Powiem tak: polityczna głupota jest niestety niezależna od mądrości w innych dziedzinach. Informuję Cię, [cenzura], że Komorowski jest tylko nieco wygładzoną, a przez to obłudniejszą, wersją Kaczyńskiego. Niestety, należysz do grona osób, które może i mają lewicowe czy centrolewicowe poglądy, ale po raz kolejny odmawiają oddania głosu na lewicę z powodów błahych, bo estetycznych. [cenzura].
Posłuchaj, [cenzura]. Głosowanie na Napieralskiego tylko dla osoby o ptasim móżdżku może być głosowaniem w celu wybrania go na prezydenta. Nie będzie on bowiem prezydentem, bo nie ma na to szans. Głosowanie na Napieralskiego jest natomiast głosowaniem na polityka, który otwarcie (choć może i nieszczerze) popiera żądania emancypacyjne mniejszości seksualnych oraz publicznie deklaruje się od niedawna jako (jedyny w tych wyborach) ateista. Wolę takie nieszczerości, niż np. nieszczerość Kaczyńskiego w niechęci do mniejszości seksualnych, których w istocie rzeczy nie ma on powodu nie lubić. Jest to więc manifestacja istnienia elektoratu lewicowego, racjonalnego i laickiego. Głos na Napieralskiego ma pokazać, że istniejemy i że trzeba się z nami liczyć, bo jest nas X% w tym społeczeństwie. To głosowanie na zasadzie “Komorowski, licz się z nami, bo to nam zawdzięczasz wybór”.
Od lat znoszę Twoje [cenzura] zachowania polityczne i manifestacje politycznej [cenzura] niedojrzałości, na poziomie infantylnej dwunastolatki po pierwszej miesiączce. I staram się publicznie nie odzywać w tej sprawie. Ale teraz mam już dość. Zrozum, [cenzura], że oddając głos na Komorowskiego (i każdego kandydata poza Napieralskim) legitymizujesz wypowiedzi i stanowiska polityczne w stylu “są też ateiści, mniejszości i lewicowcy, ale to tylko nieszkodliwy margines, bo zdrowy trzon społeczeństwa ma generalnie inne od nich zdanie, czego dowodem jest popularność prawicy (prawicy, tępaku!)”.
Zdania pewnie nie zmienisz, bo jesteś jedyną osobą, której słuchasz, z onanistycznym uwielbieniem zresztą. Piszę to więc bardziej do Twoich czytelników, żeby czasem nie wpadli na pomysł, że głosowanie na tego patologicznego, tępego, pewnego siebie i dewocyjnego słowiańskiego macho z prawicy, jakim jest Komorowski, to dobry wybór. To jest kurwa wybór na poziomie zaspanej biedronki po udarze mózgu, chyba że ktoś rzeczywiście jest katotalibem i fanatykiem nacjonalistycznym.
A jeśli wygra Kaczyński? No to będzie w stanie zrobić równie niewiele, co jego brat, bo taka jest rola prezydenta w ustroju konstytucyjnym RP. Będzie zaś wtedy zabawnie, PO nie będzie miała całej władzy dla siebie (będzie się więc musiała nadal umizgiwać do lewicowego elektoratu), a Polakom Kaczyński pokaże, dlaczego nie warto było na niego głosować. To miłe oglądać, jak Polacy żałują swoich wyborów. Głupota musi zostać ukarana, a to oznacza, że Polacy winni być karani nieustająco.
Jeśli Komorowski wygra, a Ty na niego zagłosujesz, nie omieszkam wyśmiewać Cię publicznie przy każdej okazji, a będzie ich wiele. Te okazje, to będą wydarzenia takie, jak publiczne potępienia Komorowskiego dla tych wstrętnych pedałów, tańce godowe, jakie będzie on prezentował wokół kleru katolickiego, nieustające niezręczności tego stuprocentowego Polaka, żenujące deklaracje polityczne podyktowane nacjonalizmem, którym ów wąsaty polaczyna jest podszyty dość grubo, jak również jego nieustające pląsy wokół skrajnego, prawicowego elektoratu, który będzie Komorowski usiłował kupić Platformie. Ty zaś [cenzura] będziesz tego wpisu na blogu żałować, co mnie ucieszy niepomiernie.
W oczekiwaniu na te niechybne radości, cieszę się już dziś i oblizuję z ukontentowania. Oto stałaś się, cooleżanko, matką chrzestną politycznych tryumfów prawicy i ostatecznego zniknięcia lewicy ze sceny politycznej. Nadaję Ci więc imię Jaszczomb.
wtorek, 15 czerwca 2010
Komorowski, Napieralski, Kaczyński - wybory 2010
Metka Boska napisał tekst, który miałem zamieścić, ale szlag ów tekst trafił. Ale napisał u Starej Gropy, to przedrukowuję, choć usunąłem inwektywy pod adresem naszej wspólnej koleżanki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Z przykrością muszę nie zgodzić się tym razem z naszą kochaną Mecią. Jej wpis jest przykładem, jak indoktrynacja polityczna może zamącić jasność widzenia. Nie od dziś polscy geje naiwnie wsłuchują się w syrenie śpiewy tzw. lewicy, która nieraz obiecywała już im złote góry i NIGDY słowa nie dotrzymała. Tym bardziej nie dotrzyma go szczurowaty karierowicz, umizgujący się, gdy trzeba, do kaczystów, jak to zdarzyło się wtedy, gdy razem z PiSiorami przejmowali TVP. Oddanie na niego głosu nie będzie żadną "demonstracją", jak prostodusznie zakłada MB - nikt nie zwróci na to uwagi, bo uwaga większości skierowana jest gdzie indziej. W tej chwili najważniejsze jest niedopuszczenie do powrotu kaczystów, którzy stanowią rzeczywiste zagrożenie dla demokracji.
OdpowiedzUsuń@Azazel: Amen :)
OdpowiedzUsuń2Azazel & Daniel: Zamieściłem ten tekst Metki, bo mnie nim przekonał. W I turze wybór między Komorowskim, a Kaczyńskim nie jest dla mnie żadnym wyborem. Jeśli głosy takich jak ja spowodują, że Kaczyński wygra, tym gorzej dla społeczeństwa, które o tym zdecydowało, ja sobie poradzę, to tylko prezydent, a nie powrót kaczystów. Nie chodzi wcale o uwielbienie dla Napieralskiego, ale o to, by dać PO po nosie, a SLD pokazać, że można na nas postawić.
OdpowiedzUsuńPrzekonał cię, do czego? Do straty ważnego głosu na cześć jakiejś nieosiągalnej idei? Czy pokazania całemu światu ze pedały istnieją i jest ich więcej niż 0,5% populacji jak utrzymuje największy kretyn w Polskiej polityce? Metka podeszła do problemu emocjonalnie, pokazała ze nie z tych rozważnych ci ona, a bardziej z romantycznych. Tak nie załatwia się polityki w dzisiejszych demokratycznych czasach. Politykę i nastawienie narodu zmienia się powoli, jest to proces żmudny i bardzo często trzeba sięgać po mniejsze zło, dla dobra długoterminowych prospektów. Łatwo się unieść i zapomnieć ze jednak jesteśmy mniejszością i nigdy krajem rządzić nie będziemy, ze jedyna metoda to nie radykalne czyny błędnych rycerzy, tylko przekonanie większości, ze mniejszość wcale nie jest taka zła. Ja wiem że to trudniej, ale jednak wciąż wierze że stanie się to szybciej, kiedy prezydentem nie zostanie drugi Kaczor.
OdpowiedzUsuńZ przykrością nie potrafię zgodzić się z MB, ani z Teresą. Przychylam się do słów Azazela i SSN, których głos rozważny i rozsądny jest.
OdpowiedzUsuń2Teresa: Piszesz: "to tylko prezydent". Tak?! Od takiej postawy już tylko krok do stwierdzenia, które kiedyś tak Cię oburzyło: "jaki był, taki był, ale to był prezydent mojego kraju". Oj, Terenia, Terenia...
@ Jakiś: Chciałbym jeszcze dodać, że ten "tylko prezydent" ma prawo weta... Niby nic, ale nakwasić może sporo.
OdpowiedzUsuńKiedy już wybierzecie Komorowskiego, powiem tylko: tu l'as voulu, Georgines Dandins.
OdpowiedzUsuń2Metka rozbawiona: Rozbiwiła Cię, darling, możliwość oddania głosu na Napieralskiego, ponieważ w ostatecznej rozgrywce będziesz mógł umyć ręce? A jak masz zamiar głosować w II turze? No, chyba, że nie masz zamiaru głosować...
OdpowiedzUsuńAle i tak I Love You!!!
Nie mam zamiaru głosować w drugiej turze, jeżeli będę miał wybierać między dwoma prawicowymi kołtunami. Nie chcę, żeby potem ktoś opowiadał, jak to tyle i tyle milionów Polaków poparło jego wizję Polski "opartej na tradycyjnych wartościach", czyli kołtunerii, obłudzie, homofobii, nacjonalizmie i głupocie. Jeśli Napieralskiego nie będzie w II turze, to niech prawicowa hołota wybiera swojego reprezentanta. Jeśli Polacy tak wybiorą, to dobrze im tak. Mnie to lata.
OdpowiedzUsuńMetka, dobry pomysł, obróć się na pięcie, unieś brodę do góry, jak jakieś drzwi po drodze to trzaśnij porządnie:) Zresztą ty wiesz, nie będę cię uczył jak to się robi.
OdpowiedzUsuńA później Metka będzie mógł dowolnie trawestować powiedzenie: my staliśmy tu, gdzie stoimy, a oni tam, gdzie...
OdpowiedzUsuńA swoją drogą jak to Teresa potrafi rozpalić: jak nie pikantnymi szczegółami swej popularności ;), to polityką. Ty to Teresa kreatywna jesteś. I jak nikt inny kij w mrowisko włożyć umiesz ;)
Dzięki za radę Sleezy. Gdybym był w Anglii, pewnie wykorzystałbym do tego celu zmywak, prawda?
OdpowiedzUsuńA merytorycznie masz coś do powiedzenia?
Dobra, mam to w dupie, głosujcie jak chcecie. Tylko mi tu potem nie wyjeżdżać z narzekaniami, że rządzą nami sami kołtuni. Jakie społeczeństwo, taka jego polityczna reprezentacja. Niestety, często nawet wyjazd z Polski nie zmienia perspektywy i choć w papierach "place of residence: Brussels/London/Paris", to we łbie nadal Siemiatycze.
@ Metka: Wziąwszy pod uwagę Twoje komentarze - nie tylko tu zresztą - i wyrażane w nich poglądy, to w nazwie nie powinno być "Metka", tylko "Mao" :) Na szczęście jest tylko "Metka", bo sądząc z poziomu emocji, gdybyś był towarzyszem Mao - wszyscy byśmy już w obozach reedukacyjnych siedzieli.
OdpowiedzUsuń2Metka: przyhamuj nieco z tymi wstawkami negującymi wartość UCZCIWEJ pracy i obrażającymi ludzi, którzy NIE kradną. Tylko nowobogacka słoma może sobie na to pozwalać a ty chyba nie chcesz się do takiego grona zaliczać?
OdpowiedzUsuńPowtarzasz to bodajże trzeci raz, o dwa za dużo. Szczególnie jak na "lewicowca".
2Metka, z tym zmywakiem to ja nie bardzo rozumiem, do czego chciałbyś go wykorzystać? Przeważnie stosuje się to mycia garów, i z tego co słyszałem występują w Polsce w ilościach porównywalnych do UK...
OdpowiedzUsuńTakże skorzystam z okazji by wyrazić moje rozczarowanie, poziomem dowcipu, bo drama queen czy nie drama queen spodziewałem się czegoś bardziej wyszukanego ;)
Wcale nie chciałem wkładać kija w mrowisko jak napisał Jakiś. Tak wyszło. Zgadzam się z Metką Boską i koniec kropka. Drodzy wielbiciele Komorowskiego, szanuję Wasz wybór i Waszą polityczną kalkulację obliczoną na sprzeciw wobec Kaczyńskiego i chyba tylko to. Fatalnie jest, że nasze środowisko jest tak niejednolite w wyborze między raptem trzema możliwościami (Komorowski, Kaczyński, Napieralski, reszta to plankton nie wart wspominania). Ja nie widzę różnic światopoglądowych, czy w spojrzeniu na nasze środowisko między Kaczyńskim a Komorowskim, a szerzej między Pisdą, a POpindą. Szansę widzę w ukierunkowaniu wyborów naszej mniejszości tak, żeby zaczęła to być mniejszosć, z którą trzeba się liczyć. Głosującym na Komorowskiego proponuję lepsze rozwiązanie. Zamiast wyrażać swój sprzeciw wobec Kaczyńskiego i wartości jakie reprezentuje (wspólnie z Komorowskim przecież), zagłosujcie na niego! Można się spodziewać, że wyizolowując go jako prezydenta ze swojej partii uda się doprowadzić do jej rozpadu. I to byłby prawdziwy sukces! Ryzykowne, wiem, ale kalkulujcie, a nie tylko wyrażajcie swój sprzeciw.
OdpowiedzUsuń2Azazel & Daniel: Zgadzam się z Wami, ale moim zdaniem powinniśmy się zdobyć na kalkulacje, a nie emocje, a tylko te widzę w Twoich argumentach: "dobić Kaczynskiego".
2SSN: Mam nadzieję, że uda nam się spotkać w sobotę bezpośrednio po Twoim przyjeździe do Łodzi (niestety po południu wyjeżdżam do Wawy). Nie wiem jakie mniejsze zło, poza potwierdzeniem naszej środowiskowej słabości, widzisz w głosowaniu na Komorowskiego?! Dodam, że dla coraz większej części społeczeństwa stosunek partii do mniejszości takich jak nasza jest papierkiem lakmusowym. Jednak tak długo jak długo my nie będziemy jednolici, nie damy tym "wspierającym" szansy na dokonanie wyboru nas również satysfakcjonującego.
2Jakiś: Ty małpo. Wyciągasz wrednie i wcale nie a propos. Do tego pisząc "których głos rozważny i rozsądny jest" wartościujesz Metki i moje wypowiedzi jako nierozważne i nierozsądne - argumentacji nie zauważyłem.
2Metka Boska: Zgadzam się z Gejowskim - nie obrażaj ludzi, nawet jeśli źle oceniasz wybory cooleżanek, kładę to na karb Twojego wyczerpania pracą.
Jestem zmęczony polityką i jej nienawidzę, co nie dotyczy osób goszczących na blogu Teresy i Jej samej, rzecz jasna. Około południa odniosę się merytorycznie do powierzchownych interpretacji Teresy. A także do bałamutnego stwierdzenia w kwestii głosowania "na", a nawet "przeciw", w którym osobiście widzę pewien podszept diabła (Teresa wypisała to pod wpływem naszej rozmowy sprzed kilku minet). Tymczasem spróbuję zająć się... ciałem bardziej interesującym, niż ciało polityczne naszego kurwidołka pt. RP
OdpowiedzUsuńWidzę, że kilka minet na Jakisia nie wpłynęło. Do południa zostało mi jeszcze kilkaset minet, to może uda mi się go przekonać, potrafię być przekonujący ;)
OdpowiedzUsuń2Teresa: Tereniu, kilkuset minet mogę nie wytrzymać: pamiętaj Koffana, że polityką zajmowałem się już wówczas, gdy Ty byłaś dzierlatką z warkoczykami, biegającą po plaży z psitką na wierzchu. Co właściwie do dziś niewiele się zmieniło :)
OdpowiedzUsuńPS. Żebyś nie wiem co tu jeszcze wymyśliła, i tak wiesz jaka jest Twoja puenta - "cicho, wiem" ;)
Konno z szabelka na czolgi - to wlasnie polski romantyzm. Myslcie! To sie oplaca. Romantyczne gesty nikomu nie sluza.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, jeśli kogoś uraziłem. Po prostu nie lubię argumentów niemerytorycznych. Nie widzę żadnego sensu w głosowaniu na faceta, który nie reprezentuje moich interesów. Znam dobrze środowisko PO i uwierzcie mi, nie jest to środowisko przyjazne naszym interesom. Nie widzę też żadnego pozytywnego rezultatu "kalkulacji politycznej", jaką proponujecie. Kalkulacja jest dobra wtedy, jeśli nam przynosi wynik dodatni. Słucham więc, jaki dodatni wynik ma mi dać wygrana Komorowskiego? Czy naprawdę sądzicie, że jeśli następny sejm, w którym - załóżmy na moment taką hipotezę - większość będzie miała lewica i ta uchwali ustawę o zarejestrowanych związkach partnerskich, to Komorowski jej nie zawetuje? Ja nie mam co do tej "kalkulacji" wątpliwości. A że Komorowski to lepsza wersja prawicowca? No cóż, dla mnie jest to kalkulacja na poziomie "wolisz mieć sraczkę czy zatwardzenie?". Uważam, że daliście się zmanipulować mediom, które kreują obraz nieustającego wyboru tylko między dwiema alternatywami. Ja zaś widzę, że jest 10 kandydatów w tych wyborach. Tylko jeden spośród nich otwarcie poparł prawa mniejszości. Jest to Napieralski. Jeśli zaś chodzi o Komorowskiego, to zbiór jego wypowiedzi na temat postulatów naszego środowiska znajduje się tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.innastrona.pl/magazyn/wybory-kandydat-2010/117/bronislaw-komorowski
Jak z nich wynika, Komorowski podobno nie jest przeciwny związkom partnerskim, ale chce "bronić małżeństw". Skoro tak, to gdzie jest uchwalona ustawa o związkach partnerskich - PO razem z SLD miałyby możliwość nie tylko uchwalenia takiej ustawy, ale i odrzucenia weta prezydenta, gdy była nim jeszcze inna kaczka.
Nie chcę prowadzić dyskusji, którą próbował w chamski sposób zainicjować SSN (cyt. "obróć się na pięcie, unieś brodę do góry, jak jakieś drzwi po drodze to trzaśnij porządnie"). Jeśli tego rodzaju argumentacja ma mnie przekonać do "politycznej kalkulacji", to dziękuję, pozostanę przy swojej decyzji. Mogę SSN tylko doradzić to samo.
Jeśli uprawiacie kalkulacje polityczne, to pokażcie jej wynik, który może przekonywać do dokonywania takiej kalkulacji. Słucham, gdzie są argumenty merytoryczne? Mój argument za głosowaniem na Napieralskiego jest taki, że jego dobry wynik w wyborach to szansa na przełamanie prawicowego monopolu w polskiej polityce, wprowadzenie lewicowego dyskursu do mainstreamu polityki, szansa na dobry wynik lewicy w przyszłych wyborach samorządowych i parlamentarnych i szansa na to, że ministrami rządu będą ludzie tacy jak Sadurski czy Środa, nie zaś Kwiatkowski czy Radziszewska.
Natomiast danielowi mogę tylko poradzić, żeby spróbował sprawdzić się w biznesie, a dopiero potem zajmował się tropieniem naśladowców Mao. Tropieniem "strasznych komuchów" zajmowali się już senator J.R. McCarthy oraz PiSuar. Nie sądziłem, że naśladowcę tych politycznych paranoików spotkam na blogu Teresy.
2Metka: Przekonałeś mnie, będę głosował na Napieralskiego.
OdpowiedzUsuńA mnie MB nie przekonał. Nie będę marnował swego głosu na podrzędnego cwaniaczka, który cynicznie wykorzystuje nadzieje LGTB. Nie zależy mi na ustawie o stałych związkach (czy jak to się tam zwie), ponieważ nie zamierzam się z nikim żenić :P Nie zamierzam również demonstrować na ulicach, publicznie całować ze swoim chłopakiem itp. Tak więc obietnice Nabieralskiego (sic!) do mnie nie trafiają.
OdpowiedzUsuńOczywiście w demokracji nie o to idzie, by głosować na tego, kto wygra. Głosować należy na tego kandydata, który nam odpowiada. Co gwarantuje mi prezydentura Komorowskiego? To, co nauczyłem się cenić z wiekiem: święty spokój i stabilizację. Żyj i daj żyć innym - coraz bardziej doceniam mądrość tej maksymy.A drugie hasło, jakie mi przyświeca: Nigdy więcej kaczyzmu!
To świetnie Azazel, głosuj więc na POPiS. Pewnie pamiętasz, że te dwie partie tak się kiedyś określały?
OdpowiedzUsuńW odróżnieniu od Ciebie, ja chcę żyć w kraju, w którym można zawrzeć związek partnerski (i nie obawiać się o skutki wspólnego konta bankowego na gruncie podatku od darowizny) oraz zamierzam go zawrzeć, kiedy tylko będzie to możliwe, rozumiem różnice między związkiem partnerskim i małżeństwem (i uczulam na to - zwłaszcza w naszym środowisku powinniśmy pamiętać, że utożsamianie związków partnerskich z "żenieniem się" jest właśnie częstym zabiegiem osób nam niechętnych, np. właśnie Komorowskiego), święty spokój i stabilizację daje mi moja praca i dochody, które z niej czerpię, chcę móc się całować publicznie z moim partnerem (co nie oznacza, że będę na pewno z tej możliwości korzystał) bez ryzyka ataków ze strony ciemnoty, a także popieram prawo do demonstracji każdego i na każdy temat, zaś argumenty o zagrożeniu kaczyzmem na mnie już nie działają. Jeżeli jedyną zaletą Komorowskiego jest to, że nie jest Kaczyńskim ("nigdy więcej kaczyzmu"), to to jest za mało, bo wymagający jestem :). Myszka Mickey też nie jest Kaczyńskim, podobnie jak 38.000.000 ludzi w Polsce. Nie powoduje to we mnie chęci głosowania ani na Myszkę, ani na każdego z tych 38.000.000 ludzi. Chcę głosować zgodnie z moimi interesami i poglądami. Komorowski ani przez moment nie zaproponował mi i mojemu środowisku dokładnie NIC. Zawsze prezentował postawę polityka prawicowego, konserwatywnego, nacjonalistycznego, prowincjonalnego, a także bufonowatego. Nie widzę powodu, żeby go nagradzać moim głosem. Wolę Napieralskiego, choćby z racji wieku (ma 36 lat i jest najmłodszym z kandydatów). To jest facet z mojego pokolenia. W spotach wyborczych mówi o prawach mniejszości seksualnych. Za rządów SLD wprowadzano autentyczne i potrzebne reformy państwa, tyle że bez typowo prawicowej bufonady ("cztery wielkie reformy"). SLD zawdzięczam podatek liniowy dla prowadzących działalność gospodarczą. Platformie natomiast zawdzięczam np. obowiązek wprowadzenia kas fiskalnych od przyszłego roku. Za czasów SLD Polska przyspieszyła negocjacje akcesyjne i weszła do UE. Za czasów PO z trudem przepchnięto Traktat z Lizbony i dołączono do aktu końcowego Konferencji Międzyrządowej idiotyczny i kompromitujący Protokół 30, dotyczący stosowania Karty Praw Podstawowych (tzw. protokół brytyjski). Wybór jest dla mnie oczywisty.
Proponuję więc inne hasło: "nigdy więcej prawicy u władzy (w tym i PO i PiSuaru)!".
I jeszcze jedno - najnowszy sondaż GW pokazuje 13% poparcia dla Napieralskiego. Jego szanse na wygraną rosną. A jeśli nawet nie wygra - niech te wybory pokażą, że polska scena polityczna to nie jest wybór między kościołem toruńskim i łagiewnickim. Są otóż i politycy spoza kruchty. Np. ateista Napieralski.
A poza tym Azazelu - bardzo Cięlubię, nawet jako zwolennika lewego skrzydła NSDAP ;)
Teresa, te reklamy polityczne, które przyciągneły tagi na Twoim blogu, są nie do zniesienia. Czy możesz skarbie poświęcić szybko jakąś notkę penisom? Masz przecież sweetie darling wiele do powiedzenia w tym przedmiocie.
OdpowiedzUsuń