s. pisze...
Primo po pierwsze - nie mam napadów wyżerania z lodówki, w szczególności w nocy :)
Primo po drugie - proszę wyjaśnić te kromki z toną smalcu na nich - naprawdę dasz radę to zjeść???
Primo po trzecie - proponuję przeprowadzić jakieś publiczne ważenie dwójki najbardziej zainteresowanych tzn.Ciebie i gejowskiego. Potem obliczy sie różne BMI, BMW i BMX i prawda wyjdzie na światło dzienne jak szydło z worka :]
2009-12-05 12:57:00
Po pierwsze primo - możesz być wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Po drugie primo - sam spróbuj znaleźć coś normalnego do jedzenia w lodówce Gejowskiego; czy obecność ton smalcu w jego lodówce nie zastanawia? ;)
Po trzecie primo - to niemożliwe, Gejowskiego trzeba już ważyć na wadze towarowej, a takiej nie posiadam.
gejowski pisze...
Zaraz zaraz, kwestią główną jest fakt, że Teresie padło na mózg i zamiast utrzymać fantastyczną wagę - którą okupiła rozstrojem nerwowym, niedoruchaniem, oziębłością uczuciową itd. - zaczęła żreć jak świnia i marnować osiągnięcia najtrudniejszego roku w jej życiu. Fakt mojego brzuszka nie ma tu nic do rzeczy - nawet jeśli schudnę, to Teresa od tego się nie zmieni...
2009-12-05 16:03:00
Ja w ogóle nie starałem się schudnąć, to samo przyszło. Bardzo dobrze się czułem z poprzednią wagą ... no może, prawie dobrze. Racja, "brzuszek" Gejowskiego - cóż za eufemizm, gdy mówimy o trwałej tłuszczowej fałdzie zwieszającej się już prawie do kolan - nie ma nic wspólnego z moją wagą ;)
metek pisze...
Ge, ależ problem w tym, że Teresa w ogóle nie utyła. Nawet gdyby to zrobiła, to byłaby wciąż tą samą, ujmującą osobą. Ty też jesteś ujmujący na swój sposób, darling, tyle że za gardło. Jak się chciało kobicie wpierdolić coś konkretnego, to czemu jej żałujesz? Uważasz, że czym większy PR wokół boczków Teresy, tym mniejsze boczki własne? Eksponujesz tylko własne kompleksy, zresztą idiotyczne, bo Ty też nie wyglądasz źle.
Uważam, że Teresa nie utyła. Zarzucam Ci więc, Ge, kłamstwo i tym samym rzucam Ci rękawicę. Dokładnie - siatkową rękawiczkę z falbanami, sweetie. To się nazywa pojedynek. Jeśli masz zdolność honorową, kobieto, to wyjdź przed dom i bij się ze mną o honor mojej fumfeli. Parasolkami się możemy naparzać. Zresztą - rodzaj broni zostawiam Tobie. Znając Twoje upodobania, może to być pojedynek na to, kto zje więcej chipsów o smaku sera i czosnku :))) Pączocha będzie moją sekundantką.
2009-12-05 17:13:00
Meciu, niestety widziałem "dorobek tłuszczowy" Gejowskiego. On sobie kompensuje ten dramat troską o moją wagę, ale to za niego musimy się wziąć. Tylko jak?!
jest: Pączocha będzie moją sekundantką.
OdpowiedzUsuńpowinno być: Pączocha będzie moją sekundnicą!
dbajcie o czystość pachwin i języka dziewczyny
2Anonimowy: Jesli już to "Pączocha będzie moją sekutnicą" ;)
OdpowiedzUsuńDbać oczystość pachwin?! Może pochew! ;)
Jezu, wojna domowa się szykuje. Może by tak rozejm w gabinecie liposukcji?
OdpowiedzUsuń2Pluto: Pluto, już Ty mi się nie narażaj sugestiami o mojej wizycie w gabinecie liposukcji. Wystarczy, że pół Łodzi odbywa teraz ekskursje, żeby zobaczyć czy rzeczywiście utyłem. Bronię się ostatkiem sił i od stresu jeszcze bardziej schudnę. ;)
OdpowiedzUsuń