Muszę wyznać, że się zakochałem. Wyznanie to przychodzi mi z tym większym trudem, że obiektem moich westchnień jest starszy ode mnie o jakieś 40 lat ksiądz. Nazywa się Jorge Mario Bergoglio i używa pseudonimu "Franciszek". Pozwólcie, że zacytuję dzisiejszą wypowiedź mojego bóstwa:
“We need to proclaim the Gospel on every street corner, preaching the good news of the kingdom and healing, even with our preaching, every kind of disease and wound. In Buenos Aires I used to receive letters from homosexual persons who are ‘socially wounded’ because they tell me that they feel like the church has always condemned them. But the church does not want to do this. During the return flight from Rio de Janeiro I said that if a homosexual person is of good will and is in search of God, I am no one to judge. By saying this, I said what the catechism says. Religion has the right to express its opinion in the service of the people, but God in creation has set us free: it is not possible to interfere spiritually in the life of a person.
A person once asked me, in a provocative manner, if I approved of homosexuality. I replied with another question: ‘Tell me: when God looks at a gay person, does he endorse the existence of this person with love, or reject and condemn this person?’ We must always consider the person. Here we enter into the mystery of the human being".
Mam wrażenie, że polski kler reprezentuje zupełnie inne wyznanie, niż Papież Franciszek ("musimy widzieć osobę - tak mówi katechizm"). Nie wróżę Jego Świątobliwości długiego życia. Sądzę jednak, że w odróżnieniu od swojego poprzednika Wojtyły, Papież Franciszek powinien zostać świętym.
Wyznanie powyższe czynię z największym obrzydzeniem wobec siebie, jestem bowiem znany ze swojego klerożerstwa.
Kocham Teresę, nad życie
OdpowiedzUsuńDosyć późnonocne wyznanie ;)
UsuńMuszę wyznać, że się zakochałem. Wyznanie to przychodzi mi z tym większym trudem, że obiektem moich westchnień jest starszy ode mnie o jakieś 40 lat ksiądz. Nazywa się Jorge Mario Bergoglio i używa pseudonimu "Franciszek". Pozwólcie, że zacytuję dzisiejszą wypowiedź mojego bóstwa:
OdpowiedzUsuń“We need to proclaim the Gospel on every street corner, preaching the good news of the kingdom and healing, even with our preaching, every kind of disease and wound. In Buenos Aires I used to receive letters from homosexual persons who are ‘socially wounded’ because they tell me that they feel like the church has always condemned them. But the church does not want to do this. During the return flight from Rio de Janeiro I said that if a homosexual person is of good will and is in search of God, I am no one to judge. By saying this, I said what the catechism says. Religion has the right to express its opinion in the service of the people, but God in creation has set us free: it is not possible to interfere spiritually in the life of a person.
A person once asked me, in a provocative manner, if I approved of homosexuality. I replied with another question: ‘Tell me: when God looks at a gay person, does he endorse the existence of this person with love, or reject and condemn this person?’ We must always consider the person. Here we enter into the mystery of the human being".
Mam wrażenie, że polski kler reprezentuje zupełnie inne wyznanie, niż Papież Franciszek ("musimy widzieć osobę - tak mówi katechizm"). Nie wróżę Jego Świątobliwości długiego życia. Sądzę jednak, że w odróżnieniu od swojego poprzednika Wojtyły, Papież Franciszek powinien zostać świętym.
Wyznanie powyższe czynię z największym obrzydzeniem wobec siebie, jestem bowiem znany ze swojego klerożerstwa.
Samo świadectwo z Twojego nawrócenia wystarczy, by Franciszek stał się świętym jeszcze za swojego życia ;)
UsuńJa pierdolę... Chyba umarłem... :)
UsuńDobrze gada! Loda mu!
Usuń