Najpierw przyatakowała mnie Clitty, a potem Gejowski. Ok, mam problem z moim wiekiem. Mój PESEL mi nie leży. Ja nie pasuję do mojego PESELU, a jednocześnie jest to jedyna rzecz jakiej nie mogę zmienić.
Nie wyglądam na swój wiek, nie czuję się na swój wiek, nawet znajomych mam młodszych. Może dojrzewam w innym tempie, nie wiem. Szukam kogoś dla siebie. Na portalach do szukania podaję nieprawdziwy wiek. Uznałem, że w ten sposób wstrzelę się w zakres wyszukiwań. I to działa.
Clitty uważa, że to źle, że tak robię, że kładzie się to cieniem już na początku każdej relacji jaka by mi się zdarzyła. I tak rzeczywiście jest. Biblijnego oszukuję i źle się z tym czuję. Jak ja mu powiem prawdę, to zupełnie nie wiem. A jak on na to zareaguje, to już zupełna zagadka.
Gejowski podobnie, choć w innym tonie. Jeśli nie będę podawał prawdziwego wieku, to będą mi się trafiać tylko tacy, którzy oceniają poprzez wiek. Nie patrzą na człowieka, tylko jego PESEL właśnie. A to nie jest kryterium decydujące o czymkolwiek.
Za to Piszczel powiedział, żebym nie podawał swojego wieku. Czyli z perspektywy jego 22 lat wygląda to inaczej.
W czerwcu odbył się ślub 85-letniego Andrzeja Łapickiego z 25-letnią Kamilą. 60 lat różnicy!!! Z tego co piszą o tej parze, z relacji znajomych, którzy gdzieś tam ich widzieli wynika, że to najszczęśliwsza i zakochana w sobie para. Nie wiem jak sobie radzą z seksem, ale może nie seks jest najważniejszym spoiwem ich związku.
Inny aspekt to czas trwania związków. Jeszcze 40 lat temu pary wiązały się na całe życie. Dziś 1/3 związków się rozpada w Polsce, na zachodzie ten wskaźnik jest jeszcze wyższy. Zauważyłem, że Młodzi Geje patrzą na wiek ewentualnego partnera wyobrażając sobie jak to będzie za 10, 20 lat. Otóż nie ma co sobie tego wyobrażać. Związki trwające tak długo, to co najwyżej wyjątki potwierdzające regułę, że obecnie żaden związek nie jest w stanie tyle przetrwać.
Mimo różnicy wieku partnerzy mogą sobie dać wiele. Piszczel nie był wprawdzie moim partnerem, ale mimo to w czasie naszej intensywnej znajomości każdy z nas coś zyskał. Z najważniejszych rzeczy, on zyskał samoakceptację dla swojej orientacji, a ja new look i poczucie bycia atrakcyjnym. Ta wymiana nie musi być w 100% ekwiwalentna. Ważne, żeby każda ze stron coś wniosła i coś zyskała.
Nie będę się odwoływał do czasów starożytnej Grecji, bo to oklepane. Czasy się zmieniły. Wtedy nastolatek mógł być partnerem, a dwudziestoparolatek był już dojrzałym mężczyzną. Dziś dwudziestoparolatek, to nadal dziecko, a dojrzałym mężczyzna staje się chyba koło pięćdziesiątki.
Temat jest jak rzeka. Ja postanowiłem przestać kłamać co do mojego wieku, ale też nie zamierzam go podawać. Na razie zatrzymam się na półprawdzie "mam tyle lat na ile wyglądam".
Tyle lat na ile wyglądam? Może być. Może lepiej "na ile sie czuję"?
OdpowiedzUsuńJestem starszy od swojego chłopa o 9 lat i on wiedział to od początku. Razem jesteśmy od 8 lat, więc wyciągam z tego wniosek, że nie wiek, czy jego różnica jest tu NAJWAŻNIEJSZA. Aczkolwiek nie sądzę, że ktoś kto bierze sobie za partnera kogoś starszego o 20 lat (i więcej) jest całkowicie przy zdrowych zmysłach. Pomyślmy: osoba A mając 50 lat (czyli w pełni sił fizycznych i, zakładam, psychicznych) ma żyć z 70-latkiem? 80-latkiem?
Jak dla mnie trochę hardcore, ale coż, to tylko MÓJ punkt widzenia.
W każdym razie podpisuję się pod poglądem, że kłamstwo na początku dobrze związkowi nie służy.
Jestem zdecydowanie za podawaniem prawdziwego wieku! Jestem przykładem, że można związać się ze starszym od siebie Mężczyzną i to nie wiek jest w takim związku problemem. Zdecydowanie jednak nie wyobrażam sobie, że potencjalny Partner okłamuje mnie od samego początku. Dla mnie byłby to wyraźny znak, że na Partnera sie nie nadaje!
OdpowiedzUsuńWidzisz Teresa, słuchaj młodzieży, w końcu to jest twój target a nie ja albo s. :-)
OdpowiedzUsuń