System
Obejrzałem ten gniot. Z trudem. Justina z łóżka bym nie wygonił, ale talentu aktorskiego nie ma za grosz. Koncept filmu: starzenie zatrzymuje się w wieku 25 lat (dzięki czemu nawet teściowa wygląda jak koleżanka), walutą jest czas na dalsze życie. Gdyby nie banalny scenariusz może i dałoby się z tego zrobić coś ciekawego.
Bohater rozpoczyna walkę z systemem. Jest on niezrozumiały dla widza, a bohaterowie raczej udają, że coś z tego łapią: system kryje się w coraz większych budynkach.
Dziś właśnie posłuchałem chwilę wypowiedzi na forum Parlamentu Europejskiego. Wrażenie mam takie, że instytucje demokratyczne, narodowe i ponadnarodowe też już się gubią w matriksie w jakim żyjemy. Wychodzi, że światem rządzą instytucje finansowe. Nie wiadomo jednak, kto się za nimi kryje i jaki jest ich cel. Z jednej strony mówi się o ich sile, a z drugiej ciągle trzeba je ratować. Nierówności rosną – szokiem była dla mnie informacja, że 1% mieszkańców USA posiada więcej niż pozostałe 99% razem wzięte! Czy w Europie jest podobnie?
Ciekaw jestem na ile instytucje demokratyczne są dziś rzeczywiście demokratyczne, a na ile sterowane przez siły, których nie rozumiemy. Czy może, jak w Matriksie, żyjemy ułudą danego nam sztafażu, wiedząc , że coś jest nie tak, ale w strachu, że zmiana status quo zaprowadzi nas w nieznane? Bunt pojawia się w filmach, bunt sięgnął też już ulic. Walka toczy się z wielogłowym smokiem, którego nikt nie widział, a do tego z oczami zasłoniętymi szczelną opaską. Quo vadis cywilizacjo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".
Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)