17 stycznia 2010 Kropa no more
Obecność obowiązkowa. Obwody głosowania Chuj w czapce nie wywiesił obwieszczeń i ludzie nie wiedzą, gdzie głosować.
Na Darwina, jestem nieżywy. Pytałem Gejowskiego, czy może nie skrobnąłby jakiejś notki o wczorajszej imprezie, ale on okazuje się jest nieżywy jeszcze bardziej. Jak nieżywa jest Xellia nie sprawdzałem.
Niezaproszonych informuję, że pretekstem do imprezy były urodziny Lucy i Prawie Żonatego. Tych co nie dotarli informuję, że było fajnie. No i nie mam siły pisać dalej. Może uczestnicy coś napiszą? Ja przekopiuję z komentarzy do notki. Pliz!
Od siebie dodam tylko, że zdaniem Metki zachowywałem się skandalicznie rwąc jednocześnie męża innego męża i męża innej żony, czyli dwa najgorętsze ciała imprezy. Pozostałym na otarcie łez zostawiłem trzecie gorące ciało.
Darling, a może coś głębszego?
OdpowiedzUsuńImpreza była bardzo udana. Żałujemy, że musieliśmy wyjść "już" po 2.30, ale niestety mieliśmy dużo pracy. Było całe mnóstwo ludzi, wszyscy tańczyli i byli uroczy. Wszystkie złe rzeczy dotyczące Teresy, które usłyszycie po tej imprezie, są prawdą. Łącznie z tym, że obrzygała dywan. Istotnie - podrywała 2 heteroseksualnych mężczyzn i 1 homoseksualnego, a także jakieś cycki (które występowały na tej imprezie w dużym stężeniu). Oprócz tego żarła i piła bardzo dużo alkoholu. No więc zachowywała się skandalicznie, czyli była sobą ("the one, the gorgeous...").
2all: Niczego nie obrzygałem!
OdpowiedzUsuń2Metka Boska: Tego drugiego hetero też podrywałem? To naprawdę niechcący ;)