Przypadek zrządził, że w środę na Kino Polska obejrzałem polski film "Z tamtej strony tęczy" z 1972 roku. Film trwa 87 minut i byłby nie do wytrzymania z powodu drewnianych dialogów, dłużyzn i przedziwnego sposobu filmowania, gdyby nie postać głównej bohaterki ... Teresy i jej losów.
Zdjęcie: Kino Polska
Losy Teresy - kobiety trzydziestoletniej - można streścić następująco: rzuciła męża malarza, choć ten chciałby, by do niego wróciła, na kochanka wybrała znanego mecenasa, ale nieprzekonana do niego dała się uwieść młodemu chłopakowi, by jednak go porzucić i prawie uciekając przed pożądaniem wszystkich otaczających ją mężczyzn zacząć rozważać ślub z mecenasem.
Nigdy wcześniej nie słyszałem o tym filmie, ale antycypacja zdarzeń mojego życia jest niesamowita ;) I jaki tytuł! Tyle tylko, że moje życie tak nudne nie jest. Ubarwiam je sobie na maksa. Nie siedzę wieczorami sam w domu (chyba, że piszę notkę na bloga), tylko wychodzę do ludzi. Kiedy jadę komunikacją miejską, czy jestem w innym miejscu publicznym nie unikam męskich spojrzeń - wręcz przeciwnie. Jeśli jakiś facet mnie zaczepi, to nie uciekam w popłochu. Jeśli mam seks, to z pełnym zaangażowaniem, a nie jak czynność fizjologiczną. Koleżanka mówi do głównej bohaterki "Ty Tereska, fajna jesteś", no jeśli ona jest fajna, to ja jestem zajebisty ;)
Zajebisty??? Podobno to słowo nic nie oznacza :) - tak mówi Teresiny blog (wpis z grudnia)
OdpowiedzUsuńTeresa e'mobile
Będzie to moją główną troską,
OdpowiedzUsuńże rym mój zraził Metkę Boską.
Choć bez Teresy nic nie warte
me życie - znikam.A jest czwartek...
Znalazłwszy w Twym sercu zakątek
OdpowiedzUsuńTereso, nie straszny mi piątek
Przez tydzień płonę jak stóg siana,
OdpowiedzUsuńRymem Nesciusa podsycana,
Jakiś w me serce wbija strzały,
By zmysły moje oszalały.
Wespół do siebie zachęcają,
A mnie prawdziwej wciąż nie znają. ;)
Pewna Teresa z miasta Łodzi
OdpowiedzUsuńSądziła, że nic jej nie szkodzi
Aż zjawił się Nescius skąd nie wiadomo
I miłość wyznawać jej zaczął rzekomą
A ona nie wie, że on zwodzi
Gdy jeden chłopak dziś jest "jęty",
OdpowiedzUsuńDrugi za chwilę już zajęty,
Trzeci przedobrzył, chyba mięty,
Czwarty gdzieś czeka zapadnięty,
Piątego nie chcę, trochę śnięty,
A brzuch mój jakby ciutkę wzdęty,
Grzeżeś ty, oh gdzie, mój Walenty! ;)
Z przodu deska, z tyłu deska,
OdpowiedzUsuńOt i cała jest Tereska.
To tak z rozpędu i zaledwie ośmiozgłoskowcem ;)
Teresa seksem onieśmiela,
OdpowiedzUsuńCzy świątek, piątek, czy niedziela :)
Mój skromny wkład w radosną twórczość...
Teresa ośmiela seksem!
OdpowiedzUsuńI wodoszczelnym roleksem :)
Ponieważ nowy tydzień nam nastał, pozwolę sobie dołączyć do zaklętego kręgu pożal-się-boże-poetów:
OdpowiedzUsuńNawet, Tereso, Koszałek-Opałek
wielbi Cię pieśnią w poniedziałek
Pleśnią, nie pieśnią.
OdpowiedzUsuńStare grzyby porasta pleśń :)