poniedziałek, 7 marca 2011

Trójmiasto i polskie drogi

Trójmiejskie impresje


Wybraliśmy się z Jakisiem do Gdańska. Nasz pobyt w Trójmieście obfitował w wydarzenia, ale po kolei.


Jakby ktoś jechał z Łodzi jedynką, to ostrzegam, że przed Daszyną droga wygląda jak po bombardowaniu w 1939 roku. Na odcinku 20 kilometrów szybkość jest ograniczona do 50 km/h. Dopiero po chwili zrozumiałem czemu samochody przede mną jadą jak kierowane przez pijanych. Zabawa polega na omijaniu kolejnych lejów po bombach.

W sobotę do Sopotu, którego centrum przy monciaku jest w dużej przebudowie, i do Państwowej Galerii Sztuki. Galerię oglądaliśmy jeszcze przed oficjalnym otwarciem, dziś jest już prawie w pełni funkcjonalna. Prezentuje się bardzo nowocześnie.

Wystawa Krzysztofa Gliszczyńskiego ciekawa. Prace zmarłego w 2009 roku Henryka Mądrawskiego przedstawione bezładnie niestety (brak chronologii) i w nadmiarze (ponad 100 prac!).

Potem do restauracji Przystań, słynącej z dań rybnych. Zupa rybaka zdrożała z 12 do 14 złotych, ale i tak skusiliśmy się. Jakiś próbował odtworzyć tę zupę w domu w zeszłym roku, ale bez pełnego powodzenia. Jakby ktoś znał tajniki tej zupy, to proszę dać znać.

Po południu ulica Długa w Gdańsku. Kawiarnia Maraska oferuje cudowną herbatę Admirał, którą połączyliśmy z szarlotką na ciepło z lodami.

Odebraliśmy Papagena z dworca i ruszyły przygotowania do wieczornych atrakcji… o czym kiedy indziej.

Następnego dnia, w niedzielę, wstaliśmy cokolwiek nietrzeźwi. Zaliczyliśmy kilka kawiarni, ponownie Maraskę, i po południu w drogę do Warszawy, skąd w tej chwili do was nadaję.

Ciekawostką na trasie Gdańsk – Warszawa są odcinki drogi które nieoczekiwanie się kończą. Wszystko jest rozgrzebane i wspólnie oceniliśmy, że do 2012 roku, to na pewno tych robót nie zakończą. Jest tam jeden fajny odcinek ze zjazdem w dół, zakrętami i jezdniami rozdzielonymi barierą. Znak informował o 29 zabitych i 95 rannych. Szczęśliwie przeżyliśmy.

Trasę z Łodzi do Gdańska i z Gdańska do Warszawy przejechałem sam, a Toytoy spalał tylko 4,6 litra oleju na 100km.

Foto relacją z różnymi ciekawostkami w filmiku poniżej (niestety bez dźwięku).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)