2011 już wkrótce
Działo się ostatnio. W sobotę u Gejowskiego zebraliśmy się, by rzeczonego ubrać. Ten samozwańczy znawca elegancji domagał się od nas uznania, że spodnie podciągnięte pod pachy są obecnie szykowne. Grupowo odrzuciliśmy ten pomysł. Gejowski znosił kolejne pary spodni, a my te propozycje kolejno odrzucaliśmy. Szafa Gejowskiego pokazała swoje dno. Ale w końcu udało się. Dobraliśmy mu z jego lumpeksu koszulę spodnie, buty, a nawet takie dodatki jak zegarek, opaskę i naszyjnik. Wyglądał macho… przynajmniej w chwilach, gdy nie robił dzbanuszka. Nasz trud podobno został doceniony w Narraganset, gdzie Gejowski bawił nocą.
Ta noc w Narraganset była, jak usłyszałem, dosyć dramatyczna. Na wstępie Raand obtłukł torebką jakiegoś pijanego heteryka, któremu wadziło, że Raand się wyściskał z jego żoną, jakowąż znał – co ten heterol mógł sobie wyobrażać?! Potem Metka Boska poleciał do baru interweniować, bo uznał że Krowę Morską ktoś uszkodził, o ile nie zadusił całkiem jego własną apaszką. W niedzielę wyszło, że Krowa żyła, acz nieco zaniemogła.
W niedzielę Gejowski przyjął zaproszenie na rewizytę u Jakisia. Stawili się też Metka, Xell, Raand i Ego. Okazało się, że dziewczęta mimo wielodniowego obżarstwa nadal są głodne. Młóciły równo, aż musiałem dokładać. Obgadaliśmy minioną narragansetową noc, bieżączkę i posnuliśmy plany na imprezy 2011.
Jajeczko 2011 planuję na 22 kwietnia, czyli jak zwykle w wielki piątek. Ponieważ nie będzie to już impreza masowa, jak to drzewiej bywało, więc tym razem chyba ogłoszę casting. Zastanawiam się też nad formułą. Może ktoś jakieś pomysły podrzuci?
mam pewien pomysł... ale muszę go dopracować i wtedy ujawnię
OdpowiedzUsuń1. Przez pewien czas byłyście, drogie czytelniczki, pozbawione kontaktu z waszym ulubionym Metką B. Wpłynęło to, jak zauważyłem, na czytelnictwo bloga Padłocyckiej. Dla ratowania więdnącej popularności mojej Przyjaciółki postanowiłem przełamać polityczny wstręt i powrócić. Voila, c'est moi. Do dyskusji politycznych nie będę wracał, bo szkoda moich subtelnych palców na wystukiwanie na klawiaturze polemik z bełkotem ciotek-prawicówek, klerociągów i POpychadeł. Buziaczki, kochane :)
OdpowiedzUsuń2. Ubieranie Gejowskiego jest jak budowanie wieżowców na stromych zboczach – duże wyzwanie i duże ryzyko. Ma Ona dość akceptowalną twarz. Niżej jednak jest już gorzej. Wyzwanie było tym większe, że cooleżanka postanowiła tego wieczoru być mężczyzną. Najpierw Gropa chciała założyć spodnie JOOP’a, które podobały się tylko mnie i tylko z uwagi na metkę („What the fuck are you wearing? It’s Lacroix, sweetie. Oh, then it’s fabulous darling”). Gropa wyglądała w nich jak ten pan z podstawówki od informatyki, który dostawał ślinotoku, jak jakieś dziecko schyliło się po kredkę. Wracając do stroju – wybraliśmy czarny outfit, jak z berlińskich knajpek dla sikających inaczej. I rzeczywiście – kiedy na moment udało się Gropie stłumić swoją bujną kobiecość i pohamować wdzięcznie gnące się w stawach przednie i tylne łapki (na starość będziesz miała suko zwyrodnienie stawów od tego gięcia, zobaczysz!) – wyglądała macho. Niestety, szybko się zorientowała, że ten outfit przyciągnie do niej klientelę spoza jej targetu na ten wieczór, a celowała we frymarczenie odbytnicą. Jej obawy chyba się spełniły.
3. Raand rzeczywiście wydrapał chyba oczy jakiemuś heterolowi, który sądził, że Raand podrywa mu flamę. To dość zabawne, bo nie wiem, co Raand miałby z flamą robić? Wypatroszyć i nosić w charakterze skunksa na szyi? Potem odniosłem wrażenie, że zaatakowano Morską. Nie widziałem samego zdarzenia, ale i tak poprosiłem o ochronę. Chyba się wygłupiłem, bo potem mi wytłumaczono, że Morska przewróciła się wskutek grawitacji oraz ogólnej niedyspozycji. Przepraszam więc i Morską, i szefostwo klubu – powinienem był najpierw sprawdzić fakty.
4. Nie wiem, na czym miałby polegać casting Teresy na uczestnictwo w Jajeczku. Jeżeli na konkursie polegającym na rozbieraniu się potencjalnych uczestników, to ja jestem na tak. Boję się natomiast, że taki casting mógłby wyglądać jak wizyta striptizera w domu starców („Czym on tam macha kochana? To kiełbasa? Bo okularów nie wzięłam… A, to nie kiełbasa, ale i tak jakoś mi się jeść zachciało. Szkoda, że mi kiełbasa na wątrobę szkodzi…”). Reasumując – jestem przeciwny castingowi, zwłaszcza że to ograniczy liczbę nowych twarzy na Jajeczku. Nie możemy rozczarowywać Sylwii czy Raanda i utrudniać im poznawania nowych… twarzy, powiedzmy.
5. Zapewne nie wiecie, że rzadsza obecność Teresy na blogu wynika z faktu, iż cooleżanka remontuje swoją norkę. Będzie teraz miała liczne nowoczesne udogodnienia, np. łazienkę, a nawet szyby w oknach.
6. Życzę Wam, Drogie Czytelniczki, najwspanialszego nowego, 2011 roku! Jestem przekonany, że będzie to rok udany. Może nawet i zdarzy się śmierć jakiegoś ważnego Polityka – tym razem w powodzi, która czeka nas wiosną? Trzeba mieć nadzieję. Czy komuś z Was przyszło by do głowy, że większość 2010 roku spędzimy bez Kaczyńskiego w pałacu? Tak więc – raz jeszcze: radujmy się! Zaczynamy nowy, z pewnością lepszy 2011 rok!
Oddana Wam,
Metka Boska.
O Boska! Ja - "ciotka-prawicówka, klerociąg i POpychadło" - dziękuję Ci, żeś wróciła :D
OdpowiedzUsuńObiecuję przymknąć klapkę i już więcej o salonach i lewicowcach nie wspominać - bo to Cię chyba najbardziej ubodło. Szczęśliwego.
Podrzucam interesujący link:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8883164,Bialorus___gospodarcza_zagadka_w_srodku_Europy.html
Na Białorusi jest kryzys - tempo wzrostu PKB spadło ze zwykłych 9% rocznie do prognozowanych 7,2%.
Wszystkim wielbicielom liberalizmu a'la Leszek Balcerowicz podrzucam tę notkę. "Polska zieloną wyspą"... Jasne, i jeszcze dziesiątą potęgą gospodarczą świata :) Tusk w propagandzie sukcesu przebił Gierka, to dość zabawne.
Święta prawda! Proszę tylko zwrócić uwagę na te trzy fragmenty:
OdpowiedzUsuń-"Pekin obiecał Łukaszence 15 mld dol. kredytów"
-"władze Białorusi pospiesznie sprzedały kontrolne udziały kilku banków inwestorom"
-"Białoruś eksploatuje za zgodą i na kredyt od Teheranu"
...
kochana moja Boska :) na Ciebie zawsze można liczyć !
OdpowiedzUsuńIstotnie zaatakowano mnie - znienacka i od tylu. Niestety sprawca salwował sie ucieczką w tłum i ani ochronie ani wlascicielom nie udalo sie go zidentyfikowac :(
Morska dosc mocno obtłuczona dotarla jednak do domu żywa - jak trafnie to ujęła teresa.
Morska, a więc nie myliłem się. Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało, darling.
OdpowiedzUsuńW tych okolicznościach cofam przeprosiny dla szefostwa klubu. Powinni jednak zadbać o bezpieczeństwo gości i nie wpuszczać kogo popadnie.