17 stycznia 2010 Kropa no more
Obecność obowiązkowa. Obwody głosowania Chuj w czapce nie wywiesił obwieszczeń i ludzie nie wiedzą, gdzie głosować.
Cooleżanka-bohaterka notki "Kropa no more" ujawnia się i składa deklaracje. Poniżej tekst jej komentarza do poprzedniego artykułu. Redukcja nie ponosi odpowiedzialności za ortografię, interpunkcję, gramatykę i styl wypowiedzi cooleżanki - jak nietrudno zauważyć, cooleżanka wiele wniosła tym tekstem do tych dziedzin. Odpowiedź niebawem ;)
Marcyś pisze...
No tak, zostałem obsmarowany haniebnie, na szczęście wszystko to, co Teresa o mnie nawypisywała, jest stekiem przebrzydłych kłamstw i oszczerstw. Z pewnością nasza początkująca bloggerka zrobiła to z rozpaczy nad miałkością swojego talentu literackiego, lub też z powodu miernoty swego żywota. No cóż, tonący brzytwy się chwyta, tak samo i Teresa stara się jeszcze ostatkami sił zabłysnąć, a że blask jej słaby, to ustawia się na zaczernionym przez siebie tle, aby być lepiej widoczną. Tym razem wybrała za tło mnie... Ale spuszczę na nią zasłonę miłosierdzia, bo mi się przyznała, że zrobiła to z pobudek społecznych.
Ale do rzeczy, najpierw muszę się nieco wybielić.
Po pierwsze: Pisuardessą nie jestem, bo w życiu na PIS nie głosowałem i nie zamierzam nawet.
Po drugie zdewocenie mi nie grozi, jako że poganinem jestem większym niż wy wszystkie razem wzięte, a do katolickich księży w szkole zwracałem się per "pan", dlatego choćbym nie wiem jak chciał, to wątpię żeby mnie kiedykolwiek zechcieli przyjąć na swoje łono.
Po trzecie nie widzę zupełnie sensu w tym, aby kształtować swoje poglądy polityczne w oparciu o moją orientację seksualną. Solidarność jajników? Jakaś wierutna bzdura, albo słaby żart.
Po czwarte chciałbym zauważyć, że podstawą kształtowania poglądów politycznych w mojej ocenie jest wiedza, której mi w tej dziedzinie brakuje, a niektóre wyedukowane politycznie cooleżanki mi jej poskąpiły! Jedynie Teresa przy całej swojej podłości stanęła na wysokości zadania i próbowała otwierać mi oczy na swoje poglądy względem Kropy. I chyba skutecznie!
Po piąte więc ogłaszam, że nie wszystkie, ale niektóre argumenty Tereni do mnie trafiły. Szczególnie ten, że Kropa jest przypadkowo na stanowisku PMŁ i przez to sobie nie radzi. Niestety epoka polityków z wizją i pasją chyba już minęła, o ile kiedykolwiek w ogóle była, więc nie liczmy na zbyt wiele. Na głosowanie trzeba iść, bo skoro już tyle miasto wydało pieniędzy na ich zorganizowanie, to trzeba zagłosować. Mimo więc moich poprzednich deklaracji, chyba będę za... czyli przeciw!
Marcysiu darling, cieszę się, że ochłonąłeś. Moim zdaniem to bardzo ważne, żeby przeciwstawić się ciemnocie, która otacza kropiwnickiego. Jeśli któraś z cooleżanek ma jeszcze wątpliwości, to zapraszam do lektury gadzinówki wydawanej przez kropiwnickiego w związku z referendum: http://lpo.org.pl/document/lodziak.pdf
OdpowiedzUsuńSą tam wspaniałe fragmenty o tym, jak ważna jest rozrodczość (tak ważna, jak dla hitlerowskich Niemiec), jak wspaniałe jest święto 3 sruli, jak dobry jest biskup Ziółek, jak strasznie było za PRL, która to PRL licznie wybijała zęby (policzcie szybko ludzi w waszym otoczeniu, którzy stracili zęby przez PRL - chyba będzie ich mniej niż tych, którzy stracili zęby za III RP, kiedy to nie stać ich na opiekę dentystyczną), liczne wezwania do Boga, grono udzielających się PiSuarów (Górecki, Wojciechowski i in.), reklama Skrzydlewskiego (chodzi o tego grabarza od łódzkich skór) i inne czarowne kawałki.
Tak, Radio z Ryjem też popiera kropiwnickiego.