Wyślij smsa
Skoro choć jednej osobie spodobała się poprzednia notka, czyli Gdańskiemu, to polećmy dalej z tematem. Moja polonistka też byłaby zachwycona moim zaangażowaniem w kwestie poprawności językowej. Nie że taki hiperpoprawny chcę być, ale choćby minimum poprawności, by się w przestrzeni publicznej przydało.
SMS, czyli skrót z angielskiego Short Message Service, jest nieżywotny aż do bólu i nie spełnia żadnych innych warunków, by użyć dopełniacza. A skoro tak, to zawsze: “wyślij (co?) sms”.
“Podaj pilota” zawsze mnie bawi. Gdyby chodziło o prowadzącego samolot, czy statek (tam też są piloci), to nie ma problemu, można go podać, nawet na tacy. Gdy chodzi o urządzenie, to “podaj (co?) pilot”.
“Stracił palca” – palec jak się okazuje też nie jest żywotny mimo pewnych cech sugerujących, że jakieś życie się w nim tli, więc powinno być “stracił (co?) palec”.
Ciekawe zdanie zafundował “Dziennik Polski”: Mieszkańcy skarżą się na ciągłe drgania, od których pękają ściany i hałas przelatujących maszyn. Cudowna sprawa: hałas przelatujących maszyn pęka od ciągłych drgań.
W tym samym artykule dalej: Mieszkańcy boją się, że sytuacja pogorszy się wraz z planami rozbudowy lotniska i uruchomieniem większej ilości połączeń lotniczych. Możliwe, że połączeń może być tyle, że aż stają się niepoliczalne, czego sformułowanie “liczba połączeń” nie uwzględnia.
Analogiczne i przezabawne to: “ilość ludzi/ pacjentów/ mieszkańców” – to pewno relikt czasów, gdy ludzi traktowano jak masę.
Kolejne powszechne błędy:
“cofać się do tyłu”
“akwen wodny”
“te dziecko” – typowe dla warszawiaków przy wszystkich rzeczownikach rodzaju nijakiego
“tą książkę”
“iść pieszo”
“iść na piechotę”
“na pieszo”
“na boso”
“cokolwiek by nie zrobił” – Jakiś stara się to u mnie wyplenić; choć zdaję sobie sprawę z krańcowej nielogiczności tego sformułowania, to siła przyzwyczajenia często przeważa.
“bynajmniej” w znaczeniu “przynajmniej”
“dwie pufy” – kto się podejmie odmienienia rzeczownika “puf” w liczbie pojedynczej i mnogiej?
“kalendarz roczny”
“ile uczniów”
“za darmo” – tak powszechne, że chyba to już nie błąd
“połączyć ze sobą”
"oboje", gdy chodzi o dwóch osobników płci męskiej
"wymyśleć" - dla nieprzekonanych, że powinno być "wymyślić" zadanie: podaj "wymyśleć" w czasie przeszłym dokonanym
"półtorej litra/ tysiąca"
"po najmniejszej linii oporu"
"pierwszy styczeń", "drugi luty" - oczywiście dotyczy każdego dnia miesiąca i każdego miesiąca
"w każdym bądź razie"
"wziąść"
Kolejne:
"w dniu dzisiejszym"
"na komisji"
Kolejne od Sopockiego:
"trudny orzech do zgryzienia" (zamiast "twardy")
"włanczać" (zamiast "włączać")
"odnośnie czegoś" (zamiast "odnośnie do czegoś")
Sam sobie przypomniałem:
"fakt autentyczny"
"skonfudowany" zamiast "skonfundowany"
"spolegliwy" w znaczeniu ugodowy zamiast "Spolegliwość – pewność, możliwość polegania na kimś."
Kolejne dopiszę, jeśli zechcecie podać.
Gwoli ścisłości- "tą książkę" jest formą dopuszczalną - cf. Inny Słownik Języka Polskiego (PWN), s.v. ten.
OdpowiedzUsuń2Anonimowy: Dzięki za uwagę. Nie twierdzę, że nie jest to forma dopuszczalna, jednak uzgodnienie końcówek jakoś nie wydaje mi się specjalnie bolesne. Dopuszczalność oznacza tu dla mnie akceptację niechlujstwa.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńdlaczego zwrot "iść pieszo" został uznany za błędny? Jest on jak najbardziej poprawny, podobnie jak zwrot "iść na piechotę". Natomiast razi w notce "hiper poprawny"... Połączenia z przedrostkami typu hiper-, super-, wice-, ekstra- itp. piszemy przecież łącznie.
Pozdrawiam,
Sopocki
Tu chyba nie chodzi o to, czy poprzednia notka się podobała, czy nie. Po prostu dla większej części rodzaju ludzkiego są to sprawy tak drugorzędne, że nie warto się o nie napinać. I obawiam się jeszcze, że "podaj mi ten pilot" i "usiądź na tym pufie" mówią tylko Teresa i Jakiś :-P
OdpowiedzUsuń2Sopocki: Jasne, nie ma słowa "hiper", więc swój błąd poprawiłem i jest już "hiperpoprawny".
OdpowiedzUsuńDla mnie "iść pieszo" i "iść na piechotę" brzmią pretensjonalnie. A można iść inaczej niż pieszo, bądź na piechotę? Można "pójść o kulach", ale czy trzyma się kupy: "poszedł pieszo o kulach" albo "szła pieszo na szpilkach"?
2s.: Szukam jakiejś interakcję z Czytelnikach. Ostatnio nie mam o czym czytać na cudzych blogami, albo zamarły, albo stały się dla mnie zbyt abstrakcyjnych.
OdpowiedzUsuńCo do napinania się... cóż, może to kwestia wysiłku intelektualnego, który inni zastepują... właśnie, czym? ;)
@Teresa
OdpowiedzUsuńTo chyba pytanie do większej połowy odwiedzających/czytających?
2s.: A do której większej połowy Ty się zaliczasz? I nie mów mi, że chodzi o seks, bo zauważyłem, ze mam więcej seksu niż wiekszość moich znajomych... i to wcale nie przelotnego ;)
OdpowiedzUsuńZastanowił mnie "puf". Czy to nie r. żeński, i.e. "pufa"?
OdpowiedzUsuń2Szafirowy: Właśnie w tym problem, że "puf" jest rodzaju męskiego ;) Angielskie "poof", a właściwie szkockie, też jest rodzaju meskiego, ale oznacza "pedała" ;)
OdpowiedzUsuńW notatce napisano "Kolejne powszechne błędy", nie "Nielubiane przeze mnie zwroty i wyrażenia", stąd mój komentarz. Słownik poprawnej polszczyzny nie uznaje zwrotów, o których pisałem, za błędy.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi zadane pytanie ("czy można iść inaczej, niż pieszo?"), to można je odwrócić - jak inaczej powiedzieć, że ktoś przyszedł do pracy pieszo? Przypieszył? Poza tym w rzeczywistości powiedzenie, że ktoś "przyszedł" do pracy nie musi zawierać informacji o sposobie dostania się do niej. Jutro idę do pracy, choć w rzeczywistości dojeżdzam do niej samochodem. Poszedłem na koncert w Helu, choć tak naprawdę popłynąłem promem.
Pozdrawiam - także Jakisia.
Sopocki
2Sopocki: Słowniki zrobiły się ostatnio bardzo elastyczne: co ulica wymyśli, to słowniki aprobują.
OdpowiedzUsuń"Poszedłem do pracy" - ma raczej znaczenie, że udałem się do niej, bez określania sposobu dostania się do miejsca pracy. Czy pogodzimy się, jeśli przyznam, że raczej chodzi o nienadużywanie "pieszo" tam, gdzie kontekst jest oczywisty? ;)
Jasne;) Mimo wszystko słowniki - bez względu na ich elastyczność czy skłonność do uznawania form zwyczajowych za dopuszczalne - pozostają głównym wyznacznikiem poprawności językowej. Z nimi polemizował nie będę. A to, że wciąż mówię "tę książkę", choć mogę mówić inaczej, to już zupełnie inna historia. I jeśli o to własnie chodzi, zgadzam się całkowicie;)
OdpowiedzUsuńDorzucam błędy do listy:
- "trudny orzech do zgryzienia" (zamiast "twardy")
- "włanczać" (zamiast "włączać")
- "odnośnie czegoś" (zamiast "odnośnie do czegoś").
Pozdrawiam,
Sopocki
2Sopocki: Dopisane. Dzięki.
OdpowiedzUsuńZ czasem przeniosę całość do osobnej strony, żeby wszyscy mogli zajrzeć i przypomnieć sobie.
Puf rodzaju męskiego może być też pufą rodzaju żeńskiego. Mamy dwie formy tego samego rzeczownika, nie ma zatem się o co czepiać.
OdpowiedzUsuńTak samo nie ma sensu się czepiać wyrażenia "iść pieszo", które istnieje w tej samej formie w innych językach słowiańskich.
2Anonimowy: 'Puf' jest tylko rodzaju męskiego i nie ma tu żadnego pola do dyskusji.
OdpowiedzUsuńMoja niechęć do 'iść pieszo' jest może ortodoksyjna. Ale tak mam.
Kolejny błąd:
fakt autentyczny
"skonfudowany" zamiast "skonfundowany"
OdpowiedzUsuń"spolegliwy" w znaczeniu ugodowy zamiast "Spolegliwość – pewność, możliwość polegania na kimś."
OdpowiedzUsuńa czemu nie może być w każdym bądź razie?
OdpowiedzUsuń@Nemst
OdpowiedzUsuńGdyż to po prostu błąd. Co ma znaczyć "bądź" w tym sformułowaniu? "W każdym razie" mówi co ma mówić, a "bądź" ma tyle sensu co "śpij" w "w każdym śpij razie", albo dowolnym innym, analogicznie utworzonym sformułowaniu.
2Nemst & Sylwek: Super, że Sylwek wyjaśnił kwestię "bądź". Ja dodam, że to "bądź" pochodzi ze zwrotu "bądź co bądź". Może "w każdym bądź razie" jest skrótem od potworka "w każdym bądź co bądź razie" ;)
OdpowiedzUsuńJa się nie odzywałem, bo mam jakiś kłopot z wyświetleniem strony z komentarzami na własnym blogu. Przyczyn nie znam. Podobnie ma Jakiś. Ale na innym kompie zadziałało... stąd ten komentarz.
ad spolegliwy - http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=spolegliwy
OdpowiedzUsuńPrzekopiuję to, co Anonimowy znalazł w słowniku PWN:
OdpowiedzUsuńspolegliwy
1. «taki, który wzbudza zaufanie i można na nim polegać»
2. pot. «taki, który łatwo ustępuje i podporządkowuje się innym»
Niestety to tylko dowód na to, że słowniki idą za trendem, za ulicznym bełkotem. Nie wiem jak mam to skomentować. Za chwilę "Może Bałtyckie" też będzie OK zdaniem Słownika PWN, a ten słownik, jak i pozostałe przestaną być autorytetem, a jedynie Słownikami Jezyka Pol-podwórzowego. Aż Język Polski przejdzie do lamusa jak łacina.