Ostatnio często bywam w Urzędzie Skarbowym. Odbywa się to dla mnie całkowicie bez przyjemności, ale za to z dodatkowymi doznaniami. Pierwszą wizytą stresowałem się bardzo, ale kolejne szły coraz lepiej. Postawiłem na wygląd i profesjonalizm.
Miałem na sobie ciuchy, które Gejowski vel Stara Gropa wielokrotnie wyklął na swoim blogu. Zużyte chińskie trampki za 25zł (chiński market), kraciaste spodnie z kieszeniami na nogawkach (już nie pamiętam za ile, ale na pewno z przeceny), topa za 45zł, ale w promocji kupionego za 12,50 (sklep w Focusie w Bydgoszczy) oraz kardigan z H&M za 79,90zł (i wart swojej ceny), o bieliźnie nie wspomnę. Ponadto założyłem Lagerfeld Photo i nie ogoliłem się.
OK, pisma napisałem tak, że polonistka, by mnie pokochała, a wykładowcy uniwersyteccy ozłocili. Po kolei zakochała się we mnie pani dwudziestoparoletnia podróżująca na kolejne piętro, obie panie sprzątaczki oraz obie biurwy w wieku mieszanym. Ich obleśne spojrzenia peszyły mnie, ale twardo uśmiechałem się i udawałem wyluzowanie.
Ostatecznie pełen sukces.
Teraz zejdę się z Gejowskim vel Stara Gropą, który uzna, że ubieram się skandalicznie (a pojawię się w strojach rodem z Tesco). Ciekawość mnie zżera, w co on się ubierze po londyńskich eskapadach. Ostatnio wywołał niemałe poruszenie ubierając się jak clown.
Będę miał na sobie zimowe ciuchy, bo mi zimno.
OdpowiedzUsuńByć może te panie, patrząc na ciebie, obliczały już podatek spadkowy, jaki uiści Twój spadkobierca i to było zarzewiem ognia pożądliwości w ich oczach, sweetie?
OdpowiedzUsuńA może wyliczały akcyzę od towarów luksusowych, które miałeś na sobie. Wszak na ciuchach i oparach Photo nie było metek "sejl".
OdpowiedzUsuńA poza tym biurwy (jak je nazywasz) ale męskie w uesach też bywają ciasteczkowe. Wiem to, bo kiedyś wpadłem na jednego eklera. Jego smak czuję do dziś...
nudy ;/ nie bylo sexu w toalecie US ?
OdpowiedzUsuń