Cenzura wieśniaków
4 grudnia 2011 roku stacja informacyjna TVN24 pośród sieczki informacyjnej z jakiej wyłuskuje najbardziej nośne dla swoich widzów treści wyszukała wiadomość o śmierci Adama Hanuszkiewicza.
Redaktor wydania został zwolniony w trybie natychmiastowym. Jego zastępca natychmiast przywrócił właściwy stacji poziom i informację o śmierci jakiegoś tam H. zastąpiono newsem o odnalezieniu na Tahiti szczątków goryla obwinianego o gwałt na czarnoskórej Niemce w latach czterdziestych XIX wieku, czego dowodzą badania DNA mumii noworodka ukrywanego w skrytce szwajcarskiego banku jednego ze znanych polityków PiS.
Słuchaczka Szkła Kontaktowego Grażyna z Pcimia zaczęła swą wypowiedź od straty jaką poniosła polska kultura, co prowadzący zgrabnie spuentowali jako oszczędności niezbędne w dobie kryzysu.
Uczestnicy Loży Prasowej zostali przed programem uprzedzeni, że nie należy używać nazwisk na H, bo nie zostaną już nigdy więcej zaproszeni, a w przypadku wyłamania się honorarium zostanie obniżone o 90%.
Redaktorka “Sukcesu pisanego szminką” chciała puścić program “Chanuka a teatr”, ale żeby nie było skojarzeń puściła program o opryszczce waginalnej i jej skutkach dla sytuacji kobiet biznesu.
Kiedy ja będąc na siłowni ciągle oglądałem paski o śmierci Hanuszkiewicza na TVN24 i powtarzane w pętli zdjęcia, a trwało to i trwało, potem również na basenie i aż mi było od tego nieswojo.
OdpowiedzUsuń2Pluto: Ciesz się, bo następna taka okazja będzie jak spłonie jakiś teatr... albo ktoś umrze.
OdpowiedzUsuńA co na to red. Olejnik, uznana ostatnio za ikonę moralności studentów dziennikarstwa? Nie przepytała aby nikogo na okoliczność wielkości penisa Adama H., jak to ma w zwyczaju? Nie wyraziła obrzydzenia albo uwielbienia? Nie zapytała wdów po Hanuszkiewiczu, czy dobrze robił minety? Jeśli nie, to pewnie była chora.
OdpowiedzUsuńPewnie jeszcze dochodzi do siebie po tym, jak została zwyzywana od agentek przez gościa, którego jedynym osiągnięciem jest to, że był księdzem ale już nie jest. Dziwne, że Piotrowskiemu nie wygarniał ubectwa na wspólnych lunchach :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że pani O. żyje raczej tym, czy posłanka Grodzka odczuwała przyjemność z seksu z żoną, kiedy jeszcze miała żonę. Dawno nie widziałem czegoś tak obrzydliwego, jak zachowanie pani Olejnik w tym wywiadzie. Uważam, że ten wywiad (ale nie tylko on) pokazuje, że pani Olejnik uprawia szmatławe, gówniane dziennikarstwo. O ile jej krzykliwe i niemerytoryczne szarże w ogóle są dziennikarstwem. Muszę też powiedzieć, że skoro tatuś tej pani był funkcjonariuszem służb w czasach PRL, to jej zbrzydzenie Piotrowskim jest najzwyczajniej żałosne. Rozumiem, że według pani Olejnik jej tata sądził, iż pracował dla CIA? Ciekaw też byłbym usłyszeć, co właściwie ów Piotrowski (który odsiedział przecież swój wyrok) miałby zrobić, aby ucieszyć panią specjalistkę od seksu Grodzkiej - umrzeć z głodu? Obłudne to wszystko i gówniane właśnie.
OdpowiedzUsuń