ton jakiego używają. Bardziej podobają mi się te pornosy, w których do zbliżenia dochodzi, gdy partnerzy wzajemnie się uwodzą. Z tego powodu sceny orgii są dla mnie nudne.
Staram się nie widzieć powszedniejących tatuaży i piercingu.
Jako dominujących wolę facetów dojrzałych, mniej lub bardziej owłosionych, krótko obciętych lub łysych, z zarostem na twarzy, dobrze zbudowanych, ale niekoniecznie muskularnych, raczej wyższych od swojego pasywnego partnera. Gdy pojawiają się brzuchaci, zmieniam kanał.
Przyjmujący pasywną rolę podniecają mnie, gdy sa śmiechnięci, zachęcający, ale nie rozkładający nóg na widok samca. Fajnie, gdy mimo pasywnej roli są męscy. Niedoścignionym pod tym względem aktorem porno jest dla mnie Blake Harper (i nic to, że obecnie pracuje jako pielęgniarz w jakimś lokalnym szpitalu w Kanadzie).
Ktoś ci zapłacił za obrzyganie czytelników tym co powyżej popełniłeś? ;/
OdpowiedzUsuńJuż miałem Teresę zjebać za ten felieton, ale skoro wszyscy przedmówcy są nim obrzydzeni, to z braku innych obrońców ja zgłaszam akces do tej roli.
OdpowiedzUsuńPorno pełni ważną funkcję w naszym życiu. Pozwala rozwijać fantazje, wzbogacać życie płciowe, rozładowywać napięcia seksualne. Jest więc pozytywnym zjawiskiem. Dobrze, że felietonistka podjęła ten istotny temat.
Nasza obłuda nakazuje nam brzydzić się pornografią. Oglądamy ją z zafascynowaniem, aby potem publicznie wyrażać zażenowanie i niechęć. To podobnie jak z pierdzeniem. Wszyscy to robią, ale każdy udaje, że pierdzenie jest "be". Głoszę pochwałę pierdzenia, bowiem uważam, że lepsze jest ono od skrętu kiszek. Nie jest może przyjemne dla otoczenia, ale - umówmy się - człowiek jest w ogóle stworzeniem dość obrzydliwym: poci się i śmierdzi mu z puchy, robi kupę i, co najgorsze, odzywa się, najczęściej głupio. Pierdzenie nie odrywa się zatem od ogólnego obrazu człowieka. Takie koty są na przykład przyjemniejsze - ładnie pachną, nie wącha im się wyziewów z paszczy, a kupy robią małe, więc szybko one zasychają. Jeszcze sympatyczniejsze są owady - czy ktoś kiedyś widział spoconego pająka, krzyczącego przeciwko równemu prawu do zawierania małżeństw? Czy taki wałęsak brazylijski nie jest zatem sympatyczniejszy od posłanki Pawłowicz, która wygląda, jakby nigdy nie przyszło jej do głowy, aby ogolić okolice bikini, zaś jej pachy podobne są fontannom?
Zdjęcia opublikowane przez Teresę nie pobudzają mojej wyobraźni. Teresa jest kobietą młodą, ale ma niski PESEL. Jej fascynacje pornografią trącą więc nieco myszką (i nie jest to mysza Teresy). Współcześnie fascynują nas nie wydepilowane brojlery, ale seks sąsiada z sąsiadką: autentyczny, nieogolny i nieudolny.
Od Teresy odróżnia mnie też predylekcja do ciemnej skóry. Albo brak obłudy. Każda marzy o posuwie w wykonaniu Murzyna, ale większość - jak Teresa - udaje brak zainteresowania. Chciałbym zobaczyć reakcję tej obłudnicy na szatnię pełną piłkarzy Kamerunu :). Ciekawe, czy zapytana o chęć pożycia intymnego, odpowiedziałaby "eeee, nie, ja tam wolę Szwedów".
Meciu, nic na to nie poradzę, że ciemnoskórzy, i inni, których wymieniłem, są całkowicie poza sferą moich zainteresowań. Ale rozumiem Ciebie. Wiem, że ciemnoskórych kojarzysz tylko z jednym i daltego pałasz do nich atencją, na której przeciwnym biegunie są Azjaci ;)
UsuńDziękuję pozostałym komentującym tj. s. i Anonimowemu. Nie było moją intencją "obrzyganie" kogokolwiek, ale efekt jest zaskakujący. Ci którzy trafili na ten tekst albo odwrócili się ze wstrętem, albo dali wyraz swojemu zaskoczeniu.
Zaskoczeniu czym? Nie spodziewaliście się, że pornografia istnieje? Nigdy się z nią nie zetknęliście? Jedyną pornografię jaką znacie jest ta rodząca się w Waszych głowach, zwana eufemistycznie "fantazjami erotycznymi"? A może nawet to wielu się nie zdarza i uznają włochate myśli za głęboko grzeszne?
Coż to za mentalny habit, czy wręcz włosienicę szanowni Czytelnicy wkładacie na siebie? To wstyd? Pruderia? Zakłamanie? Brak dystansu do siebie, i świata... i innych ludzi?
Moi drodzy zaczynam się Was bać. I nie wiem, czy to ja jestem ten inny (godny potępienia za niewinny tekst, jak się okazuje), czy Wy?
Ja może uściślę: nie mam nic przeciwko pornografii, nie napiszę obłudnie, że nie korzystam. Moje "?" znaczyć miało "dlaczego tu i teraz?", ale rozumiem, że to po postu początek sezonu ogórkowego :-P
Usuńs.: Dlaczego "tu i teraz"? No tak wypadło. Pisanie notki na blogu, to przecież kwestia impulsu, a mnie akurat refleksja naszła ;)
UsuńCo do sezonu ogórkowego, to nie wiem jakie ogórki masz na myśli ;)
Tereso, absolutnie jestem za pornografią, jestem natomiast przeciw twoim opowieściom o tym co cię kręci bo po tym na moją wyobraźnię już żadna pornografia nie zadziała.
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Nie wiem wprawdzie którym Anonimowym jesteś - moglibyście się chociaż jakoś numerować.
UsuńTo nie było ogłoszenie, tylko opis tego, co ewentualnie mnie kręci na filmach porno - taka mała sugestia dla reżyserów, może jacyś tu zaglądają w ramach researchu.
A Ciebie Anonimowy, co kręci w pornografii? Jeśli oczywiście dasz się pociągnąć za język. ;)
glupoty piszecie
UsuńJa to najbardziej bym chciał zobaczyć film porno z Metką w roli głównej.
OdpowiedzUsuńLubisz oglądać rozkład starych ciał? No to się nie doczekasz ;)
Usuńpozdrawiam,
mb.