sobota, 24 kwietnia 2010
Opony Michelin?
Mój samochód ma dwie opony Michelin i obie, jak mi powiedziano, są łyse i nadają się do wymiany. Odradzono mi chińskie, ale nie doradzano ponownego zakupu Michelin. Czy ktoś może ma jakieś światłe rady dla mnie? Powinny być 195/60/15 - dla tych co wiedzą o co w tych cyferkach chodzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a co bys chciala wiedziec no potencjalnych nowych kapciach i tychże cyferkach?
OdpowiedzUsuńKurcze Teresa - jakaś historia z JAJEM by sie przydała ;))))
OdpowiedzUsuńhttp://www.skapiec.pl/site/cat/2100/filtr/_0_0_6139_6164_6124_0_0_0_0_0
OdpowiedzUsuńwysoki , anorektycznie chudy i z mikro sprzetem - do wymagajacych to Ty nie nalezysz...
OdpowiedzUsuńHistoria z jajem? Bardzo proszę - jeśli Teresa nie zmieni opon, to będzie miała niedługo bareback na kołach.
OdpowiedzUsuńTo tyle w zakresie płciowości.
Pozdrawiam,
MB
Droga Tereso, czy przypadkiem nie pomyliłaś cyferek z rozmiarami jakiegoś gacha? Pisząc 15 mam na myśli rozmiar, a nie wiek (po prostu nie chciałbym Cię później odwiedzać w areszcie ;-))
OdpowiedzUsuńA propos opon.
OdpowiedzUsuńOdkryto jaskinię cudów. Kto do niej wejdzie, odzyska utracony/uszkodzony narząd.
Weszła dziewczynka, co od urodzenie nie widziała z powodu bielma. Po dłuższej chwili wybiegła uradowana, odrzuciła białą laskę, krzycząc - Ludzie! Ja widzę! Mam nowe oczy, ja widzę!
Wybrał się też utykający Jaś, co w dzieciństwie zachorował na chorobę Heinego-Mediny. Upłynęło kolejne kilka minut. W końcu wybiegł, odrzucił kule. - Ludzie! Mam nowe nogi! Już nie kuleję!
Przyszła kolej na Marysię, co niefortunnie skoczyła na główkę i od kilkunastu lat poruszała się na wózku. Podprowadzono ją na sam skraj pieczary. Wjechała o własnych siłach. Mijały kolejne minuty. Tłum się niepokoił, bo to pierwszy raz, by ktoś tak długo tam był. Po dobrych kilku kwadransach wytoczyła się Marysia na swoim wózku. - Ludzie! Mam nowe oponki, nowe oponki!
Ja mam czarne (:D), w żółtym worku z Norauto, leżą w garażu na prawo od wejścia. Ale jakiej marki? Nie pamiętam, a tej wiosny (dziś, nota bene) wymieniał ojciec, więc nawet nie miałam okazji przyjrzeć się nazwie. Zdaje się, że Frigo albo Kormoran, ale głowy nie dam. Natooooomiast, śmiem twierdzić, że ziomki w Norauto są kumate, i to globalnie, a nie tylko lokalnie, w sosnowieckim oddziale (jak dotąd, same miłe doświadczenia), więc jeśli nie masz nikogo na podorędziu, służącego sensowną radą, może po prostu zdaj się na tych, co świadczą takie usługi?
OdpowiedzUsuńa ja czekam na lato żeby wreszcie założyc letnie, ciekawe kiedy to bedzie...
OdpowiedzUsuń