Nie cierpię urodzin i imienin. Ale co roku je mam i nijak się przed tym nie daje uciec. Życzenia urodzinowe przychodziły mailem, facebookiem, naszą klasą, smsami, telefonicznie i bezpośrednio. Jeden z czytelników ocenił niedawno, że moja próżność jest rozdęta do granic możliwości. W tym jednym dniu tak nie jest w każdym razie. Nie lubię tego wystawienia przed szereg i fetowania. Krępuje mnie to.
Największą niespodziankę sprawiła mi moja paczka oczywiście. Miał wpaść tylko Gejowski i mieliśmy pooglądać filmy. Wpadł tabun, zmówili się. Metka i Gwiazda wymyślili na prezent kolejną rzecz, której potrzeby posiadania do tej pory nie miałem. Ego i Raand wręczyli bombę kaloryczną, kierując się pewno ostatnim szumem wokół stanu moich bioder. Gejowski jak zwykle z troski o mój rozwój intelektualny podarował mi książkę i grę na Play Station. Książka gdzieś leży, gra od razu znalazła fanów. Wreszcie można było prowadzić samochód po pijaku ;)
Urodziny w przykry sposób przypomniały mi o wieku. Znowu przesunąłem się na skali czasu. Cooleżanki żartowały sobie ze "starej Teresy". W naszej grupie jestem najstarszy. Właściwie w dowolnej grupie w jakiej się znajdę jestem teraz najstarszy. Już chyba tylko moja matka jest ode mnie starsza! To aż głupio.
Pocieszające jest to, że tym wszystkim młodym ludziom to nie przeszkadza. Ci, którzy wiedzą ile mam lat są z tym pogodzeni, a ci którzy nie wiedzą, nawet nie przypuszczają, jaki garb lat noszę. Za wygląd muszę dziękować genom. To cud, że mi się tak udało. Ale też i charakter ma tu znaczenie. Ja chyba chodząc już z balkonikiem będę gotów jeszcze imprezować. Skąd we mnie tyle energii, optymizmu, zadowolenia z życia, to nie wiem. Ale cieszę się tym nie mniej niż ludźmi, którzy mnie otaczają ;)
Skarbie, Twoja radość życia bierze się z różnych czynników. Omówmy je krótko:
OdpowiedzUsuńa) wybrałaś świetny zawód - nic tak nie raduje, jak uprzykrzanie komuś życia marudzeniem, a przecież to jest sednem Twojej pracy;
b) prowadzisz od lat urozmaicone życie płciowe, w ciągłym pędzie za nowymi przeżyciami erotycznymi, co powoduje, że nigdy się nie nudzisz;
c) masz cudownych przyjaciół, np. mnie ;);
d) jesteś zamożna, choć oczywiście, gdy patrzy się na Twoje mieszkanie wypełnione sprzętami w stanie daleko posuniętego rozkładu, albo gdy patrzy się na ubrania, które nosisz - tego nie widać;
e) jesteś wielkomiejskim gejem i by definition masz ciekawe życie;
f) dbasz o siebie - wklepujesz kremy, dbasz o dietę, wysypiasz się, czasem uprawiasz jakąś aktywność fizyczną.
Tak więc jest wiele powodów, dla których - mimo podeszłego wieku - wyglądasz i czujesz się ciągle młodo :)
Poza tym jest jeszcze kwestia tła. Na tle Gejowskiego każdy wygląda i czuje się młodo. Dużo przebywaj w Jego towarzystwie ;)
Happy birthday, sweetie!
jak to dba o diete, a te wielkie pajdy ze smalcem?
OdpowiedzUsuń2Anonimowy: kolega umie czytać jak podawać swój nick, czy napisać to większymi literami?
OdpowiedzUsuńpfff, ja tak celowo, zeby byc bardziej tajemniczy wiesz, myslalem ze to oczywiste;)
OdpowiedzUsuń2SleezyScreenName: nie wiem co jest oczywistego w anonimowości, a tajemniczości nie wyczuwam w tym za grosz ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem ortodoksyjny w kwestii diety. Trzeba po prostu umieć jeść i folgowanie przyjemnościom w granicach rozsądku niczego nie zmienia.
to ja jestem bardziej ortodoksyjny na pewno, po tych dwoch pajdach to ze dwie godziny bym sie bawil na silowni, wogole to ja bym chcial zobaczyc jak wygladasz, podaj maila to cie znajde na fejsbuku;)
OdpowiedzUsuń2SleezyScreenName: obawiam się, że czeka Cię długa droga, żeby mnie zobaczyć ;)
OdpowiedzUsuńHehe, fajny dialog powyżej ;)
OdpowiedzUsuń200 lat w każdym razie życzę! :D
dupa blada, poprosze randa i mi pokaze:P
OdpowiedzUsuń2SleezyScreenName: Raand będzie dobrym dojściem ;) Ale skoro obaj go znamy, to jest więcej niż pewne, że my też już się znamy ;)
OdpowiedzUsuń2s.: nie przesadzaj, wolałbym podialogować z Tobą :) SleezyScreenName pisze "wogóle" ;(
Ty to sobie umiesz wizerunek przedrandkowy sknocić. ;-)))
OdpowiedzUsuń2Gejowski: jestem wybredny ;)
OdpowiedzUsuńnie znamy sie bo ja nigdy w Lodzi nie bylem, chyba ze za brzdaca i mieszkam ja w swiatowej stolicy pedalstwa na drugiej polkuli:P
OdpowiedzUsuń2SleezyScreenName: Lubumbashi?! Na Darwina, omdlałam.
OdpowiedzUsuńSan Francisco mendo;)
OdpowiedzUsuń2SleezyScreenName: łeee, myślałem, że coś bardziej egzotycznego ;) I proszę, proszę, napisałeś "mendo", a nie "mędo" - widzę postępy ;)
OdpowiedzUsuńJ anie wiem skad ty zes wytrzasnela ta egzotyke, jako ze zaden z moich komentarzy na to nie wskazywal, a z tym Lubumbashi to ja sie tylko domyslac moge skad tys to wytrzasna? a teraz kopsnij tego maila, bo my ta werbalna masturbacja nie sluzy niczemu poki co...
OdpowiedzUsuń2SSN: a na cholerę Ci mój mail?!
OdpowiedzUsuńjak to po co, dla zacisnienia stosunkow, dodam cie do fejsbuka i zostaniemy wirtualnymi znajomymi:) fajowo, nie?
OdpowiedzUsuń2SSN: Nic z tego, na facebook'u mam określoną grupę znajomych i nikogo więcej tam nie dopuszczam. Chwilowo możemy się dopieszczać tutaj ;) No i musisz poprawić ortografię ;)
OdpowiedzUsuń