piątek, 14 maja 2010

Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych

Korzystając z zaproszenia (mam szczęście do bycia zapraszanym ostatnio) w minioną niedzielę wybrałem się samotnie na Międzynarodową Wystawę Kotów Rasowych. Nigdy na takiej nie byłem, a że ciekawy wszystkiego ze mnie człowiek, to i tego chciałem skosztować.

Dotarłem do hali sportowej w Zgierzu. Tam zupełnie inny widok niż na wystawie psów. Wszędzie porozstawiane klatki, a w nich sierściuchy. Niestety koty rasowe w przeciwieństwie do psów są takie trochę niemrawe. Praktycznie wszystkie spały, a że w klatkach, to ich nawet pogłaskać nie można.


Wybory najpiękniejszych kotów też wyglądają zupełnie inaczej. Właściciele oddają swoje koty do klatek przy sędziach. W każdej kategorii umyślne osoby wyciągają koty i przekładają na stoliki, gdzie oglądają je sędziowie. Najkomiczniej z tego oglądania wygląda machanie przed nosem kota piórkiem na patyku. Nie chodzi jednak o to, żeby się z kotem pobawić. Pozwala to na dostrzeżenie jego ukrytych wad genetycznych.


Organizacja zawodów mających wyłonić kocie piękności wzbudziła mój podziw. "Zawodników" było chyba kilkuset, a mimo to wszystko przebiegało sprawnie. Ciekawostką było to, że wszyscy sędziowie, oraz podający koty po dotknięciu każdego kota dezynfekowali dłonie. Stoliki również były myte. Jak się dowiedziałem chodzi o to, by z jednej strony nie doszło do przeniesienia jakichś chorób, a z drugiej, żeby koty nie podniecały się niezdrowo zapachem innego kota.



Największe wrażenie robią oczywiście pełne życia kociaki.



A kociaków było więcej. Co powiecie o tym sędzi z Włoch?


Zauważyłem, że nie tylko kotom bacznie się przyglądał.



Tak przy okazji, to wyszło, że największą organizacją homiczą w Polsce nie jest jakaś Lambda, czy KPH, ale właśnie środowisko kociarzy. Nie tylko koty pięknie się tam prezentowały. Właściciele też niezłą rewię mody odwalili, nie mówiąc już o typowych dla cioteczek gestach, jak dzbanuszek, konewka, czy dzięcioł.

5 komentarzy:

  1. Jak dla mnie na tych zdjęciach tylko koty są ładne. Reszta wygląda jak zawartość kociej kuwety.

    No ale, de gustibus...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tereso, pora kupić okulary lub zmienić aparat. Podobno o gustach się nie dyskutuje ale... delikatnie mówiąc ten sędzia to ma "urodę dla koneserów".

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięcioł? Ja to nie obyty jestem.... jak się robi dzięcioła?

    OdpowiedzUsuń
  4. Metka Ornitologiczna15 maj 2010, 12:37:00

    Silny wyrzut ręki, z wycelowanym palcem wskazującym, do przodu i okrzyk np. "ten kremik poproszę i tę maseczkę i tę zieloną maskarę!" albo "ty, ty i ty, prędziutko na scenę!". Dłoń przypomina wówczas dzięcioła dokonującego opukiwania w poszukiwaniu insektów, stanowiących pożywienie tego ptaszęcia.

    OdpowiedzUsuń
  5. teresa nie jest wybredna i wszedzie znajdzie cos dla siebie :))

    a przyznaje ze 'dzieciola' znalem tylko z pozycji zasypiania w srodkach transportu masowego...

    OdpowiedzUsuń

W polu "Komentarz jako" wybierz "Nazwa/adres URL" i podaj swój pseudonim w polu "Nazwa".

Nie wybieraj "Anonimowy", żeby nie być anonimowym właśnie ;)