Jakoś niewiele się w Warszawie dzieje, to zaciągnąłem Jakisia na Mazowiecką do Domu Artysty Plastyka. Kicha taka, że szkoda czasu. Ale Jakiś słyszał, że w Muzeum Narodowym jest dobra wystawa polskiego designu z lat 1955-1968. Zapłaciliśmy po 17 złociszy od osoby i rozpoczęliśmy zwiedzanie. Pierwsza sala, druga salka…KONIEC?!
Suszarka "Fama"
fot. archiwumallegro.pl (opis: zabytkowa suszarka, cena: 10zł)
Szlag mnie trafił. Wystawa ma aż trzy kuratorki, Anny: Maga, Frąckiewicz i Demska. I co? I gówno. Nie wiem jaki think tank te Panie urządziły, ale góra urodziła mysz, a raczej pryszcz na myszy.
Można obejrzeć kilkanaście mebli, głównie krzeseł, sporo ceramiki i tkanin, trochę plakatów. Sprzętów codziennego użytku jest tyle, co kot napłakał. Nawet głupia pralka Frania prezentowana jest tylko na zdjęciu. Muzeum dysponuje głównie artefaktami produkcji modelowej, a nie masowej. Mieliśmy z Jakisiem nadzieję, że będzie to podróż wspomnieniowa, przypominanie sobie sprzętów i wzorów, jakie pamiętamy z dzieciństwa. Niestety jedyne, co odczuliśmy, to niedosyt. „Gdzie kucharek trzy, się nie popatrzy”. Zabrakło przykładów designu z kuchni, łazienki, biura, sklepu, projektów budynków, urbanistycznych, ubioru, i długo jeszcze wymieniać.
Pralka "Frania"
fot. wiadomosci.gazeta.pl
Do tego tytuł „ Chcemy być nowocześni”, a prezentacja typu „Jako kuratorki jesteśmy prymitywne, to nasza pierwsza wystawa i nigdy dotąd żadnej wystawy nie widziałyśmy, ale jesteśmy z siebie zadowolone”.
Szkoda czasu i pieniędzy. A poza tym skandal.
Wzruszyła nas suszarka do włosów Fama. Obaj pamiętaliśmy ten model z naszych domów. Fotele z prętów obciągniętych linkami z tworzyw sztucznych. Niektóre wzory na tkaninach i ceramice pamiętaliśmy z dawnych lat, a jeden z prezentowanych rodzajów foteli Jakiś ma do dziś.
Czy w Waszych domach zachowały się jeszcze jakieś sprzęty produkcji masowej z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych?
przynzaję ja takich wystaw nie rozumiem
OdpowiedzUsuńWow. To teraz zamiast na dnie szafy, wyżej wymienioną suszarkę na ścianie powinnam powiesić jako relikt PRL-u.
OdpowiedzUsuńPomysł sam w sobie fajny. Wystawa powinna zostać skierowana do dwunasto/trzynastolatków i nosić tytuł "Czego używała Twoja babcia".
z "rzeczy" to nie wiem ale mam poradnik obycia i dobrego wychowania "włosy należy szczotkować codziennie... 100 pociągnięć szczotką i fryzura będzie się doskonale układała" "cmoknonsens" "...i chociaż wgląda to romantycznie na fortepianie się nie siada !!"
OdpowiedzUsuń2orso: nie chodzi o relikty PRL'u, ale o przedmioty zaprojektowane w tym czasie. W 1955 roku skończył się socrealizm i w Polsce po prostu buchnęło pomysłami, nie raz bardzo ekstrawaganckimi. Pomysł z powieszeniem na ścianie suszarki do włosów uważam za bardzo ciekawy (choć Duchamp już to zrobił na początku XX wieku) ;)
OdpowiedzUsuńOK, może być z dziećmi, ale w towarzystwie osób, które pamiętają te przedmioty ze swojego otoczenia.
2Krzysiek: Ten poradnik wygląda na znacznie starszy. Ciekawe ile osób wie, co to jest "cmoknonsens" ;)