środa, 23 marca 2011

Balcerowicz, Rostowski, OFE, emerytury, debata

Emerytalny duet

Jak się okazało poniedziałkową pięciokwadransową debatę profesora Leszka Balcerowicza i ministra finansów Jacka Rostowskiego obejrzało raptem niecałe 3 miliony ludzi. Były to głównie osoby z wyższym wykształceniem, kierownicy, specjaliści, urzędnicy wyższego szczebla. Ile ciotek i cioteczek nie podano. Zakładam, że poza mną i Jakisiem nikt więcej z czytelników tego bloga. No to trochę wam zrelacjonuję to widowisko.

Jacek Rostowski od początku i konsekwentnie atakował niemerytorycznie. Do Leszka Balcerowicza zwracał się protekcjonalnie per Leszku (Balcerowicz twardo mówił „panie ministrze”), przerywał swojemu interlokutorowi i starał się go zagadać. Często używał zwrotów „mylisz się”, „mówisz nieprawdę” – taki eufemizm do kłamiesz. Ostentacja Rostowskiego wskazywała, że chce podejść Balcerowicza psychologicznie, a jednocześnie pokazywała jego strach przed rozmówcą. I słusznie.

Żenujący byli prowadzący Jerzy Baczyński i Tadeusz Mosz. Szczególnie ten drugi – stary a głupi i nieprofesjonalny. Balcerowicz nie raz, nie dwa, a ciągle błagał ich wzrokiem o powściągnięcie temperamentu Rostowskiego. Bez skutku.

Dyskutanci używali języka trudnego. I ja i Jakiś czuliśmy się nieswojo słuchając ekonomicznych wywodów. Prowadzący, poza funkcją kontrolowania przebiegu dyskusji, mieli upraszczać wygłaszane tezy – nie potrafili ani jednego, ani drugiego.

Ale do rzeczy. Rząd PO chce ograniczyć ilość pieniędzy przekazywanych do OFE. W tej chwili działa to tak, że od naszego wynagrodzenia brutto odliczane jest 19,52% na ZUS. Z tego 7,3% wędruje do OFE za pośrednictwem ZUS. Jak ZUS się spóźni, to dopłaca odsetki. OFE mają obowiązek przeznaczyć 60% z otrzymanej kwoty na zakup obligacji skarbu państwa, a z 40% mogą poszaleć i na przykład założyć w bankach lokaty lub zakupić akcje na giełdzie. Część wpłacana do ZUS jest waloryzowana. Ustalono, że jak płace wzrosną, to zapis w ZUS też, ale tylko o ¾ tego wzrostu płac. Jest to zawsze do tyłu w stosunku do zysków na owych 40% funduszów OFE umieszczanych w akcjach.

Rząd chce zabrać OFE to, co OFE umieszczają w obligacjach skarbu państwa. Czemu? Bo obligacje kupowane przez OFE tworzą dług państwa. To z kolei, nie jest mile widziane przez Unię Europejską. Ten dług jest długiem jawnym. Rząd PO chce zmienić ten dług w dług ukryty.

Rząd PO umieści zabrane OFE kwoty na indywidualnych kontach. Będzie to zapis ewidencyjny, bo pieniądze jakie będą tam zapisane pójdą natychmiast na pokrycie wydatków państwa. Długu niby nie będzie.

Mogło to umknąć, czytałem komentarze po tej debacie i jakoś nikt o tym nie napisał, Balcerowicz powiedział (cytuję z pamięci): Rząd chce ściągnąć więcej pieniędzy na pokrycie wydatków wynikających z własnej niechęci do podejmowania reform, zamiast inwestowania we wzrost gospodarczy.

I w tym się kryje całe sedno. Ta „reforma OFE” to pokrycie nieudolności rządów PO. Będzie jeszcze o tym.

4 komentarze:

  1. Może kogoś zaskoczę, ale nie jestem apologetą rządów POrażki. Uważam, że to rządy szkodliwe i głupie, a także umizgujące się - kosztem rozwoju Polski i marnotrawionych podatków - do "ciemnego ludu" (cytując klasyka). Z ekonomicznego punktu widzenia rządy te popełniły same błędy. Podwyższyły podatki, zamiast je obniżać. Zmarnotrawiły pieniądze, pompując zatrudnienie w administracji i wydając pieniądze na ceremonialne pierdnięcia w trąbę, jak zakupy samolotów dla tzw. VIPów (choć historia uczy, że dla kraju jest lepiej, gdy tzw. VIPy latają trumnolotami), zakupy limuzyn czy utrzymywanie operetkowego nieuka w osobie pana Komorowskiego, którego administracja jest dziś dwukrotnie liczniejsza niż za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego (a nadal nie umie podać na czas parasola), zaś koszty przewyższają wydatki na utrzymanie brytyjskiej Królowej (choć ta wie, jak napisać "pain" i "hope" bez błędu). W warstwie obyczajowej i światopoglądowej POrażka gorsza jest od PiSuaru. Wynika to z faktu, że

    OdpowiedzUsuń
  2. cd.

    dla bezpieczeństwa produktu ważne jest opakowanie. Jeśli sięgam po gówno opakowane w błyszczący papierek, odwijam ów papierek i konsumuję zawartość machinalnie, dopiero w chwili przełykania uświadamiając sobie, że właśnie spożywam gówno. To jest właśnie przypadek POrażki. Na opakowaniu PiSuaru mamy wyraźnie napisane, że w środku znajduje się – ustrojone flagami, napuszone i patriotyczne – gówno, zaś na opakowaniu POrażki czytamy, że jest to partia modernizacyjna, postępowa, europejska i światopoglądowo otwarta, lubująca się nawet w LGBT. Niestety, opakowanie jest oszukańcze. W środku tkwi narodowo-konserwatywno-fundamentalistyczne gówno, przegniłe i stare, a przez to potwornie śmierdzące. Dlatego twierdzę, że Porażka jest gorsza od PiSuaru, bo wprowadza w błąd konsumenta.

    Jednak moja niechęć do POrażki i jej pasma porażek („nie róbmy polityki, likwidujmy szkoły!”) nie przekłada się na miłość do OFE. Teresa w interesujący sposób zanalizowała debatę Rostowski-Balcerowicz. Medialne sukcesy tow. Balcerowicza mnie cieszą, gdyż świadczą o potędze intelektualnej zmarłej przedwcześnie PZPR. Towarzysz Balcerowicz to członek PZPR w latach 1969-1981 i pracownik naukowy Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR w latach 1978-1980. Jest to więc osoba bliska mnie – komuchowi (bisous, danielu!) i wyrywaczowi paznokci humanistów w rodzaju majora Łupaszki. Niestety, nie mogę bezkrytycznie przyjąć wywodów Balcerowicza. Dziwi mnie też bezkrytyczność Teresy, która zwykła wszak zachowywać trzeźwość oglądu rzeczywistości (pomimo nagminnej nietrzeźwości). Po pierwsze więc, towarzysz Balcerowicz jest sytuacji, w której nie powinien się w ogóle odzywać w sprawie OFE, lecz wyłączyć z dyskusji. Jego Fundacja FOR jest bowiem biorcą funduszy od OFE. Nie dziwi mnie zatem żywiołowa obrona interesów Funduszy. Trudno, żeby pies szczekał na swojego właściciela. Po drugie zaś, Teresa – przedstawiając nam skrupulatne rachunki – pomija pewien fakt. Mianowicie, OFE niestety pobierają dość dużą prowizję. Jest ona bardzo wysoka. Warto pamiętać, że nasza reforma emerytalna była wzorowana na systemie chilijskim, który wprowadzał rząd znanego demokraty (idola posła Gowina z POrażki i dużej części wyborców tej umierającej partii), Augusto Pinocheta. „Polityka” z ubiegłego tygodnia opublikowała wywiad z chilijskim ekonomistą, który poprawia ich system emerytalny. System ten był kopiowany w Polsce już wtedy, kiedy w Chile wiedziano, że to niewypał. Wspomniany ekonomista porównywał dane dotyczące np. pazerności zarządców funduszy emerytalnych w Polsce i w Chile. Wyniki były druzgocące dla polskich funduszy. Warto też pamiętać, że argumentem rządu jest to, iż emitując obligacje (na pokrycie długów wobec OFE) musimy je spłacać z odsetkami. Czy nie lepiej w takim razie zrezygnować z pasania OFE? I wreszcie – dlaczego tak nawykowo prorynkowy fundamentalista friedmanowskiego ultraliberalizmu nie da mi wolnorynkowego wyboru – czy chcę odkładać w OFE, czy wybieram ZUS? Czyżby wolny rynek był dobry, „ale…”?

    Nie jestem naiwny. Rząd POrażki pudruje swoją nieudolność kosztem naszych oszczędności – zabierając pieniądze z indywidualnych kont emerytalnych w OFE i ratując budżet (bo tylko zabiegiem księgowym jest wyłączenie bilansu ZUS z budżetu państwa). Nie chodzi mu o interes społeczny, bo nigdy mu o niego nie chodzi. Rację ma towarzysz Balcerowicz, krytykując POrażkę. Skoro jednak tak źle ona rządzi, to dlaczego nie przyłączy się towarzysz Balcerowicz do opozycji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Milej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama długość tej wypowiedzi mnie przeraziła. Ciekawe czy u MB wszystko takie długie...:)

    Jako że zostałem wywołany do tablicy, przez mojego ulubionego "komunistę", pozwolę sobie na to i owo :)

    Nie oglądałem tej debaty, nie zamierzałem jej oglądać i uważam cały spór za absurdalny. PO i tak zrobi co chce, a prof. Balcerowicz, którego bardzo szanuję, niech siedzi już w muzeum. Jego czas przeminął, miał swoją szansę na przeprowadzenie pewnych spraw, niektóre mu się przepchnąć udało inne nie...

    Osobiście uważam, że najbardziej liberalny - i mający najmniejsze szanse na realizację - pomysł przedstawił Pawlak :)
    Proponuje on objęcie wszystkich równą, niską składką - coś w stylu I filara, czyli ZUS - za którą każdy, kiedyś, otrzymałby rentę socjalną na starość. Co do innych filarów składek itp. niech ludzie decydują sami.
    To by było najlepsze, a nie II filar, czyli obowiązkowe nabijanie kabzy prywaciarzom. Nie żebym miał coś przeciw :) Jak ktoś chce, proszę bardzo, ale obowiązkowe? Po co?

    Więc jak widzisz Drogi MB, w pewnych kwestiach, nawet my, doszlibyśmy do porozumienia :)

    Muszę tylko jeszcze dodać, że o polityce wypowiadać mi się coraz trudniej. Na wymioty mi się zbiera...

    OdpowiedzUsuń

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)