niedziela, 1 maja 2011

Beatyfikacja Jana Pawła II

Dzień rozpoczęty rzygiem

Ktoś mógłby pomyśleć, że to moja osobista niechęć spowodowała, o nie! Jest 02:59 i nie śpię, nie z powodu czuwania, że jakiś Karol Wojtyła ma być pedofikowany. Po prostu wypiłem za dużo, coś mi się niestrawnego przyśniło, zakrztusiłem się i zarzygałem pół Jakisiowego mieszkania… z czego on w tej chwili nawet nie zdaje sobie sprawy, bo smacznie śpi. Rzygnąłem na łóżko, z trudem zdając sobie sprawę z ostateczności postanowień moich trzewi, na podłogę przy łazience, w daremnej próbie świątobliwego umieszczenia moich torsji, i wreszcie do wanny, gdzie rzygi znalazły swe ostateczne tabernakulum.

U Metki i Gwiazdy byliśmy wieczorem celem odreagowania. Dzień spędziliśmy na poszukiwaniu dokumentów poświadczających opłacenie grobu… bez efektu. Zmarła schowała je tak skutecznie, że byliśmy bez szans, a zapytać ją nie było jak. Wstawiennictwo u Jana Pawła II też by nie pomogło, a obrazki z wydobywania trumny z jego zwłokami same w sobie wywoływały żołądkowe rewolucje.

Dzięki wielkie cooleżeństwu za chęć wsparcia, na pewno będzie jeszcze na to czas. Tymczasem pochlaliśmy u Metki i Gwiazdy zajadając się selerem naciowym z dipem (pysznym!), twarożkiem z rzodkiewkami i ciastem sąsiadki.

Ale dziś jest ten dzień, kiedy obiecałem Metce, że na blogu napiszę, że Karol Wojtyła, zwany Janem Pawłem drugim, był kretynem. Wypadałoby uzasadnić, co w moim obecnym stanie jest raczej trudne (nadmiar alkoholu we krwi). Bo co mam powtórzyć? Że krył katolicką pedofilię? Centralizował swoją organizację tamując jej rozwój (sprzeciw wobec ideologiom południowo-amerykańskim)? Przyczynił się do pandemii AIDS w Afryce z powodu swojej durnej postawy? Udział w obalaniu systemu w Polsce ma raczej symboliczny niż konkretny? Że był bardziej celebrytą niż myślicielem? Dzisiejsza beatyfikacja jest jak ceremonia położenia gwiazdy chodnikowej w Los Angeles i niczym więcej. A w Łodzi pada i gromowładny Zeus pioruny ciska.

Ciotki-katoliczki proszę o wylewanie świątobliwego jadu oburzenia na innych blogach.

2 komentarze:

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)