720zł miesięcznie na teatr
17 marca premiera „Opowieści o zwykłym szaleństwie” Petra Zelenki w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze Studyjnym.
Darlingi kochane, bilety na spektakle w tym teatrze kosztują raptem 10zł od koafiury, tyle co jeden drink w Narra (o ile się nie mylę, a chyba nawet mniej). Nawet najbiedniejsza cioteczka nie zbankrutuje, jeśli raz na jakiś czas tam się pojawi, a ja na waszych blogach będę mógł poczytać o czymś innym niż nowe kiecki, nowi kochankowie, nowe pieski, itd.
Zacznę, tak jak przy „Zmierzchu bogów” od scenografii, tym razem Wojciecha Stefaniaka. Jego pracę podziwiałem już przy „Mordzie” w reżyserii Norberta Rakowskiego. Jak się chodzi, to nawet nazwiska zaczyna się już zapamiętywać. W „Mordzie” była kasa na scenografię, w Studyjnym przedstawienie dyplomowe musi być tańsze. Tańsze, nie znaczy jednak gorsze i to udowodnił Stefaniak. Pierwotna sterta pudeł ujawnia coraz większe niespodzianki, aż do finału, kiedy pudło staje się ostatecznym rozwiązaniem. Nie zdradzam jakim, bo spektakl jest nadal do obejrzenia.
Spodziewałem się surrealistycznego dowcipu z czego Czesi słyną. Niby był, ale jak dla mnie nie był sprzedany z wystarczającym natężeniem. Jakiś docenił reżyserię Chrapkiewicza. Zgadzam się, było OK. Spodziewałem się, że boki zerwę, a tylko jedna noga mi trochę ścierpła. Najbardziej podobał mi się Krystian Modzelewski w roli Ojca, najmniej Konrad Michalak w roli Jerzego, wyraźnie było widać, że nie opanował tekstu.
Kulturalne udzielanie się kosztuje. Bilet na „Zmierzch bogów” Wiśniewskiego 80 zł, na „Utwór o matce i ojczyźnie” Klaty 100zł, średnio 90 zł. Gdyby jakaś para homo lub hetero chodziła do teatru cztery razy w miesiącu to wydałaby 720 zł! Bez kina, bez książek, bez opery. Pozostaje wybierać… albo jednak czasem zajrzeć do Studyjnego. Do czego serdecznie Was najdroższe zachęcam.
O, w mordę! W życiu bym do teatru nie poszedł!!! (cyt. za "Miś") :))
OdpowiedzUsuń