Na wypadek jakby ktoś nie cofnął się do tego komentarza Metki Boskiej.
Metka Boska pisze...
Ok, wywołany do wypowiedzi przez autorkę, pozwalam sobie na kilka uwag.
1. Nie jestem fanem czytania recenzji przedstawień teatralnych czy filmów, których nie widziałem. Trudno mi więc zająć stanowisko. Nie ma też nic dziwnego w tym, że towarzystwo jest mało zainteresowane recenzjami teatralnymi Autorki, gdyż podobnie jak ja - na ogół sztuk oglądanych przez Nią nie widziało. Stąd też wpisy dotyczące recenzji teatralnych koncentrują się na interpunkcji egzotycznej a swoistej dla Autorki bloga.
2. Uważam, że to świetnie, że recenzje się pojawiają. Jeżeli jest się takim dzikusem jak ja, to ma się szansę wybrać creme de la creme teatralnych wydarzeń Łodzi i nie tracić czasu na chłam. Za to jestem Teresie wdzięczny. Tereso - pisz recenzje.
3. Blog nie może jednak wyłącznie zawierać recenzji teatralnych, gdyż wówczas będzie przyciągał jedynie teatromanki, których niestety jest mniejszość. Nie wszyscy tu jesteśmy tak potwornie ukulturalnieni, jak Teresa, która w przerwach pomiędzy obciąganiem, dawaniem dupy i udzielaniem się towarzysko, ma jeszcze czas na ubogacanie swej podłej duszy. Tak więc recenzje teatralne muszą być, ale nie mogą być sednem bloga, gdyż wówczas będzie go odwiedzał wyłącznie Jakiś i Gejowski, a to tylko w połowie jest towarzystwo warte zdzierania sobie lakieru z paznokci stukaniem w klawiaturę :) - pozdrowienia Ge, sweetie darling!
4. Teresa niestety popada ze skrajości w skrajność. Polega to na tym, że Teresa mniema, iż można pisać wyłącznie albo o głębokim analu (cyt. "po same kule") albo o najnowszych osiągnięcia Wiśniewskiego, Warlikowskiego, Grzegorka czy Lupy. Otóż między dupą i Lupą jest jeszcze całe pozostałe życie, które w przypadku Teresy jest bardzo urozmaicone i to powinno być w mojej ocenie zasadniczą substancją tego bloga (jeśli mogę sobie pozwolić na taki postulat). Można więc pisać (wdzięcznie wspominam te notki) o zmaganiu się z akumulatorem (czyś go suko w końcu wymieniła??), o wydarzeniach towarzyskich (np. imieniny Xella), o polityce (np. o reperkusjach sprawy Kozak przeciwko Polsce), o wybitnych postaciach (np. o Gejowskim), o stanie środowiska, o poglądach na życie, o muzyce, o sporcie (ćwiczenia przy drążku - tu Teresa winna się nam ukazać jako znawczyni tematu) i o wielu różnych sprawach. Jest wszak przestrzeń (podkreślmy raz jeszcze) między dupą i Lupą.
5. Uważam blog Teresy za interesujący. Jako początkująca blogerka (choć już e-celebrytka) Teresa uczy się jeszcze dobierania proporcji. W mojej ocenie jednak na ogół bulion, jaki podaje, jest wyśmienity. Czasem zgryziemy ziarno pieprzu (np. ostatnie notki o udziale w jakimś trójkącie), czasem trafimy na grzyba (mp. wrażenia Teresy z Ghostwritera), ale ogólnie zupa smakuje dobrze. Ma też nadal "oglądalność".
6. Pozostaję fanem tego bloga. "Przy Tobie, najjaśniejsza Pani stoimy i stać będziem". I nie zrażaj się - pisz recenzje teatralne i filmowe, ale też ukaż nam maluczkim trochę ze swojego wspaniałego świata pełnego blichtru, przystojnych mężczyzn, seksu, zabawy i zmagań z samochodem.
7. Roma locuta, causa finita.
Nic dodać, nic ująć (ludzie, że też wam się chce pisać takie elaboraty...)
OdpowiedzUsuń2s.: Ciut długie, ale to Metka Boska, ją się czyta niezależnie od długości ;)
OdpowiedzUsuńKtoś powiedział, co należało... :) Choć nie jestem częstym komentatorem, to na każdą notkę oczekuję z wypiekami... nie ważne czy o Lupie, czy o dupie... :)
OdpowiedzUsuńGrzegorzek, Mariusz. Nie Grzegorek. :)
OdpowiedzUsuńprzyjdzie zgodzic sie z wypocinami matki boskiej, po trochu...tylko z tymi recenzjami to ty sie pohamuj zdziebko, stara jestes, tobie to MARCOWE MIGDALY i OSTATNI DZWONEK ogladac usmiechajac sie do wspomnien nie wychwalac gnioty jak NINE pod niebiosa :|
OdpowiedzUsuń2MetkaBoska: Popatrz, pytają, czy chce Ci się pisać "takie elaboraty"... A wiesz dlaczego? Bo im się nie chce czytać. To się nazywa wtórny analfabetyzm. Osobiście mogę czytać wszystko co piszesz, nie przerywając snu. I jeszcze raz powtórzę: MetkaBoska jest BOSKA
OdpowiedzUsuń