W wywiadzie dla wPolityce poseł John Godson powiedział:
(…) nie mamy aż tak dużo kwestii światopoglądowych, bo to jest: aborcja, in vitro i związki partnerskie.
Poseł Godson stał się bohaterem mojej notki, a dla mediów stał się antybohaterem z racji swej chorągiewkowej postawy. To smutne, bo jest człowiekiem wielu zalet. Jest łodzianinem i wydaje się, że lokalnym patriotą, nie opuszcza posiedzeń Sejmu, może być wzorem kontaktu z wyborcami, angażuje się społecznie. Na tle innych posłów jawi się jako niedościgniony ideał.
Niestety jego chrześcijańskie zaopatrywania czynią z niego nie dość, że hipokrytę, to jeszcze idiotę, który w gusła wierzy i nie myśli. A przez swą idealność na innych polach staje się z jednej strony łatwym celem, a z drugiej reprezentantem tych jeszcze głupszych od siebie, z którymi dzieli swoje chore zaopatrywania.
Pominę kwestię aborcji i in vitro. Pominę, bo już dwie notki na ten temat napisałem… i żadnej nie opublikowałem. Temat mnie przerósł i nie potrafiłem znaleźć argumentów, które mogłyby – moim zdaniem – jakoś trafić do strony przeciwnej. Przepaść jest zbyt wielka, a ja mimo starań nie potrafiłem zbudować żadnego mostu.
Przypadek związków partnerskich jest łatwiejszy. Poseł Godson twierdzi, że to kwestia światopoglądowa. Poseł Godson jest skrajnym hipokrytą. Jedyny argument jaki on i jemu podobni podają to ten, że wprowadzenie związków partnerskich obniży rangę małżeństw. W swych pustych umysłach niczego więcej nie wymyślili. Dodają jeszcze , że “społeczeństwo nie jest gotowe”. Jest to argument czysto polityczny, za którym kryje się rozumowanie posłów a la Godson “jak będę za czymś, czego większość wyborców nie akceptuje, to mnie na kolejną kadencję nie wybiorą i z czego ja będę żył (do tego stanę się zwykłym obywatelem)”.
Jakoś poseł Godson (i jemu podobni, których pominę, czyniąc z Abrahama reprezentanta) zaniedbał w swej ustawodawczej karierze zakazania rozwodów. Czy rozwody, to nie jest kwestia światopoglądowa? Czy chrześcijańska głupota dopuszcza rozwody i nie uznaje ich za zagrożenie dla instytucji małżeństwa? Zakłamanie posła Godsona jest totalne właśnie, gdy poruszy się kwestie światopoglądowe, które obłudnie (w sensie: w swej głupocie) deklaruje jako tak ważne dla siebie. A jeśli nie jest zakłamany, to OK, jest po prostu idiotą (czytaj: politykiem), wygłaszającym swoje nieprzemyślane poglądy.
Pójdźmy dalej, a cudzołóstwo? Czy to nie jest kwestia światopoglądowa (vide odpowiednie przykazanie)? Czy cudzołóstwo nie powinno być tępione, a tym samym karalne?
Nie słyszałem też o wystąpieniach posła Godsona przeciwko eksmisjom. Eksmisje są światopoglądowo cool?
Polska jest tak dziwnym krajem, że rodzina zastępcza dostaje 1000zł miesięcznie na dziecko jakie przyjmie pod swój dach. Rodzina naturalna, której dziecko odebrano, bo jest zbyt biedna, zostanie najwyżej potępiona. Tu też poseł Godson nie widzi światopoglądowego konfliktu z własnym pseudo-sumieniem.
Jestem ciekaw Waszych przykładów na światopoglądowy bełkot?
Zdjęcie rodzinki posła Godsona podesłane prezez Metkę Boską
Fot, www.se.pl |
Poseł Godson twierdzi, że małżeństwa osób tej samej płci są sprzeczne z naturą i poglądami Bozi.
OdpowiedzUsuńTo zabawne.
Ten sam argument podnoszony był długo (a i bywa nadal) przeciwko małżeństwom mieszanym (osób o różnych kolorach skóry).
Panu Godsonowi i jego białej żonie życzę długiego i udanego pożycia oraz rozumu. Szkoda, że ci państwo, sami zdobywszy uznanie dla swoich "nienaturalnych" postaw, odmawiają innym prawa do szczęścia.
A tu zdjęcie szczęśliwej, "sprzecznej z naturą i poglądami bozi" rodzinki (są także dzieci zrodzone z "nienaturalnego" związku):
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/posel-po-john-godson-z-ta-zona-to-juz-wszystkie-dzieci_245938.html
Jak wiemy, polska głupota jest niezniszczalna. Dodatkowego wigoru nadaje jej import z Nigerii.