Pamiętam jak lata temu, w 1992 roku, byłem u znajomych Francuzów w Grenoble. O poranku 1 września zbudzili mnie wiadomością, że polski premier został zamordowany. Byłem w niezłym szoku, bo trudno sobie w Polsce końca XX wieku wyobrazić, że premiera można ot tak zabić, jak Gabriela Narutowicza przed wojną. Całkiem niedawno skończył się stan wojenny i już sobie wyobrażałem, że w kraju znowu zapanował jakiś chaos i kto wie, może czeka mnie emigracja. We francuskiej telewizji nie był to niestety główny news więc musiałem ślęczeć przed TV dłuższy czas nim informacja się powtórzyła. Już wszystko było jasne, rzeczywiście zamordowany został premier, ale były, chodziło o Piotra Jaroszewicza, komunistycznego premiera. Odetchnąłem.
Przypomniało mi się to, kiedy dziś rano włączyłem komputer. Przez przypadek monitor był ustawiony na TV i mimo kiepskiej jakości obrazu zobaczyłem duży napis "Prezydent nie żyje". Ba, nie żyje cała lista znanych nazwisk. Nie zamierzam się tym egzaltować, tak jak nie płakałem nad losem ofiar tsunami w Indonezji, trzęsienia ziemi na Haiti i innych katastrof. Wszyscy kiedyś umrzemy w mniej lub bardziej spektakularny sposób.
Ciekawy będzie wpływ tego wydarzenia na polską politykę. Bronisław Komorowski przejmie obowiązki prezydenta szybciej niż mu się marzyło. Ile teorii spiskowych się pojawi?! Bo umówmy się samoloty rządowe aż tak często się nie rozbijają, a rozbicie tego rozwiązuje wiele problemów w polskiej polityce. Choć zapewne zrodzi nowe problemy. Lech Kaczyński stanie się zapewne męczennikiem i Pisda będzie to wykorzystywać w kampanii prezydenckiej licząc na ludzkie współczucie. A kto będzie kandydatem Pisdy? Fikuśnie będzie, jeśli padnie na Jarosława Kaczyńskiego. Po ewentualnej wygranej prezydencką parą byłby Jarosław i jego kot.
Przed nami szopka pogrzebowa. Płakać będą wszyscy od lewa do prawa, a najgłośniej PO. Lawety, wieńce, sztandary, transmisje bezpośrednie, ekskluzywna wypowiedź kota Jarosława Kaczyńskiego, nieutuleni w żalu przechodnie, ulice, place i szkoły, które zmienią nazwy. Porównania do Sikorskiego, kondolencje od Benka i Obamy. W TV same czarno-białe dramaty.
Czeka nas pewno żałoba narodowa. To nauczka na przyszłość, żeby wszystkie imprezy korelować z lotami samolotów rządowych. Imprezy należy organizować przed odlotem takiego samolotu lub po jego powrocie.
Dwudziesta zero zero u ciebie dzisiaj aktualna? Julianowskie Wybory Prezydenckie powinny być godnym następstwem Jajeczka 2010. :-)
OdpowiedzUsuń2Gejowski: Chyba nie mam wyboru, potwierdzam o 20:00 u mnie. Będzie miło, bo w okolicy rozkwitły biało-czerwone flagi oraz forsycje. Tylko to nie Wybory będą, a Julianowskie Czuwanie Żałobne przy Lady Gaga ;) Xell zaproponował, żebym jako zakąskę przygotował kaczkę pieczoną, poszukam w sklepie.
OdpowiedzUsuńPoza szopką i żałobą po raz kolejny wstyd przed światem, że środkowoeuropejski kraj nie był w stanie zakupić 2 samolotów dla najważniejszych przedstawicieli władz.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu słyszałem, że te dwa tupolewy wpuszczane są na europejskie lotniska wyjątkowo i wyłącznie dlatego, że są rządowe. Podobne zakazy dotyczą większości afrykańskich i azjatyckich linii lotniczych.
http://www.youtube.com/watch?v=rrPMLoCfaBA
OdpowiedzUsuńKaczka pieczona jest absolutnie konieczna. Przy dyskusji dlaczego Jarosław Kaczyński będzie następne 5 lat preziem, odrobina wsparcia moralnego będzie niezbędna.
OdpowiedzUsuń@gejowski
OdpowiedzUsuńoczywiście, że NIE będzie. Chcesz się założyć?
Osobiście obstawiam opcję, że Cimoszewicz "da się uprosić". Wygrywa w pierwszej turze.
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że przy okazji wyleje się wiadro polskiej tępoty. Już czytałem w necie koomentarz, że "zginął kwiat polskiego narodu". Skoro na pokładzie samolotu był Gosiewski, to chcę powiedzieć, że brokuł i kalafior to też są kwiaty i tylko tak mogę postrzegać śmierć Gosiewskiego jako "kwiatu".
OdpowiedzUsuńNiestety, zginęło też parę zacnych osób. Działaczka Lewicy, przyjazna sprawom LGBTQ, Izabela Jaruga-Nowacka. Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Joanna Agacka-Indecka. Całe dowództwo armii. Tych ludzi szkoda. Nie mogę natomiast wykrzesać z siebie żalu po śmierci Kaczyńskiego. Nie umiem. Zginął prawicowy polityk, katolicki fundamentalista, homofob, ksenofob, nienawistnik polityczny i szkodnik, autor i patron złych i szkodliwych zmian w polskim prawie. Niestety, łzy nie napływają mi do oczu. Bardziej żal mi jego sympatycznej i skromnej żony, Pani Marii Kaczyńskiej.
Przypomina mi się tu anegdota. Otóż kieedy umarł Stalin, jeden z wybitnych rosyjskich dyrygentów prowadził próbę. Zaczął ją od słów: "Drodzy przyjaciele. Dziś umarł wspaniały człowiek, wybitny rosyjski patriota, człowiek zasłużony dla rosyjskiej kultury i sztuki, mój wielki przyjaciel... Sergiusz Prokofiew. A, Stalin też chyba umarł".
Na szczęście, nasze państwo działa nadal w miarę normalnie. Obowiązki prezydenta przejął Komorowski, mając od dzisiaj wszystkie uprawnienia głowy państwa. Wkrótce powołani zostaną szefowie dowództwa sił zbrojnych, szef NBP. Sejm wybierze nowego Rzecznika Praw Obywatelskich (z pewnością lepszego, bo gorszego się nie da). W istocie w wielu przypadkach zmiany personalne będą dobrodziejstwem - zob. NBP czy RPO.
Partie polityczne wskażą kandydatów w wyborach prezydenckich. Zrobi to SLD, zrobi PiSuar. Niestety, zgadzam się z Gejowskim, że kandydatem PiSuaru może być wdowa po kaczyńskim, tyle że przeciwko tej hipotezie przemawia to, że musiałaby zostawić PiSuar samemu sobie, a to oznaczałoby rozpad tej wszawej partii. Jeżeli kaczyński wystartuje, to niestety będzie zbijał kapitał polityczny na śmierci brata. Będzie łaził, płakał, miauczał i zbierał punkty w sondażach jako brat męczennika, ofiary niewygodny i zawodnych trupolewów.
Ponadto obawiam się antyrosyjskiej histerii. Niestety, Polacy są dość głupi i wielu z nich uwierzy, że za śmiercią kaczyńskiego stało KGB, OMON albo Darwin wie, co jeszcze.
Zdaje mi się, że koment Metki Boskiej wyczerpuje co do treści rzeczowej niemalże wszytko co da się powiedzieć.
OdpowiedzUsuńZ jednym wyjątkiem. Nie tylko brat Prezydenta będzie zbijał (ewentualnie) kapitał polityczny na śmierci brata. Niestety, ocena samej prezydentury i całego projektu "IV Rzeczpospolitej" oraz "rewolucji moralnej" będzie znacząco zafałszowana z racji tragicznej śmierci wielu jej czołowych protagonistów.
Kotki, co wy bredzicie? Prezydentem będzie Bronisław Komorowski, a właściwie już jest ;) co oznacza: społeczny spokój, stabilizację i zmierzch kaczyzmu.
OdpowiedzUsuńNie sugerujcie się przepowiedniami Ge - ta "wyrocznia" myli się równie często, jak wiedźma Staniszkis :))
Ponieważ stan Teresy po spożyciu kaczki tudzież wszelakich dobrodziejstw procentowych doprowadził do chaosu informacyjnego względem miejsca spotkania,nie udało mi się pojawić na Julianowskich Wyborach Prezydenckich(w których oczywiście miałem uczestniczyć).W związku z zaistniałą sytuacją,postanowiłem położyć głowę na ołtarzu ojczyzny i zgłosić chęć przeprowadzki do Pałacu Namiestnikowskiego.Jako osoba niezrzeszona szukam poparcia;)
OdpowiedzUsuńP.S. Gdyby Gejowski się zdecydował, to miejsce szefa sztabu wyborczego czeka