Seksualny dyskont II
Nie rzucam się na użytkowników, niczym elegancko rozłożone towary na dyskontowej półce, cierpliwie czekam na zgłoszenia umilając sobie czas lekturą komunikatów na kanale ogólnym. Jest tam stały zestaw bywalców piszących ciągle te same teksty fatalną polszczyzną. Większość szuka chętnych do cyberseksu przez Skype, swojsko zapisywany jako "skejp", "skeyp" lub "skajp", nigdy w oryginalnym brzmieniu. Wielu dobrało sobie nick niewskazujący skąd klikają, więc na kanale ogólnym następuje doprecyzowanie.
Do czatu zaprosił mnie "Lodz_marker". Nie wiem, co ma oznaczać ten "marker" - nieznane marki zawsze kuszą swą nowością i niedoprecyzowaniem oferty - ale się zgadzam. On zagaja "czesc" - typowo bez dużych liter i znaków diakrytycznych. Płynną polszczyzną odpowiadam "Cześć"... i na tym nasza konwersacja się kończy. Ale są już następni.
Lodz_22 pisze "witam", a iii:ooo zagaja "hej". O dziwo nikt nie rzucił "cze", albo od razu nie zażądał doprecyzowania hasłem "opis".
Padają kolejne kwestie:
Pytanie: "kogo szukasz, ile lat?"
Odpowiedź: "już od 20 lat wyłącznie fajnych gostków" - żartuję sobie, udając, że nie zrozumiałem pytania
Ale gostek nie ma poczucia humoru i kończy rozmowę.
P: "ja tomek, 29 lat"
O: "ja Józef, 63 lata"
P: "mhm, kogo poszukujesz w sieci?"
O: "złotej rybki"
P (a właściwie pożegnanie): "ja jestem srebrną, pa" - co kończy nasz przelotny romans.
P: "kogo szukasz? ile masz lat?"
O: "ja się mogę dostosować, a ile chciałbyś żebym miał?" - rzucam starym i oklepanym tekstem, co niestety nie znajduje zrozumienia u rozmówcy.
No dobra, dość zabawy, ja tu przecież w innych celach jestem.
Rzut okiem na kanał ogólny: "Budowlańca szukam" - każdy dyskont poza oczywistą ofertą ma też towary nierzadko zaskakujące. Gdyby to było na innym kanale pewno bym pomyślał, że chodzi o kogoś do prac budowlanych, jednak wiem, że chodzi o zgoła inne prace. Osobie pytającej "Kto zakłada damskie ciuchy w Wawie?" już nawet miałem ochotę odpisać, że całe rzesze kobiet, skoro nie wie, ale to też nie o to przecież chodziło.
c.d.n.
Kolejne części:
Czateria na Interii
Czateria na Interii II
Czateria na Interii III
Czateria na Interii IV
Czateria na Interii V
Czateria na Interii VI
Standardowe już i przesiąknięte dziwkarskim seksem czaty Interii oraz WP, gdzie również możesz znaleźć bardzo ciekawe pytania zamiast zwykłego witaj. Całe czatowe społeczeństwo stoczyło się zmierzając ku jednemu, co nie jest odpowiednim kierunkiem. Nic na to nie poradzimy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Int.
Ja uważam, że to jest odpowiedni kierunek. Cudownie bowiem można bawić się na czacie czyimś kosztem. Czat jest pełen seksualnych i (szerzej) życiowych frustratów oraz ludzi o zupełnie niebanalnych pomysłach na środowe popołudnie ("wyniuchać ci?" - zależy co, zacznij od trawnika przed domem). Czat pokazuje też, że straciliśmy umiejętność czytania ze zrozumieniem (ofiarą tego padała onegdaj zirytowana Bzita - pamiętasz, Tereso?). No i te urocze nieporozumienia: "Jestem akt" - "Maryjko kochana, jesteś obrazem?". Albo "czesc, lubisz piss?" - "Nie, jestem bezpartyjny". Albo "ja 40/175/80" - "Ojej, a jak to się zdrabnia?". Milutkie, prawda?
OdpowiedzUsuńWreszcie jakieś komentarze! ;)
OdpowiedzUsuńA jeszcze 4 części tej epopei. Każdego dnia nowa część.
Niekoniecznie poruszam temat mózgu w okowach chuci. Ta ostatnia dominuje i zaćmiewa. Żałuję, że mózg i chuć nie mogą iść w parze... a byłoby to takie miłe.