Na kilka dni wybyłem do Bydgoszczy. Czemu? Bo przyjechała Labia, a jak się doda do tego Vaginę i Clitty, to jest to mikstura na dobrą zabawę. Chlałem przez 4 dni łażąc po większości lokali w Bydgoszczy. A pojawiły się nowe.
Już w piątek w świeżo otwartym klubie Awangarda wypatrzyłem ciacho. Siedział naprzeciw kolegi, który macał swoją blond piękność. Clitty twierdziła, że to Cyganie, ale mnie bardziej wyglądali na Irańczyków. Ciacho wyglądało bosko. Wysoki brunet z krótkimi kręconymi włosami, oczy jak studnie bez dna, usta aż nieprzyzwoicie różowe. I muskulatura, taka wdzięczna, młodzieńcza, nieprzesadna. Nie odrywałem od niego wzroku, "gładziłem" jego włosy, "przykładałem" usta do jego ust, "macałem" prężące się pod koszulą muskuły ... i robiłem zdjęcia. Dosyć bezczelnie go obfotografowywałem, co oczywiście nie uszło jego uwadze (chętnym je pokażę). Niestety chyba jeszcze nie wie, że w Polsce można się równie fajnie pieścić z innym facetem, co w jego kraju i to bez groźby ukamienowania.
Zresztą nie powinienem mieć takich włochatych myśli patrząc na innych facetów, bo mam amanta. Trafił mi się egzemplarz męski z wyglądu, choć figlarny z zachowania. Uwielbia się przytulać, całować, trzymać mnie w ramionach, co przy moich potrzebach jest idealne. Z seksem jeszcze się docieramy. Ja rozumiem, że działam na zmysły, ale żeby kończyć po paru minutach, to przesada. Ktoś zna jakieś dobre metody, żeby partner za szybko nie dochodził?
Amant rwie mnie na wszelkie sposoby jakie świat wymyślił, co jest oszałamiająco urocze. Zaczął od dobierania się do mojego żołądka. Sam się chyba zresztą wygadałem, że "lecę" na dobre jedzenie. Ma wprawdzie na tym polu konkurentów, ale wygrywa pomysłowością. Każdy posiłek, to niespodzianka. Nawet nie wiedziałem, że takie dania istnieją. Do tego dostarcza mi atrakcji kulturalno-intelektualnych. To kolejny mój afrodyzjak. W tych dziedzinach traktuje mnie wprawdzie dosyć protekcjonalnie, ale też trudno mi się z nim równać.
Są też mankamenty. Jestem dla niego jak pluszowy miś, którego sadza się na kolanach, przytula w łóżku, obejmuje przy każdej okazji i bez okazji, całuje, mówi do niego bez końca nie oczekując niczego mądrego w odpowiedzi, który ma być obok, a każda wymuszona rozłąka daje asumpt do teatru "jaki ja nieszczęśliwy bez ciebie", a w domyśle "nie rób mi tego". To ostatnie jest trudne, bo jakem Teresa, jakieś życie prowadzę i chciałbym, żeby się toczyło w miarę niezakłócony sposób. Już i tak zawalam różne sprawy. Do tego jeszcze dochodzi zaborczość. "Na pewno pierdoliłeś się na prawo i lewo w tej Bydgoszczy!". No tak się pierdoliłem, że całkiem wyposzczony wróciłem! Ale tłumacz to takiemu, wie swoje.
Trochę rozłąki zresztą dobrze robi. Dziś poszliśmy na "Ghost writer" Polańskiego. W kinie dosyć pusto. Jego ręka na moim kolanie, potem udzie, potem w kroczu, potem rozpięty pasek i rozporek, ręka w majtkach. Protestowałem, a jakże, choć może niezbyt zdecydowanie. Z trwogą zastanawiałem się, czy mam jakieś chusteczki w torbie. Dobrze, że siedzenia w kinie są wysokie i nikt nie widział, jak uklęknął przede mną. Ale czy słyszeli moje jęki, to już nie wiem. Chusteczki okazały się zbędne.
hmmm, bez komentarza.
OdpowiedzUsuńNo a jak nowy film Polańskiego, cooleżanko? Jakieś refleksje poza "galanto się spuściłem, ło kurważ jego mać"?
2Metka Boska: Obawiam się, że mimochodem i całkiem pośrednio dałem niezłą recenzję tego filmu.
OdpowiedzUsuńTeresa, no nie wiem co powiedziec. Jestem równie poruszony, co MetkaBoska.
OdpowiedzUsuń2Metka: Teresa mogłaby wypowiedzieć się o filmie Romana, jeśli poszłaby na film, a nie do kina. Ale niepokoi mnie jakaś nutka wyrzutu w Twoim głosie
Fiu, fiu, widzę, że wyobraźnia nie tylko Teresy nie opuszcza, ale jakby rozkwita :)
OdpowiedzUsuńa na opuźnienie wytrysku - wywar z szyszek chmielu (Lupuli flos FP VIII:)
OdpowiedzUsuńżeby partner za szybko nie dochodził najlepiej zmienic partnera
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń2Teresa: Tak się zastanawiam co to za krasnal musi być, że dał radę przed tobą uklęknąć na tak ograniczonej przestrzeni. Chyba, że w pierwszym rzędzie siedziałeś... Faktycznie, dostarczył ci atrakcji kulturalnych. Ciekawe gdzie to zrobicie w ramach atrakcji intelektualnych?
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo mnie rozbawiła ta notka :-)
2Radix: "opóźnienie" 100 razy proszę
OdpowiedzUsuńJuż myślałem, że o mnie zapomnieliście, a tu proszę.
2Snajper: Widzę, że kinomanem to Ty nie jesteś. I doświadczenia kinowego nie masz :) Otóż nie trzeba być wzrostu siedzącego psa, żeby poradzić sobie w sytuacji, jaka w cudowany sposób (i niezrozumiały oczywiście) trafiła się Teresie. Zapraszam na ćwiczenia ;)
OdpowiedzUsuń2Teresa: Twoja recenzja tego filmu jest taka, że lepiej robić loda, niż oglądać ten film? No wiesz, loda robić zawsze jest dobrze, ale film widziałem i uważam, że to całkiem przyzowity kryminalno-sensacyjny obraz. Ale istotnie, Polański z okresu "Chinatown", "Matni", "Wstrętu", "Lokatora" już przeminął...
Zaś co do opóźnienia wytrysku... Teresa, a może powinnaś sama zrobić coś w tym kierunku, bo wiesz nie każdy gustuje w piłowaniu drzewa na huculszczyźnie. Godzinne rżnięcie warto zamienić na kilkuminutowy sprint i esencję doznań. Spróbuj, może Ci się spodoba? Ale oczywiście nie chcę się wtrącać :) Amant też niech się stara. Ale jak zobaczę, że w Narra znów przyprawiasz mu rogi, to porozmawiamy sobie o rymowanym weekendzie:)
Aby partner nie dochodził, możesz mu opowiedzieć historię twojego zycia. Impotencja gwarantowana. :-)
OdpowiedzUsuńNareszcie jakieś mięcho poszło.
To urocze, że serwer zaznacza ocenzurowane notki. :-) I znowu WordPress rulez.
2Jakiś: Faktycznie, zazwyczaj chodzę na film a nie do kina :)
OdpowiedzUsuńKinowego doświadczenia mi brak za to posiadam kolejowe i lotnicze i powiem ci, że bywało ciężko. Za propozycję dziękuję ale z grzeczności odmówię - nie mogę czerpać tak dużych korzyści z cudzego bloga ;)
2Gejowski: Ocenzurowałem się sam a Teresa litościwie wymazała z pamięci byka, którego strzeliłem.
no wreszcie coś się dzieje - bo już mi to wyglądało na późnokredowe wymieranie z klątwy Snajpera.
OdpowiedzUsuń@Teresa - pokaż fotke tego kolesia - może emocje troche opadną ;p
co do opóźnienia - jak sie walisz bez gumy -> posmaruj sobie tyłek lignokainą - a jak w gumie - to nich Cie posuwa na zmiane swoim i dildem ;p
serdeczności
jak zwykle spiesząca z konsultacją i oddana
ach i jeszcze co mnie rozbawiło :
OdpowiedzUsuń"Sam się chyba zresztą wygadałem, że "lecę" na dobre jedzenie"
a co on ? oczu nie ma ?
Tak... jak się walisz bez gumy to wszystko jedno czym posmarujesz tyłek... na taką głupotę jeszcze lekarstwa nie wymyślono a efekt końcowy jest do przewidzenia...
OdpowiedzUsuń"Ktoś zna jakieś dobre metody, żeby partner za szybko nie dochodził?"
OdpowiedzUsuńno cóż Terenia... nic nie poradzisz, 17-latkowie tak mają...
ewentualnie niech sobie z 5 razy zwali zanim do Ciebie przyjdzie... wtedy będzie to trwało jakieś... 10 minut.
A to się lalki rozpisały, no...
OdpowiedzUsuń2Snajper: Nie bądź taki grzeczny ;) Ja takiej propozycji nie omówiłbym; nie chciałbym urazić odmową :)
2Teresa: Nie turbuj się koffana, ludzie większe problemy mają. Najważniejsze, że Ci się podoba. A podoba?
Na przedwczesny wytrysk polecam przygotować kolekcję zdjęć: Giertycha, Wierzejskiego i Cejrowskiego. Jak koleś zacznie znacząco jęczęć, to ty znienacka wyciągasz zdjęcie zza pazuchy i buch mu przed oczy! I tak za każdym razem, zanim w końcu pozwolisz mu skończyć.
OdpowiedzUsuńNominacja w kategorii cytat roku dla cooleżanki Gejowskiej za historię życia Teresy jako spowalniacz ejakulacji.
OdpowiedzUsuńCo do relacji Tereni. No cóż. Cieszy mnie, że cooleżanka ma tak bogate życie płciowe. Obawiam się jednak, że zechce się rozwinąć i zacznie uprawiać seks w innych publicznych miejscach. To się nazywa ekshibicjonizm i jest stosunkowo niegroźną perwersją seksualną z gatunku sadoidalnych. Polega na tym, że znęcamy się nad otoczeniem każąc mu patrzeć na erotyczny wysiłek naszych starych, zmęczonych ciał, tak jakby to kogokolwiek interesowało w czasach, gdy po obejrzeniu klipu Lady Gagi widz jest po imieniu z jej łechtaczką.
Jeśli perwersja Teresy i jej przyjaciela będą ewoluowały, wówczas możemy usłyszeć lub naocznie się przekonać o takich wyczynach cooleżanki, jak np.
1. seks na ołtarzu przydrożnym w Boże Ciało (Teresa przebrana oczywiście za karlicę rozrzucającą płatki róż czy inne gówno, które katole rozrzucają w ten dzień),
2. seks na galerii sali obrad plenarnych Sejmu RP (Teresa owinięta transparentem z napisem "Wszyscy na TAK"),
3. seks w Domu Handlowym "Smyk",
4. seks podczas przyjęcia u Babci Gejowskiej, kiedy staruszce się przyśnie w kulminacji imprezy,
5. seks na środku przyszłej estakady skrzyżowania autostrad A1/A2 w Strykowie,
6. seks w dziale "sypialnie" sklepu IKEA (jeśli Terenia założy ładne ciuszki i będzie bąkała coś po szwedzku, np. "En våg - vågor – vågorna (fala) En ros – rosor – rosorna (róża) En toffel – tofflor – tofflorna (kapeć) En åder – ådror – ådrorna (żyła)" - zwiedzający uznają, że to element ekspozycji),
7. seks w ogrodzie zoologicznym, w dziale "goryle" (uwaga jak w punkcie poprzedzającym, z tą zmianą, że amantem musiałaby być jedna muskularna cooleżanka, którą wielu z nas zna)...
Umieram z niecierpliwości, by tego widoku doczekać.
Tą wypowiedzią dołączyłem do grona frustratek, które wylały na Teresę pomyje tylko za to, że znów zechciała być cudowną sobą - "the one, the only, the gorgeous, the divine: Teeeereeeesaaa!!!".
Zawsze Wam oddany,
Metka Boska.
2Mecia: do punktu 7.: wielu zna? Wszyscy znają, tylko nie kojarzą imienia z fizis. :-)
OdpowiedzUsuń2MetkaBoska: Może nie powinienem się wtrącac bo nie jestem kompetentny tak, jak Ty, ale seks w dziale "sypialnie" nie należy do przyszłości, ponieważ należy do przeszłości ;) Z szacunkiem należym boskości Twej pozostaję
OdpowiedzUsuń2Teresa: Czasami zdarza się, że człowiekowi odbiera rozum. Ale to nie jest powód, by odbierać człowiekowi drugiego człowieka. No i jeszcze mam dedykację w głowie