Od 22 stycznia 2013 roku nie cichnie dyskusja o związkach partnerskich w kontekście praw dla osób homoseksualnych. Tego dnia sejm głosami PiSdy, PSL i części PO, której twarzami zostali Gowin, Godson i Żalek odrzucił wniosek o skierowanie do komisji trzech projektów ustawy o związkach partnerskich. Oliwy do ognia dolał Wałęsa bezmyślnie jak "na prawdziwego demokratę" przystało, że homoseksualni posłowie powinni siedzieć w ostatnich ławach, a nawet za murem. Stąd
sejmwall
w nawiązaniu do amerykańskiego Stonewall.
Temat nie znika z mediów i dyskusji polityczno-społeczno-towarzyskiej. Cieszy mnie, że Wałęsa dostał po kieszeni - oby dostał jeszcze mocniej, bo widać, że 70 tysięcy dolarów za odwołane wystąpienia jeszcze na nim wrażenia nie zrobiło. Na film o nim nie pójdę - taka forma protestu.
Godson stracił napęd. Jakoś już nikt nie chce słuchać jego kaznodziejskich bzdur. Pewno zdał sobie sprawę ile ma do stracenia jeśli będzie dalej trzymał dotychczasowy kurs. Niech się nie obawia, przed wyborami z przyjemnością wyciągnę mu jego obłudę, hipokryzję i głupotę czystej wody.
Żalek też przycichł. Pewno czuje podobnie jak Godson.
Tylko Gowin się trzyma idąc na wewnątrzpartyjną konfrontację z Tuskiem. Po postawie Godsona i Żalka widać, że zaplecze mu się kurczy. Oby w końcu słuch po nim zaginął.
O dziwo Legierskiemu udało się przyszpilić Kempę. Jak zwykle kretyńsko palnęła, że dziecko potrzebuje matki i ojca, a adopcja przez pary homoseksualne to fanaberia i nieszczęście dla dzieci. Legierski jak zwykle nieco bełkotliwie, ale trafnie zarzucił Kempie, co z niej za matka, że poświęca się polityce, siedzi w sejmie, a dzieci wychowuje jej mąż. Kto więc tu ma fanaberie!
Terlikowska, żona autora kretyńskich tez - Terlikowskiego, jest przeciwna antykoncepcji. Ba, ona przysięgała przed swoim Latającym Potworem Spaghetti, że przyjmie każde dziecko, którym jej LPG ją obdarzy. Nie przeszkadza to jej, w skrajnej głupocie i hipokryzji, stosować jakiegoś kalendarzyka, który pozwala jej regulować swą dzietność. Znaczy, jak ma płodne dni, to Terlikowskiego nie dopuszcza do waginy i mu tylko loda robi, żeby temu rozpasanemu Casanovie ulżyć. Ale to nie jest antykoncepcja, o nie! Ona przecież nie bierze pigułki, a Terlikowski niczego nie naciągnie na swojego priapa - nieważne, że zamiar jest dokładnie ten sam... mimo przesięgi,... ale co tam przysięgi.
Na własnej głupocie usiłuje się nawet przebić nieudolna aktorka Joanna Szczepkowska - ujawnia ona, że w teatrach istnieje gejowskie lobby rozbierające do naga na przedstawieniach heteroseksualnych aktorów, żeby homoseksualna widownia mogła sobie popatrzeć. Sama pewno duszę diabłu by zaprzedała, żeby ktoś ją chciał rozebrać na scenie i w ogóle na scenę wpuścić. A że chętnych brakuje, to wylewa swój żal wysuwając absurdalne oskarżenia.
Wałęsa, co było do przewidzenia, zaczyna twierdzić, że został źle zrozumiany, że mówił o czymś innym. Wszyscy rozsądni ludzie zdają sobie sprawę, że ten człowiek nie wie co mówi. Jednak to, co powiedział, było wystarczająco jasne.
Wałęsa dziś wylądował u Olejnik w "Kropce nad i". Widać oboje chcieli się wspólnie pokazać mimo ostrych słów Olejnik o Wałęsie po jego wypowiedzi. Ciekaw jestem, czy chodzi o to, żeby Wałęsa miał szansę się wytłumaczyć - właśnie oglądam. Na razie mówi o strajku Solidarności, jak on wszystko rozumie, że był jednym z mędrców - mitomania do potęgi. Aż wreszcie zaczyna się tłumaczyć. "Wrobił mnie ten dziennikarz, a ja nie byłem precyzyjny", "szanuję mniejszości", "nie podoba mi się, że straciłem jakieś kontrakty", "jestem pełnym demokratą" - twierdzi człowiek, który nie rozumie tego podstawowego słowa. "Czy przeprosi pan gejów?" - pyta Olejnik. "Nie, nie mam za co przepraszać" - "i walczą zabierając mi kontrakty! (...) To oni walczą, a nie ja!". "Ja nie daruję".
Nie obawia się pan, że film o panu będzie bojkotowany?" - pyta Olejnik. "Oni atakują (...) trzeba się będzie przyjrzeć tym mniejszościom". Okazuje się, że jest za związkami partnerskimi, byle tylko się nie obnosili.
No niestety, widać demencję. Do tego jakąś starczą chciwość. O braku empatii i widzeniu świata tylko w dwóch kolorach już pisałem.
Żale Joanny Szczepkowskiej mną poruszyły. Mam wrażenie, że aktorka ta jest znana z 2 osiagnięć (żadnej jej roli nie jestem w stanie sobie przypomnieć). Na pierwsze nie miała wpływu - chodzi o spłodzenie przez Andrzeja Szczepkowskiego. Rozumiem, że lobby utalentowanych rodziców promujących dzieci-beztalencia artystce nie przeszkadza. Drugie "osiągnięcie", to idiotyczna wypowiedź w DTV, że "4 czerwca skonczył się w Polsce komunizm". Szczepkowska nie zauważyła, że komunizm nie miał szans się w Polsce skończyć 4 czerwca, bo się też nigdy nie zaczął. Był natomiast system inspirowany komunizmem, który przejął z niego wszystkie idiotyzmy i niestety prawie żadnych zalet. Ponadto, jeżeli ów "komunizm" się w Polsce skończył, to nie 4 czerwca 1989 (Szczepkowska tak sądziła, bo jej tatuś został tego dnia wybrany senatorem, ale nowa pensja dla komedianta to jednak za mało, aby upadł ustrój), lecz upadać zaczął znacznie wcześniej (choćby w 1988 roku, kiedy Sejm PRL przyjął ustawę o działalności gospodarczej, sankcjonującą "prywatną inicjatywę"; może zaś datą symbolizującą początek końca komunizmu był pierwszy występ STSu?; może był to przełom Witolda Dąbrowskiego, a może sukces pierwszego frywolnego wierszyka Agnieszki Osieckiej?), a zdechł ostatecznie później, kiedy - nie wiem. Może jego śmierć przypieczętuje dzień, gdy umrze ostatnia aktorka-beztalencie o osobowości homo sovieticusa? Tego nie wiem.
OdpowiedzUsuńŻale Szczepkowskiej są jednak poruszające przede wszystkim z innego powodu. Otóż z jej biadoleń wynika, że uskarża się ona, iż rozbierano nie tego, kogo trzeba. Wizja rozebranej Szczepkowskiej będzie mnie dzisiaj prześladować w nocy.
Wałęsa zaś ogłosił swoje poparcie dla związkó partnerskich i wyznał, że walczył o prawa gejów. Cóż, przeoczyłem. Nasz były symbol oświadczył również, że żywi obawę przed tym, by [geje] "nie latali nago po ulicy". Wałęsa oderwał się już kompletnie od rzeczywistości. Jedynymi chętnymi do gołych występów outdoor są w Polsce morsy i Justin Bieber. Wałęsa, wożony limuzynami i samolotami, nie zauważył, że rozpoczęliśmy właśnie 5 miesiąc siarczystej zimy. Skończy się ona w lipcu, tj. gdy zacznie się jesień. Nawet gdyby ktoś z nas zapragnął chadzać po ulicach na golasa, to pogoda mu to uniemożliwi. Spieszę więc uspokoić Lecha "Mur" Wałęsę, że jego cnota nie będzie narażona na widok dezabilu Biedronia z przyczyn meteorologicznych. Za zimno jest.
Uśmiechnąłem się, a to już coś znaczy. Podrasowałaby Terenia wypowiedź i może by 'Polityka' wydrukowała jako komentarz do spraw bieżących w miejsce wypocin nadwornego pajaca od czerwonego Ferrari.
OdpowiedzUsuńO Szczepkowskiej myślałem wiele i nie mam zdania na temat. Co rusz któryś brukowiec napisze o wzajemnej nienawiści do Jandy, ale to chyba taka teatralna nienawiść, bo nie widzę powodu, żeby ktoś miał od razu nienawidzieć Szczepkowskiej za to, że głupio gada.
O Wałęsie nic nie powiem. Właściwie to nie wiem, po co się w ogóle mu daje czas antenowy w tej chwili albo komentuje jego wypowiedzi.
O Szczepkowskiej nie słyszałom w ogóle, ossochozi?
OdpowiedzUsuńCo do latania nago po ulicach, przypomina mi się Pratchett: "W umiarkowanym klimacie niewiele jest nocy, w które ktokolwiek chciałby tańczyć nago na zewnątrz, pomijając takie kwestie, jak patyki, kamienie czy przypadkowe jeże"
Chyba że te pedały od Wałęsy są sprytniejsze i owszem, nago, ale w butach (jak kot).
Bytw, jak się zabiera Wałęsie kontrakty, może ktoś z lobby homoseksualnego mi to wytłumaczy, bo też chciałobym zabrać mu kontrakt na występ za kilka tysięcy i nie wiem jak.
Jiima A.: Szczepkowska wystąpiła ze swoimi wynurzeniami u Olejnik w "Kropce nad i". Jak zwykle się ośmieszyła.
Usuń