Przed kataklizmem jaki dotknął nasz kraj u Gejowskiego obejrzeliśmy ostatni film Woody Allena "Whatever works". Metka załapał się na końcówkę. Świetny film. W fabule prosty, banalny, wręcz trywialny. I jakże adekwatny dla leciwych dam. Jak tak w trójkę popatrzyliśmy (lub "popatrzeliśmy", obie formy poprawne), to film jakby o nas. Polecam zdecydowanie.
Wystąpił Henry Cavill - mogę go lizać bez końca.
film nudny jak flaki z olejem, ale King Henry jak zwykle wymiata, co ja bym z nim robil gdyby mi go zamkneli w sypialni na jedna noc, to ja sie boje myslec;)
OdpowiedzUsuńJak to co? Rozebrałbyś, popatrzyłbyś a potem byś powiedział: eeee tam, idź już, Gejowski lepszy.
OdpowiedzUsuńUwaga uwaga! Koleżanka Ge weszła w fazę "dżaga jestem, wszyscy na ryje i bić pokłony". Taką cię lubię, sweetie darling.
OdpowiedzUsuńA film świetny. Stary, dobry WA.
tos dojebal Gejowski teraz, Matka Boska i Teresa wiedza jak bardzo. Ja dalej w ciemnosci jako ze nie chcesz publicznie pokazywac swego brzucha, wnioskujac z opisu Teresy....decyzja sluszna. Ale moj Henrys to by na czworakach z tej sypialni wychodzil z przerazeniem w oczach...eh sie nakrecilem i teraz sie pewnie bede musial podotykac.
OdpowiedzUsuńMnie tacy z brzuchem kreca ;-).
OdpowiedzUsuńA przy okazji:
http://demotywatory.pl/1404244/Co-tam-Wawel
2Ted: Gejowski wygląda teraz jak balon z upuszczonym powietrzem, ale wierzę, że nadal podniecająco.
OdpowiedzUsuńCo do demotywatorów to ja proponuję kopiec Lecha i Marii Kaczyńskich usypany przez Pisdę i jej wielbicieli. Sukcesem będzie jak sięgnie metr pięćdziesiąt. "Kopczyk Lecha" pasi?