I jak tu kurwa, relacjonować coś na bieżąco jak się do domu wraca o drugiej w nocy! Wszystko przez Starą Gropę, który naciągnął mnie na niby krótki wypad do Narraganset. Gdzie grzecznie piłem wodę z tonikiem, nie tańczyłem i nawet nie zaczepiałem obcych mężczyzn delektując się nimi tylko z daleka. W takich okolicznościach notka będzie krótka.
Wybrałem się z Ciastkiem, bo się na modzie zna i mógł mi coś podpowiedzieć. Zaczęliśmy od pokazów OFF. Odbyły się we wnętrzach Uniontexu przy Tymienieckiego 3. Terenu o niesamowitej urodzie, który pierwszy raz zobaczyłem na własne oczy.
Kogoś może razić pewien nieład wnętrz, gdzie odbywały się pokazy OFF, ale właśnie w tym cały urok. Powiem więcej, Wenecja ze swoim Arsenałem wykorzystywanym podczas Biennale może się schować.
Niestety z trzech pokazów tylko jeden był wartościowy. Pierwszy sprowadzał się do wykorzystywania różnych ekologicznych ścinków. W drugim raziły kiepsko zszyte materiały i byle jakie zestawienia. Dopiero trzeci, w elektrowni, robił wrażenie. Panowie, już niedługo zaopatrzyć się będziemy musieli w jakieś odjazdowe "pączochy".
Po pokazach zażyliśmy z Ciastkiem atrakcji eventowej o nazwie Dinner In The Sky na rynku Manufaktury. Polega to na tym, że biesiadników wciąga się wraz ze stołem na kilkadziesiąt metrów w górę i tam biesiadują. Przyznaję, że dosyć emocjonujące, choć obiadu nie dostałem, a tylko drinka.
Ja-Kub strzelił focha, więc Ciastko porzucił mnie i na Złotą Nitkę pojechałem sam. Dobrze, że Xell tam dotarł, bo nie miałem do kogo gęby otworzyć. Do woli mogłem konsumować "fashion weekowe" drinki korzystając z przywilejów jakie miałem - to trochę pomogło. Ponieważ na modzie, szczególnie damskiej, nie znam się nic, a nic więc tylko tępo patrzyłem na kolejne kroczące wieszaki. Wokół mnie byli jacyś ludzie o VIPowym statusie, ale jakoś nieszczególnie przejęci tym, co się dzieje na wybiegu. Pojawił się Michał Piróg, który galę prowadził, na wyciągnięcie ręki minął mnie Kenzo (dobrze, że Xell powiedział mi, że on, to on). Tomasz Jacyków tokował do wszystkich wyciągniętych mikrofonów tak długo, dopóki już nikt o nic nie chciał go pytać. Aż wreszcie przyznano z tuzin nagród i wyróżnień i mogłem pójść coś zjeść. A w Art Caffe piłem to, o czym marzyłem cały dzień - herbatę.
Jak to kurwa pierwszy raz??? Przecież Uniontex jest ważniejszy w tym mieście niż Księży Młyn!
OdpowiedzUsuńO Darwinie, taka stara i taka niedokształcona... Przestań oglądać gówniane plamy na płótnie i zwiedź miasto w którym żyjesz od PRL-u!
TERESA!!! RATUNKU!!! wróciłem do chaty o 6 - o 8 telefon: wiesz co nie przyjeżdżaj dziś do sklepu (jak się uradowałem;) ale skoś trawę ;<<<< i tak od 11 popitalam z kosiarką KONAM!
OdpowiedzUsuńDobra nie marudzę .... trrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrtrrrrrrrrrrrrrrrtrrrrrrrrrrrrrrrr
a znasz sie na męskiej ? - heh :P
OdpowiedzUsuńnie dotarłaś na aftera - żałuj !!!
art caffe - dzisiaj a nie wczoraj - kolejna skucha ;p
kto cie prowadza po tym 'fashion' ?
2radix: nie zrzędź, ty przynajmniej nie masz depresji!
OdpowiedzUsuńsesja mi się zbliża - deprecha się NASILA ;)))
OdpowiedzUsuń2All: jestem pod telefonem, jak ktoś chce ze mną wejść na pokazy i poczuć się jak VIP, to czekam na zgłoszenia.
OdpowiedzUsuń2Radix: i zapamiętaj, że to nie ja na złą drogę Cię sprowadzam ;)
2Krowa Morska: do zobaczenia w Art Caffe. Metka chce wiedzieć, czy tam jakieś specjalne zaproszenia trzeba mieć na dziś? Wiesz może coś?
Dziś idę sam i jak widać nikt mnie nie oprowadza... może na miejscu spotkam jakiegoś chętnego ;)
@teresa - dzisiaj jest after 'plastikowego' - na pokaz trzeba bylo miec zaproszenia - ale to rano było strasznie - 12.30 (krowa zaspała) - after zaczyna sie o 23.00 wiec jak ktos bedzie wczesniej to go chyba nie wyproszą ;))
OdpowiedzUsuń2Krowa: Jak mnie wyproszą z Art Caffe drzwiami wejdę oknem, ale potem zostaje mi już tylko Kokoo, gdzie zapewne się ugotuję. Weź telefon, będę Cię wzywał na pomoc.
OdpowiedzUsuńCzy Kokoo jest takie w nastroju (nie wystroju) jak Bedroom?
W KOKOO to się dziś chyba wszyscy zagotują.
OdpowiedzUsuńGdzie jest mój RedBull ?
Gdzie są moje stroje ?
Ktoś jedzie na Paprockiego&Brzozowskiego o 21:00 ?
2Xell: Wyciągając Starą Gropę z depresji namówiłem ją na wyjście na pokazy Paprockiego&Brzozowskiego i Eymeric Francois w charakterze VIPa... to się lanserka skusiła. Jak się uda, to zrobię jej zdjęcie z Kenzo i się popłacze ze szczęścia... Kenzo rzecz jasna ;)
OdpowiedzUsuń2Teresa: a czy ja coś mówię??? ;)
OdpowiedzUsuń