piątek, 16 lipca 2010

MB i OT przypadki w Tunezji 7

c.d.

Co chwila ktos podchodzi do Metki i zagaduje, albo prosi tylko o papierosa. Jedna paczke chowamy. Ja nie budze zainteresowania. Nie pytajac przysiada sie chlopak. Pyta, czy jego kolega tez moze sie dosiasc. Pokazuje go i komunikuje, ze ten kolega jest gejem. Z wygladu i zachowania to bylo widac. Niestety przy urodzie tego chlopaka, bycie gejem nie jest najlepszym rozwiazaniem. Szybko sie okazuje, ze ow gej, to ofeta dla mnie. No zesz kuwa! Ubieam sie jak kanaek, wdziecznie kolysze biodami, tancze wykonujac uchy dziewicze, nawet jesli calkowicie z pamieci. I za te wszystkie wysilki moge wybieac miedzy kobietami i przegietymi ciotkami! Pogonilismy ich obu. Leila gdzies wyciagnela Metke, potem wrocila po mnie. Zaplacilem za piwo z sutym napiwkiem. Zachecala bysmy poszli do Latino Baru pietro wyzej. Ochroniaz chce 10 dinarow od glowy. Odmawiam. Przystaje na 5. Sadzaja nas na dwoch fotelach w centrum lokalu. Czujemy sie idiotycznie jak krol i krolowa na balu. Tancze z Leila, no bo z kim. Metka odgania sie od zaczepiajacych. Troche Leila pokrecilem, ale cel miala inny. Jak jej wsune za stanik 20 dinarow, to zatanczy specjalnie dla mnie. Jej kolezanka pokazala, jak mam to zrobic. Nie skusilem sie. Do tego Metka radosnie obwiescil, ze za piwa juz Leili zaplacil. Przypomnialem mu, ze umawialismy sie, ze ja place i wyzwalem od idiotow. Dziewczyna mogla uznac dzien za finansowo bardzo udany.
Wracamy do hotelu. Zatrzymuje sie samochod. Idziemy dalej, samochod podjezdza. I tak kilka razy. Nie wytrzymuje i podchodze. Chlopak bardzo atrakcyjny, ale ani me, ani be, ani po angielsku, ani po francusku, a ja wloskiego nie znam. Odchodze. Pod chotelem kilku chlopakow krzyczy do nas "szisza, szisza". Jest 3:40, mowie do Metki "chodz na te szisze, nigdy dotad nas nie zapraszali". Metka sprowadza mnie na ziemie. "Szisza", to robienie loda. Dobrze, ze nie zapomnielismy zabrac godnosci z hotelu.

7 komentarzy:

  1. hehehe...jak zwykle mnie rozbawiliście do łez:)

    pozazdrościć przygód!! a ja tu za biurkiem zapuszczam korzenie:( oj ja biedny taki:(

    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda na to że na dobre kilka linijek obraziłaś sie na literkę "r" ;p
    ale to, to jeszcze nic....

    CHOTEL ?????????? - choinka z telefonem ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zawsze lokalne zycie nocne bywa ekscytujace- jakos mi traci wieczorem na Balutach...

    OdpowiedzUsuń
  4. SleezyScreenName16 lip 2010, 22:03:00

    hahaha no pobykowales misiu, no ale w koncu nie wiem co z ta szisza, skorzystaliscie czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Sie pozmieniało, za moich czasów szisza to była po prostu fajka wodna :>

    OdpowiedzUsuń
  6. teresa - zawsze mowia - ze jak komenty beda wsiowe - bloga trzeba zamknąc

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety R czasem nie udaje sie wcisnac.
    CHOTEL? Nic, na to nie poradze, pot zalewal mi oczy widocznie, a i do mozgu siegnal.

    2krowa: nie zrzedz.

    OdpowiedzUsuń

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)