Wstęp
Skąd ten tytuł? Bo temat jest trochę krępujący, więc żebym ani ja, ani ewentualni komentujący nie czuli się nieswojo proszę dziewczyny (te prawdziwe!) o powstrzymanie ciekawości i pominięcie tego posta. A jeśli już się nie powstrzymacie – wiem, jak silna jest ciekawość – to przynajmniej udawajcie, że ten post nie istnieje.
Zaczęło się banalnie. W poprzedniej notce poprosiłem o namiary na aktywne blogi o tematyce dowolnej. Odzew był tylko od Ewy. Reszta czytelników nie wyraziła zainteresowania. Przykre, ale prawdziwe.
Stwierdziłem, że nie będę się przejmować, najważniejsze, że ktoś taki jak Ewa się odezwał; to mi wystarczy.
Jednak ciekawość wzięła górę i wpisałem w google hasło “blogspot gej”. Ograniczyłem się tylko do jednego dostawcy – “blogspot” – i tylko jednej tematyki – “gej”.
Efekt? Mizerny. Wyników było całkiem sporo, jednak 99% blogów zaliczyło kilka wpisów, w tym opowieści o tym kim jest gej i jak autorzy do tego doszli. Szkolenie z “gotowania na gazie” jest bardzo frapujące, ale to nie mój etap.
Aż gdzieś tam trafiłem na zapładniający dowcip:
- Co ma wspólnego gej i papuga?
- Obsrany patyk.
I o tym będzie w kolejnym odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".
Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)